Skocz do zawartości

Luźne dywagacje - poziom cieni w astrofotografii.


_Spirit_

Rekomendowane odpowiedzi

Na początek - świetnie się złożyło bo @MaPa pokazał szeroki kadr:

Od dłuższego czasu chodzi za mną taka oto myśl - w jaki sposób podchodzimy do zdjęcia i balansu poziomu czerni / cieni. Czy obrabiając dany kadr skupiamy się tylko na tym jednym obszarze czy może mamy "z tyłu głowy" szerszy plan?

Na zdjęciu Marcina - nie mierzyłem ale widać to gołym okiem że najciemniejsze obszary to ciemne mgławice. Jeśli przyjmiemy że poziom tła to 15-20 jednostek (powiedzmy w PS`ie) to obrabiając wycinek każdego innego fragmentu nieba to czy też przyjmiemy że dla danego kadru najciemniejsze miejsca to 15-20 jednostek w PS? Myśląc "szerokokadrowo" to uważam że nie. Co sądzicie?

 

Jeszcze jeden przykład - ostatnie forumowe mgławice "Czarodziej". Kilka sezonów temu na fotografiach były przedstawiane  tylko najjaśniejsze partie a cała reszta wycięta z sygnału. Obecnie wygląda to zupełnie inaczej i trend przesuwa się w inną stronę bo wiemy już że to nie gradienty. 

 

A może to błędne myślenie i należy zostać przy założeniach tylko dla wybranego kadru?

Co sądzicie?

 

Edytowane przez _Spirit_
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeszcze jeden przykład - ostatnie forumowe mgławice "Czarodziej". Kilka sezonów temu na fotografiach były przedstawiane  tylko najjaśniejsze partie a cała reszta wycięta z sygnału. Obecnie wygląda to zupełnie inaczej i trend przesuwa się w inną stronę bo wiemy już że to nie gradienty." to akurat - według mnie- niezbyt dobry przykład. Pojawienie się tam "czegoś" wokół mgławicy nie wynika z faktu podnoszenia poziomu czerni lub szarości tylko wyciągnięcia czegoś, co kiedyś wyciągane nie było.

Ja myślę że próba przyjęcia jakiegoś poziomu dla mgławic "wyłaniających" się z tła to zajęcie czysto teoretyczne- dla każdefo obiektu będzie to inna wartość. To o czym warto porozmawiać - znów - moim zdaniem - to poziom tła czyli "czystego nieba" bez mgławicy.

I tu mogę powiedzieć - od zawsze ( za wyjątkiem kilku szczególnych przypadków na przestrzeni 17 lat) ustalam ten poziom na 5-6% bieli ( 13-15 jednostek ) . To daje pewna spójność prac i dobrze wygląda w prezentacji kilku prac razem a jednocześnie zapewnia fajny kontrast.

Edytowane przez Gość na chwilę
  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Gość na chwilę napisał(a):

poziom tła czyli "czystego nieba" bez mgławicy.

I tutaj też mam zapytanie - jak przyjąć co jest ciemniejsze? Ciemna mgławica która nie przepuszcza światła lub przepuszcza bardzo mało czy obszar zupełnie pozbawiony mgławic ale mający więcej światła od gwiazd? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • _Spirit_ zmienił(a) tytuł na Luźne dywagacje - poziom cieni w astrofotografii.
6 minut temu, _Spirit_ napisał(a):

jak przyjąć co jest ciemniejsze? Ciemna mgławica która nie przepuszcza światła lub przepuszcza bardzo mało

Niemal zawsze jako najciemniejszy obszar wychodzi mi ciemna mgławica. Właśnie z tego powodu, że nie przepuszcza światła. Wybieram jej najciemniejszy fragment i to jest mój reference, co do ciemności.

Zazwyczaj też sprawdzam, jaki jest poziom sygnału w kilku fragmentach ciemnej mgławicy i tła i wtedy decyduję, jak zrobić..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemne mgławice są ciemne w otoczeniu jasnych obiektów/gwiazd (są oczywiście ludzie co już to odwracają ale tu trzeba wiedzieć co się robi bo samo nie wychodzi) a jasne w otoczeniu ciemnego nieba. Generalnie dywagacje czysto teoretyczne dobre dla fotografii naukowej - w fotografii estetycznej there are no rules, robi się tak żeby było ładnie na konkretnym zdjęciu, w konkretnych warunkach i na konkretnych obiektach - kompozycja. Uważam też ze nie warto się sztucznie ograniczać jakimiś zasadami uprawiając astro foto estetyczne.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, .zombi. said:

w fotografii estetycznej there are no rules, robi się tak żeby było ładnie na konkretnym zdjęciu, w konkretnych warunkach i na konkretnych obiektach - kompozycja. Uważam też ze nie warto się sztucznie ograniczać jakimiś zasadami uprawiając astro foto estetyczne.


Dobrze powiedziane - jeśli używasz PS to już nie jest „tak jak jest”,

ale fotografie pt. „Tak było” zwykle mają małą wartość artystyczną…

 

W

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do tego tematu podejście bardzo luźne, bo "swoje zasady" ustalam pod swój własny punkt odniesienia do innych fotek, a nie żeby było "naukowo". Jak robię zdjęcie, chcę w przestrzeni tonalnej pokazać generalnie wszystko co się złapało, przez co zawsze ustalam poziom tła dosyć jasno (około 15-20%) tak, aby zawsze było miejsce na najciemniejsze mgławice, które pochłaniają światła. Czasem zdarzy się tak, że w kadrze, który tych ciemnych mgławic nie ma, całość wydaje mi się ładniejsza w większym kontraście, przez co w finalnych krokach obróbki przyciągam tło bliżej czerni.

Tak czy siak kieruję się głównie aspektami wizualnymi, a kwestię różnicy w sygnałach traktuję bardzo luźno. W końcu te wszystkie finalne fotki to i tak jakaś reprezentacja logarytmiczna tych jasności, a "na żywo tego tak nie widać" 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.