Skocz do zawartości

Przekroczyć Horyzont Zdarzeń


Rekomendowane odpowiedzi

myślę, że zaciekawi każdego kto jeszcze o tym nie słyszał.

 

Ech, typowa historia. Niestety, w nauce nie ma drogi na skróty na zasadzie "geniusz widzący oczywistości, na które ślepi są ociężali mainstreamowi uczeni, wyjaśni wszystko żądnym wiedzy laikom (wplatając dla efektu mądre terminy)".

 

...akurat pokpiwanie z renormalizacji w obecnej mechanice kwantowej było uzasadnione. :szczerbaty:

 

Tia...:Polecam:http://arkadiusz.jadczyk.salon24.pl/66544,pasozyty-umyslu

 

Otóż to. Bardzo celne.

Edytowane przez WielkiAtraktor
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Znalazłem ciekawy materiał którym chciałbym sie podzielić. Składa sie on z 4 części i myślę, że zaciekawi każdego kto jeszcze o tym nie słyszał.

https://www.youtube.com/watch?v=ei3plYE7QWU

jest gdzieś streszczenie? bo przez 10 minut zdążył powiedzieć tylko że w szkole nie rozumiał nauczyciela tłumaczącego wymiary przestrzeni, no i trochę szkoda mi czasu na siedzenie godzinami i czekanie kiedy coś wreszcie powie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszołom prześlizgujący się nad nauką wybierający tylko pasujące teorie i to w wersjach

uproszczonych w sposób katastrofalny z kastrowaniem tego co nie pasuje. Jego teksty o piramidach,

kosmicznych braciach w rozumie i teorie o tarciu powodującym zatrzymywanie się ruchu elektronów są dość pocieszne.

Najgorsze są idiotyzmy w postaci powoływania się na S.Hawkinga czy enigmatyczne stwierdzenia

o dokonywaniu skomplikowanych obliczeń. "Naukowiec" dla naiwnych, głupoty na maxa.

 

Z częścią mogę się zgodzić ale nie chodzi o te tzw. teorie (to słowo na wyrost ;) - chodzi

o stan i kierunek fizyki w dzisiejszych czasach.

Współczesny świat fizyków "kwantowych" jest "zapieczony", trwa wyścig o detekcję coraz mniejszych cząstek.

W tym kontekście zagubiono trochę wielkie skale (a wiadomo że fizyka kwantowa ma się do fizyki

"einsteinowskiej" jak pięść do nosa. Brakuje prac nad najważniejszym zagadnieniem jakim jest konieczność

tworzenia teorii sklejającej te dwa rodzaje fizyki czyli tzw. kwantowej teorii grawitacji.

Problemów jest wiele: brakuje masy we Wszechświecie, okazuje się że rozrzerzanie się galaktyk postępuje

nieliniowo (to już duuuży problem, trwają prace nad określeniem tzw. ciemnej energi czyli siły skierowanej

polaryzacyjnie do siły grawitacji. Niewiele wiemy o wieku Wszechświata, wiele obszarów Wszechświata jest jednorodnych

pomimo ze wg. naszej wiedzy nie mogły mieć ze sobą styczności (dokładniej: nie mogły wymieniać informacji ani oddziaływać ze sobą - po prostu obszary te leżą na tyle daleko od siebie że światło nie mogło nigdy się przemieszczać

pomiędzy nimi). Więc zastępujemy ten regres teoriami w postaci hiperinflacji, teorii strun itp...Dopasowujemy

teorią do rzeczywistości i tyle. A kto powiedział że czas jest "uniwerslany", że stała Planca musiała wynosić tyle samo

w przeszłości? Jest bardzo prawdopodobne, że nasze rozumienie Wszechświata w małym jak i dużych skalach jest całkowicie zachwiane i błędne, a odkrywamy dopiero same problemy a nie ich rozwiązania.

 

Natomiast nasz narrator (może niedoszły Noblista) ma już odpowiedzi na wszystkie pytania gotowe, poparte rzetelną teorią i rewelacyjną merytoryką na poziomie 12-latków. Miodzio...

Edytowane przez Lysy
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prosty i przystępny sposób jest wyjaśnione jak działa wszechświat. Dla większości osób które to obejrzą na prawdę nie ma znaczenia, czy podane wyjaśnienie trzyma się kupy; tak więc z ich punktu widzenia ten film ma identyczną wartość poznawczą co raport naukowy z eksperymetu w CERNie.

Myślę że dalsza dyskusja i udowadnianie że to stek bzdur mija się z celem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prosty i przystępny sposób jest wyjaśnione jak działa wszechświat. Dla większości osób które to obejrzą na prawdę nie ma znaczenia, czy podane wyjaśnienie trzyma się kupy;...

Myślę że dalsza dyskusja i udowadnianie że to stek bzdur mija się z celem.

Przyznam, że mnie zatkało.Albo ja czegoś nie rozumiem albo Ty twierdzisz, że bzdura jest równoważna prawdzie i że ludziom jest wszystko jedno, którą z nich dostają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że mnie zatkało.Albo ja czegoś nie rozumiem albo Ty twierdzisz, że bzdura jest równoważna prawdzie i że ludziom jest wszystko jedno, którą z nich dostają.

Nie twierdzę że bzdura jest równoważna prawdzie, tylko piszę, że dla wielu osób jest równoważna prawdzie.

Bzdura może przestać być równoważną prawdzie dopiero wtedy, gdy adresat inforamacji uruchomi swój analizator i zacznie konfrontować otrzymaną wiadomość ze swoim zasobem informacji, przeżyć itd.

Tak, wielu osobom jest wszystko jedno, którą z nich dostają, o ile podana informacja jest spójna z ich światopolgądem, łatwo tłumaczy coś skomplikowanego lub sprawia że po prostu mogą czuć się lepiej z tą informacją; popatrz odpowiedź Hadziego3.

Popatrz również dookoła siebie i zastanów się, jak często spotykasz się z tą sytuacją - bzdura i półprawda o ile są wygodne stają się dla wielu osób prawdą (albo i Prawdą Objawioną).

PS.

Nie prowokuję nikogo. Po prostu tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Człowiek który wie, że nie wie i niechce wiedzieć to idiota więc trzymaj się od niego z daleka"

 

Obudziłem się jakieś 8 lat temu, a konsekwencją tego zdarzenia było nieustanne myślenie o wszechświecie które wypełniało mi każdą chwilę skupienia. Zazwyczaj kiedy wracałem z pracy co zajmowało mi ok 45min. Na piechotę. Mogłem korzystać z autobusu czy roweru, ale to sprawiałoby, że miałbym mniej czasu na refleksje. Bardzo często kiedy byłem już przed drzwiami mojego domu próbowałem wrócić myślami do drogi powrotnej z pracy i...nie potrafiłem to było jak sen z którego budziłem się przed drzwiami mojego domu ciało wiedziało gdzie ma iść, a umysł był zupełnie gdzie indziej i zdarza mi się to po dziś dzień. Fascynacja astromonią poprowadziła mnie do studiowania własnego umysłu dziś jestem na etapie rozwijania się mentalnie i po wielu poszukiwaniach dotarło do mnie, że to co spotykało mnie w drodze do pracy było "Świadomym snem" w który wchodziłem nieświadomie, jak już pisałem wcześniej nie potrafiłem przypomnieć sobie najdrobniejszego szczegółu z drogi powrotnej, a dodam, że musiałem pokonywać wiele ruchliwych miejsc znam tę drogę i wiem, że jest wiele świateł przed przejściem na drugą stronę ulicy i musiałem się zatrzymywać i jakoś byc świadomym, że nie mogę wejść poprostu na ruchliwą ulicę i przejść jak lunatyk. Natomiast wszystko o czym myślałem lub śniłem (wszechświat) pamiętałem z najdrobniejszym szczegółem. Ten stan kończył się zawsze dokładnie kiedy stawałem przed drzwiami wyglądało to mniej więcej tak. Wychodze z pracy idę kilka minut i stoję przed drzwiami jak teleport wg. nie czułem, że sie przemieszczałem to było jak..."teleport". Odpowiedzią jaką znalazłem na to nurtujące mnie pytanie jest "Świadomy sen" w który wchodziłem nieświadomie z niesamowitą jak później zauważyłem łatwością i zacząłem to rozwijać. Na chwilę obecną na sen nieświadomy przeznaczam 1 noc na świadomy cała resztę. Na dobę wystarczy mi ok 3 godzin takiego snu po wyjściu z tego stanu nie czuję zmęczenia ani senności poprostu wstaję bo zrozumiałem coś bardzo oczywistego co kazdy z was powie, że wie "nasz umysł kontroluje ciało więc jeśli umysł jest wypoczety to ciało również" każdy powie, że to oczywiste, ale nie kazdy to rozumie ;) Żeby zrozumieć siebię poszedłem nieco dalej zaczałem praktykę medytacji ;) miałem już długi staż w świadomym śnie więc z wyciszeniem nie miałem problemu, problemem były teraz myśli Ponieważ w świadomym śnie sam wizualizujesz ten sen śnisz o czym chcesz dlatego jest świadomy, a tym co chciałem osiągnąc był sen z zewnątrz, a nie z wnętrza mnie dlatego uczyłem sie jak wyłączyć zupełnie myśli aby osiągnąć jeszcze inny poziom świadomości i przedstawię wam to co przydarzyło mi się wczorajszej nocy ;) między godziną 1 a 3 w nocy. Połozyłem się około godziny 1 stosując podstawę medytacji czyli swiadomy głęboki oddech który skraca się na bardz płytki w miarę ośiągania tego stanu w pewnym momencie zaczęły się wizualizację które ciężko mi opisać ponieważ był to pierwszy raz kiedy udało mi sie tak głęboko medytować i w pewnej chwili nastała zupełna ciemność i zdarzyło się coś co mnie trochę przeraziło i wyrwało z tego stanu i tutaj wielu z was będzie miało pole do drwin, ale nie przejmuję się tym otóż przed około 4 sekundy widziałem pokój w którym leżałem przez zamknięte oczy haha niezłe co? ;) przeżyłem lekką traumę która wyrwała mnie z tego stanu, ale z tego co zdążyłem sie dowiedzieć to normalne poniewaz doświadzyłem czegoś nowego wykraczającego poza moją logikę byłem na tyle rozbity, że nie potrafiłem sie już skupić i pozwoliłem sobie poprostu zasnąć.

 

Możecie pisać co tylko chcecie, możecie badać otaczający was wszechświat obliczeniami itd. i nigdy go nie zrozumiecie jeśli nie zaczniecie rozumieć samych siebie poniewaz jesteśmy jego częścią i zbuowani jesteśmy z tego samego materiału więc jeśli zrozumiecie wasze istnienie to zrozumicie wszystko zmierzcie się z tym i przekroczcie swój horyzont ;)

Wiem, że jeszcze nic nie wiem, ale chcę wiedzieć. Nie chcę być nocnikogłowym

 

Pozdro

hadzi3

Edytowane przez hadzi3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Wiem, że jeszcze nic nie wiem, ale chcę wiedzieć. Nie chcę być nocnikogłowym

 

Pozdro

hadzi3

To bardzo budujące zdanie. Jednak jedyna drogo do tego prowadząca to nauka, rzeczywista, rzetelna nauka. Wszelkie stany "pod" i "nadświadomości" są wynikiem wpływu na mózg różnorodnych chemikaliów, czy to dostarczanych z zewnątrz, czy wytwarzanych w organizmie na skutek rozmaitych niefizjologicznych zabiegów - głodzenia, wymuszonego oddychania, pozbawiania się snu itp. Niestety tak jest i wyzywanie innych od nocnikogłowych nic tu nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo budujące zdanie. Jednak jedyna drogo do tego prowadząca to nauka, rzeczywista, rzetelna nauka. Wszelkie stany "pod" i "nadświadomości" są wynikiem wpływu na mózg różnorodnych chemikaliów, czy to dostarczanych z zewnątrz, czy wytwarzanych w organizmie na skutek rozmaitych niefizjologicznych zabiegów - głodzenia, wymuszonego oddychania, pozbawiania się snu itp. Niestety tak jest i wyzywanie innych od nocnikogłowych nic tu nie zmieni.

 

To co robię jest "nauką" o mnie samym, a jako, że jestem częścią tego wszystkiego jest również nauką o tym wszystkim ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest coś z czym 90% ludzi nie potrafi się zmierzyć...z samym sobą. Oczekujecie odpowiedzi na wszystko od innych ludzi zamiast szukać jej w samym sobie.

 

PEACE

Wolę mierzyć się z samym sobą i ze wszechświatem czytając, ucząc się, ćwicząc i obserwując niebo. Jakoś tak w samym sobie nie znajduję nic ciekawego, co by nie przyszło z zewnątrz. No może poza bólem brzucha itp. Czyżbym był nocnikogłowym? blink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę mierzyć się z samym sobą i ze wszechświatem czytając, ucząc się, ćwicząc i obserwując niebo. Jakoś tak w samym sobie nie znajduję nic ciekawego, co by nie przyszło z zewnątrz. No może poza bólem brzucha itp. Czyżbym był nocnikogłowym? blink.gif

 

Jesteś zamknięty na 4 spusty w swoim ciele i nawet nie nie chcesz spróbowac sie uwolnić ;)

Świadomość czy innymi słowy dusza nie jest stale ulokowana w naszym ciele nie ma swojego stałego miejsca..., że niby w mózgu błagam...otóż badania nad świadomością wskazują na to, że...nie wiemy czym jest i gdzie jest ;) Wg. teorii wszystko zaczęło sie od wielkiego wybuchu pył itd. z którego powstały gwiazdy i planety dookoła nich. Wszystko to ma wspólny materiał, a na naszej planecie powstaliśmy my z tego samego pyłu z którego jest zbudowana ziemia śłońce i wszystko dookła te same składniki wszędzie we wszystkim i powiedz mi kiedy w tym pyle powstała świadomość istnienia która jesteś pokaż mi fizyczną formę świadomości i nie chodzi mi tu o ciało tylko o fizyczne miejsce świadomości. Nie ma tego takiego miejsca jestem tego pewien tak samo jak jestem pewien, że życie nie kończy się po śmierci. Śmierć to przejście do innego stanu świadomości, a nawiązując do dokumentu który umieściłem...nie pamiętam w której części jest powiedziane, że faktem jest iż do tej pory nie zaobserwowano żadnej śmierci we wszechświecie mówi się że gwiazda umarła, ale potem dodaje sie, że przerodziła sie w karła, kwazara. czarna dziurę itd. czyli nie umarła tylko zmieniła formę i to jest FAKT, że nikt nie odnotował jeszcze śmierci w sposób żeby coś znikło czyli przestało istnieć i tak samo jest z nami umiera ciało, a świadomośc sie uwalnia i ten stan świadomości czyli "uwolnienie" można osiągnąć za życia ponieważ jak już wcześniej pisałem świadomość nie ma miejsca w naszym ciele to jest energia która napędza nasze ciało. I to jest to co studiuję ponieważ zrozumienie tego jest kluczem do zrozumienia wszystkiego.

Nie staraj się mi wmówić, że mój sposób szukania odpowiedzi jest niewłaściwy i nie naukowy ponieważ jest bardziej naukowy niż sądzisz.

Co o tym wiesz skoro piszesz, że nawet nie próbowałeś.

Więc jakie masz argumenty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Świadomość czy innymi słowy dusza nie jest stale ulokowana w naszym ciele nie ma swojego stałego miejsca..., że niby w mózgu błagam...otóż badania nad świadomością wskazują na to, że...nie wiemy czym jest i gdzie jest ;)

...

Co o tym wiesz skoro piszesz, że nawet nie próbowałeś.

Więc jakie masz argumenty?

Widziałeś człowieka, któremu z pękniętego naczynia krwionośnego w mózgu wylało się trochę krwi? Wiesz, co się dzieje z duszą człowieka po udarze mózgu? Widziałeś osobę leżącą jak kłoda lub przeciwnie, oszalałą na skutek czegoś takiego? Miałeś do czynienia z chorym na chorobę Alzheimera? Gdzie jest świadomość kogoś takiego? Błądzi wśród gwiazd, czy zeszła do zaświatów, chwilowo lub na zawsze?

 

 

Natomiast co do moich doświadczeń, miałem ich całkiem sporo. Wielu rzeczy próbowałem. To co się ostało jest jak złoto wypłukane z mułu rzecznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. teorii wszystko zaczęło sie od wielkiego wybuchu pył itd. z którego powstały gwiazdy i planety dookoła nich. Wszystko to ma wspólny materiał, a na naszej planecie powstaliśmy my z tego samego pyłu z którego jest zbudowana ziemia śłońce i wszystko dookła te same składniki wszędzie we wszystkim i powiedz mi kiedy w tym pyle powstała świadomość istnienia która jesteś pokaż mi fizyczną formę świadomości i nie chodzi mi tu o ciało tylko o fizyczne miejsce świadomości. Nie ma tego takiego miejsca jestem tego pewien tak samo jak jestem pewien, że życie nie kończy się po śmierci. Śmierć to przejście do innego stanu świadomości, a nawiązując do dokumentu który umieściłem...nie pamiętam w której części jest powiedziane, że faktem jest iż do tej pory nie zaobserwowano żadnej śmierci we wszechświecie mówi się że gwiazda umarła, ale potem dodaje sie, że przerodziła sie w karła, kwazara. czarna dziurę itd. czyli nie umarła tylko zmieniła formę i to jest FAKT, że nikt nie odnotował jeszcze śmierci w sposób żeby coś znikło czyli przestało istnieć i tak samo jest z nami umiera ciało

 

Umierając nie znikamy, jedynie - tak jak gwiazda wybucha - my przeistaczamy się w nawóz i pokarm dla innych organizmów. Atomy z których jesteśmy zbudowani nie znikają.

Edytowane przez Michał Kukla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prosty i przystępny sposób jest wyjaśnione jak działa wszechświat. Dla większości osób które to obejrzą na prawdę nie ma znaczenia, czy podane wyjaśnienie trzyma się kupy; tak więc z ich punktu widzenia ten film ma identyczną wartość poznawczą co raport naukowy z eksperymetu w CERNie.

Myślę że dalsza dyskusja i udowadnianie że to stek bzdur mija się z celem.

 

 

Tam jest wyjaśnione nie jak działa wszechświat tylko materiał jest wprowadzanie ludzi w błąd

w sposób wręcz groteskowo-zabawny. Każdy kto choć trochę liznął fizyki musi wiedzieć że

teoria musi posiadać założenia, najlepiej sprawdzalne. Jeśli są przyjmowane z sufitu albo zlepiane

bez kontekstu na zasadzie wybierania z różnych teorii to cały pomysł jest zwykłą medialną

sensacją i polega na zarobieniu kasy przez wywołanie zainteresowania.

Autor jako fizyk to myślę że nie jest w czarnej dziurze tylko w czarnej d... :szczerbaty:

 

Największą i najbardziej widoczną cechą takich przedstawień jest mówienie w formie pewników

o sprawach w stosunku do których czołówka światowa fizyków dopiero szuka definicji zjawisk.

Dajcie ludzi spokój można się z tego pośmiać, można zastanowić się nad wątkiem związanym

z obecnymi kierunkami fizyki ale dyskutować nad tą teorią to strata czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś człowieka, któremu z pękniętego naczynia krwionośnego w mózgu wylało się trochę krwi? Wiesz, co się dzieje z duszą człowieka po udarze mózgu? Widziałeś osobę leżącą jak kłoda lub przeciwnie, oszalałą na skutek czegoś takiego? Miałeś do czynienia z chorym na chorobę Alzheimera? Gdzie jest świadomość kogoś takiego? Błądzi wśród gwiazd, czy zeszła do zaświatów, chwilowo lub na zawsze?

 

 

Natomiast co do moich doświadczeń, miałem ich całkiem sporo. Wielu rzeczy próbowałem. To co się ostało jest jak złoto wypłukane z mułu rzecznego.

 

Tak mój drogi studiowałem również takie przypadki choroby równiez mnie interesowały i na ten temap również mam coś do powiedzenia nie tylko z tego co czytałem, ale z tego co sam przeżyłem.

Otóż wiele lat temu moj dziedek miał wylew spędził w szpitalu w śpiączce kilka tygodni po obudzeniu zauważono, że poprzestawiała się mu mowa otóż nie potrafił złożyć żadnego zdania które brzmiało by logicznie np. mam na imię Bartek od czasu tego wylewu dziadek nazywał mnie Tomek i w żaden sposób nie potrafił do mnie powiedziec Bartek do końca jego dni byłem Tomkiem ;) np. słowo lodówka dl niego to był "but" w taki sposób mu się poprzestawiało, ale co ciekawe rozumiał wszystko co się do niego mówiło w sposób normalny kiedy powiedziało się do niego przynieś talerz to go przyniusł bo to rozumiał. W mojej obecności babcia pytała go Kaziu ;) ty rozumiesz co do ciebie mówimy tak? i dziadek kiwał głową, że rozumie, ale sam nie potrafił układać zdań logicznie to była makabra ale do czego zmierzam umisł miał zdrowy najprostrzy z nim kontakt były to pytania a jego odpowiedz to kiwanie głową i przytakną kiedy spytano go czy on myśli normalnie czy w jego myslach buduje te zdania normalnie jak każdy człowiek i przytakną, że tak właśnie jest świadomość miał zdrową to ciało niewspółgrało i wierze, że mógłby sie z tego wyleczyć gdyby jeszcze żył. Inny przypadek z polski. Nie wiem czy pamiętacie gościa który leżał w śpiączce 20 lat !!! po jakimś wypadku 20 lat!!!!! po przebudzeniu powiedział, że był świadomy wszystkiego przez te 20 lat i sam z tego wyszedł ponieważ jak wierze jedyne co mógl robić to medytować i wierze, że zrozumiał, że może z tego wyjść dzięki medytacji dzięki badaniu samego siebie 20lat !!! i wybudził się ;) . Kolejny przypadek z polski nie pamiętam imienia chłopak od urodzenia chor na jakies porazenie wyglądał jakby urodziło sie ciało które próbuje żyć nie zdolny do mowy i ruchu tylko mrugał oczami i wyobraźcie sobie, że ludzie którzy się nim opiekowali stwierdzili, że nie ma w nim świadomego życia. I przypadkiem znalazła się tam pewna kobieta która studiowała język którym jak twierdziła mogła się z nim komunikować nie opisze wam jak to działało bo to skomplikowane jedno zdanie niekiedy zajmował cały dzień, ale pierwsze słowa które usłyszał i mrugając potwierdził, żeby umieścic je w zdaniu było "JA ŻYJĘ"

Przypadek alzheimer'a widziałem na własne oczy. Chorowała na niego babcia mojego szwagra i ojciec mojego wójka. Historia obu przypadków jest taka sama ;) Obydwoje wiedzieli zawsze kto jest ich rodziną w obu przypadkach zdazyło się tak, że przez nieuwage gdzieś sobie poszli szukali ich i wiecie co sami wrócili do domu ;)

We wszystkich przypadkach to uszkodzenie organu czyli mózgu powoduje takie rzeczy, ale we wszystkich przypadkach świadomośc jest zawsze zdrowa bo czas na nia nie wpływa, a to że któś leży w bezruchu nie oznacza ża nie jest świadomy

PEACE

Edytowane przez hadzi3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ziomy zapomniałem o jeszcze jednym ważnym człowieku który uświadcza mnie w przekonaniu, że badam wszechświat we właściwy sposób. Dla wszystkich zamkniętych umysłów przedstawiam dokument o Tesli i zwróćcie uwagę, że medytacja była nieodłacznym elementem jego życia wszystko robił bez obliczeń i równań...Zobaczcie i się wypowiedzcie on zrozumiał to co zrozumieć chcę ja.

https://www.youtube.com/watch?v=i1GmZK_Hl1Y

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.