Skocz do zawartości

Djeń Pabiedy..


Rekomendowane odpowiedzi

Czyli dzien zwyciestwa.Odwiedzilem przed poludniem witryny 3 portali internetowych w poszukiwaniu wzmianki o przypadajacym na dzisiaj dniu zwyciestwa.Nie znalazlem nic.

Zrozumiale,ze mozna nie lubic Stalina,rozumiem,ze mozna nie lubic Putina,ale zeby powielac te same popinformacje 365 dzien(liczac od poprzedniego 9 maja) a nie wspomniec o podpisaniu kapitulacji faszystowskich Niemiec wlasnie 9 maja,to lekka popprzesada.Jakby ktos mial wystarczajaco duzo powodow zeby tego dnia nie wspominac,to powiem ze wczorajsza rocznica-"zwyciestwa w Europie",tez przeszla bez sladu.

Pewnie lepiej puscic w radiu popprzeboj z zeszlego roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hanysiak, czyżby Ci brakowało, majowych pochodów, defilad wojskowych, uroczystych akademii?

którymi tak nas indoktrynowano, przez prawie pół wieku, Ci którzy myślą, żeśmy wygrali tę wojnę, mieli już swoje pięc minut (czytaj pół wieku), w/g mnie, o klęskach, lepiej jak najszybciej zapomnieć

 

hmm, ale dlaczego w takim razie tam, nie zamieściłeś swoich żali?, bo obawiam się, że taki temat tu, zamiast łączyć, znowu będzie dzielić :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 90 w Szwajcarii zaskoczylo mnie , ze dzien zwycienstwa maja swietem wolnym od pracy i obchodza go 8 maja . Z tym 8 maja to chyba dobrze pamietam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbig, bo to 8 maja była kapitulacja. A 9 maja powtórka z rozrywki na stanowcze żądanie Stalina. Dla mnie to bez znaczenia, którą datę będziemy traktować, jako datę zakończenia wojny w Europie. Ale o koszmarze wojny jako takiej warto chyba przypominać. Młodym już zupełnie miesza się o co poszło, kto był dobry a kto be. Ja zresztą też nie do końca to wszystko ogarniam. Ale dla szarego obywatela na pewno ważne było, że skończyła się wojna, bombardowania, walki. Dla nas zaczęło się coś nowego po wojnie. Jakbyśmy tego nie nazywali, czy okupacją radziecką czy namiastką wolności, pod pewnymi względami było to lepsze od wojny. Przynajmniej śmierć nie leżała na ulicy (tylko w więzieniach bezpieki).

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię komuny ale nie lubię kiedy porównuje się się okupację hitlerowską w Polsce z tym co było po 1945 roku. Skala zbrodni II WŚ jest czymś niewyobrażalnym i jednak konieć tej wojny był jakimś wyzwoleniem, przynajmniej u nas. Mam to szczęście, że znam z opowiadań babci, dziadków, cioć, trochę rodziców jak to wyglądało w ich oczach. Szczególnie gdy słucham opowiadań rodziny ze strony mojej mamy, która pochodzi z okolic Grudziądza który w czasie wojny był częścią Rzeszy jakie to były straszne czasy. Przykłądy mozna mnożyć np. za używanie języka polskiego szło się do obozu (moja mama w momencie zakończenia wajny mając lat 7 prawie mówiła dużo lepiej po nimiecku niż po polsku). Zresztą moja mama, największy wróg komuny, jednak mówi o tym dniu, że było to wyzwolenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamietam z historii to akt kapitulacji został podpisany chyba 7 maja we Francji . Ten akt przewidywał zaprzestanie działań wojennych 8 maja coś koło 23-ciej, akt został podpisany pomiędzy Niemcami, a W. Brytanią , USA i Rosję. Nie wiem dlaczego Stalin zarządał podpisania aktu kapitulacji raz jeszcze w Berlinie. 8 maja podpisanie odbyło sie późno w nocy chyba dlatego, że były duże przepychanki związane z tym czy Francja ma też podpisać czy nie. Niemcy np. twierdzili ze Francuzi powinni podpisać akt kapitualcji z obu stron :D . Ta późna pora spowodowała że w Berlinie był jeszcze 8 maja, a w Moskwie 9 maja więc Rosjanie uznali ze w/g nich podpisano kapitualcje 9 maja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zwycięstwo,zwycięstwo,zwycięstwo,taki bezpieczny stał się świat.."

Znamy obrazki,kiedy zolnierzy wracajacych na swych czolgach,samochodach,wita ludnosc cywilna,powiewaja flagi,bialy bez "bo chlopcy wracają śluby swe ślubowac,o dzwony witajcie nas" taki piekny koniec wojny światowej,wszyscy szczęśliwi.

W Iraku wojna wewnatrz jednego panstwa,polski kontyngent pelni funkcje zabezpieczenia logistycznego dla wojsk koalicji antyrezimowej,sa takze saperzy.Co jakis czas Polscy zolnierze znajdowali sie pod ostrzalem trudno uchwytnego wroga.W trakcie misji potrzebna jest pomoc medyczna co jasne,ale ile slyszelismy o pomocy psychologicznej odsylaniu zolnierzy do Polski ze wzgledu na przebyte/nabyte rozne syndromy,lęki wywolane przebywaniem w sytuacji zagrozenia zycia.

Tak sobie mysle,gdzie wojnie irackiej do wojny swiatowej!?

Tak wiec moze te obrazki z pachnacym bzem i dziewczetami czekajacymi na naszych chlopcow w '45 roku trzebaby troszke obrac z bzu a ostre slonce im towarzyszace,przycmic troszeczke.

Edytowane przez hanysiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest troche na ten temat: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapitulacja_III_Rzeszy Moim zdaniem wojna w Europie zakonczyla sie 8 maja, a 9 byl na potrzeby ruskiej propagandy, wydaje mi sie.

 

"Tak wiec moze te obrazki z pachnacym bzem i dziewczetami czekajacymi na naszych chlopcow w '45 roku trzebaby troszke obrac z bzu a ostre slonce im towarzyszace,przycmic troszeczke."

Hanysiak na niektorych czekalo NKWD a nie dziewuchy z kwiatkam. Wojna jest wojna niezaleznie od miejsca i czasu, a i tak zawsze cierpia zwykli ludzie....

Edytowane przez escom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój teść pamięta bardzo dobrze okupację niemiecką. Jako dziecko, był świadkiem, jak oficer niemiecki zabił dla zabawy kilkunastoletniego chłopca żydowskiego. Ten oficer niemiecki wsławił się wieloma mordami, za co został później zamordowany przez AK. Teść mój był też świadkiem deportacji Żydów z jego miejscowości, do Majdanka. Opornych i bardziej pyskatych Żydów, Niemcy zabijali na miejscu. Podczas eskortowania Żydów, Niemcy zamordowali osoby próbujące ucieczki, oraz nie mające siły iść dalej.

Po wyzwalaniu tej miejscowości przez Wojska Radzieckie, przez parę miesięcy stacjonował tam garnizon radziecki. Żołnierze byli bardzo przyjaźni wobec ludności. Teść do tej pory pamięta, jak żołnierze dzieli się żywnością z ludźmi u których mieszkali na kwaterach. Nikt nie słyszał o jakimś nadużywaniu władzy. Chyba nie ma co porównywać jednej okupacji z drugą. Moja rodzina została dosyć boleśnie dotknięta przez wojnę. Mój dziadek, jako żołnierz Kampanii Wrześniowej, dostał się do niewoli niemieckiej i całą wojnę spędził na robotach w Niemczech. Wujowie mojej mamy, którzy byli oficerami dostali się do niewoli radzieckiej. Jeden z nich zdołał uciec, drugi niestety został wywieziony i zamordowany. Myślę, że historia nigdy nie jest czarno-biała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Slasku niezaleznie czy przed wojna polskim czy niemickim soldaty nie byly tak mile . Okradaly domy , gwalcily kobiety , takze mordowali. Slyszalem o przypadku zabicia kogos co cala wojne ukrywal sie przed wcieleniem do niemieckiego wojska a gdy wyszedl na swiat to zostal zastrzelony jako Niemiec. Kilkaset tysiecy gornikow wywieziono w glab CCCP . Pracowali jak niewolnicy . Malo ktory powrocil . Jeszcze w latach 70 czasem ktos dostawal list od wywiezionego droga pantoflowa. Miejscowi uznani przez wladze za Niemcow byli wywozeni do obozow . Duzy odsetek pozbawiono zycia . Do dzisiaj jakies panstwo nie wydalo ich oprawcow. Czesc co chciala w Polsce pozostac to musiala wykupic swoje domy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się wiele rozpisywać. Dla mnie rok 1945 to żadne wyzowlenie tylko prawie 50-letnia okupacja przez sowietów. Żadna radość. Zmarnowane szanse na rozwój np. plan Marshalla. Zniszczenie podziemia, zabicie ducha wśród ludzi, obrzydliwa indoktrynacja.

 

A poza tym wydaje mi się, że jeszcze pare lat i rok 1945 będzie traktowany jak 1815. Odchodzi po prostu do historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się wiele rozpisywać. Dla mnie rok 1945 to żadne wyzowlenie tylko prawie 50-letnia okupacja przez sowietów. Żadna radość. Zmarnowane szanse na rozwój np. plan Marshalla. Zniszczenie podziemia, zabicie ducha wśród ludzi, obrzydliwa indoktrynacja.

 

I tak już zapewne pozostanie. Dla jednych okupacja, dla innych wyzwolenie. Dla jednych żadna radość i zmarnowane szanse, dla innych czas wspaniałej młodości i rozwoju. Dla jednych indoktrynacja, dla innych robienie (partyjnej) kariery. Itd. Życie nie jest ani białe, ani czarne. Ma różne odcienie. Tylko jedni dostają od życia więcej koloru, a inni więcej szarości. Tak było, jest i będzie.

 

Obyśmy tylko za pewien czas nie pisali o obecnych zmarnowanych szansach po zmianach lat 90-tych i wejściu do UE.

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym wydaje mi się, że jeszcze pare lat i rok 1945 będzie traktowany jak 1815. Odchodzi po prostu do historii.

 

I dlatego musicie jak najwierniej przekazać atmosfere tamtych czasów młodemu pokoleniu Polaków. Jak powiedział kiedyś Bismarck, "naród, który nie pamięta swojej historii powinien ją powtórzyć".

 

Pozdrawiam :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Slasku niezaleznie czy przed wojna polskim czy niemickim soldaty nie byly tak mile . Okradaly domy , gwalcily kobiety , takze mordowali. Slyszalem o przypadku zabicia kogos co cala wojne ukrywal sie przed wcieleniem do niemieckiego wojska a gdy wyszedl na swiat to zostal zastrzelony jako Niemiec. Kilkaset tysiecy gornikow wywieziono w glab CCCP . Pracowali jak niewolnicy . Malo ktory powrocil ...

Tak samo było na Pomorzu. Moja rodzina mieszkała w Grudziądzu i tam naprawdę było ostro. W czasie okupacji ludność miejscowa była bardzo gnębiona, ze względu na polski rodowód. "Wyzwoliciele" za to traktowali miejscowych jak Niemców i grabili, gwałcili, mordowali. Moja matka miała sześcioro rodzeństwa, znam więc te opowieści z wielu źródeł. A mój dziadek, właśnie tak jak piszesz, ukrywał się przez ostatnie 5 tygodni okupacji, żeby nie trafić do niemieckiego wojska. Kiedy wkroczyła "armia wyzwoleńcza" wyszedł z ukrycia i od razu z kilkunastoma tysiącami dorosłych mężczyzn z Grudziądza i okolic trafił na Syberię. Już niestety nie wrócił. Zmarł z wycieńczenia 13 maja 1945 roku w Kopiejsku pod Czelabińskiem.

Taka to była Pobieda.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.