Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Żadna. Różnica jest tylko w ujęciu matematycznym: heliocentryzm jest prostszy i bardziej elegancki. A geocentryzm wymaga wprowadzania bardzo dziwnych "orbit", poprawek, epicykli itp. Ale zasadniczo rzeczywistość opisywana przez te dwa układy jest taka sama. Co podkreśla oczywiście niezmienność rzeczywistości względem opisu matematycznego. Heliocentryzm pozwala nam po prostu w myślach przenieść się z Ziemi na Słońce, skąd nasz Układ Słoneczny prezentuje się bardziej logicznie Jest to też potężna demonstracja potęgi ludzkiego umysłu! To przełom, który utorował drogę do grawitacji i elektrodynamiki. (odsyłam do cytatu że stopki ) Oczywiście helio- i geocentryzm powiązane są względnie prostą transformacją (translacja plus rotacja w czasie) z jednego układu do drugiego. Analogicznie, podróżując w pociągu masz wrażenie że to tory przesuwają się pod nieruchomym pociągiem, a siły podczas hamowania i przyspieszania są mało zrozumiałe. Ale zmiana układu z pociągocentrycznego na peronocentryczny znacznie upraszcza wyjaśnienie i opis ruchu i sił. Potwierdzi to każdy, kto próbował stosować prawa Newtona lub wyznaczać siły grawitacji w układach nieinercjalnych.
  2. Piękne! I bardzo oryginalne! W sensie, jak na forum i sezon Ameryk i Veili
  3. Sprzęt do wizuala i do astrofotografii to dwa różne sprzęty. Albo kompromis, który nikogo nie zadowoli. Przy czym powszechna opinia jest taka, że na astrofoto 5k PLN to za mało za to porządny Newton na dobsonie plus kilka okularów z wyższej półki to już jak najbardziej w zasięgu, i może coś zostanie. Astrofoto to studnia bez dna, i nie tylko nic nie zostanie, ale jeszcze trzeba będzie wciąż dokupować
  4. Przykro trochę mówić, ale najwyższa pora założyć zbiorczy temat "moje gwiazdy zmienne" i tam już dodawać 6stą, 100-ną itd... Gratuluję, odkrywanie weszło Ci w rutynę!
  5. UWAGA: obliczenia mają charakter przybliżony, a wszystkie wartości obarczone są błędem +/- 25%. Słońce ma moc promieniowania będąca z grubsza sinusoidą ( w funkcji kąta k tj. wysokości nad horyzontem) o amplitudzie A( ok. 1000W/m^2 przy braku chmur. Moc P, jaka skupia się w ognisku teleskopu o średnicy lustra D (powierzchnia s =(π/4)*D^2 )gdy Słońce jest pod kątem k do horyzontu to z grubsza P=s[m^2]*A*sin(k). Dodatkowa ciekawostka: oko ma średnicę d=24mm więc objętość V = 7ml. Zakładając że cały obraz mieści się w oku dostarczamy do niego P dżuli na sekundę. Zakładamy, że oko składa się z wody o cieple właściwym C = 4200J/(kg*K) i gęstości 1g/ml. Masę m=7g wody podgrzejemy o 1°K dostarczając mu energii E0 = 30J. A zatem po czasie t patrzenia na Słońce na wysokości k dostarczymy do oka energię E=P*t i ogrzejemy je o różnice temperatur ∆T = E/E0. Ostateczny wzór to ∆T = s[m^2]*A*sin(k)*t/E0. Weźmy jakaś lornetkę o obiektywie 50mm. s= 0.0025m^2. Patrzymy o zachodzie przy kącie k= 1°. sin(k)= 0.017. P=1200*0.0025*0.017=0.5J/s. A więc po minucie patrzenia całe oko podgrzeje się o 1°. Ale prawdopodobnie ciepło nie będzie rozkładało się równomiernie po całej gałce ocznej, ale w sposób bardzo złożony zależny od optyki i budowy oka. Załóżmy, że bierzemy tylko walec o długości 24mm i średnicy 2mm (zwężona źrenica) przybliżający drogę światła od źrenicy do siatkówki. Walec ten ma objętość już tylko 0.07ml. Więc jeśli zmieści się w nim cały obraz Słońca z teleskopu deponując całą niesioną energię to będzie nagrzewał się 100x szybciej czyli 1° w 0.6s. Po osiągnięciu 55° (∆T=18°K) czyli ok.10s zaczną się nieodwracalne zmiany - denaturacja białka. Wydaje mi się to całkowitą górną granicą na nagrzewanie oka - więcej po prostu się fizycznie nie da, a 55° na siatkówce to już z całą pewnością trwałe uszkodzenie wzroku. Oczywiście zakładałem bezchmurne niebo. Zakładałem też bezstratną optykę, idealną przejrzystość powietrza, wydumaną absorpcję ciepła w oku, brak odprowadzania ciepła z gałki ocznej itp. Być może nałożenie się dodatkowych czynników sprawiłoby, że czas "bezpiecznego" patrzenia się Słońce wydłużyłby się kilkakrotnie. Ale raczej nie skróci. Co nie zmienia faktu, że nigdy bym w Słońce lornetką ani tym bardziej teleskopem nie patrzył bez filtra. Oczy i wzrok są zbyt cenne dla astronoma, żeby tak lekkomyślnie nimi ryzykować, no i nie ufam aż tak opiniom przeczytanym w internecie czy też wzorom liczonych na serwetkach przez niespełnionych naukowców:) Edited: Nie wiedzieć czemu wszystko mam przekreślone? //Naprawione //Iluvatar
  6. Powtórze się, ale nic to. ekolog, mam dla Ciebie tylko dwa słowa: binning i dithering. Sprawdź, co one oznaczają w kontekście astrofotografii. Może wtedy wreszcie zrozumiesz jak bezwartościowy jest Twój wzór.
  7. Ja nic nie chcę, tylko się dopytuję Najwyraźniej jest znacząca różnica pomiędzy HEQ5 i EQ5 o której do tej pory sobie nie zdawałem sprawy. Nie ukrywam, że sterowanie komputerowe zdecydowanie polepsza jakość obsługi, choć domyślam się, że do dowolnego montażu z napędem w dwóch osiach powinno być można coś takiego "dorobić". Co nie zmienia faktu, że widuję fotki na forum z ogniskowych 200mm i większych właśnie ze Star Adventurera albo z EQ3-2. Dla laika te fotki wyglądają rewelacyjnie. Jednak różnica w cenie pomiędzy tymi montażami jest kolosalna, jak dla kogoś, kto zaczyna. (tak, żal mi strasznie pieniędzy) Ech, kolejny bodziec do tego, żeby montaż zbudować sobie samemu
  8. Dziwne, myślałem że teleobiektywami do 200mm to można na star adventurer robić czy nawet na koziołku. Chyba że mówicie o klatkach 30min? Boję się, że niedługo ludzie będą radzić żeby nie podchodzić do ogniskowych powyżej 50mm bez ASA DDM
  9. Żeby trochę uściślić: normalna dawka roczna w Polsce (3.5mSv) rozkłada się na 8760h w roku na średnią moc dawki 0.4uSv/h. W samolocie na długich dystansach mamy moc dawki rzędu 2-3uSv/h, maksymalnie powiedzmy 10uSv/h. Od biedy można powiedzieć: 25x większa moc dawki. W jakichś super nieciekawych przypadkach powiedzmy 50x większa moc. Ale nie "setki". Typowo 10x. Czyli w tych ultra-niekorzystnej sytuacji każda godzina w samolocie to dwa dni zwykłej radiacji dla sprzętu i właściciela. Czyli jakiś np. 12h przelot do RPA "postarza" nam sprzęt o miesiąc. Ale typowo raczej o kilka dni. Czy to dużo? Zależy ile kto lata ale o tworzeniu się dead pikseli i transport statkiem a nie samolotem to moim zdaniem jakaś ściema albo nieporozumienie.
  10. Wielokrotnie pisałeś tak, ale to nie jest prawda, tylko Twoje pobożne życzenie. Zawsze można oversamplować obraz tak, żeby plamka Airego miała np. średnicę 10 pikseli, a potem zresize'ować obrazek 10x tak, żeby szczegóły dalej były na poziomie 1 piksela. Albo zastosować dithering żeby sztucznie podbić rozdzielczość powyżej rozdzielczości matrycy. Jak się ma wtedy Twój wzór do rzeczywistości? Nijak. Astrofotografia to środek artystycznej interpretacji, a nie ścisła nauka. A wzór powinien być użyteczny zawsze, a nie tylko, gdy ludzie "nie robią sobie żartów" albo resizują obrazek tylko w arbitralny, dozwolony przez Ciebie sposób, lub oglądają akurat z odległości pół metra.
  11. Oczywiście, że szuu dał dwa razy tą samą fotkę tylko po resize i teraz wg magicznego wzoru ekologa te dwie fotki są powiększone dokładnie tak samo, bo jego wzór bierze do obliczeń tylko ogniskową i rozmiar piksela. A obie fotki przecież są robione tym samym aparatem i obiektywem. A później ten sam ekolog mówi, że większy pies jest powiększony dwa razy. Zapach nieścisłości i niekonsekwencji daje się odczuć coraz wyraźniej, jak zwykle w przypadkach "ex falso"...
  12. Ojej, no to rzeczywiście cała moja analogia upadła. Jeśli ktoś każe Ci narysować na tablicy sześć nierównoległych prostych które się nie przecinają w żadnym miejscu to zamyka się mu usta zdankiem "geometria euklidesowa". A nie brnie w rozważania "może zamiast prostych damy odcinki o długości standardowej tablicy i pokombinujemy trochę...." Jeśli to też nie działa, to spróbuj mniej elegancko: Jeśli ktoś zadaje źle sformułowane pytanie, to nie ma sensu na nie odpowiadać, tylko trzeba wytłumaczyć, że jest bez sensu, bo wnioskowanie z fałszu może owocować czymkolwiek (ex falso quodlibet). To normalne postępowanie, a nie "kontrowersyjne "rozkazodawstwo" Nie byłbym taki przekonany co do tego, na ile jest to wyznacznik jakości. Równie dobrze można podawać "im większy/droższy/cięższy teleskop tym bardziej powiększone zdjęcie" i też 99% społeczeństwa od razu zrozumie, mimo że to bzdura. Ale to na marginesie. Prawda jest taka, że bezpośrednie porównanie do obrazu przez lornetkę o którym mówi szuu będzie miała każda liczba którą nazwiesz 'powiększeniem' (ale nim nie będzie!). Zatem f [mm] / 17mm też będzie miał tą potencjalną korzyść, a nie tylko ten twój jedyny wzór. I 99% społeczeństwa będzie go rozumiała. Jest też łatwy do policzenia.
  13. 2023 w Indonezji pewnie do ogarnięcia bilet do Dżakarty z Europy za < 1600zł. Tylko tam są zawsze chmury
  14. Nie zgadzam się. Jeśli ktoś każe Ci narysować na tablicy sześć prostych które się nie przecinają w żadnym miejscu to zamyka się mu usta zdankiem "geometria euklidesowa". A nie brnie w rozważania "może zamiast prostych damy odcinki o długości standardowej tablicy i pokombinujemy trochę...." Jest parametr zwany "rozdzielczością obrazu" i mówi o wielkości najmniejszego detalu, jaki da się rozróżnić na zdjęciu. Ale to nadal nie jest powiększenie. Przestań używać tego słowa w niewłaściwy sposób.
  15. szuu: przecież już w pierwszych postach było jasne, że temat powiększenia w astrofotografii to nieporozumienie. Jest skala zdjęcia na piksel i już. Można dołączać pasek ze skalą na zdjęciu żeby było można sobie samemu ocenić rozmiar kątowy obiektów. Ale dyskusja musi go on! Więc tworzone są różne zastępcze protezy definicji powiększenia na zasadzie "co by było gdyby". Dziwi mnie tylko, że całkowicie arbitralna definicja protezy powiększenia ekologa jest jego zdaniem lepsza niż równie arbitralna definicja, w której przynajmniej próbuję normalizować wynik do ludzkiego oka, lub dowolny inny wzór dający wyniki w podobnym zakresie, jak np. Powiększenie m = f[mm]/17mm, co też jest doskonałym wzorem mówiącym o "zoom factor" pomiędzy obiektywem a ludzkim okiem, na dodatek jest ultra prosta i całkowicie intuicyjna
  16. Czyli akceptujesz puste powiększenie optyki ale piksele na matrycy to już mają być widziane z rozdzielczością 60"? Wietrzę tu niekonsekwencję
  17. Nie rozumiem. Uśredniłeś 15kolejnych pomiarów i to są żółte kropki. Czym się różnią średnie od normalnych pomiarów? Jestem bardzo ciekaw i dopytuję, bo sam chcę to dobrze zrozumieć
  18. A co jeśli obiektyw ma mniejszą rozdzielczość kątowa niż rozmiar piksela? Blob światła wielkości dysku Airego będzie determinował najmniejszy szczegół na matrycy, a nie sam rozmiar pikseli. Należałoby więc patrzeć tak, żeby to dysk Airego (1arcsek * D[mm]/ 120mm) miał rozmiar kątowy tych Twoich 60" a nie piksel, bo to tylko artefakt technologiczny te piksele. Skoro już mieszasz do definicji rozdzielczość kątowa oka to ja domieszam rozdzielczość teleskopu BTW: we wzorach dobrze jest podawać jednostki takie, jakie są wygodne. Jak się nie umie zmieniać um na mm to lepiej mieć wzór już z tymi jednostkami a nie np. wszystko w metrach
  19. Ładne te krzywe na dole się wygładziły Rozumiem, że naświetlasz tak długo, aż ADU będą powyżej połowy zakresu? W takim razie jak długo musiałeś naświetlać jedną klatkę dla tych 12mag? Pozdrawiam!
  20. Bo liczyło się zwykłe powiększenie obrazu liniowe albo kątowe obrazu generowanego przez optykę w stosunku do rzeczywistych wymiarów przedmiotów obserwowanych. Dodawanie matryc wszystko komplikuje - niepotrzebnie moim zdaniem. Rozwiązanie jest bardzo proste: proszę na każdym zdjęciu zamieszczać mały pasek skali w arcsek ekolog: nie bierzesz pod uwagę prawa Whittakera-Nyquista-Kotielnikova-Shannona o próbkowaniu, dlatego prawdopodobnie jesteś w błędzie
  21. Wzór ekologa jest niepotrzebnie skomplikowany i niezrozumiały. Skala m zdjęcia w astrofotografii przy ogniskowej f[mm] i przekątnej piksela h[um] wyraża się wzorem m[arcsek/piksel] = h*206/f. Skoro jednak najmniejszy detal dla ludzkiego oka ma 60" to powiększenie k zdjęcia równe jest po prostu stosunkowi tych 60 sekund nie(ludzkiej rozdzielczości) do skali zdjęcia: k = 60/m = ( 60/206=0.291) f/h. A więc np. zdjęcie robione pikselem 4.3um na ogniskowej 200mm będzie miało powiększenie ok.13.5x. Bez żadnych standardowych ekranów. Tylko że trzeba wziąć poprawkę na te naiwne, ekologowe 60". Co ciekawe bowiem dla oka ludzkiego (f=17mm, h=2um pomiędzy czopkami w plamce żółtej) otrzymujemy skalę "zdjęcia" ludzkiego oka równą ok 25" na piksel w środku plamki żółtej. Trzeba sygnału z dwóch czopków żeby zarejestrować obraz, co daje max rozdzielczość właśnie 50" w najlepszym wypadku, co zgadza się z rekordami ludzkiej spostrzegawczości. Toteż stosowany wzór do powiększenia zdjęcia powinien wyglądać: k=25/m = 0.1213*f[mm]/h[um] Dzięki normalizacji "na oko" unikamy absurdu, bo dla oka uzyskamy powiększenie 1x. A wg niepoprawnego wzoru ekologa to będzie 2.4x więcej, co jest oczywistą bzdurą.
  22. Ja bym to policzył na watach a potem zamienił na luxy: według wikipedii 1 lux to w przybliżeniu 0,00147 W / m^2 dla 555nm. (czy to prawda????) Strumień promieniowania ze Słońca to ok. 3.86e26W Najpierw rozkłada się na powierzchnię sfery o promieniu AU (1.5e11 metra) czyli pi*9*e22 m^2 Wtedy dociera do Księżyca (i do Ziemi). Ma wtedy moc ok.1365 W/m^2. (to też wartość, którą można zobaczyć w źródłach). I teraz tu jest mały problem. Wg pierwszego zdania wg wiki 1365 W/m^2 to powinno być ok. 9.3e5 luksów. A u Ciebie i w źródłach jest wynik na poziomie 1.3e5 luksów (ok. 7x mniej) Nie wiem, dlaczego, ale widać wyraźnie, że gdybym teraz zamienił to na luksy i poszedł dalej Twoim tokiem rozumowania to wyszedłby mi wynik ok. 7x większy czyli - o dziwo! - tyle, ile trzeba Ale nie wiem, czemu tak się dzieje.... Teraz Moc promieniowania Księżyca to 1365W/m^2 * 1/2 powierzchni Księżyca (1.8e13m^2) * albedo = max. 3.2e15 W. Rozkładamy to na powierzchnię kuli o promieniu 3.84e8m (odległość do Księżyca)= 1.85e18m2 : Wychodzi 0.00173W/m^2. Czyli wciąż, niemal idealnie 1lux, zakładając prawdziwość założenia, że 1lux to 0.00174W/m^2
  23. Wydaje mi się, że post pasuje najbardziej do tematu: Historie i historyjki związane z astronomią choć trochę albo Ciekawostki ze świata nauki i techniki (doniesienia,komentarze,wnioski)
  24. I tak jest najprościej. Dowolność ( do pewnego stopnia) wyboru pola widzenia oka i tak sprawia, że nie będziemy mieli wzoru 100% teoretycznego. A jednocześnie można ten parametr wybrać tak, że będzie zgodny z innymi możliwymi wzorami:) Jak wiadomo, w fizyce liczy się wynik liczbowy, a nie wzór którym go policzyłeś:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.