Skocz do zawartości

[Cytadela] Kosmiczny Cenzor na cenzurowanym


Rekomendowane odpowiedzi

kaczki.jpg?w=700&h=450

 

Osławione czarne dziury jako jedne z bardzo niewielu egzotycznych “wynalazków” astrofizyków przebiły się do szeroko pojętej masowej świadomości – już sama zaprawdę chwytliwa nazwa, której powstanie jak się zdaje nie do końca poprawnie przypisuje się zmarłemu ponad rok temu wybitnemu amerykańskiemu fizykowi teoretykowi, Johnowi Archibaldowi Wheelerowi, brzmi mrocznie i niezwykle frapująco zarazem; fascynacja rośnie tym bardziej, im więcej niebywałych szczegółów je charakteryzujących poznamy. Jako skromny obserwator współczesnych dokonań astronomii mógłbym z łatwością założyć, że czarne dziury stały się “standardową”, akceptowaną jako “oczywistość” klasą obiektów kosmicznych, mija się to jednak w rzeczywistości z prawdą – autorzy artykułów popularyzujących fascynującą wiedzę o Wszechświecie (nie wykluczając tutaj mojej osoby, a jakże) popełniają nagminnie karygodny błąd, przyznając lekką ręką czarnym dziurom status obiektów ze wszech miar rzeczywistych i bezdyskusyjnie istniejących: trzeba jednak uczciwie przyznać, że istnieją nie od dziś teorie alternatywne, nie tak popularne, które nie przewidują dla czarnych dziur “zastosowania” we Wszechświecie.

 

To jednak temat na inną historię – załóżmy na potrzeby niniejszego tekstu, że czarne dziury istnieją nie tylko na papierze w formie równań. Postawmy następnie arcytrudne pytanie – czymże tak naprawdę taka czarna dziura jest? Dla amatora-laika, którym otwarcie się przyznając jestem, jest to pytanie z rzędu tych najgorszych – trudno nie odnieść wrażenia, że czarna dziura to w zasadzie czysta żonglerka matematyką, mająca bardzo mętne przełożenie na świat obiektów rzeczywistych. Dla umysłu “normalnego” człowieka, pomijając oczywiście geniuszów pokroju Stephena Hawkinga, czarna dziura jest czymś niewyobrażalnym, przekraczającym możliwości pojmowania. Bo cóż to znaczy, że czarna dziura to obiekt, w którym gęstość materii sięga nieskończoności i “zrywana” jest tkanka czasoprzestrzeni?

 

Brzmi bardzo abstrakcyjnie, trudno chyba zaprzeczyć. Definicja czarnej dziury nie stanowi jednak sporego zagwozdka tylko dla laika – to, co podobno tkwi w ich centrum, spędza także nie od dziś sen z oczu teoretykom fizykom. Zgodnie z ogólną teorią względności możliwym w zasadzie jest, by materia w pewnym punkcie przestrzeni kumulowała się w takim stopniu, by jej gęstość rosła nieuchronnie ku nieskończoności. Nieskończoności… Pojęcie to jest bardzo kłopotliwe dla fizyków i matematyków, czemu w sumie trudno się dziwić – uważa się zazwyczaj, że wartości nieskończone, wypluwane jako wynik równań jakiejś teorii stanowią jednocześnie jej smutny koniec: teoria, która prowadzi do takich rezultatów, musi być niekompletna, lub, co gorsza, błędna. Niewiele inaczej sprawy mają się w przypadku czarnych dziur – sam Einstein uważał, że jego teoria osiąga swój kres właśnie w przypadku osobliwości, czyli hipotetycznego obiektu, tkwiącego w samym środku czarnej dziury. Do opisu tej osobliwości jego teoria się nie nadaje – nie znamy też obecnie teorii, która taki opis potrafiłaby stworzyć, podobno – podobno! – ma nią być kiedyś kwantowa teoria grawitacji.

 

Osobliwości, kryjące się ponoć w czarnych dziurach, to tym samym prawdziwy postrach astrofizyków – zakładając, że osobliwości rzeczywiście istnieją, musimy pogodzić się również z tym, że znana nam fizyka załamuje się w ich obecności kompletnie i prawa fizyczne trzeba odstawić w kąt. Stawia to równocześnie wielki znak zapytania nad naszą wiedzą o Wszechświecie i próbami przewidywania jego przyszłości, skoro mogłoby w nim istnieć choć jedno miejsce, w którym prawa fizyka tracą rację bytu. Nie zapominajmy również o tym, że o ile czarne dziury to jeden problem, osobliwość zdaje się pojawiać również w przypadku zagadnienia o wiele większej wagi – samego Wielkiego Wybuchu, któremu podobno zawdzięczamy istnienie całego Wszechświata. Z tego między innymi względu wiele już lat temu fizycy teoretyczni gorączkowo poszukiwali rozwiązania tego palącego problemu – jednym z takich poszukiwaczy był Roger Penrose, wybitny matematyk i fizyk brytyjski, który wysunął tzw. hipotezę Kosmicznego Cenzora.

 

W 1969 roku Penrose postulował, że każda osobliwość (a więc i czarna dziura) musi z konieczności być otoczona przez tzw. horyzont zdarzeń, który możemy sobie wyobrazić jako hipotetyczną sferę, rozgraniczającą niejako Wszechświat na dwie części – część “wewnętrzną” czarnej dziury, z której nic, nawet samo światło nie może nigdy uciec, oraz część zewnętrzną, która zostaje w ten sposób niejako odseparowana od osobliwości. Dzięki temu sprytnemu założeniu Penrose uwolnił za jednym zamachem kosmologów od prawdziwego koszmaru – skoro każda osobliwość musi siłą rzeczy posiadać horyzont zdarzeń, staje się tym samym “ukryta” przed zewnętrznym Wszechświatem, a samej osobliwości nigdy nie da się zaobserwować. Tym samym wspomniany kosmiczny cenzor staje się samym Wszechświatem, który ratując swoją logikę wypycha osobliwości niejako poza swoją rzeczywistość.

 

Nie mam rzecz jasna żadnego pojęcia na jakiej podstawie Penrose wywnioskował, że każda osobliwość horyzont zdarzeń mieć musi, z pewnością też niewiele z tego byłbym w stanie zrozumieć, przypuszczam jednak, że nie było to po prostu założenie wyssane z palca. Zasada Kosmicznego Cenzora pozwoliła jednak naukowcom na spokojniejszy sen, zgarniając, mówiąc obrazowo, “nieczystość” osobliwości pod przysłowiowy kosmiczny dywan. Niestety dla kosmologów nie jest to wszystko takie całkiem proste – od wielu lat bowiem narwani naukowcy spekulując odnośnie możliwości istnienia tzw. nagich osobliwości.

 

Choć nie potrafię sobie w żaden sposób wyobrazić w jaki sposób taka osobliwość mogłaby się wizualnie manifestować (wyglądałaby jak gwiazda czy byłaby zupełnie niewidoczna?), przemawia do mnie jako tako mechanizm wytworzenia czegoś równie egzotycznego. Czarne dziury, mimo swej ponurej nazwy, nie są po prostu “otworami” w czasoprzestrzeni, które poza prostym istnieniem nie “zajmują się” niczym innym. Jak zdaje się to potwierdzać wiele pośrednich obserwacji w okolicach czarnych dziur rozgrywają się prawdziwie dantejskie sceny – ogromne ilości materii ogrzewają się do niebotycznych temperatur, wypromieniowując ogromne ilości promieniowania w trakcie swej podróży ku horyzontowi, przyciąganie przez miażdżącą siłę grawitacji czarnej dziury. To niezbywalna jakby cecha każdej czarnej dziury – jeśli tylko w jej otoczeniu istnieje odrobina materii, czarna dziura “nie spocznie”, póki nie “pożre” jej do ostatniego atomu.

 

W trakcie takich posiłków czarna dziura “grubnie”, tym samym zmuszona jest do aktywności (zupełnie jak my ludzie), by pokarm przetrawić – czarne dziury bardzo często wirują. I na tym właśnie opiera się cały pomysł z nagimi osobliwościami: co się stanie, gdy będziemy karmić taką dziurę stale materią (abstrahując od raczej niemożliwego do wykonania takiego eksperymentu), czy rosnąca prędkość wirowania nie doprowadzi w końcu do tego, że horyzont zdarzeń zostanie zniszczony i “odrzucony”? Jak się okazuje teoretycznie jest to rzeczywiście możliwe – zasilanie materią czarnej dziury może w końcu spowodować, że prędkość jej rotacji stanie się tak wielka, by odrzucić horyzont i… odsłonić “nagą osobliwość”. Przerażeni taką możliwością naukowcy wzięli się w te pędy za obliczenia i doszli ostatecznie do wniosku, że każda czarna dziura MUSI mieć pewien “wrodzony” limit prędkości obrotowej, która by zapobiegała takiemu niemiłemu scenariuszowi. Symulacje, które wykonywano dotąd wskazywały, że czasoprzestrzeń, “wleczona” niejako przez czarną dziurę w jej okolicy sprawiać musi, iż “dodawanie” materii staje się stopniowo coraz trudniejsze a wzrastająca siła odśrodkowa odrzuca materię zanim ta zdąży osiągnąć horyzont. Wydawać by się mogło, że po raz kolejny porządek świata został w ostatniej chwili uratowany.

 

Symulacje te jednak opierały się na pewnym odgórnym założeniu – bohaterkami symulacji były zawsze czarne dziury, który obracały się w trakcie “iniekcji” ze swą maksymalną dozwoloną prędkością. Inaczej do tematu podeszli tym razem dwaj naukowcy z University of Maryland (College Park, USA), Ted Jacobson oraz Thomas Sotiriou, którzy przygotowali symulację, w której dokarmiali czarną dziurę materię, krążącą wokół niej w tym samym kierunku co jej kierunek obrotu, i, co najważniejsze, czarna dziura wirowała z prędkością mniejszą niż dopuszczalny limit. Wyniki, jakie uzyskali, zdają się sugerować, że w takiej sytuacji w pewnym momencie horyzont może zostać zniszczony i odrzucony przez wyłaniającą się z tego rozgardiaszu nagą osobliwość.

 

Podobne scenariusze, jak się zdaje, nie mogą należeć do rzadkości we Wszechświecie – w końcu materia opada podobno w wielu miejscach na czarne dziury, choćby w centrach sporych galaktyk (choć w naszej jest raczej spokojnie). Nie można więc do końca wykluczyć, że – gdzieś w bezkresnych otchłaniach Kosmosu – istnieje osobliwość nieosłonięta horyzontem zdarzeń, łamiąc tym samym zasadę Kosmicznego Cenzora. Obaj naukowcy, odpowiedzialni za powyższe herezje, są jednak bardzo ostrożni w swojej konkluzji – ich zdaniem prawdopodobnie powinien istnieć jakiś inny, nieznany nam mechanizm, który Natura wykorzystuje, by uniknąć powstania nagiej osobliwości.

 

Praca naukowców

 

 

Źródła:

 

Link 1

 

Zdjęcie: Jedyne zdjęcie prawdziwej czarnej dziury (jak się okazuje, nieubłaganie wciągającej… kaczki)

 

Źródło zdjęcia

 

Credit: http://www.zbiodra.wordpress.com

Wyświetl pełny artykuł

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niektórzy fizycy to maja tupet!

"załamują się prawa fizyki i rwie czasoprzestrzeń" - ależ nie, załamuje się tylko przybliżenie praw fizyki które dotychczas poznaliśmy. *

już dzieci w szkole rozwiązując "zadania z treścią" dowiadują sie, że czasem ze wzoru wynikają od razu granice w których można ten wzór stosować. jak nam wyjdzie ujemne pole kwadratu to znaczy że właśnie przekroczyliśmy te granice.

i tak samo gdy gęstość materii wyjdzie nieskończona...

...ALBO MOŻE I NIE! - ale to trzeba najpierw sprawdzić a nie zakładać z góry że prawdziwa jest akurat ta teoria która nam się podoba :)

 

*) - tak, nawet się do tego czasem przyznają (że teoria nie sięga w rejony o tak silnej grawitacji), i w następnym akapicie używając tej teorii wyciągają wnioski na temat procesów zachodzących w czarnych dziurach i potem wierzą w nie bez zastrzeżeń. fizycy to wariaci! :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest tekst który nic nie mówi o fizyce zjawiska. Dobrze ilustruje w zamian chęć zaistnienia autora. Pisany wg standardu sms-owego, czyli krótko, bełkotliwie, bez tezy i wniosku byle jakaś sensacja, pisany w myśl medialnej zasady że każdy wzór zmniejsza liczbę czytelników o połowę, co (jeżeli jest prawdą) powoduje że tekstu zawierającego więcej niż 33 równania nie czytał nawet autor. A jak tu opisywać nie intuicyjne kwestie bez abstrakcyjnej matematyki? Standardową metodą - przykryć niewiedzę rechotem, wstawić obrazek z kaczkami w bajorku, własny pomysł uwiarygodnić wieloma odnośnikami do uczonych dzieł. No ale jak ktoś daje odnośnik dla poparcia swoich pomysłów który zaczyna się tak:

 

".....W tej sytuacji ogólna teoria względności i wszystkie inne znane prawa fizyki nie są w stanie przewidzieć, co się stanie dalej. Ta niemożność obnaża słabość obecnego matematycznego opisu natury...."

 

to wg mnie zaczynamy dyskusję o "Nibru"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

dziękuję za słowo komentarza. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie rozumiesz zupełnie sensu takiego a nie innego pisania - mimo że staram się za każdym razem wyraźnie zaznaczać, iż moje wpisy nie są artykułami stricte naukowymi, ciągle pojawiają się mądrale, dla których brak równań i matematyki to bełkot, kupa gówna i generalnie śmierdzący syf. Kwestionowałbym niektóre z Twoich wniosków - standard sms'owy wyobrażam sobie jednak cokolwiek inaczej, jednak przepraszam bardzo za to, że nie poświęciłem miesiąca na napisanie tego wpisu i nie stworzyłem dokumentu o wielkości kilkudziesięciu stron, by wyczerpać wszystkie Twoje pytania i zadowolić Twoje życiowe potrzeby.

 

O fizyce zjawiska nie ma nic, jak najbardziej się z tym zgadzam, gdybyś jednak potrafił czytać ze zrozumieniem (i pewną choć minimalną uwagą) zauważyłbyś, że jednoznacznie nie to miało być celem, gdyż po prostu się na tym nie znam i tej fizyki nie rozumiem. Staram się jednak zrozumieć implikacje pewnych procesów i zjawisk, na tyle, na ile potrafi to ktoś niedouczony, tępy, jak pewnie sądzisz. Różnie to wychodzi. TO NIE portal naukowy, na którym mają się opierać dzieci w trakcie swej edukacji, a PRYWATNY BLOG.

 

Chęć zaistnienia autora... Nie będę komentował, powiem w zasadzie tyle, że prowadząc takiego bloga nie mam szans na bytność w rankingach popularności Onetu, świadomie wybierając taką a nie inną tematykę. I nie zależy mi na tym, bo robię to dla siebie i nie tylko. Swoją drogą każdy wpis, każde słowo w Internecie jest wyrazem chęci zaistnienia jego autora, gdybyś tego nie zauważył, więc takie uwagi to możesz sobie wiesz dobrze gdzie zamieścić.

 

Generalnie przykro mi czytać takie drwiny i złośliwości, które nie są zgodne z rzeczywistością. Może jeszcze na koniec:

 

1. przykrywanie niewiedzy rechotem - niewiedzy nie przykrywam, bo przyznaję się do słabej znajomości tematu od strony technicznej, więc ten argument jest po prostu złośliwy i chamski;

2. wstawić obrazek z kaczkami w bajorku - ależ przepraszam, rzeczywiście powinienem wstawić tam wszystkie równania OTW, byłbyś pewnie zadowolony; tak się składa ponownie, że to MÓJ blog i wstawić mogę tam cokolwiek mi się zamarzy; jednocześnie bardzo przepraszam, że nie zachowuję powagi wymaganej w tej tematyce;

3. własny pomysł uwiarygodnić wieloma odnośnikami do uczonych dzieł - tutaj to już kompletne bzdury, pomysł nie jest "własny", a poznany w źródle, "wiele" (?) odnośników nie zauważyłem, poza odnośnikiem do pracy naukowej Jacobsona i kolegi oraz do artykułu na portalu naukowym, więc nie przeginaj faktów.

 

Sarkazm jest czasem zdrowy, ale takiego nagromadzenia złośliwości chyba nie musisz z siebie wylewać. Dodam jeszcze, że ogromnie mi przykro, iż nie przesiaduję dzień w dzień w tekstach matematycznych rojących się od równań, naprawdę okropna sprawa, pewnie Ty robisz to na okrągło i w ten sposób możesz się dowartościować, spoglądając na wszystkich tych tępych ludzi bez wiedzy matematycznej z góry, napawając się swą bystrością i geniuszem. Gratuluję!

 

I mała prośba - zamiast bełkotliwego, sarkastycznego i nic nie mówiącego komentarza prosiłbym o konkretne zarzuty, tzn. gdzie w tekście zawarte są bzdury.

 

Pozdrawiam serdecznie!

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, mój post jest złośliwy, może nawet cyniczny ale wskaż proszę gdzie napisałem coś o gównach w ilościach hurtowych i syfach do tego śmierdzących. Co więcej nikomu nie zarzuciłem tępoty, co byłoby obraźliwe a jedynie brak znajomości tematu - do którego sam się przyznajesz. Ponieważ jak napisałeś jest to Twój blog, możesz sobie pisać cokolwiek, ja natomiast mam prawo wyrazić swoja opinię. Zarzucaj mi proszę przesadę, naciąganie itp. ale nie chamstwo bo to nie ja Tobie wskazuję na wiadome miejsce do umieszczenia własnych przemyśleń. A jeżeli uważasz mnie za przemądrzałego chama bo sądzę że zanim coś się napisze na dany temat to trzeba najpierw poświecić czas (czasami miesiące) na ogarnięcie i przemyślenie tematu - trudno to Twój blog.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

dziękuję za odpowiedź. Ponieważ pisałem poprzedni komentarz pod wpływem emocji, użyłem może zbyt mocnych słów, przepraszam. Niemniej jednak w dalszym ciągu uważam, że taka złośliwość nie do końca jest uzasadniona, mimo tego, że masz oczywiście w pewnych punktach rację. Można bez cynicznego jadu wyrazić swoją opinię, że taki a taki tekst jest niepodparty fachową wiedzą, pisanie jednak o bełkocie, chęci zaistnienia i rechotach niewiele ma wspólnego z sensowną krytyką a świadczy o tym, że cząstkowa nawet anonimowość w Sieci skłania do przeginania.

 

Niestety nie sposób spełnić Twoje postulaty odnośnie głębokiej wiedzy o poruszanych zagadnieniach - pracuję, mam normalne życie prywatne, niestety nie mam czasu, sposobności ani po prostu zdolności by w odpowiedni sposób, taki jaki by zapewne Tobie odpowiadał, zgłębić pewne zagadnienia. W ten sposób pojawia się tylko jedna alternatywa - po prostu przestać pisać bloga, bo zawiera płytkie i bełkotliwe teksty. Ale zauważ, że zadałem Ci też na końcu mojej poprzedniej odpowiedzi pytanie o to, gdzie konkretnie znajdują się w moim tekście ewidentne bzdury i kłamstwa. Ciągle uważam, że skoro świadomie nie kłamię, jedynie niejednoznacznie czasem o czymś piszę (bo brak mi wiedzy), to jest to dozwolone w jednym celu - poza oczywiście wspomnianej przez Ciebie chęci zaistnienia, narcyzmem i egoistycznym uwielbieniem do swojego kunsztu pisarskiego istnieje jeszcze inny aspekt: to szansa na zainteresowanie kogoś postronnego tą przecież arcyciekawą tematyką.

 

Rozumiem Twoje podejście - pewne rzeczy nie dają się wyrazić inaczej niż matematyką i tak powinno zostać. Jednak zauważ, jak bardzo niepopularna jest astronomia czy fizyka w ogólności wśród ludzi. Wynika to z tego, że niewielkie jest zainteresowanie tym, by tych postronnych ludzi do nich przyciągać, w przystępny sposób. I taki rok astronomii niewiele tutaj zmieni, bo informacje o aktualnych dokonaniach poznać można w zasadzie tylko z prac naukowych, z których maleńka garstka cokolwiek zrozumie. Dlatego uważam, że skoro nie kłamię i nie piszę ewidentnych bzdur, to ma to jakiś sens - może ktoś, kto przypadkowo natknie się na tego bloga i przeczyta jakieś SMS-owe, bełkotliwe wpisy, napisane jednak "ludzkim" językiem, zainteresuje się zagadnieniem i przesiądzie się z tego bełkotu na poważne, naukowe szperanie w pracach badawczych. Być może.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

istnieje jeszcze inny aspekt: to szansa na zainteresowanie kogoś postronnego tą przecież arcyciekawą tematyką.

 

I to jest wg mnie najważniejszy aspekt tej Waszej dyskusji. Uważam, że zdecydowanie lepsze jest to co autor wątku robi nie mając 100% wiedzy, niż ktoś, kto ma ogromną wiedzę, a się nią nie dzieli, lub nie potrafi robić tego tak, żeby zainspirować kogoś, kto jeszcze nawet nie wie, że dostanie kiedyś Nobla z Astrofizyki ;).

 

Rozumiem intencje autora, co więcej - wydaje mi się, że są czytelne "z daleka". To nie wymądrzanie się, czy udawanie kogoś, kim się nie jest - eksperta. Ja w tych tekstach widzę pasję, ciekawość otoczenia, oraz... ma to coś, czego wielu może pozazdrościć. Uważam, że jego teksty mogą być naprawdę inspirujące.

 

Dlatego - wiatr - nie zgadzam się z Twoim podejściem, choć oczywiście je szanuję, bo masz do niego prawo.

 

Cieszę się, że mogłem ten blog podłączyć pod AF. W zalewie gówna, które nas otacza, jestem wdzięczny za trud, który finwe.isilra w niego wkłada. Błędy merytoryczne oczywiście trzeba wytykać, ale wydaje mi się, że forma była jednak bardzo niesprawiedliwa. Trochę to wygląda na typowe zmieszanie z błotem - just for fun. Inaczej mówiąc, na szali porównania mam dwie kwestie: z jednej strony post autora, z drugiej krytykę wiatra. Czyli mamy po 2 stronach: nieznającego się; i znającego się - na rzeczy, oczywiście. Obawiam się, że ta krytyka nic poza demotywacją autora nic nie wniosła.

 

Jestem świadomy tego, że mój post także wiele do tematu nie wnosi. Cel jednak swój mam - motywować autora do pisania!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra pojechałem, ale skoro masz zbożny zamiar popularyzatorski to pilnuj proszę precyzji stwierdzeń., np.:

 

"....zakładając, że osobliwości rzeczywiście istnieją, musimy pogodzić się również z tym, że znana nam fizyka załamuje się w ich obecności kompletnie i prawa fizyczne trzeba odstawić w kąt"

 

do spójnika wszystko ładnie a potem trzeba odstawić w kąt prawa fizyczne. Powiesz że to drobiazg, ale tak mimochodem zakwestionowałeś współczesny pogląd na świat. Do świadomości postronnego czytelnika trafiają tagi a nie wyjaśnienia. A to wszystko przy okazji relacjonowania kwestii dotyczącej ewentualnej możliwości oddzielenia się horyzontu zdarzeń od osobliwości w kontekście hipotezy cenzora (którą podlinkowałeś do tekściku który prawi o obnażaniu słabość obecnego matematycznego opisu natury), które to hipotezy są efektem zastosowania wspomnianych praw fizycznych. Stąd pewnie moja irytacja, nie z powodu że jakiś "nieuprawniony" śmiał coś napisać.

 

 

edit:

nie stawiam się w pozycji "wiedzącego" i nie mam zamiaru nikogo demotywować

Edytowane przez wiatr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

@wiatr: myślę, że zrozumieliśmy chyba już wzajemnie swoje racje i doszliśmy do porozumienia :) Z precyzją stwierdzeń, tak jak pisałem wyżej, jest dość bolesny problem, bo nie jestem w stanie formułować pięknych, precyzyjnych formuł bez odpowiedniej wiedzy. To, co napisałem w podanym przez Ciebie cytacie to moje osobiste wnioskowanie, nie aksjomat naukowy, a to spora różnica. Mimochodem zakwestionowałem, powiadasz, nasz współczesny pogląd na świat. Swoją jednak drogą - co w tym złego, tzn. w jaki sposób może ktokolwiek wykazać, że nasza obecna wiedza jest rzeczywiście tą jedyną i nigdy już nie dojdzie do jakiegoś przewrotu, który odstawi ją dosłownie w kąt? Na tyle na ile potrafiłem zrozumieć całe zagadnienie wywnioskowałem, że osobliwości jako takie (a już tzw. nagie) stanowią niewygodny problem dla astrofizyków, coś, co jest tolerowane, ale o czym niechętnie się mówi. Trochę dla osoby postronnej dziwna to taktyka - nie ruszać, bo zacznie śmierdzieć.

Na tyle na ile zdążyłem się zorientować znasz się na temacie (piszę to naprawdę bez żadnej złośliwości, całkowicie poważnie!), chętnie poznałbym Twoją opinię na ten temat albo dowiedział się, gdzie popełniam błąd w takim rozumowaniu. Z różnych czytanych książek popularnonaukowych i tym podobnych źródeł ukształtowało się moje rozumienie pewnych rzeczy, w tym to, że nieskończoności w sensie wartości mas, ciśnień czy temperatur są gigantycznym problemem dla każdej teorii. Być może tak nie jest, ale jeśli miałbyś ochotę, prosiłbym o kilka słów komentarza.

 

@adam_jesion: dzięki serdecznie za motywację i pozytywne słowa:))

 

Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.