Najmniejsze Lunty i PST mają właśnie problem z małym backfocusem. Niektóre kamery w standardowych obudowach da się zmusić do wyostrzenia, ale nie wszystkie. Gdybyś chciał brać nówkę to te QHY/ZWO załatwią przy okazji niepewność co do ostrzenia.
Na Słońcu czy Księżycu gain i tak stosuje się minimalny. To co ważne to matryca w Firefly - to matryca Microna, a te zazwyczaj dają pierścienie w teleskopach słonecznych. Bezpieczne są matryce Sony i e2v (od tych bardzo wyraźnych pierścieni nie usuwalnych przechylaniem kamery).
ICX445 w Chameleonie po prostu jest wolny i planetarnie przez to cierpi strasznie, na pełnej klatce też nie powala. Nowsze matryce pozwalają na uzyskiwanie znacznie większych prędkości gdy nagrywa się fragment obrazu z matrycy (ROI) - co jest bardzo przydatne na planetach. Do fotografii "bardzo ciemnych" potrzeba kamery dającej jak najwyższy stosunek sygnału do szumu - czyli wysoka czułość, niski szum i brak artefaktów związanych z szumem czy modelem matrycy. Matryce CCD Sony są mocno w tyle za najnowszymi CMOSami Sony.
IMX224 w kamerach ZWO/QHY to chyba nadal najlepsza kamera kolorowa. Jako kolorowa nie nadaje się do pracy z filtrami wąskopasmowy, ale za wyjątkiem części filtrów podczerwonych (filtry Bayera na tej matrycy dość równomiernie przepuszczają podczerwień i dzięki temu część filtrów podczerwonych da dobre wyniki).