Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Behlur_Olderys

    M31

    Jaki montaż? Jakie długości pojedynczych klatek? No i najważniejsze: jaka miejscówka?:)
  2. A jak zmierzyłeś rośnięcie tego ciasta? Też musiałeś wziąć miarkę i gdzieś ją do tego ciasta przyłożyć. "Widzisz puchnące ciasto" czyli tak naprawdę mierzysz (na oko) jego rozmiar i widzisz, że się zwiększa. Zamiast mierzenia całego ciasta wystarczy pewnie mierzyć co chwila odległość pomiędzy jakimiś dwiema rodzynkami. I też zobaczysz że puchnie, bo rodzynki się od siebie oddalają. Wydaje się , że z puchnącą, pustą przestrzenią jest podobnie, z tym że nie ma rodzynek ani ciasta więc nie ma co mierzyć. Ale jakbyś już wrzucił parę rodzynek do tej przestrzeni to pewnie po jakimś czasie pokapowałbyś się że coś tu się dzieje
  3. Może patrzę na tą kwestię bardziej matematycznie, a Wy bardziej fizycznie. Oczywiście Wy mówicie o rzeczywistym, rozszerzającym się wszechświecie, a ja o kulawej analogii w której mamy tylko pokój, linijkę, i bliżej nieokreśloną, niefizyczną metrykę która w jeden dzień zwiększa pokój o 1 metr. Mój pokój miał być modelem przestrzeni z metryką zależną od czasu, i niczym więcej, a nie modelem rzeczywistej, fizycznej przestrzeni zawierającej samograwitujący pył, co jest dużo mniej intuicyjne, jak zresztą ładnie przedstawiłeś na obrazkach. Także być może posłużyłem się oszukaną, "nieważką" linijką na podobieństwo nieważkich, nierozciągliwych nitek z upodobaniem używanych na lekcjach fizyki. Jeśli kogoś to wprowadziło w błąd, to przepraszam.
  4. Ja tu coś znalazłem: Ale nie mam pojęcia wtf
  5. Nie wszystkich, ale tych których rozmiary są na tyle duże, że nie można ich traktować globalnie jako punkty.
  6. Wielkie mi odkrycie, przecież mówiłem że to wymyślone na poczekaniu. Co nie zmienia faktu, że mój model trafnie (jak się wydaje) przewiduje wartości pomiarowe. Oczywiście mam na myśli procenty przepuszczane w odniesieniu do tego, co przechodzi przez pierwszy filtr, czyli tych 50% na start. Zatem pierwsza para (1 i 2) osłabi te 50% o ~70% a druga para (2 i 3) osłabi o kolejne ~70%. Wynikiem będzie osłabienie względem pojedynczego filtra o 50%, czyli całości o 75% zamiast 100% dla całości. ZbyT, wg tego co mówisz ("ostatni filtr całkowicie wytłumi ....") klasycznie trzy filtry powinny całkowicie wygasić światło, ale tak się nie dzieje...? Myślałem że zarówno klasycznie jak i kwantowo wychodzi to samo... Jesteś w stanie podać jakieś konkretne wyliczenia dla kątów obrotu trzech polaryzatorów kolejno 0°, 45°, 90°?
  7. Klasycznie to tak wygląda? Serio? Wymyśliłem to na poczekaniu, akurat kosinus pasuje. A ilościowo też się zgadza? To kwanty są tu do czegokolwiek potrzebne? Pytam na serio! Czy mechanika kwantowa zmienia tylko interpretację, ale nie zmienia przewidywań? Dziwne!
  8. Ja nic nie pomyliłem. Wypraszam sobie bardzo! Gdyby widzialny Wszechświat skurczyć do rozmiarów pokoju to linijka też miałaby kilka megaparseków i też by się rozszerzała
  9. A tak na chłopski rozum to jestem ciekaw jak bardzo mijam się z prawdą: Załóżmy, że złożony filtr składający się z dwóch filtrów polaryzacyjnych ma przepuszczalność równą kosinus kąta między składowymi filtrami. W takim wypadku dwa pierwsze filtry tworzą jedną parę o przepuszczalności ok. 70% (cos(45°) = 1/√2) a drugi i trzeci też ok 70%. Mnożymy procenty i mamy że dwa takie złożone filtry odfiltrują dokładnie 50% (coś(45°)² = 1/2) światła. Bez drugiego filtra mamy tylko jedną parę, kąt między nimi jest 90, więc kosinus = 0 i nic nie przechodzi Ale to moja naiwna próba wyjaśnienia udając, że nie ma kwantów Więc jakościowo wytłumaczenie pewnie do kosza, ale czy może ktoś powiedzieć, czy ilościowo dużo się mylę?
  10. Chcesz powiedzieć, że gdyby trzeci filtr był z przodu (np gdybym patrzył przez polaryzujące okulary na dwa pierwotne filtry) to byłby ten sam efekt? W to nie uwierzę
  11. Ja na filmie dobrze nie widziałem: trzeci filtr wchodzi z przodu, z tyłu czy po środku? Jeśli po środku to jeszcze spoko, myślałem że z przodu albo z tyłu, no wtedy to byłbym zaskoczony, wręcz poruszony
  12. To tak, jakbyś pytał się na jakiej zasadzie stożek się zwęża ku górze Stożek to rozszerzająca się w osi z płaska przestrzeń dwuwymiarowa. Wszechświat to rozszerzająca się w osi t (czasowej) przestrzeń trójwymiarowa
  13. Po prostu odległości pomiędzy obiektami zwiększają się wraz z upływem czasu. Dziś twój pokój ma 3 m szerokości, a jutro 4m tylko musisz mierzyć dalmierzem laserowym, na zasadzie odbicia światła. Pomiar linijką nic nie da, bo linijka też się rozszerzy
  14. Po polsku z akcentem podlaskim : http://www.uwb.edu.pl/nowosci/aktualnosci/kolejne-wazne-odkrycie-z-udzialem-bialostockiego-fizyka-prof-piotra-jaranowskiego/877ae4cb
  15. Ogólnie co do cytowanego obrazka: Wszechświat płaski w czterech wymiarach byłby pusty, bo skoro tylko energia i materia zakrzywiają czasoprzestrzeń (jak głoszą równania Einsteina) to gdyby wszechświat był niezakrzywiony to znaczyłoby że nie ma w nim ani energii ani materii. Natomiast Wszechświat może być płaski w trzech wymiarach, a zakrzywiony w czasie (całkowicie kolokwializując - tak wygląda właśnie metryka FLRW) i wtedy zawiera energię i materię. Innymi słowy, czterowymiarowy wszechświat może być zakrzywiony, ale gdyby tą czterowymiarową przestrzeń "pociąć" na kawałki dla których zmienna czasowa jest stała ("zamrożony czas" można sobie to wyobrazić: jeden kawałek to cały wszechświat zastopklatkowany wczoraj, drugi dzisiaj, trzeci jutro, itd...) to każdy z tych kawałków może być płaski, hiperboliczny albo zakrzywiony kuliście. Przy czym jeśli byłby płaski w tych trzech wymiarach to musiałby być jednocześnie nieskończony.
  16. Wygląda na to, że nici z mojego master planu? Najgorsze jest to, że nie dysponuję jakimś super budżetem, i w związku z tym do tej pory nie zdecydowałem się na w ogóle żaden zakup, skoro jak widać od 10000 się zaczyna zabawa.
  17. Lornetka jest dla mnie niewygodna w obserwacji, przerabiałem to, musiałbym wozić ze sobą żuraw. Lornetką nie można też powiedzieć komuś: " popatrz na to" jeśli na obserwacji jest ze mną jakieś towarzystwo Zresztą mały montażyk kosztuje tyle, co i EQ3-2, a jednak na tym ostatnim można już położyć choćby tego 102/460 i jakoś to ujedzie... A takim refraktorkiem to już można i coś więcej niż w lornetce zobaczyć, i jakaś sensowną fotometrię się pobawić, i wtedy dokładność prowadzenia schodzi na dalszy plan, jeśli celuję w ekspozycje max 10s... Prawda? Widzę tylko jeden poważny plus lornetki: nie musiałbym się nudzić zbierając materiał
  18. Dlatego wątek nazywa się "dla niewymagającego" Godzę się na to, bo opcja bez abberacji i z punktowym prowadzeniem dla tej ogniskowej to mnożnik ceny x10 Jestem entuzjastą, więc zadowolę się na początku nawet "byle czym" a zbieranie kasy na "docelowy" sprzęt zostanie celem na najbliższe 10lat
  19. W Eq5 nie będę musiał tego robić? (Celowanie, ustawianie ostrości). Myślałem, że to akurat procedura niezależna od montażu? Wydawało mi się że przy dobrze ustawionym szukaczu zasadniczo wystarczy wycelować szukaczem, zrobić parę próbnych fotek, dokręcić trochę kadr i ostrość, i można jechać serię zdjęć. Z włączonym napędem żaden obiekt nie powinien chyba aż tak bardzo uciec z pola widzenia... Z drugiej strony Eq5 na stalowych nogach nie wydaje się być dużo droższy od eq3-2 a czy różnica w takim razie również nie jest minimalna?
  20. Uuu nie widziałem jeszcze tego 102/460. Bardzo interesujący! Ciekawe, czy można wykorzystać bezpośrednio wyciąg 2.5" do lustrzanki, czy trzeba najpierw przejść do 2"?
  21. Hej, Doszedłem do wniosku, że najwyższa pora zaopatrzyć się w pół-mobilny zestaw do poćwiczenia astrofotografii i popatrzenia od czasu do czasu przez okular. Jako montaż rozważam EQ3-2 z napędem przynajmniej w jednej osi. Słyszałem, że można tam coś podłubać, posmarować, pobawić się ogólnie żeby lepiej prowadziło - nie nastawiam się jakoś specjalnie ale to ciekawa opcja na później, chyba że trzeba mieć w domu warsztat? Do astrofoto pewnie wystarczy mi lustrzanka i obiektywy, które już mam. Wizualnie myślę o jasnym refraktorze z 100-120mm obiektywem. To już coś pokaże, zwłaszcza pod ciemnym niebem. A i do fotometrii to też już całkiem sensowna apertura, a przecież nie będę w tym celu naświetlać klatek po 5min tylko kilka, kilkanaście sekund. Więc jakość montażu nie powinna odgrywać kluczowej roli. Chyba, że coś na linii wyciąg-lustrzanka? W razie czego pewnie trzebaby dokupić jakiś lepszy wyciąg... Powinno dać się to spokojnie wsadzić do jakiejś, powiedzmy, walizeczki? Można kupić taką walizeczkę (albo zrobić ) żeby wszystko (bez statywu) się zmieściło sensownie? Takby wsiąść z tym do pociągu? Czy stalowy statyw jest aż tak ciężki? Oczywiście nie mam auta ani czasu (dziecko...) więc użycie będzie tylko podczas wyjazdów do rodziny. Może kiedyś dokupiłbym "prawdziwą" astrokamerę (albo zmodyfikował Canona) i robił wąskie pasmo z miejskiego balkonu. Czy to dobry plan? Finansowo wygląda to dosyć ciekawie. Co myślicie?
  22. http://articles.adsabs.harvard.edu/cgi-bin/nph-iarticle_query?bibcode=1998A%26A...337..125G&db_key=AST&page_ind=8&data_type=GIF&type=SCREEN_VIEW&classic=YES Tutaj na stronie 133 jest oznaczenie gwiazd z gromad 1750 (czarne kółka) i 1758 (białe kółka)
  23. Żyjąc w kraju Kopernika powinniśmy czuć się trochę zobowiązani gratuluję!
  24. Mi się wydaje, że zwiększając ISO nie zwiększasz szumu odczytu, bo to szum związany z przetwornikiem a nie z sygnałem. Natomiast zwiększając ISO zwiększasz szum fotonowy (chyba) i dlatego widać "ziarno" na zdjęciach z dużym ISO. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Proszę mnie poprawić w razie czego, ale wydaje mi się to po prostu kwestią nieporozumienia w nazewnictwie szumów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.