Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Loki

  1. Adam, a co tu sterować? Ustawiasz na polarną, ustawiasz kadr, weryfikujesz ustawienie polarnej (czy się podczas kadrowania nie rozjechało) i jeśli jest ok, włączasz napęd, włączasz sekwencję naświetlania klatek i idziesz spać... Nie ma napędu w drugiej osi - nie ma co ustawiać.
  2. Na własne oczy widziałem w Muzeum Historii Naturalnej przepiękny okaz wypełniony oliwinami. Dotąd żyłem w przeświadczeniu, że oliwiny są w meteorytach spotykane, jak np. w tym okazie, wyszukanym w sieci w kilkanaście sekund: Zdjęcie ze strony: http://www.meteoritefinder.com/pages/glorieta.htm Dodam jeszcze coś encyklopedycznego i dotyczącego chondrytów: http://en.wikipedia.org/wiki/H_chondrite
  3. Odpowiedź tej treści otrzymałem z austriackiej firmy. Między innymi zapytałem o ich doświadczenia ze SkyTrackerem i obciążeniem bliskim jego "pojemności," a także o błąd, który zgłosili do SkyWatchera, o którym donosi wyżej Swobodny: "hi Piotr, here is Tommy, I have worked with both iOptron and Star Adventurer -iOptron's gear starts to get jumpy if I use my 200mmL on Eos600d and I get 50% trash containing "double stars"This can be a good tracker but not for more than 1,5kg weight IMHO.Star Adventurer can carry much more, and you can compensate the weight by a counterweight. This is a completely different thing. See my testshoots on Astrobin... iOptron with 100mm, Star Adventurer with 432mm Refractor http://www.astrobin.com/users/tommy_nawratil/ Concerning the "bug", the point was that Synta wanted the Star Adventurer to stop for taking photos at terrestrial speeds. Then they could not decide for how long, maybe 1 photo is 5sec or 10sec or 30sec in TWAN photography?So you see, this point is not a bug, it is a small detail that can be solved by the upcoming App to control Star Adventurer, and you can input you own values how you like it. In astrophotography we do not want to stop tracking anyway :-))) Best regards, Tommy"
  4. Pacząc z tej perspektywy, może to dobrze, że nie są jeszcze dostępne. Chyba jednak poczekam. Maciek ma rację, że iOptron zniesie do 2,5 kg, a tyle waży mój zestaw, więc lepiej byłoby go sadzać na czymś, o nieco większym udźwigu.
  5. Fotka testowa jest też tutaj: http://www.astrobin.com/full/90446/0/ Niestety, jak się okazuje, w Austrii coś tam mają, ale zdaje się, że w zakresie sprzedaży online jestem... 73 w kolejce
  6. Jakieś ugięcie na statywie?
  7. Jam też podejrzliwy, a atrakcyjne opakowanie wyglada okrutnie plastikowo i dlatego się waham. Na wykresach widać, że dużo zależy od egzemplarza. Trzeci wykres wygląda świetnie, gdyby dobrze ustawili polarną. Oscylacje w RA są niewielkie. Regulacja w AZ to dobra modyfikacja. Miałem drobny problem z ustawienie polarnej, bo każdy ruch w poziomie kończył się znacznym skokiem. Jednakowoż iOptron ma inną wadę. Lunetka ma świetną siatkę, ale masakryczny błąd paralaksy. W zależności jak się oko przyłoży do lunetki, polarna znacząco zmienia położenie, co dodatkowo utrudnia ustawienie. W SW będzie zapewne podobnie, bo to nie jest łatwa do usunięcia wada. Znam ją z celowników optycznych i nie cierpiały na nią tylko drogie lunety. Wersja 2 skytrackera nie jest w Polsce zdaje się jeszcze dostępna.
  8. Przyciski przewijają, a ekspozycje są na stałe zaprogramowane przy wyborze trybu pracy. Dla mnie to bezużyteczne, bo w trybie gwiazdowym robi ekspozycje po 100 sekund, ale to drobiazg. Może w kolejnych wersjach firmware dadzą możliwość przeprogramowania. Ja chcę to kupić w takim zestawie: plus 1 kg przeciwwaga z prętem. Razem wychodzi 400 euro - całkiem rozsądna cena. iOptron w kategorii mobilności wygrywa z tym zestawem, ale możliwościami już nie, stąd dylemat. Ja chcę posadzić na tym do 3 kg sprzętu. Dla iOptrona to maks, a tutaj dopiero ciut za połową.
  9. Jakiś czas temu była już notka o nowym produkcie ze stajni SkyWatchera o nazwie Star Adventurer. Pojawia się już w sprzedaży, niebawem pewnie dotrze i do nas. Na razie jest w Austrii: http://www.teleskop-austria.at/shop/index.php?m=2&kod=mont-adv-ent-set&lng=eng&tab=1#zubehor Cena jest atrakcyjna, możliwości również. Jestem zdecydowany kupić montaż mobiliny, mam dwa dobre korpusy, mogę czaskać na dwa aparaty, a w przypadku wyjazdu w jakieś ciekawe rejony, zabrać mobilny ze sobą. Wypróbowałem już SkyTrackera i byłem zdecydowany na zakup, ale (niepotrzebnie) pogrzebałem w sieci i zaczął się dylemat, bo produkt SkyWatchera ma większe możliwości. Lunetkę ma równie dobrą co iOptron, co jest warunkiem koniecznym, żeby nie szczypać się z ustawianiem polarnej. Po doświadczeniach z AstroWalkerem, nie chciałbym już więcej przechodzić przez tę mękę. Kiepska lunetka i problemy z uzyskaniem pokrycia z osią montażu, dyskwalifikuje Astrotracka. Ustrojstwa SkyWatchera ma większą obciążalność (5 - 6 kg), możliwość guidowania przez ST4, możliwość założenia przeciwwag (co zmniejsza mobilność, ale to opcja, pozwalająca założyć cięższe szkła), ma (z wyglądu) przyzwoity wedge. Nikt u nas doświadczeń z urządzeniem mieć nie będzie, ale pomóżcie przeanalizować jego potencjalne wady. Pierwsza o jakiej myślałem, że podobnie jak w Vixenie nie da sie ustawiać polarnej z założonym setup-em (gościa w Vixenie, który tak zaprojektował ich mobilnego koziołka powinni zwolnić z pracy), ale w szynie mocującej jest podłużny otwór, przez który patrzy lunetka, więc tej wady na szczęście nie ma. Co go może boleć Waszym zdaniem? Szczególnie w kontekście najbardziej racjonalnej alternatywy jaką jest iOptron Sky Tracker. Bardzo będę Wam wdzięczny za krytyczne słowo.
  10. Podoba mi się ta wizja Veila. Od razu widać, że to pozostałość po supernowej. Pewnie będzie okazja zapytać na szkoleniu. Nie omieszkam.
  11. Hamalu, to może być automatycznie robione. Można zorientować zdjęcie i wtedy algorytm sam wie w jakich odległościach są gwiazdy. Mnie nurtuje inny problem. Na ile jest to wizja artystyczna, a na ile rzeczywistość. Czy faktycznie tak rozkłada się w przestrzeni ta mgławica?
  12. Może ktoś kiedyś kupił i nie korzysta? A może któryś z kolegów wybiera się do Stanów i zechciałby przywieźć? Jest tam sporo tańszy, mi się nigdzie nie spieszy, a chętnie bym grosza zaoszczędził.
  13. Dzięki wielkie. Ostatnio nie fociłem nic. Montaż był w remoncie, potem chmurwy, potem praca, potem urlop i gdyby nie Maciek, to do tej pory o suchym pysku bym siedział. Teraz zaś Księżyca przybywa i zaplanowany na ten rok wielogodzinny kadr Antaresa chyba mi już ucieknie, bo gwiazdozbiór spiernicza mi na południowo-zachodnią stronę nieba, którą mam nieco gorszą. Może w tym roku jeszcze nie zejdę i następny maj będzie łaskawszy
  14. A mi się bardziej podoba subtelne podejście z lutego. Tak to jest z tymi "drugimi" podejściami. Czasami są lepsze, czasami gorsze. Dla mnie pierwsza obróbka była jednak lepsza. Inna sprawa, że jakość stoi na tak wysokim poziomie, że ocena może być wyłącznie subiektywna.
  15. Mnie zastanawia wpływ smug kondensacyjnych na kształtowanie się pogody. To w sumie są wyjątkowo chaotyczne procesy, gdzie "nawet machnięcie skrzydeł motyla w Brazylii może wywołać tornado w Teksasie" jak mawiał "król chaosu" Edward N. Lorenz. Intuicja podpowiada, że sztucznie utworzone zalążki kondensacji na takich wysokościach mogą mieć w istocie niebagatelny wpływ na pogodę, choć z pozoru na to nie wygląda.
  16. Maćku, odeślę w takim razie w tym tygodniu, bo w najbliższy weekend Księżyc nie da już szansy na fotki. Jeszcze raz dziękuję za wyświadczoną uprzejmość. Nawiasem mówiąc, zamierzam kupić to ustrojstwo. Jest naprawdę dobre.
  17. To faktycznie raczej nie jest bolid, tylko efektowny meteor. Boli nie musi "rozpadać się" żeby być bolidem. Za bolid uznaje się taki spadek, którego jasność przekracza -4. Ten był jasny, ale czy aż tak - trudno powiedzieć. Szkoda, że klatka skończyła się naświetlać, bo przy takim zjawisku, zwykle faktycznie dochodzi od zmiany koloru i rozpadu w końcowej fazie lotu. Proponuję przesłać zgłoszenie do Pracownik Komet i Meteorytów, wraz ze zdjęciem, miejscem wykonania i dokładnym czasem.
  18. To na pewno nie mgła czy chmurki. To po prostu nie ostre. I odpuść sobie ISO 1600, szczególnie jeśli planujesz zbierać po kilkanaście klatek. Żeby pozbyć się szumu przy ISO 1600 musiałbyś zebrać dużo więcej materiału.
  19. Bardzo Wam dziękuję. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Patrzę na zdjęcie przez pryzmat kiepskiego nieba, pod którym zostało zrobione. Jeszcze pewnie podejdę do tematu w ludzkich warunkach i przy normalnych czasach, bo "czy" minuty to trochę mało. Maćku, nie brałem dłuższych szkieł, głównie z powodu wagi. Plecaczek pomieści 70-200 i kusiło mnie, żeby je zabrać, bo to mój ulubiony obiektyw z gatunku "do tańca i do różańca," ale waży trochę i zdecydowałem się na dwa mniejsze. Miałem ze sobą setkę i Samyanga 14mm. Chciałem zrobić naprawdę szeroki kadr, ale przy tym stanie zaświetlenia, jaki tam jest, nie miało to sensu. Jeśli nie potrzebujesz montażu natychmiast, chętnie spróbuję nań założyć 200mm, a nawet 400-tkę, byleby tylko kawałek nieba się w końcu pojawił. Marcinie, masz rację, to w sumie najjaśniejszy fragment Mlecznej i mógłbym go przyrządzić jaśniej, próbowałem nawet i pierwsza wersja była jaśniejsza, ale finalnie postanowiłem w ten deseń. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za ciepłe słowa. Wychodzi na to, że jak dotąd szerokie kadry wychodzą mi zdecydowanie lepiej niż wąskie.
  20. Tak wypadło w tym roku, że ostatni nów maja zamiast pracowicie spędzić na mojej miejscówce zbierając materiał do kadrów dawno już w głowie ułożonych, przyszło mi przebyczyć na plaży w Portugalii, a konkretnie nieopodal Albufeiry, na południowym wybrzeżu. Z urlopu cieszyłem się jak małe dziecko, ale żal mi było szansy na astrofotki. Dzięki uprzejmości Maćka (Wessela), prawie udało się połączyć przyjemne (urlop) z pożytecznym (astrofoto). Maciek użyczył mi swojego mobilnego zestawu. Wyposażony w urządzenie, do plecaka zapakowałem ulubiony mobilny refraktor, czyli Canona 100mm f2.8L, ulubioną astrokamerę - Canona 6D, trochę drobniejszego sprzętu i tak uzbrojony pojechałem podbijać oceaniczne plaże. Niestety, zdjęcia europejskiego LP nie kłamały. Niebo było paskudnie zaświetlone i głęboki cień klifu pomagał jedynie pozornie. Wschodnią stronę nieba oświetlało Faro, zachodnią Albufeira i wredna, paskudna wieżyca z lampami na plaży miejscowości w której leniuchowałem. Skrawek nieba, na którym można było próbować focić miał może ze dwie godziny szerokości. Zaplanowałem dwa kadry: Antaresa i centrum Mlecznej Drogi, bo obiekty te są tam ponad 10 stopni wyżej niż u nas. Zacząłem od Antaresa i okazało się, że przy przysłonie f4 i ISO 800 raptem po 3 minutach świecenia kadru, histogram przekraczał połowę skali. Zebrałem 34 klatki i jak się dziś okazało, materiału nie starczyło do wydobycia uroków tego obszaru. Na otarcie łez siadłem do drugiego kadru i wyszło nieco lepiej. Łącznie 29 klatek po 180 sekund złożyło się na poniższą ekspozycję. Dłużej nie dałem rady. Noce są tam dosyć zimne bo wietrzne. Fociłem w połowie wysokości klifu i wiatr dokuczał. Miałem na sobie prawie wszystko, co wpakowałem do walizki, ale brak schronienia w postaci auta (do hotelu było kilkaset metrów w poziomie i kilkadziesiąt w pionie) dał się we znaki. Dłużej nie szło wytrzymać, a i tak za zamiłowanie do astrofotografii przyszło zapłacić przeziębieniem. Jeśli najbliższy nów da jakieś czyste niebo będę jeszcze polował na ten obszar, ale już raczej w węższych kadrach. Sprzęt: iOptron SkyTracker, Canon 6D, Canon 100mm f2.8L Parametry: ISO 800, 29x180s, f4 Widziałem kilka fajnych meteorów, a godnych opisania dwa zjawiska: 1. Wyszedłem na balkon, podniosłem durny łeb do góry i dosłownie w tym momencie poleciał śliczny bolid, błysnął seledynem, rozpadł się i zgasł. Dosłownie kilkanaście sekund później, niemal dokładnie w tym samym miejscu zapalił się drugi, nieco mniejszy. 2. Siedziałem w trakcie sesji i tępym wzrokiem gapiłem się w niebo. Nagle, odrobinkę powyżej horyzontu pojawił się meteor. Przeleciał kilkanaście stopni, a że był tak cholernie nisko nad linią gdzie niebo łączy się z wodą, widziałem (po raz pierwszy w życiu) jak wskutek tarcia atmosferycznego obniża lot tworząc połówkę paraboli. Pi razy drzwi rachowałem potem, że jeśli zaczął palić się na wysokości typowej dla meteorów, czyli ok. 80 km, to w zenicie był gdzieś w okolicach południowej Sahary, dobre 2 tys. kilometrów dalej na południe. Z mojej perspektywy był słabo widoczny, ale dla widza, który miał go na rozsądnej wysokości kątowej, musiał być cholernie jasny. Maćku, bardzo, bardzo Ci dziękuję za użyczenie napędu. Dzięki Tobie urlopowa nuda nabrała innego wymiaru. Szkoda, że walizki zdjęć nie przywiozłem, ale nadzieja na fajne fotki dała dużo radochy. Bez sprzętu płakałbym każdej nocy, że Antares tak wysoko, a ja nawet nie mogę spróbować.
  21. Kilka dni temu widziałem cały układ chmur, który wyrósł w oparciu o zalążki kondensacji powstałe w smugach kondensacyjnych. Draństwo zasłoniło pół nieba i tej nocy focić już się nie dało, bo południowy horyzont stał się bezużyteczny.
  22. Z opisu wynika, że focisz lustrzanką, ale słowa nie napisałeś (albom ślepy) jaka to lustrzanka i do jakiej optyki przyczepiona. To jest o tyle istotne, że jeśli lustrzanka (lub obiektyw, jesli focisz obiektywem) ma włączoną stabilizację obrazu, to efekt może być całkiem podobny. Pewnie spudłowałem z diagnozą, ale próba nie strzelba.
  23. Ostrość ustawiłem na samym początku sesji. Mogło coś się potem rozjechać, gdy obiektyw się schłodził. Nie chciało mi się drugi raz kontrolować ostrości, bo nie traktuję balkonówek poważnie. Będę w domu, to wrzucę wykres guidingu - zrobiłem sobie screen. Ocenicie, czy jest tam nadkorekcja. Dla mnie wygląda dobrze, ale z pewnością oceniam przez pryzmat wcześniejszych problemów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.