Wczorajszy dzień był niezwykły. Grad o średnicy 1,5-2 cm, który padał tak intensywnie że na trwaniku robiło sie biało, za chwilę słonecznie, za chwilę znów grad... Po chwili tocząca się burza, deszcz.. I znów pogodnie.
Ale to co sie działo nocą... Idąc spać zauważyłem na południu i na południowym zachodzie błyski. Dwie dosyć rozbudowane chmury burzowe, dośc oddalone od siebie. Najpierw fotografowałem tą wysuniętą na zachód ale ciężko było zarejestrować coś z wyładowań, foty zaszumione niestety (nie prezentuję ich tu ). Widać było jednak rozbudowanego cumulonimbusa. Po jakiejś godzinie burza odeszła bardziej na zachód i zniknęła mi z oczu.
Moją uwagę zwróciła jednak burza idąca z południa. W początkowej fazie wyglądała tak: (sorki za szumy ale ciemno tam było, ogniskowa 135mm f/3,5 iso 1600). Nie było słychać grzmotów.
Po jakimś czasie przybliżyła się znacznie, było widać wyraźną strukturę chmury. Obserwowało się nawet do 2 wyładowań w ciągu sekundy. Co jakiś czas, po silniejszym wyładowaniu, słyszałem stłumione odległością grzmoty.
Było to około 1:30. Byłem zmęczony więc poszedłem spać. Około 3 w nocy obudził mnie potężny grzmot. Obudził on też resztę mojej rodziny, więc musiał byc naprawdę głośny . Błyskało się bardzo intensywnie, bez przerwy grzmiało. Nie robiłem jednak zdjęc bo z mojego domu ciężko zrobic zdjęcie burzy która jest nade mną, musiałbym wyjsc na dwór, a padało mocno.
Pozdrawiam