Skocz do zawartości

Co tygrysy lubią najbardziej


Janko

Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma się co oszukiwać, mamy listopad. Więc może dla pokrzepienia serc trochę pięknych chwil z przeszłości?

Dla mnie chyba najwspanialszy jest nastrój zapadającego zmierzchu przy pięknej pogodzie. Już pojawiła się pierwsza gwiazda, już kilka. Niebo jeszcze jasne dla adaptujących się oczu, jednak gwiazd robi się nagle pełno. Oczekiwanie i podniecenie udziela się nawet tym, co deklarują obojętność. Co to? To Kasjopeja, a tam Perseusz. Już widać Hichoty gołym okiem, a jak przez lornetkę? Siedzimy i patrzymy lub też uwijamy się i rozstawiamy sprzęt, szybko, by nic nie uronić z pojawiających się wspaniałości. Te momenty spełniającego się oczekiwania należą do moich najlepszych wspomnień.

Z czysto estetycznego punktu widzenia piękny jest Księżyc o zmieniających się barwach i wśród różnobarwnych chmur - czasem statycznych, czasem wolno pełznących a czasem gnających dziko wokół tarczy.

Zaś sięgnięcie po galaktyki budzi dreszcz emocji innego rodzaju. Oto widzę światy odległe o dziesiątki milionów lat świetlnych, mój wzrok ukazuje grę czasoprzestrzeni, bo to, co widzę, istnieje dla mnie tu, a tam przecież jest co innego. Nie mogę nawet powiedzieć, że teraz, bo czas wymieszany jest z przestrzenią a ja widzę, czuję i uświadamiam sobie istnienie rzeczywistości jakże odległej od codziennego dojazdu do pracy, biurka i komputera.

Eeeh tam!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, tak... To właśnie kwintesencja astronomii miłośniczej - romantycznej. Dla mnie także pierwsze chwile zapadającej nocy są najbardziej pobudzające. Zima potrafi dać piękne obserwacje, ale to już nie to samo (wg mnie). Trudno zrelaksować się, kiedy temperatura poniżej zera. To już nie jest romantyka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... pierwsze chwile nocy zwykle gdzieś mi umykają między końcówką pracy a usypianiem dziecka, ale od jednego zdążyłem się uzależnić w ciągu ostatnich dwóch lat - od niesamowitego spokoju nocy. Od rześkości powietrza, od nocnego zapachu lasu, od ciszy przerywanej jedynie cykotaniem świerszczy (ewentualnie brzęczeniem komarów ;)). Dla osoby spędzającej większość dnia przed monitorem, jest to idealne zaprzeczenie dnia pracy - zamiast wzroku skupionego na obiekcie oddalonym o kilkadziesiąt centymetrów gapię się na obiekty niewyobrażalnie odległe, zamiast tkwienia w kolorowych projektach mogę docenić piękno monochromatycznego gwiezdnego pejzażu, zamiast pobytu w dusznym pokoju - pełne dotlenienie, zamiast siedzieć w małej przestrzeni - mam kosmos nad głową :).

Sami powiedzcie, jak tu się nie uzależnić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak! Zmierzch pobudza, jednak świt również, kiedy to trzeba rozstać się z obserwacjami. "Ehh to już koniec" i nagle wszystkie obiekty i wrażenia z obserwacji stają przed oczami, czasem też niedosyt z przeprowadzonych obserwacji.

 

Dla mnie czas świtu i zmierzchu dostarcza wielu emocji także z innego względu niż ich charakter. Czas tuż po zachodzie i tuż przed wschodem to czas polowania, polowania na komety. ;) Poszukiwanie komet to zajęcie, które w pełni relaksuje, taka zapaść w błogi stan, z którego potrafi wyprowadzić nawet najmniejsza galaktyczka. Wtedy następuje napływ adrenaliny i nagłe pobudzenie, szybkie wertowanie kartek w atlasie i w końcu rozczarowanie, że to nie nasz cel poszukiwań. Jednak towarzyszy również temu satysfakcja z obserwacji tej 11mag galaktyki. Kto nie spróbuje tej "dziedziny obserwacyjnej", ten nigdy nie dowie się o czym mowa.

 

Poszukiwanie komet zawsze jest udane, nawet wtedy gdy nie kończy się pełnym sukcesem.

 

Przeciętny obserwator, ograniczony atlasem nie jest wstanie dostrzec tylu wspaniałości wszechświata, co poszukiwacz komet.

 

pozdrawiam!

MaciekM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłem przed blok i spojrzałem w niebo...

Tysiąc gwiazd migało...

Swą maczugą Orion machał,

Byk nosdrzami groźnie sapał,

Pies biednego gnał Zająca,

I nie było wokół Słońca.

Pędem wbiegłem wprost do chaty,

By spakować astrograty,

Pakowałem tak zajadle,

Że ze swego łóżka spadłem.

 

Człowiek to ma dziwne sny....

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.