Ja tam byłem pierwszy raz.
Wpadłem do domu o 20.30 , spakowałem się migiem i w drogę.
Jadę, jadę... coraz ciemniej, nic nie widać (tylko jakiś gości, którzy stali na awaryjnych bo potrącili sarnę). Patrzę - parking jest, łączka jest... to chyba tu. Ale ani żywego ducha (nie licząc drecha z panienką w tuningowanym Golfie i imprezy przy ognisku po drugiej stronie drogi).
Postałem chwilkę i doszedłem do wniosku, że nawet jeśli to nie tu, to ja to chromolę i się rozstawiam
Zmontowałem telepa i wtedy przyjechał jakiś samochód a nikłe czerwone światełko bijące od jego właściciela, który wykaraskał się ze środka, powiedziało mi: \"Tak, to jednak tu\" To był exec.
Potem przyjechała cała grupa...
W sumie swoim telepem nie popatrzyłem dużo. Sporo czasu zajęło składanie LB16 - pouczająca sprawa jak sie okazało . Trochę porównywaliśmy widoki z różnych teleskopów 16\" Krzysztofa, execowa 12\" i moja 10\" (która nota bene wyglądała przy 16\" jak szukacz).
Z duszą na ramieniu sprawdzaliśmy z exekiem co się dzieje gdy do teleskopu skolimowanego moim (home made) laserowym kolimatorkiem wsadzamy execowy-firmowy... Na szczęscie okazało się, że jest dobrze Uffff...
No i przekonałem się, że muszę kupić sobie szukacz z kątówką (tylko taki co pokazuje ostre obrazy a nie taki jak execa ) i koniecznie krzesełko do prasowania
Seeing był raczej kiepski - trudno może następną razą będzie lepiej.
Strasznie mnie ciągnie, żeby się i dzisiaj wybrać, ale moja druga połowa nie byłaby zbyt zadowolona. Zostanę na wszelki wypadek
Pozdrawiam wszystkich
-Grzesiek