Skocz do zawartości

sawes1

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sawes1

  1. Postarali się panowie i panie obsługujący satelitę NASA Swift. Wykonali zdjęcia Wielkiej Galaktyki w Andromedzie w paśmie ultrafioletowym. Zarejestrowano około 20000 źródeł promieniowania UV. Są to głównie młode gwiazdy. Pomiędzy 25 a 25.08.08 Swift's Ultraviolet/Optical Telescope (UVOT) wykonał 330 zdjęć, z których później ułożono mozaikę. Ekspozycja trwała 24 godziny i odbywała się na falach o długości 192.8, 224.6 i 260 nanometrów. Rezultatem tego naświetlania był materiał o objętości 85 GB. W czasie tegorocznego lata Stefan Immler z NASA, wraz ze swoją asystentką Erin Grand, dokonali obróbki materiału. Wynikiem ich pracy jest zdjęcie w najwyższej jak dotąd rozdzielczości. Tu miniaturka: A całość zajmująca prawie 10MB jest tu: http://www.nasa.gov/images/content/386913main_Swift_M31_large_UV.jpg Dla porównania zdjęcie wykonane przez Spitzer Space Telescope, wykonane w podczerwieni. Miniaturka: I oryginał: http://antwrp.gsfc.nasa.gov/apod/image/0707/m31-irac_f.jpg Piękne jest to nasze niebo, tylko szkoda, że go tak nigdy nie zobaczymy na własne oczy… ehhh… EDIT: I jeszcze wisienka:
  2. No tak… Testów bino ciąg dalszy. Tym razem zapakowałem je do „Malucha”, czyli do ETX – 70. Jak wiadomo, jest to sprzęt typowo balkonowo- wypadowy. A jako, że nie mogłem wyjechać z chłopakami do Sikor, to niestety nie mogłem również zapakować bina do LB. W Jodłowie jakoś nie było czasu... Więc test będzie krótki. Jeśli chodzi o obserwacje Księżyca, to można tylko powiedzieć jedno – ŁAŁŁŁ… Na nim najbardziej widać przestrzenność. Obserwując naszego satelitę, miałem wrażenie, iż jestem w stanie określić głębokość kraterów. Patrząc przez bino, zamykałem jedno oko i to wrażenie znikało. Obraz ponownie się wypłaszczał. A dodatkowo podkreślał urok powierzchni. Szczególnie pięknie wyglądały Alpy… Naprawdę widok taki, że ciężko wzrok oderwać. A Munik był lekko przysłonięty chmurami. Aż strach pomyśleć, co będzie jak z nieba znikną zanieczyszczenia. Jeśli chodzi o Jowisza, to już troszkę inna bajka. Niebo troszkę się rozchmurzyło i planeta była widoczna wyraźniej niż Księżyc. Przy samej planecie nie zauważyłem jakiejś szczególnej poprawy widoczności w stosunku do patrzenia mono, ale za to otoczenie… Galileuszowe księżyce znajdowały się w jednej płaszczyźnie z planetą, ale kilka otaczających ją gwiazd, już nie… Ciężko mi było określić czy znajdowały się przed czy za tarczą planety. Jedna z nich na pewno była przed… Efekt naprawdę nieziemski… Domyślam się, ze gromady otwarte będą nieźle wyglądać. Drażni mnie jednak jedna sprawa. Przy używaniu kitowych okularów nie da się do nich przyłożyć oczu. Są bardzo wrażliwe na osiowe patrzenie. Trzeba się odsunąć o kilka centymetrów. Dla osób w okularach – idealna sprawa. Dla mnie nie bardzo, ponieważ musiałem zasłaniać oczy przed światłem bocznym. Czekam teraz na kawałek bezchmurnego nieba i wyprawę do Sikor. Tam zaliczę jakieś gromady otwarte i kulki. Do galaktyk bino raczej się nie nada (z tego co wyczytałem w internecie). Nie mniej jednak na pewno spróbuje. Po wyprawie pod ciemne niebo opiszę wrażenia z połączenia z LB. Jak na razie bino ma więcej plusów dodatnich niż plusów ujemnych (cytując byłego prezyd"Ę"ta )i tak jak jurorzy w "Mam Talent" - jestem na tak.
  3. Ja tak jak i Olo, machnąłem ręką na szkice (zrobiłem tylko jeden). Ważniejsze dla mnie było spotkanie z ludźmi, których znam z sieci. W końcu szkice możesz robić codziennie, a z niektórymi ze znajomych spotykasz się kilka razy w roku.
  4. "A ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają..." Dzięki za szkice. Faaaajneeeee....
  5. Szary, weźcie faję. Może znowu jakiś meteoryt przez okno wpadnie?
  6. sawes1

    Delfin

    Jesienną porą, po niebie pływa. Piękny Delfinek. To ssak, nie ryba. Pod skrzydłem Łabędzia sprytnie się chowa, Gdzie jego kuper, tam Orla głowa. Wzorem latawca po niebie leci, Oooo…!!! Właśnie tam, me drogie dzieci. Gwiazdozbiór niewielki, lecz daję słowo, Przejrzeć go można, wręcz koncertowo. Lecz hola, hola, w całym zamęcie, Nie rzekłem skąd się wziął na firmamencie. Więc posłuchajcie mnie przyjaciele, Bo to historia jakich niewiele. Płynął gdzieś okręt, na nim żeglarze, Zacięte, wredne, ponure twarze. Jeden był inny, a więc kamraty, Ciągle spuszczali mu tęgie baty. Aż kiedyś tak się rozochocili, Biedaka za burtę by wyrzucili. Z kamieniem u szyi, te tęgie dranie Chciały go wysłać na Neptuna spotkanie. Chłopak sprytniejszy był od nich wielce, Skoczył do wody, jak list w butelce. A marynarze na burcie stali, I obelgami go pożegnali. Płynie bohater nasz przez odmęty, Jego organizm bardzo zziębnięty, Paraliżuje ręce i nogi, Daje mu powód do wielkiej trwogi. - Przyjdzie utonąć – myśli chłopina Modły do bogów już rozpoczyna. I nagle delfin chłopca ratuje, Szybko do brzegu odholowuje. Wdzięczny rozbitek, już ocalony, Wysłał delfina na nieboskłony. Marynarzy zaś król, we wściekłym szale, Kazał nabijać katom na pale. Ale już koniec legend chyba, Bo piękna nocka się zaczyna. By porządku było zadość, I kompletna wasza radość, To na końcu dostaniecie, Spis obiektów we wszechświecie, Na które patrzyłem przez sprzęt swój wspaniały, Dziesiątkę Lightbridga, przy którym panny mdlały. Pierwszej kulki poszukuję, Delfin nosem ją wskazuje. Rusza telep, przeskakuje, Na kuleczkę go kieruję. Porównuję obraz z mapą, I nie jestem wcale gapą, Już po chwili w okularze, Piękny obraz się ukaże. Grupa gwiazdek jest ściśnięta, Cieszy bardzo me oczęta. To kuleczka bardzo mała, W obserwacji doskonała. Nie jest tak potężna przecież, Jak trzynastka w Herkulesie. Gdym nacieszył się obrazem, To ruszyłem pełnym gazem, W drugą kulkę wycelować, Co wypadła spod ogona. Jest podobna do poprzedniej, Tylko wokół trochę ciemniej. Jej średnica jest ciut większa, Dodatkowo ją upiększa. Tak patrzyłem oczarowany, W głowie snułem dalsze plany. Deser trzeba naszykować, Planetarkę upolować. Po dość szybkim na nią wjeździe, Widzę mgiełkę wprost na gwieździe. Filtr OIII jest już dodany, Zamiast mgiełki, widzę plamę. Jest olbrzymia w okularze, Zdjęcie dobrze to pokaże. Blue Flash to jest Nebula, Tak nazywa się ta kula. Kilka osób ją widziało, I też się nią zachwycało. Gdy emocje me opadły, Na krzesełku swym usiadłem. Dobrze sobie przemyślałem, I wrażenia opisałem. Że obiekty są w Delfinie, Choć gwiazdozbiór z nich nie słynie. Po Jodłowie nasze zloty, Będą też odwiedzać koty. Co przebyły długi rejs. A skąd? FROM OUTER SPACE!!! Mapa opisywanej okolicy: Pierwsza kulka - NGC 7006 Druga kulka - NGC 6934 Planetarka na deser - NGC 6905 I to by było na tyle...
  7. No tak, właśnie zapaliłem papierosa... A swoją drogą bardzo fajnie przedstawiłeś działanie filtra. Ludzie sie pytają do czego służy, a jak im wytłumaczyć, jeśli nie ma plam?
  8. Wimmer Banownik to coś jak Vlad Palownik. Tamten to dopiero bany dawał... Jeszcze kilka takich zlotów i wimmerowi trzeba będzie zabrać uprawnienia moda...
  9. Mnie zapisujcie już dziś. Termin obojętny. Dostosuję się do większości.
  10. Zdjęcie również można fajnie opisać. Nie tylko suche dane techniczne. Superfota i fajny opis jako wisienka na torcie.
  11. Oprócz fajnego sprzętu, świetnych ludzi zakręconych dookoła astro, można się było dowiedzieć wielu ciekawych i nowych rzeczy. Któryś ze zlotowiczów użył określenia na DS-y: "Gromada Zamknięta C... " Było ciemno i nie wiem, kto to był. Czy mógłby rozwinąć temat?
  12. Mi wcięło dolny dekielek 1.25 od okularu. Podejrzewam jakieś reakcyjne, wrogie siły... Szczęście Olo, że się znalazła Twoja zguba. Pozdro
  13. Porucznik Rżewski dziękuje za uznanie. A swoją dzielność już raz przypłacił poważnymi poparzeniami ramion i pleców, podchodząc do broni ubrany jak w avatarku. I teraz nie jest już tak twardy jak kiedyś, tylko "mientki".
  14. Swoje zdanie wyraziłem krótko i po żołniersku w komentarzu plusika. I stanowczo je podtrzymuję. EDIT:- Sakrable!!!! - zaklął szpetnie po francusku Rżewski - Właśnie się dowiedziałem, że na Słońcu jest PLAMA!!!! Mam nadzieję, że ją zobaczę na szkicu, Marku.
  15. Uff… Udało się… - pomyślał por. Rżewski. Tylko sobie znanymi sposobami zdołał obejść najwymyślniejsze systemy zabezpieczeń, pułapki i alarmy chroniące forum AF. Po sprzeczce z majorem Wimmerem na temat wyższości Maka nad Nostrusem 19x23 (lub na odwrót) dostał ostrzeżenie, że czeka go Ale po kolei. Rżewski już od dawna był przygotowany do manewrów, mających odbyć się w dniach 17 – 20.09.09 w Jodłowie. Niestety, nie wiedział co go tam czeka. Po przybyciu na miejsce i wykonanym rozpoznaniu najbliższej okolicy (wiadomo, wróg nigdy nie śpi) rozpoczął przygotowania do ćwiczeń polowych. Po otwarciu komory ładunkowej wypasionego Wartburga, jego oczom ukazał się wspaniały widok. W niewielkim, czarnym i zupełnie niepozornym pudle, spoczywała jego supertajna, nowoczesna broń. Wrogowie drżeli na dźwięk jej nazwy, kobiety mdlały, a kury przestawały się nieść. Ci, którzy mają słabe nerwy powinni przestać już czytać tę relację. Pozostali niech przygotują środki uspokajające i umówią się na wizytę u psychologa. Niewielu przeżyło, aby opowiedzieć to, co widzieli. A ci, którym się to udało, podzielą się swoją wiedzą. Tak, to słynny… nieeeee, nie LB 10”. To coś znacznie groźniejszego. To PST. Por. Rżewski, wykorzystując różne, tajne kanały, dotarł do pośrednika handlującego wykradzionymi prototypami najnowocześniejszych upgrade-ów broni. Nikt nie zna jego prawdziwego imienia i nazwiska. Jest tak głęboko zakonspirowany, że nawet on sam go nie zna . To osoba występująca pod pseudonimem jacapa. Do kontaktów z jacapą, Rżewski użył telefonu, który potem wyrzucił. Oczywiście jacapa, chcąc zachować jak najdalej posuniętą dyskrecję, nie przekazał przesyłki z upgradem osobiście. Dokonał tego za pośrednictwem, swojego łącznika o kryptonimie „Teściowa”. Porucznik dostał, to co od dawna chciał przetestować ze swoją potężną bronią. W małym, aluminiowym pudełku, znajdowała się nasadka binokularowa marki Orion z dwoma okularami. Po ustawieniu statywu i zamontowaniu ulepszenia, przyszła pora na zainstalowanie kitowych okularów. Niestety, zarówno z soczewką barlowa jak i bez nie chciała działać. Rżewski zaniepokoił się nie na żarty. – Czyżby jacapa mnie wykiwał? – przebiegło przez głowę porucznika. -To niemożliwe!!! Przecież ci którzy robili z nim interesy, zaręczali o jego uczciwości… - Pewnie ja robię coś źle… - zadręczał się porucznik. Aż naszła go pewna myśl. – A jakby założyć inne końcówki? I jak pomyślał, tak zrobił. Na pierwszy ogień poszedł celownik o nazwie kodowej LVW 13mm. Ale potrzebne są dwa takie celowniki. Tu z pomocą przyszedł por. Perkuła, który akurat przez czysty przypadek był posiadaczem takowego. Wykonując skrycie skoki, aby pozostać niezauważonym, wręczył drugi celownik Rżewskiemu. Po zainstalowaniu go w odpowiednim miejscu, broń nadawała się do użytku. A więc pozostało tylko ją przetestować… Porucznik wybrał kilku najodważniejszych ochotników, którym nie straszne było zmierzyć się z taką odpowiedzialnością. Jako najdzielniejszy z dzielnych, nie chcąc narażać swoich ludzi, pierwszy stanął przed celownikami. Broń działała i była bezpieczna dla użytkowników. Ale przejdźmy do wrażeń ochotników. „Nic nie widzę”. To zdanie obniżyło temperaturę w sąsiedniej wsi o 16 stopni… - Jak to, taka cudowna broń i nie działa? – o mało nie rozpłakał się Rżewski. Miał cichutką nadzieję, że to jednak ochotnik się myli… Następna wypowiedź tchnęła w niego odrobinę wiary i przywróciła temperaturę we wsi do poprzedniej. „Czerwone coś z malutkimi czarnymi kropeczkami” To już było coś. Broń działała. Ale czy była dobrze wyregulowana? Po kilku bardzo skomplikowanych ruchach przypominających taniec szamana modlącego się o deszcz, następny ochotnik zameldował: „Granulacja cacy. Nie widać krawędzi” Potwierdził to również i kolejny obserwator. W dalszym ciągu było jednak coś nie tak. Porucznik zajął się wyższą matematyką. Po dziesięciominutowych obliczeniach na palcach (a trzeba wiedzieć, że Rżewski jest bardzo dobrym matematykiem) ogniskowa okularu wyszła mu sześć i pół palca. – Trochę mało – znowu zaczął narzekać Rżewski. Pamiętał jeszcze z tajnych wykładów na temat obsługi tej broni, że najlepsze wyniki osiąga się przy ogniskowych sięgających dziesięciu palców rąk i dodanych od jednego do trzech palców stóp. Jako wytrawny gimnastyk w ciągu kolejnych pięciu minut obliczył, że potrzebuje celowników o długości 22 palców. Był posiadaczem jednego takiego, o kodowej nazwie LVW 22mm (cokolwiek by to nie znaczyło). Wystarczyło zorganizować drugi. Dopadł idącego na stołówkę por. robsona999. Ten wręczył mu okular bez żadnych oporów. No to Rżewski miał już komplet. Po zmianie kolejny ochotnik zameldował: „ Nie widać protuberancji, ale pociemnienie brzegowe dobrze widoczne.” A następny: „ Super!!! Wreszcie zobaczyłem granulację.” Widać było, że właściwe wyregulowanie sprzętu zmierza ku dobremu. Kilka mniej skomplikowanych ruchów doprowadziło kolejnego testera do ekstazy. „Bino działa zajebiście!!!” Porucznik był wzruszony takimi deklaracjami. Natomiast bohaterstwo ochotników pięło się coraz wyżej. „W 3D rewelacja!!! Dużo lepiej niż przez 2D. Dużo lepiej ukazana kulistość trójwymiarowa.” „Protuberancje lekko przesunięte względem kuli, a przez to efektowniej wyglądają” Trzeba jednak dodać , że w czasie gdy oddział testował broń, na Słońcu były bardzo małe, ledwo dostrzegalne wyrzuty materii. Niemniej jednak, najpiękniej podsumował całość ostatni z testujących, twierdząc: „Zajebiste, o kurna, widzę czerwoną, niesamowitą kulę!!! Ja pierdzielę!!!” Rżewski zgodził się z tymi opiniami. Działanie broni w połączeniu z bino dodało plastyczności obrazu. Ciężką walkę ze sprzętem na pewno nagrodzi widok Słońca w 3D. Bo faktycznie obraz wydaje się być przestrzenny. Upewniwszy się, że broń nie zaszkodzi przypadkowe osobie, Rżewski zajął się strzelaniem w Słońce. Niestety, jak to bywa, wrogie, reakcyjne siły, w osobie majora Wimmera, wbiły w plecy nóż Rżewskiemu, twierdząc, iż jest to zwykły kalejdoskop, a czarne pokrętło to zwykły gadżet do poruszania zwartości tubusa. Podczas kręcenia nim małe drobinki przemieszczają się w środku i wytwarzają „protuberancje” . I właśnie po zaciętej kłótni na ten temat, major Wimmer, mając po temu uprawnienia, dał porucznikowi Dlatego właśnie Rżewski musiał bawić się w hakera... I to by był koniec relacji z poligonu doświadczalnego o nazwie „Jodłowo” PS A teraz poważnie. Jacapa- dzięki za bino. Bez niego nie byłoby tylu wrażeń i zabawy. Perkuła – za LVW 13. Robson999 – za LVW 22mm. Wimmer – za „kłótnie” , które mnie zainspirowały do napisania testu w takiej formie. I dla leniwych, którym nie chciało się czytać: Czy warto połączyć PST z Bino? WARTO!!!
  16. Może "Sfera Niebieska czyli niebo nie tylko dla romantyków"? A niżej :Atlas 12mag Piotra Brycha".
  17. Omikron Ceti, Mira, Cudowna, to nazwa tej samej gwiazdy. Któż z nas o niej nie słyszał? Gwiazda podwójna, która zmienia swoją jasność nawet o 8 wielkości gwiazdowych. Czerwony olbrzym o średnicy 390 razy większej od Słońca. Bardzo wdzięczny obiekt dla obserwatorów gwiazd zmiennych. Towarzyszy mu biały karzeł, obiegający ją w 400 lat. Do niedawna sądzono, iż to jedyne ciekawe zjawisko, któremu podlega gwiazda. W 2007 roku, naukowcy z NASA's Galaxy Evolution Explorer, przeczesując niebo w paśmie UV, skierowali swój sprzęt w kierunku Miry. Nie spodziewali się niczego nadzwyczajnego, ale to co zobaczyli wprawiło ich w niezwykłe zdumienie. Gwiazda ciągnęła za sobą … warkocz. Wyglądała jak przeciętna kometa. Oczywiście o dużo większym rozmiarze. Do tej pory wiedziano o istnieniu dysku protoplanetarnego, ale warkocz? Zespół natychmiast zaczął prowadzić badania nad tym fenomenem. Był to wyścig z czasem, gdyż położenie planety zmieniało się z każdym dniem w stosunku do Miry, a następna okazja do obserwacji miała się nadarzyć dopiero za rok. Zaczęto fotografować obszar, badając jak długi jest ten warkocz. Po zakończeniu zdjęć okazało się, że ma… 13 lat świetlnych!!! czyli odległość od Słońca do Plutona, pomnożona 20000 razy. Gwiazda pędząca jak kosmiczny pocisk z prędkością 130 km/s, zostawiała za sobą ogromną ilość pyłu, składającego się głównie z tlenu i węgla. Z ilości pozostawionej za sobą materii można byłoby utworzyć 30000 planet wielkości Ziemi. Zdjęcia ujawniły również kilka jaśniejszych miejsc w ogonie. Są to punkty, w których nastąpił dużo większy odrzut materii, niż zwykle. A dlaczego naukowców tak bardzo zainteresował ten warkocz? Ponieważ miliardy lat temu gwiazda ta była podobna do dzisiejszego Słońca. Obserwując ją, widzimy to, co czeka naszą gwiazdę, czyli odrzut materii i przemianę w olbrzyma. Mira pędzi ku nieuchronnej zagładzie, a to co, co się z nią stanie czeka również Słońce. Wnioski z tych obserwacji są dość „porażające”. Jak wiadomo, Słońce w momencie przeistaczania się w olbrzyma, unicestwi planety wewnętrzne. A dzięki obserwacjom Omikrona Ceti, wiadomo, że stanie się to dużo wcześniej, niż przypuszczaliśmy. Ludzkość ma więc mniej czasu, niż do tej pory sądzono na ewakuowanie się z planety. Powstają różne mniej czy bardziej fantastyczne pomysły począwszy na odlocie w kosmos całej ludzkości na pokładach statków kosmicznych, poprzez zmianę orbity planety za pomocą asteroid ściągniętych z poza Układu Słonecznego, na doczepieniu silników do planety i odlocie z zagrożonego miejsca skończywszy. Na dzień dzisiejszy brzmią jak bajki, ale czy 100 lat temu bajką nie był lot na Księżyc? Tak więc kosmos jak zwykle nie przestaje nas zaskakiwać, a każdy dzień przynosi coś nowego.
  18. Toś się musiał ostro wykosztować na chirurgów - plastyków.
  19. Nie wysyłam na ASOD, ponieważ jakoś, eeee..... czy ja wiem???..... Może nie odczuwam potrzeby??? Nie wiem... To może znowu zacznę. EDIT: Olo, mój Rżewski jest bardziej męski
  20. Dziura w chmurach pogoniła mnie do wystawienia sprzętu. I wynikiem tego jest obserwacja bardzo mocnych proturberancji. Czekam z niecierpliwością na spotkanie z jacapą w celu przetestowania bino. Jeśli testy wypadną pozytywnie, kto wie, może to bedzie mój kolejny cel.
  21. Czy zniesie wagę? To się okaże. Ale chyba da radę. Ważniejsze pytanie - czy wyostrzy? Gdyby było Słonko, to faktycznie moglibyśmy się gdzieś spotkać w okolicy Sulejówka i sprawdzić. Jeśli będziesz do środy (w czwartek na zlot)daj znać na priva, jakoś się umówimy. Paweł
  22. No to narodziła się nowa, świecka tradycja Myślę, że takie coś pomoże osobom niezdecydowanym w podjęciu dobrej decyzji, odnośnie zakupu sprzętu. PS. Swoją drogą jestem bardzo ciekaw, jak wygląda Słonko przez PST w połączeniu z bino i LVW13mm. PST i jedno LVW już mam. Chętnie poznałbym miłego pana (panią) z bino i LVW13mm. (To takie małe ogłoszenie matrymonialne ) Najlepiej z Warszawy lub okolic.
  23. Ja się absolutnie nie nadaję do jakichkolwiek testów. Dla mnie jest proste - podoba mi się lub nie. Nie znam się na tych wszystkich polach widzenia, przepuszczalnościach, diafragmach i diabli wiedzą czym jeszcze. Jestem tylko zwykłym obserwatorem, który lubi pogapić się w niebo i czasem coś narysować. A testy niech robią mądrzejsi ode mnie.
  24. Jak już wiesz Mateusz, mam OIII Telewujka w oprawie 1,25. Jeśli nie robi różnicy rozmiar, to mogę po zlocie dać go jakiemuś astrowyjadaczowi do testów. Pozdro.
  25. Taurus - X, ten sprzęt nie nadaje się do foto. A już na pewno nie do fotografii Słońca. Mam ten sprzęt. Montaż jest niezbyt precyzyjny. Do wizuala spoko. Ale czepiać na nim aparat, przejściówki i Bóg wie co jeszcze... Tego nie pociągnie. Zostaje co najwyżej fotografowanie na krótkich czasach, np. Księżyca. Poza tym ma sporą aberrację, czego nie likwidują nawet okulary klasy LVW. A co dopiero kitowce... Moim zdaniem jest to fajna zabawka, dzięki której można się nauczyć nieba. I nic więcej. Jeśli chcesz się bawić w foto, to do przeznaczonej na to kwoty, dopisz na końcu zero. Wtedy będziesz miał sprzęt, którym da się focić. Aha , i na koniec jeszze jedno. Fotografowanie DS-ów to nie tylko włączenie sprzętu i robienie fotek jak z "Habla" . To duuuuuużo wyższa szkoła jazdy, niż sobie wyobrażasz. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.