Kolimując Autokolimatorem uzyskamy idealna prostopadłość osi optycznej wyciągu i LG, ale to wyyyyciąg w tym przypadku jest panem i władcą, to jeeego ustawienie determinuje całą resztę. Więc gdy jego ustawienie jest nieprawidłowe, biedne LW i LG w procesie autokolimacji będą ustawiać się pod jego krzywe dyktando. Powstaje zatem konieczność jak najdokładniejszego ustawienia wyciągu względem osi tuby teleskopu i LG
Kolimator prostopadłości osi to coś długiego idealnie prostego, dopasowanego na wymiar naszego teleskopu, sięgać ma od środka celi (pozbawionej LG) do środka pająka (pozbawionego LW) Do tego idealnie prostego czegoś przyklejamy pas lustra, im dłuższy tym lepszy, bo mniejsza szansa, że ulegnie chwilowej nierówności. Ja takowy pozyskałem z kserokopiarki, ale są też one często widoczne w innych urządzeniach wielofunkcyjnych, tuż pod szybą do kserowania.
Proces polega na tym, że wkładamy do wyciągu kolimator laserowy i ustawiamy tak LW, aby kropcia trafiała idealnie w znacznik LG, potem wyjmujemy LG i zaznaczamy na celi miejsce gdzie trafia laser, w ten sposób wyznaczyliśmy miejsce podparcia kolimatora w celi. Potem mocujemy nasz kolimator w tubie teleskopu a przez zamocowany w wyciągu Autokolimator (niestety, jest on nam też niezbędny do tego zadania, pudełka z otworkiem nic nie dadzą) obserwujemy odbicia w pasku lustra. Krzywo ustawiony wyciąg da nam obraz z uciekającymi w dół lub górę kolejnymi odbiciami, ustawiony idealnie prostopadle do osi optycznej tuby wyciągu i LG, da nam obraz symetrycznych odbić.
Posiadając regulowany wyciąg wszystko załatwimy śrubami, nie posiadając takowego, musimy się ratować podkładkami umieszczanymi między rogami wyciągu a tubą teleskopu. Metoda kolimacji fajnie się sprawdza w dużych Trusach, wykonanie jej w małych pełnych rurach niestety jest już uciążliwe.
Kolimator
kolimator przy pająku
bryndza przed
miodzio po