Z mojego punktu widzenia:
Na codzień ludzie "decydują się na zarażanie innych" z życiowej konieczności: muszą zrobić zakupy, skorzystać z komunikacji zbiorowej, załatwić formalności urzędowe, leczą się na inne choroby ect..
Na zlot przyjeżdżają ludzie z własnej woli - zakładam, że nikt nie przyjedzie "przeziębiony", "niewyraźny" czy mając domownika chorego na COVID , bo będzie jemu szkoda 400 złotych :/
Rozumiem, że dla różnych osób jest to mniej lub bardziej znacząca kwota. Ale liczę na to, że w naszym środowisku, przez naszą rozwagę, wszyscy bierzemy odpowiedzialność za innych.