Bo taką samą (albo o ułamek tylko mniejszą) rozpiętość tonalną pojedynczej klatki masz przy HCG, a jednocześnie masz mniejszy szum, więc możesz palić krótsze klatki, a wszystko zarejestruje się tak samo.
Do tego nie potrzebujesz klatek kalibracyjnych, poza tym to i tak będzie tylko tymczasowe.
Bo tracisz rozpiętość tonalną - chyba, że ważniejsza jest krótsza klatka albo możliwość przejścia na tryb ośmiobitowy (ale to raczej nie przy zwykłym foceniu mgławic w towarzystwie gwiazd, może powiedzmy przy EAA i stackowaniu na żywo, chociaż też niekoniecznie).
Powyżej jakiejśtam wartości, zwiększanie gainu i tak niczego już właściwie nie wnosi w kwestii zmniejszania szumu odczytu, a jednocześnie znacznie zmniejsza efektywną pojemność studni, więc nie ma szczególnego sensu, poza może jakimiś ekstremalnymi przypadkami. Widziałbym to raczej np. przy rejestracji Jowisza w paśmie metanu, gdzie duża rozpiętość tonalna nie jest potrzebna, a właśnie zależy nam na krótkich klatkach i można nagrywać w ośmiu bitach.
Właściwie dla ogromnej większości scenariuszy (nie chcę pisać, że dla wszystkich, bo zawsze się znajdą jakieś takie właśnie rzadkie wyjątki) optymalny będzie jeden z trzech czy czterech wariantów ustawienia gainu:
- HCG dla maksymalnej rozpiętości tonalnej (gain 0 jest obiektywnie gorszą opcją ze względu na dużo większy szum odczytu, co wymaga dłuższego czasu pojedynczej klatki - chyba, że ktoś ma starą kamerę bez HCG, no to wtedy trudno, maksymalna rozpiętość będzie przy gainie 0), co wyczerpuje praktycznie "normalną" astrofotografię głębokiego nieba - i dla ogromnej większości ludzi to wystarczy;
- jakaśtam większa wartość, która da kompromis między długością klatki a rozpiętością tonalną, np. do EAA albo jak montaż ogranicza maksymalną długość klatki;
- maksymalny gain, który ciągle daje 8 bitów rozpiętości tonalnej jak się "normalnie" nagrywa np. planety (bo to da możliwie najkrótszą klatkę bez utraty rozpiętości), ale tu nas nie obchodzą klatki kalibracyjne i w sumie przy planetach to i tak klatek jest tak dużo, że rozpiętość pojedynczej nie ma dużego znaczenia;
- gain jeszcze większy niż powyżej, do momentu kiedy już szum odczytu praktycznie przestaje się zmniejszać, kiedy zależy nam najbardziej na jak największym skróceniu pojedynczej klatki (jak np. przy wspomnianym wyżej metanie).