Skocz do zawartości

Biedna nasza Mama-Ziemia!


Gość cygnus

Rekomendowane odpowiedzi

Robert Smith z Uniwersytetu Sussex i Klaus-Peter Schroeder z Uniwersytetu w Huanajuato (Meksyk) w miesięczniku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society opisaliali symulację dalszych losów Układu Słonecznego.

Do tej pory przeważał pogląd, że za 7 miliardów lat Słońce powiększy się 250 razy podczas przejścia w fazę czerwonego olbrzyma. Następnie skurczy się, przechodząc w gęstego białego karla.

W fazie czerwonego olbrzyma Słoneczko pożre Merkurego i Venus. Ziemia, wysuszona i spopielona miała ocaleć dzięki temu, że rozdmuchiwana otoczka Słońca miała zmniejszyć masę naszej życiodajnej gwiazdy, co, zmniejszając przyciąganie grawitacyjne, spowodowaloby oddalenie Ziemi od Słońca i w rezultacie - ocalenie tego, co z Rodzimego Globu by zostalo.

Nowa symulacja uwzględniła jednak.... TARCIE Ziemi poruszającej się w środowisku bardo niskiej gęstości gazów słonecznych. Rozdmuchiwana atmosfera słoneczna w postaci potężnego wiatru słonecznego rozciąga się bardzo daleko, i powoduje hamowanie Ziemi w jej ruchu orbitalnym. Ten efekt przeważa nad zmniejszeniem przyciągania grawitacyjnego i nasza Matka Ziemia nieubłaganie zbliża się do gorejącej gwiazdy. Wreszcie, 7.6 mld lat od dzisiaj, spotyka swój nieodwracalny, gorący kres, pochwycona i odparowana przez Słonce. :Cry:

 

Mała pociecha, że i tak w obu scenariuszach wszelki ślad życia na Ziemi wcześniej zaginie.

 

Cytuję za "Sky at Night", april 2008, patrz też www.sussex.ac.uk

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze te 7,6 mld lat wystarczy ludzkości na opracowanie wystarczająco zaawansowanej technologii lotów kosmicznych, i wszyscy nasi potomkowie będą gdzieś daleko stąd... Więc zbytnio bym się tym nie martwił;)

 

Nowa symulacja uwzględniła jednak.... TARCIE Ziemi poruszającej się w środowisku bardo niskiej gęstości gazów słonecznych. Rozdmuchiwana atmosfera słoneczna w postaci potężnego wiatru słonecznego rozciąga się bardzo daleko, i powoduje hamowanie Ziemi w jej ruchu orbitalnym.

 

Dziwne, że nie uwzględnili tego wcześniej. Właściwie wydaje się to oczywiste.

Edytowane przez avar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze te 7,6 mld lat wystarczy ludzkości na opracowanie wystarczająco zaawansowanej technologii lotów kosmicznych, i wszyscy nasi potomkowie będą gdzieś daleko stąd... Więc zbytnio bym się tym nie martwił;)

 

 

Jeżeli wcześniej ludzkość nie doprowadzi do samozagłady. Wystarczył bowiem 200 lat aby z 1 miliarda mieszkańców planety zrobiło się 6 miliardów. Jak to się ma do owych 7,6 mld lat jakie nam zostało? Kilkaset lat wystarczyło na wynalezienie broni termojądrowej i (na szczęście) jeszcze jej nie użyliśmy na masową skalę, ale dysponujemy nią przecież tylko przez chwilkę - a mając w perspektywie te milardy lat... No i inne kwestie, jak chociażby spowodowana działalnością człowieka degradacja środowiska naturalnego, zmiany klimatyczne...

 

Śmiem uważać, że największym zagrożeniem jesteśmy dla nas my sami. Możemy z własnej winy nie przetrwać następnych kilku tysięcy lat, a co dopiero mówić o milardach.

Edytowane przez Pepin Krootki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że nie uwzględnili tego wcześniej. Właściwie wydaje się to oczywiste.

Każdy problem po rozwiązaniu wydaje się oczywisty. Dzisiaj każdy student fizyki potrafi wyprowadzić wzór

E= mc2

 

Mnie to pominięcie tarcia nie dziwi. Fizyka polega na tym, że przy analizie zjawisk pomijamy kwestie nieistotne, tzn mające pomijalnie mały wpływ na zachowanie układu. Czasem intuicja się myli, i pomijamy wpływ zjawiska, które nie jest marginalnego znaczenia.

 

Przy okazji - kiedyś z kolegą pojechaliśmy do klienta serwisować software, które z jakichs nieodgadnionych przyczyn zawodziło. Popróbowaliśmy kilkakrotnie zrobić z dwu stanowisk równocześnie tę samą czynność. I okazało się, że udawało się nam w 80 % prób wywołać błąd programowy. Wreszcie analizując źródła znaleźliśmy przyczynę, tylko że błąd, na intuicję, było niezwykle trudno wywołać, bo jednoczesnośc pewnych akcji wydawała się z fizycznego punktu widzenia bardzo mało prawdopodobna. W praktyce w tej konfiguracji sprzętowej opóźnienia sieciowe niezwykle wydłużały ten newralgiczny, czuły punkt. W firmie macierzystej nie udawało się tego samego powtórzyć, niedostatecznie równocześnie naciskaliśmy na ENTER.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wcześniej ludzkość nie doprowadzi do samozagłady.

 

Hm... No, jeśli już to muszę napisać to piszę to, co wydawało mi się oczywistością.

 

Chodzi o skutki GEOLOGICZNE czy KOSMICZNE a nie o przyszłość rodzaju ludzkiego!

 

Nawet jeśli ludzkość doprowadzi do samozagłady, raczej przy tej okazji Ziemia się nie rozpadnie, ani też Słońce. Nie będzie to więc miało decydującego wpływu na przyszłość naszej planety

 

Przyznam, że dla mnie ma to pewne emocjonalne znaczenie. Podobnie jak parę lat temu, kiedy przeczytalem cykl artykułów, kończących się konkluzją, że obserwacje wielkoskalowych struktur prowadzą to wniosku, że ekspansja Wszechświata niezwykle przyspiesza i śmierć cieplna Wszechświata wydaje się nieunikniona.

Wprawiło mnie to w przygnębienie, co zapewne było związane z moim ówczesnym stanem zdrowia, ale jednak i filozoficzną refleksją nad sensem istnienia tego najpiękniejszego ze światów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w tym wieku, to już będzie raczej babcią

 

Nigdy nie przestanie Ziemia być matką rodzaju ludzkiego.

 

Przy okazji dowodu że Złotówka to dozorca mamy lemat ZIEMIA TO MATKA.

Nie będę go tu udowadniał, zrobicie to Państwo w domu albo na ćwiczeniach, zresztą dowód jest trywialny.

 

Złotówka to pieniądz

Pieniądz to grunt

Grunt to ziemia

ZIEMIA to MATKA (c.b.d.o.)

Matka to anioł

Anioł to stróż

Stróż to dozorca

 

Złotówka to dozorca.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe ilu jeszcze procesów ten model nie obejmuje?

no bo kiedyś być może, ktoś doda jakieś ciśnienie wiatru słonecznego, albo uwzględni fakt, że masa Słośca już nie będzie miała tak "punktowego" środka masy, być może dojdą zupełnie nowe zjawiska, a gdzie nasz Księżyc wtedy będzie? a przy tak długotrwałym procesie, to praktycznie każdy nowo uwzględniony parametr, może spowodować efekt motyla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie przestanie Ziemia być matką rodzaju ludzkiego.

...

 

toż właśnie mówię, że niektóre matki zostają babciami

i mamy trochę czasu by zbudować drugą Ziemię :)

pozdrowienia

 

*w wersji mobile :D

Edytowane przez sumas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a te 7,5 mld lat to jakaś nowość

jak na dzień dzisiejszy

wiemy że mamy jedynie 5 mld lat

cholera jak ten czas zasuwa :Boink:

 

nie można zapomnieć

5 czy 7,6 mld lat

nie cały okres będzie jak teraz

czerwony olbrzym grozi nam już za jakieś 2 mld lat (jakieś 3,5 w wersji dłuższej)

 

ale nie martwmy się na zapas

po wybuchu naszej gwiazdy - zasilimy ciężkimi pierwiastkami nie jeden pobliski układ planetarny

 

część każdego z nas będzie żyć wiecznie w cyklu gwiazd drugiegio miotu :blink:

znaczy drugiej generacji po BigBamie :banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe ilu jeszcze procesów ten model nie obejmuje?

 

MODEL - jak sama nazwa wskazuje -

Wielu procesów nie obejmuję.

 

W mojej astro-piwniczce skomputeryzowanej mam nawet model SR-71 Blackbird.

Model ten nie obejmuje znacznje większości części prawdziwNego Kosa.

 

Mój model STS mogę nazwać co najwyżej makietą, tak mało ma części. Ale żaden żyroskop mu nie nawala! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaka gwiazda taki fajerwerk - najważniejsze że na koniec powstają ciężkie pierwiastki

(ależ się wymądrzam po wykładach prof Wolszczana :ha::Beer: )

 

pozbieram się chwile do kupy i napisze czego mądrego się dowiedziałem ...

Edytowane przez Tadeopulous
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra - mam chwilkę więc pisze co i jak

mam nadzieję że nigdzie się nie walnąłem

jakby cóś to proszę Piotra Lamparskiego o poprawki

 

po Wielkim Wybuchu

gwiazdy posiadały tylko i wyłącznie do spalania wodór jak najprostszy związek

w miarę spalania i zapadania się jądra syntezują hel

zaczynają się syntezować cięższe pierwiastki pod koniec swojego życia aż do żelaza włącznie - między innymi niezbędne do utworzenia życia tlen, azot, węgiel

po odrzuceniu zewnętrznej powłoki gwiazda zapada się dalej w sobie - oczywiście zależnie od masy mamy duże boom albo i mniejsze (pulsar powstaje gdy Zapada sie gwiazdka o masach powyżej 12 mas Słońca, czarna dziura przy masach powyżej 20 mas Słońca)

najważniejsze jest to że powstają nowe pierwiastki dla nowych gwiazd które powstają w jak ja to nazwałem 2gim miocie

dzięki temu jest budulec nie tylko dla gwiazdy nowej w ciężkie pierwiastki ale i przyszłego dysku z którego powstaną planety i będzie możliwe życie

i tak w kółko panie do renty :ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeopulousie, należy jeszcze powiedzieć że nasza gwiazda nie ,,wybuchnie'' jako supernowa - taki los spotyka tylko nieco większe żaróweczki :szczerbaty: ...

 

Nasze kochane słoneczko jedynie odrzuci swoje zewnętrzne powłoki. Jeśli ludzie będą jeszcze sobie egzystować

na innej planecie, to będzie podziwiać przez teleskopy nową mgławice planetarną.

 

Ciekawe jaki numerek NGC jej przydzielą :szczerbaty:

 

A nasza "Matka" - jak pięknie nazwał naszą planetę Cygnus - zamieni się w kosmiczny żużel podróżujący w zimnej przestrzeni kosmicznej... :o *

 

Z drugiej strony... nauka może sięgnąć po inne rozwiązanie, a mianowicie przeniesienie Mamuśki na dalszą orbitę w epoce Czerwonego Olbrzyma.

Bardziej to fiction niż science ale... who knows...? :rolleyes:

 

*EDIT: O żesz, tak się do tego modelu przyzwyczaiłem że aż żal... :unsure:

Edytowane przez Grodlife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnusie- kiedy przeczytałem artykuł o tym, że Wszechświat jednak(!) będzie się wiecznie rozszerzał, zacząłem myśleć o tym, czy to wogóle ma jakiś sens, to nasze istnienie. I doszedłem do wniosku, że tak.

 

Należy pamiętać, że ludzkość rozwija się w tempie wykładniczym, czyli nie z jedną "prędkością". Jak to się ma do rzeczywistości? Pół wieku temu wynaleźliśmy pierwsze komputery i słynną "atomówkę". A dziś? Mamy GPS, zdalnie sterowane systemy, jakieś roboty które posiadają własną mimikę twarzy i Bóg wie co jeszcze. To wyobraźmy sobie, co będzie za 1000 lat (jeżeli oczywiście nie zamienimy się nawzajem w Spaghetti). Ja nie potrafię tego sobie wyobrazić. Więc na dobrą sprawę, za mniej niż milion lat możemy podróżować do innych wszechświatów równoległych. A za 1 miliard lat? Nie wiem. I nie chcę wiedzieć.

 

A co do naszej Ziemi... Ona za 500 milionów lat nie będzie nadawała się do życia. I tyle.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nasza "Matka" - jak pięknie nazwał naszą planetę Cygnus - zamieni się w kosmiczny żużel podróżujący w zimnej przestrzeni kosmicznej... :o *

*EDIT: O żesz, tak się do tego modelu przyzwyczaiłem że aż żal... :unsure:

No wlaśnie, przecież pisżę. że nie żużel, tylko rozporoszy się, niestety. Tak Ci dwaj astronomowie wyliczyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroidy, komety, etc.. wiadomo. Ale czy istnieje cos jeszcze co mogloby nas zabic - oprocz deszczu atomowek?

Czas :)

 

Zdajmy sobie sprawę o jakim przedziale czasu mówimy - ponad 5 miliardów lat. Od czasu pojawienia się w morzach pierwszych wysokozorganizowanych organizmów minęło niewiele ponad pół miliarda lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założyłem ten wątek na forum ASTRONOMICZNYM, żeby się podzielić nową teorią na temat przyszłości planety w GEOLOGICZNEJ, KOSMICZNEJ czy jak to nazwać - skali czasu.

Nie wiedzieć czemu, uwagi dotyczą GATUNKU HOMO SAPIENS, którego istnienie przeszłe i przyszłe ma się nijak do skali czasu zjawisk zarówno ASTRONOMICZNYCH jak i GEOLOGICZNYCH.

 

Wydawało mi się interesujące, że nowe obliczenia pokazują inną możłiwość ewoluowania Układu Słonecznego, niż to było dotychczas przyjęte.

Nie ma to NIC WSPÓLNEGO z historią i przyszłością RODZAJU LUDZKIEGO, więc proponuję nie rozwijać rozważań na temat przyszłości cywilizacji w tym wątku.

 

Z drugiej strony - to ciekawe, że kiedy chodzi o Układ Słoneczny i konkretnie o Ziemię - nikt nie chce rozmawiać o tym w aspekcie ASTRONOMICZNYM, a wszyscy komentują to w kontekście przyszłości ludzkości, tak, jakby to było forum biologiczne czy historyczne.

 

Pozdro dla wszystkich Dyskutantów! :Salut:

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to NIC WSPÓLNEGO z historią i przyszłością RODZAJU LUDZKIEGO, więc proponuję nie rozwijać rozważań na temat przyszłości cywilizacji w tym wątku.

 

Wszyscy jesteśmy egoistami! Co teraz łatwo da się zauważyć :P

 

Wracając do tematu. Skoro się rozproszy i rozwieje wszelki materiał na około, to znaczy się powstanie mgławica planetarna? A ona z koleji da początek nowym gwiazdom i tak dalej ...

Czy po prostu rozwieja się na 4 strony świata i "zginą" jako pył i gaz międzygwiezdny?

Czy może po prosty tutaj walnołem jakąs astronomiczną głupote :szczerbaty: ?

 

P.S. Jest to znowu pewnego rodzaju offtop bo wszak chodzi mi o słońce a nie o ziemie ale nie mogłem sie powstrzymać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.