No ja bym nie poszedł aż tak daleko. Lustro to lustro. Bez współczynnika załamania (w szkle czy czymś innym) nie ma zależności czegokolwiek od długości fali, przynajmniej tak mi się wydaje z efektów pierwszego rzędu. Muszę to kiedyś sprawdzić eksperymentalnie, ale na razie walczę z innymi wiatrakami
No nie wiem. Trochę mam wrażenie, jakbyś dokonał pewnego skrótu myślowego. Muszę się domyślać... Z tego co rozumiem, to mówisz o czymś takim:
Robiąc zdjęcie wyostrzone na kolor zielony będą miały punkt ostrości w tym samym miejscu (bo takie jest założenie konstrukcyjne teleskopów światła widzialnego) co dla koloru czerwonego. Mimo że to aż - powiedzmy - 200nm różnicy
Robiąc zdjęcie wyostrzone na kolor zielony będę miał punkt ostrości dla światła 850nm kilka um w innym miejscu. Dla 950nm będzie jeszcze dalej. Innymi słowy, punkty ostrości 850nm od 900nm są tak daleko od siebie, że te niby "jedyne" 50nm różnicy robią tyle, że obraz się rozjeżdża w wielkie koło...
Trudno nie dostrzec w tym pewnej logiki
To na swój sposób zgadza się z moim oryginalnym stanowiskiem - może bardziej przeczuciem - że za jakość obrazów w podczerwieni (zwłaszcza >850nm < 1100nm, nie mówimy tutaj o termowizji) odpowiada szkło optymalizowane do operowania w spektrum wizualnym. Poza tym zakresem uwydatniają się - moim zdaniem - wszelakie aberracje robiące z gwiazd kalafiory, grzyby i inne zwierzęta.
Gdyby szkło było optymalizowane pod zakres, powiedzmy, 800-1100nm, to pewnie byłoby na odwrót - ostre zdjęcia w szerokopasmowym IR, totalny rozjazd nawet w osobno składanym RGB... Ciekawe...
Przy okazji, jest jeszcze jeden niekorzystny efekt, na pewno widoczny najbardziej w jasnych gwiazdach. Polecam lekturę np. https://core.ac.uk/download/pdf/12039013.pdf -
pokazuje wprost liniową zależność crosstalku (przebijania się fotonów pomiędzy pixelami) w CMOS-ach. Zdziwiłbym się, gdyby nie było tego w CCD, bo to ten sam krzem.