Hej!
Ruszam z budową budki aka "Astro Kanciapy". Wszystko mam już mniej więcej obmyślane, ale nadal zastanawiam się nad wykonaniem przesuwnego dachu, a dokładnie systemu jezdnego. Wiadomo, w Polsce potrafi zawiać mocny "wiater" więc jakoś trzeba zabezpieczyć się na tą okoliczność. Rozwiązania które widzę u innych kolegów to:
Szyna w kształcie "V" plus kółka toczne oraz boczna "łapa" która zazębiona jest z kątownikiem który poprowadzony jest na całej długości dachu.
Dobrze znany ceownik półotwarty z wózeczkami wewnątrz.
A może nie skupiać się nad zabezpieczeniem na całej długości, a jedynie dorobić zabezpieczenia na końcowych pozycjach dachu (w pełni zamknięty, otwarty) na zasadzie samo zachodzących na siebie elementów.
I teraz właśnie, co polecacie, bo czytam, że u jednych ceownik zdaje egzamin i nie ma większych problemów z otwieraniem dachu kiedy coś tam napada do środka ceownika, a u drugich to zmora.
Rozwiązanie z "łapami" to troszku więcej roboty niż ceownik, bo trzeba dorobić ten dodatkowy kątownik na długości, plus łapy.
Dodam, że docelowo budka ma być sterowana zdalnie, do ok 25km od domu.
Osobiście skłaniam się ku ceownikowi bo:
- proste, przyjemne zamontowanie tego za jednym zamachem (dobrze utrzymany dach podczas podmuchów)
- można położyć go z lekkim spadem tak by woda i inne badziewie się tam nie gromadziło, a wylatywało pod wpływem grawitacji
- jako ulepszenie tego pomysłu pomyślałem że można by zamaskować szparę ceownika taką maskownicą:
Z przyjemnością wysłucham kolegów którzy już tam byli przede mną i mają jakieś doświadczenia.