Bezpowrotna ekspansja jako służba ludzkości

[Adam J.]

Amerykański wojskowy William H. Ruth III twierdzi, że on i ludzie ze 101 dywizji lotniczej są gotowi do bezpowrotnej misji na Marsa. Jego zdaniem żołnierze, którzy są zahartowani w boju, nadają się idealnie na taką misję.

 

http://news.astronet.pl/news.cgi?5790

[sumas]

hmm, a to napewno żołnierz amerykański a nie jakiś afgański?

[gregohr]

moim zdaniem taka misja nie ma szans powodzenia na dzis. Ludzie, ktorzy wiedza ze nie wroca, nie wytrzymaliby tak dlugiej swiadomej podrozy- a hibernacji jeszcze nie znamy podczas podrozy po prostu by sie zagryzli

[procjon]

Ja bym się nie dał wźiąść na taką misje . Nic by z tego nie wyszło pozabijali by się tam. Sama myśl że skazani sa na pewną śmierć w końcu by ich wykończyła.Na miejscu jego żołnieży przeniosł bym się gdzieś szybko. Jak facet ma ochotę udusić się na Marsie może mieć inne nie ciekawe pomysły.

Edytowane 27 Maja 2008 przez procjon

[Hans]

Chyba nie doceniacie odporności psychicznej człowieka. To jak najbardziej wykonalne, nawet w grupie.

 

Pozdrawiam.

[grzybu]

Nie takich rzeczy ludzie dokonywali, a wybrani i przeszkolenie komandosi pewnie są w stanie wytrzymać bardzo długi czas w grupie i się nie pozabijać nawzajem. Zresztą każdy ma świadomość śmierci więc niewiele się to różni od sytuacji tutaj. Zaopatrzeni pewnie też by byli nieźle i na pewno byliby w stanie produkować tlen i resztę produktów na miejscu. Pod warunkiem oczywiście, że jest tam woda, a pewnie trochę jest.

[Lampka]

... Sama myśl że skazani sa na pewną śmierć w końcu by ich wykończyła...

Wszyscy jesteśmy skazani na pewną śmierć i jakoś sobie z tą myślą radzimy.

Zauważ, że tam nie ma informacji o szybkiej śmierci, a o braku możliwości powrotu. Jeśli udałoby się stworzyć na Marsie jakiś w miarę przyzwoity, chociaż ciężki do zniesienia dla normalnego człowieka habitat, to z całą pewnością jest to realne. Załogi statków z czasów Wielkich Odkryć Geograficznych, chociaż żądne sławy i bogactw, też były świadome, że mogą nigdy nie wrócić.

W przypadku tych wojskowych na Marsie bardziej wątpiłbym w to,"... że angażowanie wojskowych w misje, które nie polegają na prowadzeniu wojen..." jest realne. Oprócz odporności na warunki środowiska, wojskowi mają walkę we krwi i pewnie prędzej czy później powyrzynaliby się w imię jakiś idei, wcale nie związanych z trudnym życiem na Marsie.

Ale generalnie pomysł mi się podoba. Takie coś rzeczywiście przywróciłoby astronautyce dreszczyk odkrywania przez człowieka nowych lądów, jaki towarzyszył ludziom w czasach zdobywania biegunów czy wypraw załogowych na Księżyc. A teraz, w czasach dominacji mediów, byłoby to szczególnie spektakularne.

Edytowane 27 Maja 2008 przez Lampka

[grzybu]

Może by się powyrzynali, a może i nie. Debili tam nie poślą, a ci najlepsi pewnie potrafią się świetnie kontrolować i nie jest ich łatwo sprowokować.

Zresztą brak powrotu nie jest wcale przesądzony. Jak znajdą coś naprawdę ciekawego to pewnie w ciągu kilku, kilkunastu lat zostanie zorganizowana jakaś większa wyprawa.

[deryl]

Możliwe, że ci żołnierze są już zaprogramowani do takiej misji, może jakaś lobotomia albo coś takiego. Naciskamy guziczek i dawaj na Marsa

[gregohr]

no i wszystko jasne! ten caly Ruth III chce tam zbudowac swoje niepodlegle krolestwo- kto mu podskoczy na Marsie? bedzi eniepodzielnym wladcą...

[deryl]

A tak w ogóle, jak ktoś by kiedyś wymyślił lub palną teorię, że na Marsie jest ropa, to już pewnie dawno, nasz czerwony sąsiad byłby cały przekopany

[grzybu]

Gdyby tam była ropa, to oznaczałoby również życie i to całkiem sporo tego życia, przynajmniej dawno temu

Ale może znajdą tam coś jeszcze ciekawszego i raptem się okaże, że jednak warto się tam pchać ze względów komercyjnych.

[deryl]

Może znajdą, tam ...dziewczyny bez planów na przyszłość, komórki bez obciachowych dzwonków i staniki bez problemu z odpinaniem...

 

PS.

No tak , ropa = było sobie życie

Edytowane 27 Maja 2008 przez deryl

[nwgame]

Jak na mój gust, to misja z biletem w jedną stronę nie ma sensu...

 

Według mnie, lepiej pomyśleć nad stałym osiedleniem, wybudowaniem bazy, systemu obronnego przed kosmicznymi śmieciami, w bazie ośrodki badawcze i podtrzymujące życie... i choć to się wydaję jak z filmu fantazy ti jednak wydaje mi się że jest to w zupełności realne...

 

Jednak nie może taka misja pozostać sama sobie, bez zaopatrzenia z Ziemi...

[misiowaty]

Amerykański wojskowy William H. Ruth III twierdzi, że on i ludzie ze 101 dywizji lotniczej są gotowi do bezpowrotnej misji na Marsa. Jego zdaniem żołnierze, którzy są zahartowani w boju, nadają się idealnie na taką misję.

 

http://news.astronet.pl/news.cgi?5790

Głupi trep.

Zawsze gotowy do poświęcenia.........życia swoich żołnierzy.

[grzybu]

Ale tym razem może byłoby to z pożytkiem dla całej ludzkości, a nie tylko kilku nadzianych gości?

Jakby byli dobrze zaopatrzeni to mogliby tam długo pożyć. Pewnie dłużej niż na wojnie. A jakby coś ciekawego znaleźli to szybko znalazła by się kasa na kolejną wyprawę.

Jak będziemy dłużej czekać z kolonizacją to kiedyś przyleci jakiś duży kamień i skończy się nasza krótka obecność. A tak to zawsze będzie kto miał odbudować cywilizację i dalej toczyć wojny

[misiowaty]

Największe, realne zagrożenie dla ludzkości to ludzie, którzy stworzyli Williama H. Ruth'a III-go.

Edytowane 30 Maja 2008 przez misiowaty