okolice Strzelca z Canona

[sumas]

niemal niedostępny w Polsce przez niskie położenie i przez refrakcję atmosferyczną, ale dzięki gościnności Tiamata, miałem niepowtarzalną okazję podziwiać wspaniałości tego gwiazdozbioru

to raptem jedna klatka z Canona, ekspozycja niecałe 3 minuty

 

eos350D i EF 17-40 na AstroTraku

Tincana, Castel Tiamato, Włochy

dzięki serdeczne Michałku

[Gość Ori2711]

hm... mój znak zodiaku , nigdy całego z Gdyni nie widziałam

trzeba pomyśleć o astroturystyce bardziej na południe

 

bardzo łądnie wyszło

 

pozdrawiam

Ori

[Tom-cio]

Oooo, widzę, że jeszcze nad tym popracowałeś

Jak na 1 klatkę, to wyszło przesuper :notworthy:

 

CastelTiamato - wyśmienite

[Piotrek Sadowski]

Super pamiątka z wyjazdu Jacku, strasznie żałuje że obowiązki zatrzymały mnie i nie mogłem z Wami pojechać do Michała, następnym razem na pewno nie odpuszcze

ja też troche grzebie przy drodze ale na razie mam jakiś wstręt do astrofoto i obróbki

Edytowane 13 Sierpnia 2010 przez Piotrek Sadowski

[sumas]

obowiązki??

to chyba na ISS

...tak patrząc na tę Twoją

cudowna!

[Adam_Jesion]

A jak już o pamiątkach mowa, to z kronikarskiego obowiązku wrzucę dokument o tym, jak powstawało to zdjęcie (i inne)

 

Super mleczarnie Panowie!

[zayzik]

Tincana, Castel Tiamato, Italia

 

bardzo ładnie brzmi

 

Pozdrawiam chłopaki

 

trochę sie stęskniłem

[Tiamat]

Mnie też było baaardzo miło gościć Was przez ostatni tydzień pobytu w Tincanie.

Eugenio, Estetista i inni również wielce żałowali Waszego wyjazdu!

Wrzucam kilka fotek zrobionych podczas wizyty. Szkoda, że nie udało się dotrzeć wszystkim.

 

Pozdrawiam

Tiamat

Edytowane 14 Sierpnia 2010 przez Tiamat

[Tom-cio]

Oj, nostalgicznie się zrobiło...

Kiedy znów jedziemy :Beer:

[Adam_Jesion]

Dzisiaj

[sumas]

to jeszcze dołożę trochę zdjęć z tej wspaniałej eskapady

 

najlepszą pizzę można zjeść w małym miasteczku w lokalnej knajpce:

 

nie tylko w Pizzie można znaleść "krzywą wieżę"

 

cudowne widoki

 

uliczki tak wąskie, że ciężko przejechać autem, nie zawadzając lusterkami o ściany domów

 

 

 

wizyta w fabryce Ferrari

 

i cennik przejażdżek Ferrari

[JaLe]

Miło się ogląda

Jak zwykle proszę o więcej

[sumas]

no to może kolejne

mgławica Laguna i Trifid tym razem z 200mm

 

 

eos350D EF200

raptem parę klatek i niestety dość krótkich expozycji 50-150sek

za wyzwalacz robiła klema do akumulatora samochodowego

[piters]

Panowie, foty super!! Jeżeli to nie tajemnica, w jakiej to było miejscowości?

[Tiamat]

To jest stara, położona dosyć wysoko w górach osada, składająca się z kilku domów, niedaleko Toskanii. Nazywa się Tincana.

Pozdrawiam

Michał

[Adam_Jesion]

Ooo dokładnie tu: http://travelingluck.com/South+America/Bolivia/Tarija/_3902955_Cerro+Tincana.html#local_map

 

:P

[qbanos]

Sądząc po zdjęciach - bardzo przyjemne miejsce Dobrze, że trafiliście na pogodę - ten rejon Włoch jest chyba dość kapryśny pod tym względem?

 

Pozdrawiam

Edytowane 19 Sierpnia 2010 przez qbanos

[Adam_Jesion]

No mieliśmy upał - 16 stopni i deszcz... Ale generalnie większa część pogody była OK.

[simarik]

Pogoda to nie wszystko! Od pogody ważniejsza jest odpowiednia atmosfera

 

Piękne widefieldy - to jest to

Edytowane 19 Sierpnia 2010 przez simarik

[piters]

Ooo dokładnie tu: http://travelingluck....html#local_map

 

:P

 

Adam, to żart czy jakaś inna Toskania ? bo trochę nie czaję  

[Tiamat]

Cześć,

poleciałem na kilka dni do Tincany coś załatwić. Tincana pod trzydziestoma centymetrami śniegu. Zimno i wszystko w chmurach. Zanim dotarłem, na lotnisku okazało się, że akumulator w samochodzie na lotnisku jest rozładowany. Nocowałem u znajomych. Następnego dnia załatwianie nowego akumulatora itd. Wszystko z Zochą na pokładzie. Weekend minął ok. Największym szczęściem było jak już sobie naniosłem na całą noc wieczorem drewna do pokoju i szczęśliwi z Zochą patrzyliśmy na stertę przed kominkiem. Wcześniej pojedliśmy sobie zupek w proszku:)

W poniedziałek rano miałem spotkanie w mieście i o 8.00 wyjechaliśmy z domu. Po 200 metrach zacząłem hamować, bo z dołu Albańczycy jechali ciężarówką. Samochód jak bobslej raczej się rozpędzał na lodzie niż hamował. Aby ratować sytuację wjechałem do rowu. Rozbity błotnik, koło do wymiany. Gdy zmieniałem koło to na lodzie auto zaczęło zjeżdżać w dół. Dopiero z sąsiadami trzymającymi auto udało się zmienić koło.

Do tego internet działał po 20 minut dziennie.

Fantastico. Nie ma to jak dobry początek tygodnia:)

Pozdrawiam

Michał Żołnowski - Tiamat

 

Wrzucam kilka fotek z Tincany.

Edytowane 2 Lutego 2011 przez Tiamat

[Adam_Jesion]

O Matko Wygląda "trochę" inaczej, niż ostatnio