Skocz do zawartości

LibMar

Moderator
  • Postów

    3 154
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez LibMar

  1. Hej Wam Projektów oczywiście mam dużo, ale zawsze siedzą na liście to-do. Dzięki wydaniu katalogu PANSTARRS DR2 w ostatnich dniach stycznia 2019 roku, teraz będziemy w stanie sięgnąć do pierwszych obserwacji fotometrycznych. Nie jest ich dużo (zwykle kilkadziesiąt pomiarów w pięciu filtrach), ale po połączeniu naszych obserwacji, wyznaczanie parametrów stanie się o wiele bardziej dokładne. Poniżej mamy przykład zmiennej typu RR Lyrae. PANSTARRS potwierdza typ, ale nie do końca pasuje nam okres - są jakieś przesunięcia lewo-prawo, co wskazuje na tzw. alias. Jest to nieprawdziwy okres wynikający z powodu przeprowadzania obserwacji tylko w poszczególnych momentach w nocy. Dzięki naszym obserwacjom będziemy w stanie zidentyfikować ten prawidłowy (sąsiedni, różniący się niewiele), poprzez porównywanie ich względem siebie. Tak więc, jak ktoś jeszcze chciałby podzielić się materiałem i pojawić się w pracy naukowej, to zapraszam
  2. Skoro bieguny magnetyczne teraz szybko nam się przesuwają, inne muszą być wytyczone granice widoczności zórz. Najbardziej ucierpi przy tym Ameryka Północna. Czy ktoś prowadzi takie aktualizacje, albo chociażby z którego roku pochodzi ta mapa? Od burzy z 2003 roku przesunęło się mniej więcej o 8 stopni w równoleżniku na północ, tak więc w miejscach gdzie zwykle wystarczało KP=5, to obecnie podobny efekt zobaczymy raczej dopiero przy KP=8...

     

    image.png

    1. LibMar

      LibMar

      Wiadomo, że KP nie jest odpowiednim wyznacznikiem zórz (bywało, że przy KP 8-9 widać z Florydy), ale przez ostatnie kilkanaście lat, różnica w widoczności musi być już wyraźnie inna. Może dlatego w niektórych przypadkach w Polsce zdarzało się rejestrować zorze przy KP=4?

    2. MateuszW

      MateuszW

      Ciekawe. A na Europę jak ta zmiana wpływa? W którą stronę ten biegun idzie?

    3. LibMar

      LibMar

      Bardziej bokiem. Delikatnie się zbliża, aby przy obecnym tempie i kierunku, za kilkanaście lat zacząć się oddalać. Od 2003 roku dla Polski ta granica na mapce przesunęła się o około jedno KP na południe

  3. Tak jak co roku, z powodu studiów trudno mi wybrać się na wiosenny zlot. Ale obiecałem, że dorzucę cegiełkę od siebie.
  4. Nie rozumiem co ma to do przetrwania Astromaniaka.
  5. I przyszedł czas na kolejne zaćmienie. Gwiazda już osłabła do poziomu 17.5 magnitudo w V. Może to potrwać miesiące, albo nawet wiele lat. Poprzednie zaćmienie (zakończone w 2016) trwało przynajmniej przez 7 lat (w 2010-2016 utrzymywało się na poziomie V=18), ale krócej niż 16 lat (dane NSVS z roku 2000 pokazują gwiazdę w maksimum blasku). Jeśli chodzi o zmienne typu R Coronae Borealis (RCB), skoro tutaj wyszedł lekki "niewypał" (za to mamy coś innego ciekawego!), udało mi się zrekompensować dwoma RCB-kami w dwa dni https://www.aavso.org/vsx/index.php?view=detail.top&oid=684248 https://www.aavso.org/vsx/index.php?view=detail.top&oid=684252
  6. A dzisiaj takie coś udało się "odkryć" Przeglądając stare zdjęcia znalazłem coś, czego na innych fotkach nie ma. W tym miejscu nie widać żadnej gwiazdy! Po wrzuceniu w MPChecker okazało się, że tym "wow" była tylko znana planeta karłowata
  7. Najsmutniejsze, że od 2006 lat czytam ciągle "już za kilka(naście) lat polecimy na...", a w 2019 roku czytam to samo
  8. A bywały takie odkrycia https://www.sciencealert.com/a-cosmology-professor-peter-dunsby-accidentally-announces-the-re-discovery-of-mars-astronomers-telegram
  9. A sprawa z wręgowaniem czy wyczernianiem tuby Newtona? Zajmował się tym Janusz? Chciałbym "odpicować" swoją tubę 8" f/4 u kogoś i trudno mi określić kto jeszcze tym się zajmuje.
  10. Dobrze, że za mało niż za dużo. Zaraz poszukam czy może w pudełkach mam schowane jakieś złączki, dzięki którym wyjdzie dokładne 57.5mm. Tak, z tą złączką jest ten problem, że korektor będzie poza wyciągiem. Nie potrafię określić czy będzie ostrzyło czy nie. Przy obecnym clamping ringu jest to oczywiste, że całość umieszczam z dwa centymetry w wyciąg. https://www.baader-planetarium.com/en/accessories/telescope-accessories/focusers/diamond-steeltrack-m48-adapter.html
  11. U Mitka raz zamawiałem przedłużkę T2-T2 o konkretnej długości w milimetrach. Bez zastrzeżeń Była niewyczerniona, ale nie dam głowy czy jest taka opcja. Nie myślałem nad tym w momencie zamówienia.
  12. Właśnie tym M48 łączę OAGa z korektorem komy, z odłączonym adapterem T2-M48. Wówczas sugeruje się 57.5mm (+/- 1mm) i ze wszystkim mam 56mm (6.5+11+2+20+16.5). Chyba będzie okej, tym bardziej, że widzę "szparę" bliską 1mm pomiędzy kołem a OAGiem, pomimo zakręcenia do oporu. Z drugiej strony mam to 2", którą normalnie umieszczałem do wyciągu z clamping ringiem i działało. Ze strony Delty czytam, że w wyciągu jest jednak S58, według obrazków na innych stronach instrukcji jakby się zgadzało. Te M55 to chyba wykręciłem razem z clamping ringiem. Zdaje mi się, że zakręcone jest dość mocno, bo nic nie rusza. Właśnie sprawdziłem, że korektor od strony wyciągu ma nie tylko wejście w 2", ale też żeńskie M48. A ja z niewiedzy sądziłem, że jest tylko po jednej stronie Teraz to jest oczywiste. Nawet jak nie uda się wykręcić, to Baader ma do sprzedania gotową złączkę S58-M48 za 25 euro i sprawa z głowy. PS: Ja chyba jednak najpierw sprawdzę czy obecne połączenie clamping ringiem będzie w ogóle problematyczne, skoro łączy się trzema śrubami zamiast jednym w poprzednim wyciągu Crayforda.
  13. Witajcie, Niedawno kupiłem nowy wyciąg Baader Diamond Steeltrack do mojego Newtona 8" f/4. Celem jest fotometria, a do wyciągu ma być podłączony MPCC Mark III, ZWO OAG (z przyszłą ASI120), EFW 5x1.25" oraz ASI1600MM-c. Kwestia podłączenia kamery, wyciągu, OAGa oraz korektora komy ze sobą wygląda klarownie (razem z zachowaniem odpowiedniej odległości), ale korektora komy i wyciągu już nie. Korektor komy od strony wyciągu ma wejście 2", a BDS-NT ma 2" z clamping ringem. Jako, że chcę mieć gwintowane połączenie w celu poprawy stabilności (bez ugięć, które towarzyszyły mi wcześniej), w BDS pozwala na odłączenie z odsłonięciem (według instrukcji) wejście M55x1. I jak to jest z tym 2" od korektora komy? Dałby ktoś jakiś link do adaptera czy wskazówkę, jak mam te dwa elementy ze sobą połączyć? Szukałbym coś w stylu '2" male to M55 male adapter', ale jednak nie istnieje... Dziwi mnie, że nie mogę znaleźć czegoś oczywistego, albo o czymś nie wiem... Na stronie Delty czytam: To wtedy pozostaje wydać 250 zł na tak drogie coś, czego w sumie nie jestem pewien czy tym podłączę korektor komy? https://deltaoptical.pl/adapter-clicklock-2-s58-do-wyciagow-baader-diamond-steeltrack
  14. To dobrowolna opłata dla portalu zrzutka.pl. Przy wypłacie przez organizatora zrzutki jest ta sama sytuacja.
  15. Z tym wysokim FPS, to jest trochę złudne. 200 FPS to takie max, zanim zacznie robić się kaszana. Jak robiłem zakrycia gwiazd przez Księżyc na wysokim FPS, dokładność źródła czasu to jedno, ale ten seeing… Krzywa po prostu lata jak sinusoida. Ogólnie to najlepiej wstrzelić się w takie naświetlenie, kiedy SNR i FPS mają najlepsze parametry - sygnał nie ginie w szumie, a wzrost długości ekspozycji nie powoduje spadku dokładności czasowej. Fotometria na krótkich czasach to też sztuka Żeby uzyskać najlepszą dokładność np. na tranzytach, umiejętne próby na wysokim FPS (10-100ms) powinny też ukazywać wysoką precyzję. Poniżej przykład z Aldebaranem.
  16. A gdzie tam Dlatego można robić symulacje. A najlepiej testować na zakryciach gwiazd przez Księżyc, które przy odpowiedniej fazie (nie przy pełni) można obserwować wielokrotnie w ciągu jednej nocy.
  17. LibMar

    Czas na cefeidy

    No bo ta obserwacja będzie zawsze powtarzać się na wykresie fazowym, jak napisałem wyżej.
  18. LibMar

    Czas na cefeidy

    Powtórzenie fazy w kolejnym okresie. Punkt, który znajduje się np. przy 0.40, pojawi się także przy -1.60, -0.60, 1.40, 2.40 itd. Pomiary, które leżą w obrębie 1 (np. 0.00-1.00), będą tymi wszystkimi wykonanymi.
  19. Janusz Wiland z Tomkiem Wężykiem obserwowali zakrycie Saturna
  20. Wydaje się nierealne, ale z kilku źródeł informacja ta zdaje się być potwierdzona. Odszedł od nas człowiek, któremu polskiej astronomii amatorskiej możemy zawdzięczyć tak wiele... W naszym hobby każdy przynajmniej raz miał z nim styczność. Janusz Płeszka zmarł w wieku 52 lat. Strona Astrokrak.pl została także wyłączona - http://astrokrak.pl/
  21. Ja uznaję Marker pokazuje pozycję według generatora efemeryd na stronie NASA: https://ssd.jpl.nasa.gov/horizons.cgi Jest zgodne z tym, co przedstawia Stellarium.
  22. To ja tutaj przedstawię wynik z ASI178MM-c przy 1/15s oraz średnicy obiektywu 10cm (który jest u Ciebie ). Gwiazda na samym środku ma 11.2 magnitudo. Przy tak krótkich czasach, jakość gwiazdy można wyznaczyć matematycznie. Na przykład, tak powinna być widoczna dla 10.2 mag przy 2.5x krótszym czasie, czyli ~1/40s. Od razu podałem link, gdzie zobaczysz jak wyszła krzywa blasku z takiego zakrycia. https://www.youtube.com/watch?v=xajJXoVy460 https://astropolis.pl/topic/61088-zakrycie-planetoidalne-1072-malva-29-września-2017-roku/
  23. Po wielu miesiącach, praca naukowa doczekała się publikacji! Pojawi się wkrótce w czasopiśmie MNRAS, gdzie udało się także uzyskać status współautora. Tym samym sukces zbiórki z 2017 roku został osiągnięty (!), chociaż negatywny wynik obserwacji egzoplanety nie zależał od nas. Gwiazda należy do typu TTS/ROT/DIP, gdzie "DIP" wyraża się nagłymi spadkami jasności wywołane przesłonięciem przez orbitujący pył. Dziękuję! https://arxiv.org/abs/1901.07981
  24. Tak to właśnie jest, kiedy większość głosujących ma niewielką wiedzę na temat astrofotografii, lub jej w ogóle nie uprawia. Ilość spędzonego czasu nad fotografią nie zawsze będzie adekwatna nad opinią głosujących. Ludziom kręcą kolory, coś ogromnego, a chwilowe zjawiska (a szczególnie, jeśli sami mogli zobaczyć na własne oczy, np. zaćmienie Księżyca, bolidy) działają jak "bonus". Fotografia krajobrazowa zawsze będzie ludziom bliższa, gdyż mózg rozpoznaje znajome im elementy (drzewa, góry itd). Na M31 złapiesz więcej detalu niż na niewielkiej M57. Piękna, kolorowa M31 zawsze będzie efektem "wow" u większości ludzi, my już widzieliśmy ten obiekt X razy. To, aby obiekt nas pociągał, to już prędzej coraz drobniejsze detale, które trudno się zauważa. Z M57 jest na odwrót - większość odpowie tylko "fajne", a dla nas to bardzo fajny cel pod kątem osiągania detali (np. czy złapaliśmy gwiazdę centralną, czy wychodzą już jakieś nierówności na mgławicy). I co więcej, zwykli ludzie raczej nie zwracają większą uwagę na mało rzucające się w oczy "artefakty". Chociażby mowa o nieco plackowatych gwiazdach przy CMOS. Sądzę, że 99% oglądających osób nie będzie robiło z tym żadnego problemu. Doświadczona osoba podejdzie do tego inaczej. Ale "większością" są nadal zwykli ludzie. Jeśli chcemy prezentować prace poza forum, to liczba stosunek poz/neg opinii będzie zdecydowanie wyższy. Oni mają inne priorytety niż my, więc fotografie inaczej będą odbierane.
  25. Witam, Naszło mnie, aby napisać nieco o tym, czym zajmuję się w ostatnim czasie. Mianowicie, chodzi o poszukiwanie nowych gwiazd zmiennych. Skąd to się wzięło i dlaczego kontynuuję ten temat? Ile czasu nad tym spędzam? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć. Początki zainteresowań gwiazd zmiennych sięgają 2009 roku, kiedy to w wieku 13 lat wizualnie dokonywałem pomiarów wybranych gwiazd zmiennych. Najczęściej były to Beta Lyrae, Delta Cephei oraz W Bootis. Wystarczyło zaledwie wyjść na kilka minut, aby coś tam zmierzyć. Były to jeszcze czasy, kiedy poszukiwałem tematu, który w astronomii amatorskiej najbardziej mnie zafascynuje. Po paru latach, wybór padł na gwiazdy zmienne. Zawsze intrygowało mnie to, co widać na danym wykresie. W końcu, pośrednio rejestrujemy zjawiska dziejące się na gwieździe lub w jej obrębie. W 2013 roku dzięki stypendium zakupiłem lustrzankę Canon EOS 60D, za pomocą której po raz pierwszy rozpocząłem przygodę z fotometrią. Odkryłem, że można osiągnąć precyzję znacznie lepszą niż uchwyci to ludzkie oko. Jednak brak montażu powodował, że ograniczałem się tylko na jasnych obiektach. Ten zakup zrealizowałem dopiero w 2016, po kilku miesiącach prób astrofotografii z prowadzeniem na Sky-Watcher Virtuoso. Także w 2016 ustaliłem swoje pierwsze zadania do wykonania przez dany rok. Jednym z nich była próba rejestracji tranzytu planety pozasłonecznej. Wysoka poprzeczka spowodowała, że przysiadłem do fotometrii nieco dłużej. Wcześniej nie miałem nawet pełnej krzywej jasności jakiejś zmiennej zaćmieniowej, a tu próbuję złapać bardzo subtelne zjawisko. Precyzja pomiarów polepszała się, ale o poszukiwaniach zmiennych jeszcze nie myślałem... Zmieniło się to w kwietniu 2017 roku. Zachęcony poszukiwaniem planet pozasłonecznych w programie Zooniverse - Exoplanet Explorers, zauważyłem jak ogromna jest ilość gwiazd zmiennych na nocnym niebie. Wysoka precyzja instrumentu pozwoliła rejestrować także zmiany blasku, które w warunkach naziemnych są nieosiągalne. Dorwałem więc do danych Keplera i pobrałem pomiary z pola Campaign 8 misji K2. Krzywych było ponad 20 tysięcy, które zacząłem ręcznie przeglądać. Zacząłem wypisywać obiekty, które w bazie danych VSX nie istnieją, a wykazują dość spore zmiany blasku. Jeśli Kepler rejestrował zmiany blasku, to może spróbuję potwierdzić je za pomocą własnych pomiarów? Tak, na samym początku sierpnia 2017 roku dokonałem obserwacji gwiazdy HD 5843 w konstelacji Ryb. Według danych K2, miała to być zmienna pulsująca o okresie krótszym niż dwie godziny. Ma około 8 mag (jasna!) i spadek blasku zaledwie 0.03 magnitudo. Takie zmiany rejestrowałem już dla tranzytów egzoplanet, więc spróbuję "odkryć" (potwierdzić) nieznaną wcześniej zmienną. Wyszło! Dwa tygodnie starałem się wysłać poprawnie raport do bazy danych VSX, aby w końcu zostało zaakceptowane. Kilka dni później analogicznie spróbowałem z HD 6121. Cel trudniejszy - gwiazda nieco ciemniejsza (8.6 mag) a spadek blasku zaledwie 0.006 mag. To już nawet wyzwanie. Na szczęście, udało się uzyskać potrzebną precyzję i w sierpniu miałem na koncie dwa odkrycia. Pod koniec sierpnia, po obserwacjach tranzytu Qatar-4 b zauważyłem sąsiednią gwiazdę, która zmieniała swój blask. W VSX nic nie ma, a spadek bardzo wyraźny - dziwna sprawa. Zaćmienie było tak głębokie, że nie byłem w stanie uwierzyć o prawdziwości bycia zmienną. Gwiazda nie była obserwowana przez Keplera, więc nie miałem czym to potwierdzić. Niedługo później dowiedziałem się o programach obserwacyjnych, takich jak ASAS-SN i SuperWASP. Dzięki publicznie dostępnym pomiarom, potwierdziłem zmienność. Był to układ binarny typu Algola (EA). A skoro się udało, zacząłem przeglądać kolejne obiekty. Do końca września przeprowadziłem jeszcze kilka obserwacji, mając łącznie na dysku kilkanaście obserwacji wykonywanych przez kilka godzin. Za moment druga, trzecia, czwarta... Okazało się, że tych zmiennych jest całkiem sporo! Modyfikacja metod poszukiwawczych, odnajdujemy kolejne. Było już kilkanaście, kiedy nastąpił STOP. Na swojej krzywej blasku widziałem gwałtowny wzrost jasności, natomiast ASAS-SN pokazał zupełnie co innego - była to nieznana wcześniej półregularna. To mój nowy typ! Były ciągle zmienne zaćmieniowe i parę pulsacyjnych. To, czym charakteryzowała się gwiazda, to pomarańczowo-czerwonawy kolor. Chwila później i znajduję analogiczną sytuację dla drugiej gwiazdy. A może zacznę na ślepo poszukiwać zmienne, które są czerwone? W ten sposób rozpoczęło się poszukiwanie metodą data-mining. Polega ono na wydobywaniu danych z bazy, a tutaj nie musiałem nawet wykonywać obserwacji. Nie ma w VSX, to nieznana. Co z takimi? Dowiaduję się, że także mogę wysyłać tego typu zmienne. Kilkanaście zmiennych i powoli zaczęło robić się nudne. Ile to można szukać czegoś, co jest trudne do analizy? Półregularne w rzeczywistości składają się z wielu nakładających się okresów. Trochę cierpliwości ja i moderator VSX musieliśmy mieć, aż w końcu opanuję wysyłanie zgłoszeń. W listopadzie 2017 roku zmieniłem metodę poszukiwań. SuperWASP i NSVS mają krzywe dostępne od razu, natomiast w ASAS-SN trzeba czekać nawet 10 minut po jedną gwiazdę. Jest lepsza precyzja, ale coś za coś. Dzięki kolejnym programom poszukiwawczym, zacząłem przeglądać także te o innych kolorach. Zaczęły wpadać kolejne nieznane typy o okresach rzędu dni. Zbyt długie, abym wyłapał podczas pojedynczej obserwacji. Rozpoczął się masowy projekt, w którym chciałem poznać gwiazdy zmienne nieco lepiej. Mamy ponad setkę typów, a w większości nie wiadomo o co w nich chodzi. Powoli zaczynałem spotykać przykłady nieznanych dla mnie typów i tak wyglądało ich poznawanie. Liczba odnajdywanych obiektów stała się zbyt duża i nie wyrabiałem się nad wysyłaniem do VSX. Przygotowanie i wysłanie zgłoszenia zajmowało godzinę. Sposób szukania to jedno, a analizy to drugie. Zacząłem coraz więcej czasu skupiać się na automatyzowaniu arkusza służącego do przygotowania wykresów. Czas malał i obecnie najprostszy typ (nieokresowy, więc pomijam pewien etap) mogę wysłać w zaledwie 15 minut. To nie pomogło, gdyż nieznanych zmiennych pojawiało się coraz więcej. Wolałem szukać niż wysyłać. Zmieniły się także priorytety - coś mniej ciekawego pomijałem, więc podejmowałem selekcję. Pojawiło się także ograniczenie, że można wysłać maksymalnie jedną zmienną dziennie. Aby to pominąć, można wysłać hurtowo poprzez napisanie pracy naukowej. To coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Już wiele razy podejmowałem się, aby pozostawić projekt i zacząć kolejny. Wysyłanie zwolniło się i obecnie wysyłam nie częściej niż raz na tydzień. Pojawiła się chęć poszukiwania czegoś zupełnie nieznanego lub rzadkiego. To właśnie takie obiekty są najbardziej ciekawe. Zostawiłem już poszukiwanie zmiennych obserwacyjnie, a skupiłem się tylko i wyłącznie na data mining. Określiłem także skalę jak bardzo dany obiekt jest "wow". Dlaczego preferuję tę metodę? Obserwacyjnie odnalazłem około 50 obiektów i ciągle spotykam te same typy. EW, czasem EB, niekiedy EA lub DSCT. Kilka typów. Tylko raz przypadkowo natrafiłem na coś ciekawszego - GDOR. Data mining otworzyło mi bramę na poznawanie większej ilości typów. Nauczyłem się jak selektywnie wybierać gwiazdy, aby poszukiwać wybrane typy. I tak odnalazłem ponad 20 zmiennych typu GDOR, co jest o wiele bardziej owocne. Można też powiedzieć, że zmienne te mogę potwierdzać podobnie jak było to z Keplerem i HD 5843. Nie mogę przyznawać sobie odkrycia na podstawie samych obserwacji Keplera, natomiast innych danych (np. ASAS-SN) już tak. Nie są to dane, które przeglądając po kolei natrafimy na nie. To my tutaj "losujemy" gwiazdę na niebie, aby pobrać jej pomiary fotometryczne. Typy zmiennych, które kiedyś były marzeniem do odnalezienia (np. rotacyjna), z czasem stawało się czymś normalnym. I w tym momencie pojawiło się uzależnienie na zmienne, czyli chęć znalezienia coś jeszcze bardziej nietypowego. Takie, które faktycznie mogą się nadawać do napisania pracy naukowej. Nie jakieś tam EW, gdzie opisać można w kilku zdaniach, lecz bardziej złożone. Pierwszą z nich była TYC 2722-1304-1 w konstelacji Pegaza. To połączenie dwóch typów: EA+DSCT. Zmienna zaćmieniowa i pulsująca. Co więcej, zmienna zaćmieniowa ma silnie ekscentryczną orbitę, gdzie minimum wtórne jest ekstremalnie przesunięte. Co więcej, gwiazda jest bardzo jasna (9.7 mag). Widoczny jest także trzeci składnik odległy o 3". Spośród wszystkich znanych EA+DSCT, ta ma najdłuższy okres orbitalny. I to wszystko zsumowało się, że obiekt jest bardzo niezwykły. W tym momencie poczułem, że odnajduję coś ważnego pod kątem naukowym. Zacząłem ją obserwować z filtrami fotometrycznymi, aby potwierdzić pulsacje. Mierzyłem głębokości zaćmień przez kolejne filtry. I to jest to! W pracy naukowej można to opisać na wiele stron. I teraz na poważnie skupiłem się napisaniu pracy. Zabrakło jednak nieco danych, które planuję uzbierać podczas obserwacji w przyszłym roku. Pojawiły się kolejne rzadkie zmienne, które zacząłem dodatkowo obserwować. Jedną z nich była kandydatka na RCB (R Coronae Borealis) o oznaczeniu katalogowym IRAS 03536+6235. Zdobyła zainteresowanie wśród paru obserwatorów i astronomów, którzy także regularnie ją monitorowali z różnych części świata. I tak na zmianę - nowa metoda poszukiwania w data mining i kolejne typy zmiennych. W pliku mam pozycje ponad tysiąca nieznanych zmiennych, na które nie ma czasu. Selektywne wysyłanie zgłoszeń wygrało. Szukanie zmiennych stało się pewnego rodzaju uzależnieniem (w pozytywnym sensie!), z chęcią poznawania jak różnorodny jest ten temat. Coraz to bardziej nietypowe zmienne dają zagadki z czym mamy do czynienia. Zmienne symbiotyczne, nowe karłowate i inne dzikie węże. Jedna to nawet dostała gwiazdkę, bo jest zupełnym "wu te ef", gdzie sami moderatorzy VSX z niczym nie mogli jej powiązać. Jeszcze miesiące temu były to obiekty, które uznałem za niemal niemożliwe do odkrycia amatorsko. Można miesiącami próbować szukać rozbłyski, ale nigdy nie masz pewności. A tak wykrywam to, co zostało przez naukowców pominięte. I to jest to, czym chcę zajmować się dalej. Równocześnie działa temat egzoplanet, jednak z tym jest na przemian. Zimą, kiedy studiuję, praktycznie nie ma kiedy obserwować niebo. Robię to głównie latem. Astronomię amatorską uprawiam teraz siedząc przed komputerem. Średnio poświęcam nie mniej niż godzinę dziennie na znajdowaniu nowych zmiennych, licząc na coś rzadszego. Bo uważam, że moje działanie faktycznie ma istotny wpływ naukowy. Co planuję robić dalej? Szukać i szukać. Aż do momentu, kiedy właściwie nic nie zostanie amatorom, czyli teoretycznie do 2022 roku (katalog zmiennych z danych Gaia). A potem dokładnie studiować znalezione zmienne, co po części zacząłem w przypadku EA+DSCT i kandydatki na RCB. Ale do tego czasu takich może być już ponad setka... Szukanie nowych zmiennych przestało być zaskakujące, dlatego teraz szukam coś rzadkiego. To powoduje, że potrzebuję odpowiednie metody wyciągania danych. Na tyle, że na granicę 2022 zaczynam powoli przymykać oko. Niektóre ze zmiennych mogą być trudne do zidentyfikowania przez automaty Gai. Za parę lat wróci się do każdego obiektu i skończę temat wyciskając ostatnie poty. Co najmniej 1% z tysiąca pozostanie nadal nieokreślona jako zmienne. Korzystam z tych kilkudziesięciu miesięcy, kiedy swobodnie odnajduję i wysyłam odkrycia. Trzy tygodnie dołączyłem do AAVSO, stając się ich oficjalnym członkiem. To pozwoli na pisanie prac naukowych i wysyłanie do ich czasopisma JAAVSO (zmotywuje mnie fakt, że trochę na to wydałem). Regularnie kontaktuję się z astronomami, a jeden z nich szczególnie pomaga mi nad pisaniem obecnej (oczywiście to jeszcze kolejny projekt). Ale nigdy wcześniej nie było tak blisko. Jestem już prawie na ukończeniu, a chciałbym wydać do połowy przyszłego lutego. Praca, nad którą od sierpnia spędziłem ponad 250 godzin. To nie jest pojedyncza zmienna, ale katalog rzadkich zmiennych, z których powstaną późniejsze liczne prace. Aż nie mogę się doczekać na jej publikację!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.