Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Każde ciało promieniuje w pewien bardzo charakterystyczny sposób zależny od temperatury. Np. człowiek świeci w podczerwieni (zobaczysz to na kamerze termowizyjnej), rozgrzane żelazo świeci na pomarańczowo przy iluśtam stopniach, gorąca lawa świeci: https://en.wikipedia.org/wiki/Black-body_radiation#/media/File:Pahoehoe_toe.jpg Słońce świeci na żółto przy 5500K itp. Ogólnie jak złapiesz to światło to jesteś w stanie powiedzieć, jak gorące było ciało, które to światło wyemitowało (jeśli znasz fizykę i dysponujesz odpowiednim sprzętem, rzecz jasna ) I teraz mądrzy ludzie sprawdzili kiedyś, że zewsząd odbieramy promieniowanie cieplne takie, jak gdyby było wysłane przez ciało o temperaturze 2.72 K, w zakresie mikrofalowym. Nie sposób tego z niczym pomylić, bo jest to bardzo charakterystyczne widmo o rozkładzie *bardzo* dokładnie pasującym do przewidywań teoretycznych. Okazuje się, że z zupełnie innych wyliczeń gości od Ogólnej Teorii Względności i termodynamiki wyszło, że dawno temu, w pewnym ściśle określonym momencie i w bardzo ściśle określonej temperaturze, Wszechświat stał się przezroczysty dla fotonów, które powinny mieć właśnie taką ściśle określoną temperaturę. Ze względu na to, że od tamtego czasu Wszechświat rozszerzył się znacząco, to przesunięcie do czerwieni powoduje, że tą temperaturę powinniśmy widzieć dziś jako dokładnie 2,72K. No i się zgadza, goście od mikrofalowych anten dostali już dwa noble To tak tytułem mało precyzyjnego wstępu Dla astronauty jednak znaczy to tylko tyle, że w cm sześciennym przestrzeni kosmicznej może znaleźć ok 500-600 bardzo mało energetycznych fotonów pochodzących z początku Wszechświata Wielkiej różnicy to niestety nie robi, bo 600 fotonów na cm^3 to bardzo, ale to bardzo mało, i naszego astronauty ani to ziębi, ani parzy
  2. Co konkretnie chcesz wiedzieć na temat MPT? Temperatury poniżej 0K to też dosyć skomplikowany temat i wymaga wiedzy nt. termodynamiki na poziomie przynajmniej akademickim, której nie mam, bo nie lubię jakoś specjalnie tego działu fizyki Może ktoś inny wie coś więcej? Ale trzymałbym się jednego tematu, bo inaczej zacznie się tu rozmowa o wszystkim i o niczym
  3. Temperatura to właściwość zbioru cząstek. Najogólniej mówiąc, im szybciej się poruszają tym większą mają temperaturę. W doskonałej próżni nie ma żadnych cząstek, więc nie można mówić o jakiejkolwiek temperaturze próżni doskonałej. Ale przestrzeń kosmiczna to nie zupełnie doskonała próżnia. Jakieś tam od czasu do czasu cząstki się zdarzy trafić, ale dzieje się to tak rzadko, że prawie wcale. Więc nawet, gdyby ktoś policzył teoretyczną temperaturę przestrzeni kosmicznej, to nie ma ona znaczenia, gdyż gęstość ośrodka jest na tyle mała, że nie zachodzi praktycznie żadna wymiana cieplna przez bezpośredni kontakt . Działa to też w drugą stronę: Astronauta w nieogrzewanym, ale i niechłodzonym skafandrze, w którym miałby zapas wody, tlenu, odpowiednie ciśnienie itp. - wszystko do życia - to wypromieniowywałby ciepło, ale nie wiem, czy następowałoby to odpowiednio szybko. Normalnie odprowadzamy ciepło do otoczenia przez bezpośredni kontakt (powietrze-skóra), żeby utrzymać 36,6 stopni. A w kosmosie nie ma tego kontaktu z otoczeniem (poza skafandrem), więc ciepło gromadzi się i nie ma dokąd uciec, poza promieniowaniem. Nie wiem, jak szybko promieniuje ciepło z kosmonauty, ale istnieje realna szansa, że szybciej byś się przegrzał, niż zamarzł Prawdziwe skafandry mają system chłodzenia, ale i ten pewnie nie może działać w nieskończoność. Mikrofalowego promieniowania tła bym tutaj nie dotykał, bo to zupełnie inna para kaloszy. Zostawmy to Punkt 2. Zasada nieoznaczoności zawsze obowiązuje, i właśnie ona powstrzymuje cząstki przed zastyganiem w bezruchu nawet w najniższej uzyskanej dotąd temperaturze (np. nadciekły hel, to ciekawy temat w ogóle) dlatego nie można osiągnąć prawdziwego 0K.
  4. Hm... Skoczek D2 na E4? Wydaje się to dosyć sensownym posunięciem.... ale dawno nie grałem w szachy
  5. Taniej niż ta jego rakieta wyjdzie bilet do Dubaju Ale to Amerykanin, najważniejsze że pokażą go w TV. Już jest praktycznie celebrytą...
  6. Wydaje mi się że nie jest to dużo bardziej ambitne, niż zwykła astrofotografia Zobacz, jakimi narzędziami dysponujemy: sam głupi aparat z obiektywem to rozdzielczość kilkunastu *sekund* łuku! I to na przestrzeni kilku tysięcy pikseli! Przy odpowiedniej planszy testowej wydaje mi się że można z tego skonstruować pomiar kąta/przesunięcia tak dokładny, że wręcz abstrakcyjny (odpowiednia geometria, interpolacja, interferencja, przetwarzanie obrazu, plus nieograniczony czas na obliczenia). Zauważ, że dla kogoś, kto nawet nic nie wie w temacie pomiarów interpolacji czy przetwarzania sygnału możliwe jest włączenie sobie programu do auto guidingu który przecież jest rodzajem całkowicie zautomatyzowanego (!!!) systemu precyzyjnego pomiaru kąta w warunkach polowych z dokładnością do ułamków arcsek i to *online*! Nie widzę problemu stworzyć system który będzie robił to samo tylko precyzyjniej, za to wolniej i w warunkach, powiedzmy, domowych (no bo nie laboratoryjnych ) No i odsyłam do swojej stopki Co nie zmienia faktu, że podejście mam jak najbardziej naukowe, tylko niestety na razie walczę z przekładnią - dużo szybciej mi idzie pisanie programu i zbieranie danych, niż piłowanie i wiercenie. Nie mam frezarki CNC w domu, niestety :/ Może dziś coś z tym ogarnę a może dopiero za tydzień. Pozdrawiam!
  7. Gwoli sprostowania: w moim pomyśle tylko silnik wraca do poprzedniego położenia, a wypięte sprzęgło powoduje, że tarcza zostaje tam, gdzie była. Przez to następna iteracja sprawdza już następny pasek. Z odrobiną cierpliwości (trochę jak z pomiarem wzorca metra przez Michelsona ;D) można tak zmierzyć całą tarczę
  8. Kiedyś miałem, teraz chciałem zrobić coś lepszego Ale pomysł jest dobry, zastosuję obiektyw 135mm co da skalę jakieś 6-7" na piksel, przy odpowiedniej interpolacji (znowu!) powinno pozwolić na sensowne, zgrubne oszacowanie dokładności całego zestawu. Tylko nie wiem, jaki program wyciągnie mi pojedyncze klatki z filmu Canona? On mi robi format .mov, jak to zamienić (na windowsie, bez kupowania nowego programu...) na serię pojedynczych klatek? Dalsza obróbka w matlabie czy też czymś podobnym to będę wiedział, co zrobić
  9. Wiecie co, ja to zrobię jak tylko ogarnę przekładnię, bo na razie to ona mi spędza sen z powiek. Więcej się namęczę tłumacząc wam przed, niż po dokonaniu pomiarów W każdym razie jeśli udowodnię że dla każdego paska na tarczy i takiego samego sterowania krokowcem mam przebieg identyczny na wyjściu z enkodera, to znaczy że albo każdy pasek jest tak samo skrzywiony, albo całość jest ładna, powtarzalna i liniowa... Prawda? Na razie tylko przypomnę że w pełnym kącie mamy 1296000 sekund kątowych, a więc żeby sprawdzić dokładność 2" dla 1mm przesunięcia końca ramienia musiałbym dysponować ramieniem o długości ok 100m. To dużo
  10. Myślę że te 360 stopni kwantyzacji to jeszcze będzie bezpiecznie liniowe. Ale na pewno warto sprawdzić. Pytanie: jak? Najprostszy sposób, jaki wpadł mi do głowy, żeby to sprawdzić to : 1. Przejechać cały zakres od 0 do 360 krokowcem na dużym przełożeniu (będę prawdopodobnie dysponował krokiem ok. 0.3" czyli ponad 2000 kroków na cały zakres) 2. wypiąć silnik ze sprzęgła, przejechać tyle samo kroków do tyłu 3. Zacisnąć z powrotem sprzęgło. Powtórzyć operacje kilka razy. Wydaje mi się to najprostszym testem na podstawową powtarzalność wskazań enkodera, choć nie absolutną. Inną metodą jaka przychodzi mi do głowy to oczywiście sprzęgnięcie enkodera z montażem paralaktycznym i sprawdzenie całości na gwiazdkach Oczywiście wtedy sprawdzę montaż a nie tylko enkoder ale to może i nawet lepiej Na inne testy chyba mnie nie stać bo musiałbym mieć jeszcze doskonalszy enkoder, a przecież celem było zrobienie dokładnego enkodera jak najtaniej
  11. Co zabawne, w artykule bezwstydnie przeklejonym (sic!) przez ekologa z GW nie ma słowa wyjaśnienia skąd właściwie naukowcy wnioskują o poza-słonecznym pochodzeniu skały. A wskazuje na to największa jak dotąd ekscentryczność (liczba bezwymiarowa mówiąca o tym jak bardzo orbita przypomina koło: e=0 to koło, e < 1 to elipsa, e=1 to parabola, e >1 to hiperbola a prosta ma nieskończoną ekscentryczność) orbity równą 1.2 co wg wikipedii oznacza, że nigdy nie była grawitacyjnie związana ze Słońcem.
  12. Myślę że spokojnie, sam o tym myślałem. Ale 200lpi nie przeskoczysz, bo nie robią takich sensorów kwadraturowych, a samemu będzie ciężko. Ale fajnie byłoby mieć takie koło np 2x większe, 3600 linii. Możnaby ewentualnie wymyślić taki wzór, żeby był lepszy niż paski z kwadraturą, jakiś interferencyjny albo coś, ale szczerze mówiąc to i tak wydaje mi się, że uzyskanie powtarzalnej dokładności 1" z własnej produkcji tarczą to by był i tak spory sukces. Jeszcze jest bardzo ciekawa kwestia - czy oprócz złomu z drukarek są gdzieś do kupienia takie ładne kwadraturowe czujniki? Szukałem bardzo długo, ale nic nie znalazłem...
  13. Pozwolę sobie odkopać trochę dyskusję. Właśnie jestem po pierwszych testach enkodera z drukarki. Zawiera on prążkowaną tarczę o 1800 paskach na obwodzie o gęstości 200lpi (lines per inch - linii na cal) czyli 0.127mm na pasek. 720 arcsek (12', przypominam że dzienny ruch nieba to ok. 15" na sekundę!) na pasek, to rzeczywiście bardzo kiepsko gdybyśmy chcieli używać tych enkoderów w sposób, powiedzmy, prostacki (zerojedynkowy). Całe szczęście jest interpolacja Czujnik z drukarki to analogowy sensor optyczny działający na zasadzie kwadratury - dwa przesunięte o 1/4 prążka czujniki fototranzystorowe plus skolimowane źródło światła dają na wyjściu dwa przebiegi sinusoidalne A i B przesunięte wobec siebie o 1/4 okresu (czyli jakby sinus i cosinus) o amplitudzie chyba od 1.3 do 3V (ale nie jestem pewien, bo to mało istotne) gdzie okres to odległość między prążkami. Próbkując sygnał zwykłym 10-bit ADC z Arduino 256 (2^8) razy uzyskuję teoretyczną rozdzielczość 14-bit korzystając z prawa Shannona o próbkowaniu (oversampling + decymacja tutaj: https://www.microsemi.com/document-portal/doc_view/131569-improving-adc-results-white-paper) Takie wartości używam do tranformaty arctan, czyli po prostu liczę arctan(A/B) albo atan2(A, B), jak kto woli;) Ważne, żeby A i B przenieść do poziomu w którym połowa sygnału to 0. Wynikowy atan to po prostu kąt fi obrotu tarczy, piękna liniowa zależność, którą bez praktycznie żadnych szumów czy niestabilności próbkowałem na 360 poziomów (2" na poziom). Może dało by się lepiej z dedykowanym adc o większej rozdzielczości i wszystko wpięte w jedną płytkę - na razie mam to na zwykłej płytce testowej i zwykłymi kabelkami podpięte do Arduino. Teraz najważniejsze pytanie do społeczności: Czy enkoder za cenę złomu drukarki (20zł na OLX) + Arduino i odpowiedni soft (mogę dać swój z bezpłatną licencją :D) z powtarzalną dokładnością 2" to ciekawa opcja dla twórców montaży DIY? Moim zdaniem tak Wiem, że ASA ma 0.01arcsek, ale szczerze mówiąc nie wiem, po co aż tyle. 2" dokładności to dla mojego canona z pikselem 4.3um spokojnie 600-800mm ogniskowej. Nie widzę na forum zbyt dużo zdjęć z większymi ogniskowymi (poza planetarkami) więc wydaje się, że montaż z solidnym ustawieniem na polarną i enkoderami tego typu dałby radę w pieczeniu codziennego, astrofotograficznego chleba Poniżej wydruk z ad-hoc napisanej aplikacji pythonowej działającej jak biedny oscyloskop - takie mam wyjście z enkodera. Zakres to 360. Schodki są nierówne, bo obracałem ręką, a nie krokowcem, ale widać, że liniowe Nie wiem, jak zrobić dobry screen pokazujący, że dokładność jest, ale jest Chodzi mi o to, że jeśli ramię się nie rusza, to wykres też się nie rusza, nie ma jakichś losowych oscylacji albo czegoś takiego. Ale screen pokazujący takie zachowanie to po prostu pozioma linia, a jak wiadomo, zero można odczytać i na wyłączonym sprzęcie A tutaj widok setupu doświadczalnego:
  14. To dużo by nie dało moim zdaniem. Enkoder na wale silnika, przed przekładnią nie powie nic o realnej pracy osi, to znaczy coś tam będziemy wiedzieć ale tylko z dokładnością z jaką wykonano zębatkę w ślimaku i całe przełożenie.
  15. wessel, potencjometr to też rodzaj enkodera. Definicja enkodera i serwa są dosyć szerokie więc nie zawężajmy ich niepotrzebnie, bo dyskusja stanie się niezrozumiała
  16. Nazywajmy to jak chcemy, silniczek za grosze, tarcza za grosze, sensor za grosze. Wprowadzanie tarczy enkodera na wale silnika ma jedynie pozwolić na sensowne sterowanie napięciem, tak jak powiedział wessel. Jeśli nie interesuje nas guiding czy też goto, to takie rozwiązanie nie jest wcale dużo gorsze od krokowca. Podobne rozwiązanie widziałem ostatnio w napędzie fotodetektora w skanerze. Bardzo kompaktowe. Fotosnajper12, czy właśnie tak to sobie wyobrażałeś?
  17. Tam jest tak żałośnie mały moment potrzebny (udźwig do 3kg, a jakie przełożenie!) że raczej stawiałbym na coś małego, lekkiego i niepozornego Dziwię się tylko czemu serwo zamiast krokowca, ale to pewnie kwestia zasilania.
  18. To nie C++, tylko nisko poziomowy C opakowany w klasy ;)) Przynajmniej część odpowiedzialna za sterowniki (no, w sumie sterowniki chyba najłatwiej tak pisać...) Ale ogarnianie C/C++ to jedno, do tego trzeba mieć jeszcze dużo czasu, dobrą dokumentację zarówno kamerki RPi jaki i linguidera, no i najlepiej Raspberry Pi z kamerką bo na sucho to bym się bał driver pisać
  19. Widziałeś kiedyś najmniejsze, najlżejsze, najsłabsze modelarskie serwa? Są malutkie, ale nie budzą szacunku A ja nie wyobrażam sobie, żeby wsadzili tam nic dużo lepszego ... To raczej chwyt marketingowy, ale może ktoś ma dokładną specyfikację i wyprowadzi mnie z błędu.
  20. Co tu dziwnego? Nikt nie powiedział, jakiej dokładności są te enkodery poza tym na silniku to mogą być enkodery, ale liczy się to, co wychodzi na wale, a tam już enkoderów (oczywiście) nie ma. PE 47arcsek to nie szczyt dokładności, aż dziwne że na fotkach wessela tego tak bardzo nie widać ... Może celował w okolice Polaris?;)
  21. pics or it didn't happen Szczerze jestem pod wrażeniem, możesz jeszcze powiedzieć, z czego wynika ograniczenie do gwiazd 3mag? W tym obiektywie powinno spokojnie przecież widać dużo ciemniejsze gwiazdy, a jakie dajesz czasy naświetlania / przysłony? Czy ta kamerka po prostu jest taka słaba?
  22. Chodziło mi o to, że w moich wyliczeniach rozmiar matrycy w ogóle nie ma znaczenia, więc dla mnie wybór (arbitralny) reguły 500 albo 600 a potem jeszcze mnożenie tego przez magiczny czynnik "crop factor" (który całkowicie nie powinien mieć znaczenia, bo liczy się tylko rozmiar piksela, ten termin w astrofoto nie ma racji bytu!) to absurd, machanie rękami. Zbieżność wynika z tego, że sam wybrałem arbitralną rektascensję 30stopni, którą przecież magiczna reguła 500 czy 600 w ogóle nie bierze pod uwagę! My point is: Właściwą wartość da Ci doświadczenie. Ale jeśli chcesz już coś liczyć, to dokładnie, uwzględniając znaczące parametry, a nie magiczne formuły. BTW: właśnie zauważyłem pomyłkę. Ma być cos(alfa) zamiast sin(alfa), więc dla DM czynnik do prędkości obrotu wyniesie ok. 0.86 a nie 1/2 czyli czas nominalny (niejako - gwarantowany) skraca się z 18s do 10.5s. Ten czas to dokładnie czas, w jakim przy danych wcześniej założeniach gwiazdka poruszy się o jeden piksel w wynikowym zdjęciu. Oczywiście, sam wiem z doświadczenia, że można spokojnie próbować dłuższe czasy, niż te wg wzorów. Efekt końcowy nie jest bowiem mierzalny w prosty sposób. Ale przynajmniej mam ścisły wzór, dolną granicę, i potem dokładam do niego empiryczną tolerancję. A nie macham rękami, magiczna liczba 500, trochę dodać, trochę odjąć, pomnożyć przez crop faktor i na końcu jeszcze traktować wynik z grubsza jako "rule of thumb". Przepraszam może za to, że się tak z tym spinam ale jak w kontekście astrofoto słyszę określenie crop factor to mi żyłka wyskakuje na skroni i włącza mi się tryb naprawiania świata
  23. Skala zdjęcia robionego takim aparatem i tym obiektywem to: 206 [arcsek * mm / (um*piksel) ] * 3.89um (rozmiar piksela) / 18mm (ogniskowa obiektywu) =~ 45 arcsek na piksel. Zakładając, że resizujesz zdjęcie z szerokości 6000x4000 na 1980x1080 dostajesz dodatkowy czynnik tolerancji x3 a zatem około 45*3 = 135 arcsek marginesu błędu. Zakładając zdjęcie centrum drogi mlecznej, czyli rektascencja -30 dostajesz dodatkowo czynnik cos(30) =~ 0.86 na szybkość kątową rotacji nieba, zatem niebo w kadrze będzie poruszać się ~13 arcsek na sekundę. 135[arcsek] / 13[arcsek/s] = 10.5s Przy takich założeniach wydaje się, że sensowna wartość naświetlania to *minimalnie* 11s, nawet spokojnie do 20s (zależnie od tego, co tolerujemy) dla centrum Drogi Mlecznej bez zauważalnego "pojechania" gwiazdek. I stoi za tym czysta matematyka, a nie jakieś "reguły kciuka" A tak naprawdę to najlepiej porobić kilka testowych zdjęć i sprawdzić empirycznie, kiedy gwiazdki przestaną być satysfakcjonująco okrągłe Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.