Skocz do zawartości

Podróże z przyświetlnymi prędkościami - analiza na poważnie


Rekomendowane odpowiedzi

Andrzeju, popełniasz elementarny błąd logiczny. Zakładasz, że fizyka będzie robiła tak ogromne postępy (kroki) jak od owych czasów (pisania Lalki) do dziś.

Niestety z reguły z poznawaniem czegokolwiek - tu akurat fizyki/chemii naszego wszechświata - generalnie jest odwrotnie. Już najprawdopodobniej dużo wiemy z tego co jest istotne, a i uczeni kosmitów nie dali im rakiet dajacych szanse na częste odwiedziny Ziemi. ;)

Odnieś się do problemu zwalczania mikrograwitacji i sił pływowych na arce ludzkości za 10, 50, 200 miliardów lat. Energii ...

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sp3uca nie popełnia żadnego błędu.

Prawda jest taka, że postęp technologiczny jest daleko w tyle za teoretycznym. Także tempo poznawania niewielkie ma znaczenie. Fizyka nie musi robić wielkich postępów, bo jesteśmy daleko w tyle za fizyką.

Fale grawitacyjne, pentakwarki, ciemna energia - na razie to tylko magiczne sztuczki dla ciekawskich, jak naelektryzowany bursztyn w starożytności, nie wiemy jeszcze co z tym zrobić.

Przecież zasada działania rakiet to fizyka stara jak Newton.

Równania Maxwella znane są od XIX wieku a silniki jonowe są jeszcze w powijakach.

Napęd kwantowy? Jądrowy? Grawitacyjny? Napęd Higgsa? Hawkinga? Jeszcze tyle przed nami, a ekolog mówi: niemożliwe.

Niemożliwe? To jeszcze na początku tego wieku by ktoś powiedział, że będą ludzie latać po parkach i zbierać pokemony.

Wierzę, że ludzie - jeśli będą dalej czuli taką potrzebę - polecą do gwiazd, być może metodą, o której teraz nic nie wiemy, a wykorzystującą znaną fizykę w zaskakujący sposób...

Najgorsze jest to, że ten argument dla ekologa jest powtarzany aż do znudzenia, a on dalej swoje :) Odrobiny wyobraźni życzę!

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sp3uca nie popełnia żadnego błędu.

Prawda jest taka, że postęp technologiczny jest daleko w tyle za teoretycznym. Także tempo poznawania niewielkie ma znaczenie. Fizyka nie musi robić wielkich postępów, bo jesteśmy daleko w tyle za fizyką.

Fale grawitacyjne, pentakwarki, ciemna energia - na razie to tylko magiczne sztuczki dla ciekawskich, jak naelektryzowany bursztyn w starożytności, nie wiemy jeszcze co z tym zrobić.

Przecież zasada działania rakiet to fizyka stara jak Newton.

Równania Maxwella znane są od XIX wieku a silniki jonowe są jeszcze w powijakach.

Napęd kwantowy? Jądrowy? Grawitacyjny? Napęd Higgsa? Hawkinga? Jeszcze tyle przed nami, a ekolog mówi: niemożliwe.

Niemożliwe? To jeszcze na początku tego wieku by ktoś powiedział, że będą ludzie latać po parkach i zbierać pokemony.

Wierzę, że ludzie - jeśli będą dalej czuli taką potrzebę - polecą do gwiazd, być może metodą, o której teraz nic nie wiemy, a wykorzystującą znaną fizykę w zaskakujący sposób...

Najgorsze jest to, że ten argument dla ekologa jest powtarzany aż do znudzenia, a on dalej swoje :) Odrobiny wyobraźni życzę!

Powiem Ci, że Ty to sobie byś pogadał z Nikodemem Popławskim na naszym wykładzie,

Ale może nic straconego, bo może się uda znów Go zaprosić do naszej Astrobazy jak będzie ponownie w Radomiu:)

 

A tutaj mieszkają Jego rodzice, brat - wiec jest spora szansa na to.

Edytowane przez RomekAstrobaza
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Behlur. Popełniasz elementarny błąd logiczny broniąc Andrzeja kwestią odstawania techniki od nauki.

To naukowcy stwierdzili, że protony międzygwiezdne będą rozgrzewać rakietę w sposób nieunikniony i niemożliwy do "schłodzenia". Czyli TYLKO jakaś spora rewolucja w nauce mogłaby to zmienić.

A tych (rewolucji) z dziesieciolecia na dziesieciolecie musi być mniej i mniejsze bo ludzkość nie głupieje przecież!

 

Problemem nie jest latanie tylko przeżycie lotu i nie utracenie możliwości posiadania potomstwa.

 

Wracając do NORMALNYCH (NIE SAMOBÓJCZYCH) podróży czyli na sporej metalowej arce oraz jej orbitowania dookoła czarnego lub brązowego karła to mam argument, że siły pływowe można rozsądnie minimalizować sprytną orbitą itp.

Tym argumentem jest ISS :D Nie rozlatuje się ani nie przegrzewa.

 

Pozdrawiam

:astro:

EDIT

(po zobaczeniu odp)

LINK podał Szuu w jego poście w tym wątku. Niestety cały dział newsowy (ówczesny) wyparował.

Dwaj naukowcy tak to przedstawili i nikt (na świecie) ich nie podważał. Uwierz Szuu.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Behlur. Popełniasz elemntarny błąd logiczny broniąc Andrzeja kwestią odstawania techniki od nauki.

To naukowcy stwierdzili że protony miezygwiezdne będą rozgrzewać rakietę w sposób nieunikniony i niemożliwy do "schłodzenia". Czli TYLKO jakaś rewolucja w nauce mogłaby to zmienić. A tych z dziesieciolecia na dziesieciolecie musi byc mniej bo ludzkość nie głupieje przecież (tak!)

 

Problemem nie jest latanie tylko przeżycie lotu.

 

Wracajać do NORMALANYCH (NIE SAMOBÓJCZYCH) podróży czyli na metalowej arce oraz jej orbitowania dookoła czarnego lub brązowego karła to mam argument, że siły pływowe można rozsądnie minimalizować sprytna orbitą itp.

Tym argumentem jest ISS :D Nie rozlatuje się ani nie przegrzewa,

 

Pozdrawiam

 

Popełniasz podstawowy błąd logiczny myląc to, co mówią naukowcy (nie wiem zresztą gdzie, może jakiś cytat? Publikacja?) z nauką.

 

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekolog ma według mnie rację o tyle, że coraz mniej zostało wokół nas zjawisk fizycznych które czekałyby na wyjaśnienie.

 

jeżeli chodzi o fizykę to zostały albo takie, które są gdzieś daleko w kosmosie, albo takie które dotyczą początków wszechświata, albo są tak subtelne że dochodzą do głosu tylko w precyzyjnie zaplanowanych eksperymentach (efekty kwantowe). to nie są rzeczy które zmieniałyby technologie podróży kosmicznych lub w ogóle budowania czegokolwiek.

porównajmy to do fizyki sprzed 100-200 lat - wtedy odkrywano siły i fale działające w "ludzkiej skali", tu i teraz. nie czarna dziura w odległej galaktyce tylko radio przesyłające wiadomość z londynu do paryża.

w takiej ludzkiej (a więc praktycznej) skali jest mnóstwo zagadek ale to wyższe poziomy organizacji, nie fizyka: inżynieria materiałowa, nano-cośtam, genetyka, neuronauki. i to one będą miały wpływ na przyszłe hipotetyczne podróże kosmiczne lub kolonizację a nie fizyka.

 

i owszem, to stanowisko jest podobne do znanego twierdzenia że "wszystko już odkryto, współczujemy przyszłym pokoleniom bo już nic dla nich nie zostało" ^_^ jednak nie zakładam że koniecznie musi sie dać odkryć naprawdę "wszystko", jednak intensywnie eksplorując obszar dostępnych nam energii, przestrzeni i skali czasowej ("skala człowieka") w końcu wyłowi się wszystko co przy danych zasobach jest dostępne. i wtedy będzie jasne - sorki, następny przystanek dopiero gdy dla celów eksperymentu nauczymy się budować własną gwiazdę (na przykład).

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

To teraz się odnieś nie do własnej gwiazdy tylko do własnej planetoidki z metalu.

Czy jak poleci sobie powoli w kosmos i rozkręcimy ją całą żeby ludzie mogli chodzić w niej do środka głową przynajmniej z siłą nacisku nogami jak na Marsie to ona (metal) ... rozleci się?

A jak się nie rozleci to czy grzanie pływowe - jak zacznie orbitować coś dużego ją istotnie rozgrzeje? Za bardzo; w sam raz; za mało?

Dla uproszczenia przyjmij, że jest idealną metalową kulą pustą w środku z bardzo bardzo grubą skorupką (tej wydmuszki).

 

Nie ukrywam, że może wygooglujsz/wyszuukasz* coś o analogicznej sytuacji/eksperymencie/zjawisku.

 

Pozdrawiam

p.s.

btw

Czy jest dziś porównywalna do google wyszukiwaczka, z której nierzadko korzystasz?

 

:glodny: :glodny: :glodny:

EDIT

odpowiedz na wszystkie pytania

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz się odnieś nie do własnej gwiazdy tylko do własnej planetoidki z metalu.

Czy jak poleci sobie powoli w kosmos i rozkręcimy ją całą żeby ludzie mogli chodzić w niej

 

prawdopodobnie zanim będzie technologia i zasoby potrzebne do takiej akcji to inne odkrycia, których dzisiaj nie przewidzimy, spowodują że założenia na których się dzisiaj opieramy będą nieaktualne i planetoidka nie będzie miała sensu lub będzie wyglądać zupełnie inaczej.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ukrywam, że może wygooglujsz/wyszuukasz* coś o analogicznej sytuacji/eksperymencie/zjawisku.

 

 

Na pewno, biorąc pod uwagę, że temat jest niesamowicie oklepany w literaturze hard (i soft) SF ;)

 

Oczywiście nikt nie drążyłby takiego, powiedzmy, 10-kilometrowego habitatu (vel „terrarium”/„akwarium”) z pomocą rzeszy robotników kierujących kosmicznymi koparkami. Wystarczy skonstruować samoreplikujące się agregaty, które po wylądowaniu na planetoidzie zabierają się do wytopu rudy, budowy huty/odlewni i coraz liczniejszą gromadą drążą i drążą. Parę lat i skorupka wyssana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.