Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 057
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Wygląda na to, że każdemu z nas gdzieś dzwoni, ale każdemu w trochę innym kościele Przy czym warto dodać, że nasze komórki światłoczułe szybko się męczą. Dlatego gdy przez chwilę patrzymy na powierzchnię o jakimś odcieniu, to po chwili zaczynamy mieć wrażenie, że jest coraz bardziej biała (lub szara). Na tym polega zjawisko tzw. powidoków. Przez chwilę po zapaleniu innego światła niż białe, mleko będzie miało dla nas taki kolor, jak to inne światło. Dopiero po chwili zaczniemy je widzieć jako białe. No właśnie, bo tu jeszcze trzeba by doprecyzować, czy chodzi o kolor Słońca obserwowanego bezpośrednio, czy o kolor całęgo światła lecącego z nieba, padającego np. na białą kartkę. Bezpośrednio - chyba będzie żółtawe, właśnie z powodu rozpraszania, ale biała kartka będzie biała, bo do tego żółtawego, bezpośredniego, dochodzi jeszcze to rozproszone, lecące ze wszystkich kierunków (które powoduje, że cienie np. na zdjęciach śniegu są niebieskie, a nie szare). No ale kolor gwiazd da się jednoznacznie, standardowo zmierzyć i określić: Color index - Wikipedia Wrażenie barwy, jakie my widzimy, to jedno, a różnica z pomiaru w dwóch filtrach jest jednoznaczna. Tylko teraz tak się zastanawiam - jeśli Słońce widziane na wprost jest żółtawe, z powodu rozpraszania (nawet w czasie górowania), ale światło padające na białą kartkę jest białe (bo dochodzi jeszcze to rozproszone), to w takim razie finalnie Słońce, fotografowane spoza Ziemi, też powinno być białe (no bo na kartkę pada światło sumaryczne, bezpośrednie i rozproszone - a oba pochodzą ze Słońca). Chyba że to, co uznajemy za światło białe, jest tak naprawdę lekko żółtawe, a widzimy je jako białe z powodu opisanego wyżej przyzwyczajenia komórek światłoczułych w oczach... (dobra, tu już wchodzę na grząski grunt, i wcale nie jestem pewien tego co piszę ).
  2. Swego czasu ktoś tu publikował zdjęcie, z którego usunął ledwo widoczne pyły, bo się bał, że mu społeczność zarzuci, że nie umie w obróbkę, bo jakieś plamy ma na zdjęciu (ma być widać to, o czym wszyscy wiedzą, że ma być widać, a nie to, co naprawdę widać ). Więc nie skreślałbym tak od razu tego artefaktu (żeby nie było - nie jestem entuzjastą ufo i innych tego typu głupot, piszę tylko, że czasem coś, co będzie uznane za artefakt wcale nim być nie musi).
  3. Tu jest znakomita dyskusja odnośnie kolorów: https://www.cloudynights.com/topic/547513-universally-accepted-tint-color-range-for-h-alpha-emission/ Dotyczy wprawdzie mgławic Ha, ale pada w niej też takie stwierdzenie: The Sun is technically classified as a G2v star, which would be slightly yellow, but because of Rayleigh scattering in the atmosphere, it looks white, and it's light is white. Our eyes evolved over millions of years to see sunlight as white. Więc raczej stawiam na to, że Słońce sfotografowane spoza Ziemi będzie lekko żółte, a z Ziemi - białe (o 12 w południe, przy czystym niebie, tak jak wtedy, gdy się robi balans bieli na szarą kartę). Neil jest świetnym popularyzatorem, ale nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre tematy traktował trochę po łebkach - nie można znać się na wszystkim... EDIT po zapoznaniu się z linkiem podanym niżej przez kol. @wismat - zwracam honor Neilowi, wygląda na to, że Słońce faktycznie jest białawe (oglądane poza atmosferą). A zdanie z CN, które przytoczyłem wyżej, jest nieścisłe.
  4. Piotr K.

    Asiair plus

    Miniatury - nie wiem, ale do przeglądania fitsów jest ASIFitsView, w pakiecie softu od ZWO (ASIStudio się to nazywa, czy jakoś tak), i jest to wg mnie najlepsza przeglądarka plików graficznych, jaką stworzyła ludzka cywilizacja Genialnie prosta, nieprzekombinowana, i co najważniejsze - nie zmienia powiększenia gdy przeskakuje się na kolejne klatki. Idealne do szybkiego przelecenia przez całą serię zdjęć, żeby sprawdzić, czy któreś nie jest pojechane.
  5. Piotr K.

    Asiair plus

    Ponieważ wrzucasz w DSS także miniaturki, zapisane przez ASIair w formacie jpg. Do kazdego zdjęcia w formacie fits jest taka miniaturka w jpg. Możesz te miniaturki spokojnie wyrzucić, ważne są tylko pliki fits.
  6. Ja mam takie dziwne kolory i wzorki gdy źle ustawię wzór maski Bayera przy debayeryzacji np. w DSS / Sirilu. W sensie, że np. ASI1600MC-Cool ma GBRG, a gdy jest ustawione np. RGGB, to wychodzi właśnie coś takiego.
  7. I jeszcze wersja trzecia (dodałem ją też do pierwszego posta dla porównania): Metodyka: Zestackowałem materiał jeszcze raz, tym razem z opcją Drizzle 2x (to nie to samo, co algorytm Bayer Drizzle, o którym pisałem wcześniej), i zanim cokolwiek zacząłem rozciągać, to na wersji Ha dałem standardowe GIMP-owe odszumianie, a na wersji RGB - rozbicie na dwie bliźniacze warstwy, dolna potraktowana blurem, a górną użyłem jako luminancji. Dzięki temu kolorowy szum na wersji RGB został trochę zredukowany. Tak przygotowane pliki normalnie rozciągnąłem w Sirilu, usunąłem gwiazdy Starnetem++, i wrzuciłem wszystko jako warstwy w GIMP-ie. Materiał RGB rozbiłem na poszczególne kanały, wersję Ha dodałem do kanału R ustawionego na Opacity 20%, i taki syntetyczny kanał Ha+R z powrotem połączyłem z G i B w warstwę HaRGB. Użyłem ją jako kolor, a jako luminancję warstwę z samym Ha. Gwiazdki oczywiście potraktowane osobno - kolor z materiału RGB, luminancja z materiału Ha, żeby były jak najmniejsze. Więcej raczej z tego nie wyciągnę, przynajmniej na razie. Głównie przeszkadza mi ciapkowaty szum tam, gdzie mgławica jest narzadsza, czyli na krawędziach. Jeśli ktoś ma jakieś mniej lub bardziej konstruktywne uwagi, to nadal zapraszam do komentowania
  8. Bardzo dziękuję za chęci No, faktem jest, że jeszcze nie tak dawno upierałem się (i to przez ładnych parę lat), że absolutnie nie zamierzam zacząć używać GoTo, bo bez problemu orientuję się na niebie, i nie będzie za mnie jakaś maszyna myśleć. Ale tylko do momentu, gdy po raz pierwszy nie spróbowałem GoTo z platesolve'em. Obecnie życia sobie bez tego nie wyobrażam Z filtrami NB i modowaniem aparatu było to samo - koledzy @Jarek J. i @Noth od stu lat mi ciosali kołki na głowie, że zmodyfikuj aparat i zmodyfikuj aparat, i zacznij focić przynajmniej Ha, itp. itd. A ja nie, nie ma mowy, nie zawracajcie mi głowy, żadne mody, i proszę się ode mnie odwalić W niniejszym wątku widać, jak bardzo jestem konsekwentny Więc nie wykluczam, że i GIMP mi minie.
  9. Po to tu jestem Zaczynam wreszcie ogarniać podstawy akwizycji i obróbki na tyle, żeby zacząć się uczyć wykorzystywać potencjał materiału Nota bene - mam Twoją stronę www w Ulubionych, już tam zdążyłem podpatrzeć patent, żeby focić materiał do gwiazd na bardziej przymkniętej przysłonie niż materiał do mgławic / tła. Badzo fajne zdjęcia, i bardzo fajna strona. Dodam, że moje dotychczasowe RGB też raczej było takie mało efektowne. Choć z ogniskowymi dłuższymi niż 135 mm dopiero zaczynam, bo do tej pory fociłem głównie Samyangiem 135 mm, a to jednak trochę inny materiał, tak pod względem skali, jak i ilości sygnału - f/2,8 vs f/6,46 to ponad 5x więcej światła w tym samym czasie. Dziękuję. Być może dlatego, że prawie w ten proces nie ingerowałem Tyle co wycelować w obiekt, kontrolować ostrość, i trafiać w ten sam kadr w kolejnych sesjach (nota bene - po ok. 1/3 zbierania materiału obróciłem aparat o 90 stopni, dlatego surowe klatki wymagają cropa). A potem rozbicie stacka na R, G i B w Sirilu i lekkie wyciągnięcie R funkcją Histogram Transformation. Dokładnie taki mam plan Na razie nie mam takiej możliwości. Chcę w sposób optymalny wykorzystać to, co mam do dyspozycji. Udało mi się dograć prowadzenie w EQ5 na tyle, że idzie płasko jak stół (w porównaniu z tym, co było wcześniej), a dokładność rzędu 0,5-0,7" w czasie 400 sekund powinna chyba być OK dla skali 2,55"/px? Poza tym focę z osiedla, wszędzie dookoła mam budynki i dachy, czasem ktoś otworzy okno, innym razem zalatuje ciepłe powietrze znad któregoś komina - seeing zapewne nie jest idealny, więc dokładniejszego prowadzenia chyba i tak bym nie wykorzystał (choć oczywiście lepiej mieć większą dokładność, niż mniejszą ). Tu moje podejście jest podobne jak w przypadku montażu - chcę się najpierw nauczyć wykorzystywać optymalnie to, co mam. Nie sztuka kupić nowy, lepszy sprzęt, i rzucać w problemy pieniędzmi, tak potrafi każdy, kto ma kasę. Sztuką jest próbować zrozumieć swój sprzęt, ten który się ma, i nauczyć się go używać tak, żeby zmaksymalizować zalety a zminimalizować wpływ wad. Co do aparatów, to oprócz C1100D mod mam jeszcze Canona 7D MkII, Nikona D5100, pożyczonego Canona 4000D oraz niedawno kupioną kamerę ASI1600MC-Cool, obecnie podpiętą do Samyanga 135 mm. Wszystkie aparaty mam pomierzone, w sensie zmierzyłem im szum odczytu, poziomy prądu ciemnego oraz rzeczywiste przełożenie e-/ADU dla każdego ISO. Na tej podstawie policzyłem sobie, jaka powinna być średnia jasność tła zdjęć, żeby być sporo ponad szumem, i teraz zaczynam tą wiedzę wykorzystywać. Focenie z miasta bardzo przy tym pomaga, bo niebo jest tak jasne, że nawet przy f/6,46 ekspozycja 240 s z Ha wystarcza, żeby być powyżej wartości 10 x szum_odczytu^2. Poza tym przy zaświetlonym niebie chłodzona kamera nie jest tak niezbędna, bo szum lecący razem z LP i tak zgłusza szum termiczny. Zwłaszcza teraz, w czasie tej "pseudo-zimy", gdy temperatury matryc oscylują w granicach 3-6 st. C. Poza tym mam wrażenie, że za sporą część tego ciapkowatego szumu, który zwykle mam na zdjęciach, ponosi winę algorytm debayeryzacji Bilinear Interpolation w DSS-ie, a sam nie aparat jako taki. Zacząłem ostatnio eksperymentować z algorytmem Bayer Drizzle, ale za wcześnie jest, żebym mógł coś konkretniejszego powiedzieć. Częściowo się zgodzę, a częściowo nie Mam wrażenie, że przynajmniej dla części osób kolor gwiazd to jest kwestia mało istotna, więc postanowiłem wrzucać tę tabelkę, żeby zwrócić uwagę, że jednak z kolorami gwiazd to nie jest taka dowolność jak w przypadku kolorów mgławic w palecie HST, i da się je w miarę dokładnie określić. Pytanie brzmi, czy te lepsze efekty, o których piszesz, da się osiągnąć w podstawowym oprogramowaniu, tzn. w Sirilu i GIMP-ie. Celowo nie chcę przechodzić na Pixa, z tych samych powodów co w przypadku upgrade'u sprzętu - nie sztuka jest osiągać piękne obrazki, gdy gros roboty robi za nas soft i/lub sztuczna inteligencja. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obsługa Pixa to nie jest bułka z masłem, ale mam jednak wrażenie, że trochę przypomina ona pilotowanie wspólczesnego samolotu pasażerskiego - pilot musi umieć naciskać konkretne guziczki, a samego fizycznego pilotowania samolotu tam nie ma, bo wszystko robią automaty. Ja na razie chciałbym się nauczyć latać małą awionetką, która pozwala "poczuć" samolot i to, co się z nim dzieje w powietrzu (że sobie pozwolę na taką analogię ). Patrzę na tutoriale obróbki Ha+RGB w internecie, część jest robiona w PS-ie, a GIMP wcale nie odbiega wiele od PS-a. Więc mam nadzieję, że jednak da się uzyskać lepsze efekty niż do tej pory, bez zdawania się na zmatematyzowany soft... Proszę bardzo: https://we.tl/t-2jA60FR3zh
  10. Powiem więcej - jest to najlepszy filtr Ha, jaki kiedykolwiek miałem do dyspozycji Też mi to przyszło do głowy. Ale, po pierwsze, kolory gwiazd są w miarę OK - a jeśli tak, to chyba nie ma powodu sądzić, że mgławica nie jest OK. Po drugie, ludzie przecież focą RGB filrami Optolong L-Pro, i mają całkiem dobre efekty. A L-Pro pod względem puszczanych pasm jest zdaje się dość podobny do CLS?
  11. Z pewną taką nieśmiałością wrzucam efekt projektu pt. "Focę z tarasu to, czego mi budynki i drzewa sąsiadów nie zasłaniają" Na pierwszy ogień poszedł Pacman, czyli NGC 281. Fotony łapane w okresie 03.01.2023-06.02.2023, z osiedla w południowej części Wrocławia (Bortle 6), najpierw ponad 8h Ha, potem ok. 1,5 h RGB. Przydałoby się pewnie dorobić RGB, no ale wiadomo jak jest z pogodą - a i tak te 1,5h łapałem w ostatnich chwilach przed nadciągającymi cirrusami. EDIT - teraz wersja czwarta: [Koniec EDIT-u] Konkrety: Canon 1100D mod @ ISO 400 (RGB z filtrem SVBONY CLS) / ISO 1600 (Ha z filtrem Astronomik 12 nm), TS65Q, EQ5+OnStep. Ekspozycje 120 s i 240 s do Ha (przeszedłem na 240 s, gdy się okazało, że mój EQ5 po odprawieniu różnych szamańskich obrzędów zaczął wreszcie przyzwoicie prowadzić, z RMS w granicach 0,5-0,7", co przy skali 2,55"/px pozwala na bezstresową zabawę), oraz 240 s dla RGB z filtrem CLS. Kalibracja - flaty (flatownica Lacerta ze sterownikiem FBC), flatdarki Stackowanie DSS, obróbka Siril + GIMP, separacja gwiazd Starnet++. W trakcie obróbki najpierw zastosowałem łączenie Ha i RGB wg TEJ metody, ale było w mnie zbyt czerwono. Potem spróbowałem TEJ metody z kanału Astrobackyard, ale też było zbyt czerwono, więc zacząłem kombinować po swojemu, próbując podkreślić delikatne różnice w odcieniach mgławicy. Wynikowy kolor w miarę odpowiada temu, co widać bezpośrednio po kalibracji kolorystycznej na gwiazdach. Wg mnie ma to jak najbardziej sens, ponieważ w skład mgławicy nie wchodzi samo Ha, ale jest też Hb i OIII, a one dodają zielonego i niebieskiego. A materiał do RGB był zbierany przez filtr CLS, czyli łapane były wszystkie kolory, a nie tylko Ha. Ogólnie starałem się nie przesadzac z obróbką - łatwo wyłazi szum, albo robią się kolorowe plamy od przesaturowania, poza tym uznałem, że mgławica to w końcu mgławica - gaz w czarnej przestrzeni, rozrzedzony, więc powinien sprawiać nieco ulotne wrażenie... Wszelkie uwagi mile widziane - to pierwszy raz gdy bawię się w łączenie Ha z RGB i próbuję coś z tego wyciągnąć
  12. Piotr K.

    NGC 7789

    Bardzo fajne, wyważone zdjęcie Rogi kadru jakoś poprawiałeś, czy ten Twój Samyang tak poprawnie rysuje pełną klatkę?
  13. Taki: Test Samyang 135 mm f/2.0 ED UMC - Wstęp - Test obiektywu - Optyczne.pl A mój egzemplarz ma nr seryjny F1150737
  14. Wystarczy ponaklejać kawałki białej taśmy izolacyjnej, takiej do elektryki, i napisać na nich czarnym mazakiem co jest co. A w przypadku gdy są używane tylko dwa gniazda, czyli RA i Dec, tak jak u mnie, to wystarczy po prostu przykleić przy jednym biały kawałek. Ja mam zawsze przy RA, na każdym sterowniku, i na każdym kablu który ma służyć do komunikacji sterownik-silnik.
  15. Tak się złożyło, że akurat gdy komety C/2022 E3 (ZTF) i C/2022 U2 (ATLAS) były blisko siebie, to niebo nad Wrocławiem się przetarło, i można było focić Korzystając z okazji wystawiłem na taras zestaw do szybkiego reagowania, czyli Samyang 135 mm + ASI1600MC-Cool, no i udało się złapać obie kometki. Wyszło niecałe 4h materiału, więc dało się też zrobić fajną animację Konkrety: kamera: ASI1600MC-Cool @ gain 0, temp. -7C + Baader IR-Cut obiektyw: Samyang 135 mm @ f/2,8 ekspozycja: 118 x 120 s, darki, flaty, flatdarki stackowanie: Siril; obróbka: Siril, GIMP; opis: ASTAP referencja kolorów gwiazd: What color are the stars? (vendian.org) Rozdzielczość oryginalna, kompresja jpg ustawiona tak, by zmieścić się w rozmiarze 5 MB. comet.mp4
  16. No tak to działa, jak się wybiera ręcznie - nieźle się nawkurzałem za pierwszym razem, gdy mi uparcie wybierał gwiazdy, a gdy klikałem na kometę, to ni hu-hu Więc w końcu doczytałem, że żeby zrobić override tego automatycznego wybierania to trzeba z Shiftem. Ale czy przy stackowaniu z zaznaczoną kometą na początku i na końcu sekwencji DSS głupieje, gdy na którejś klatce przy komecie jest jakaś gwiazda, to nie wiem - na razie mam dwie obróbki za sobą, więc dopiero zdobywam doświadczenie A regulujesz Star detection threshold w zakładce Advanced okienka Register? Pewnie tak, bo to podstawowa opcja, ale wolę spytać na wszelki wypadek. Focę głównie ze 135 mm, więc gwiazd w kadrze zawsze jest od groma, ale zawsze jestem w stanie tak ustawić próg detekcji, że gwiazd do rejestracji mam ok. 100-150.
  17. OK, dzięki za merytoryczne wyjaśnienie Rozumiem Twój punkt widzenia, choć się z nim nie do końca zgadzam - dla mnie zdjęcie jest całością, więc oczekuję, że wszystkie jego elementy będą się mieściły w jakimś tam zakresie zgodności z rzeczywistością. A gwiazdy są integralną częścią każdej astrofotki. Na dodatek to właśnie na ich podstawie robi się referencję kolorystyczną - więc co, jeśli nie gwiazdy, powinno mieć na zdjęciu kolor zgodny z rzeczywistością? Stąd moje zdziwienie, tak kolorem gwiazd na Twoim zdjęciu, jak i brakiem reakcji (zapewne mniej sfrustrowanych ode mnie ) użytkowników. Ale OK, rozumiem że gdy tematem zdjęcia są np. mgławice, to ktoś może mniejszą wagę przywiązywać do innych elementów. Mi np. kompletnie nie przeszkadzają lekko rozjechane gwiazdy w rogach moich zdjęć - co pewnie dla kogoś innego byłoby grzechem niewybaczalnym. Więc każdy ma inne podejście, i to jest spoko O, bardzo duży Ja nawet fotki z obiektywu 50 mm oglądam od razu w powiększeniu 200% I wcale nie po to, żeby znajdować wady optyki czy obróbki - powoduje mną ciekawość, chęć znalezienia różnych małych drobnych smaczków, niewidocznych w "normalnym" powiększeniu. Np. na kadrach ze 135 mm świetnie można wyłapać różne małe galaktyczki, często o bardzo ciekawych kształtach, na które w życiu bym nie wpadł focąc niebo dłuższą ogniskową, albo szperając w Stellarium. A tak to przeglądniecie kadru 135 mm w większym powiększeniu, i od razu widać, czy Kosmos ma w nim coś ciekawego do zaoferowania, innego niż główny obiekt. Jakieś małe planetarki, gwiazdy węglowe, małe asteryzmy, no masa tego jest. Po to jest astrofotografia, przynajmniej z mojego punktu widzenia - żeby wyłapać na niebie i zobaczyć to, co trudno dostrzec w wizualu, że o obserwacji gołym okiem nie wspomnę. A poza tym wszystkim - oglądanie na zdjęciach gwiazd w kolorach w miarę zbliżonych do rzeczywistości po prostu sprawia mi przyjemność. One są po prostu cholernie ładne. Nawet np. kadr z Różą Karoliny, który w 135 mm składa się w zasadzie z samych gwiazd i gromady - a i tak mogę się na taki obrazek gapić i gapić, oglądając niemal pojedyncze gwiazdy. Dobra, tyle ode mnie, myślę że temat wyczerpany Dzięki za merytoryczną rozmowę, i pozdrawiam
  18. W 100% się z tym podejściem zgadzam, co więcej, sam je stosuję, bo np. dokładnie z tego powodu nie kupuję Pixa czy Photoshopa z pakietem skryptów, tylko dłubię sobie w GIMP-ie. Bo sprawia mi przyjemność robienie rzeczy po swojemu i odkrywanie możliwości oprogramowania które, mam wrażenie, jest trochę pogardzane (przynajmniej tutaj). I bardzo dobrze, o to w tym wg mnie chodzi. Napisałem przecież: Napisałem też co mnie dziwi. Bo sytuacja jest faktycznie trochę podobna do tej, którą opisałeś (choć bez przesady, nie jest aż tak źle): I właśnie dlatego mega mnie dziwi to, że nikt prócz mnie nie zwrócił uwagi na Twoje zielone i różowe gwiazdy. Na forum specjalizującym się w astrofotografii, i w krytycznym podejściu do jakości zdjęć. Albo wobec tych samych kiksów są stosowane podwóje standardy (ktoś z nazwiskiem = genialne zdjęcie, ktoś zielony = do poprawki), albo Twoje powyciągane z tła pyły mają dla użytkowników taki urok, że przymykają oczy na zielono-różowe gwiazdki.
  19. Tu jest wszystko dokładnie opisane, w wersji dla DSS + Photoshop: Comet Jaques - How to star freeze (tutorial) ( Tony Cook ) - AstroBin How to star freeze a comet image (part 2) ( Tony Cook ) - AstroBin Ogólnie podstawowa sprawa to taki dobór czasu ekspozycji, skali i klatek, żeby na kolejnych klatkach branych do stackowania na kometę gwiazdy się na siebie nie nakładały. Trzeba trochę pogłówkować, ale się da - mi wychodzi w miarę, choć obrazy składam w GIMP-ie, bo automat składający kometę i gwiazdy w DSS niestety się krzaczy (przypuszczam, że to wina materiału, a nie samego algorytmu). Z tego co piszą w manualu do DSS, to nie trzeba klikać wszystkich klatek. Tzn. najpierw piszą, że trzeba, ale potem jest ta żółta ramka, w której piszą, że nie trzeba (pod warunkiem, że w klatkach jest dobry "time stamp").
  20. W przypadku mgławic, do pewnego stopnia można się zgodzić. W przypadku gwiazd - już mniej, bo gwiazdy są jasne, i mają dobrze określone i pomierzone kolory. Przecież na tej podstawie robi się kalibrację fotometryczną zdjęć, no nie? Tu moje ulubione stronki z wartościami RGB dla poszczególnych typów widmowych gwiazd: Stellar Classification Table - sorted by HR Class (isthe.com) What color are the stars? (vendian.org) Jasne, że nie staram się trzymać tego kurczowo, zwłaszcza, że dochodzi jeszcze ekstykcja międzygwiazdowa, która w różnym stopniu może poczerwieniać gwiazdy. Niemniej, jeśli już mówimy o kolorach na astrozdjęciach, to akurat kolor gwiazd jest najmniej dyskusyjny, i wg mnie powinien mniej-więcej odpowiadać rzeczywistości. A u Ciebie mamy wysyp zieleni i różu: Jak paćki jogurtu jagodowego w morzu mgławic planetarnych Z gwiazdami ta kolorystyka raczej nie ma wiele wspólnego A to jest wycinek z centrum kadru, a nie gdzieś z rogu, w którym mogą się pojawiać wady optyczne. Ej, no ale przecież nie obrabiasz chyba tła, mgławic i pyłów razem z gwiazdami? Wracając - niech tam sobie każdy robi takie kolory gwiazd, jakie mu pasują, jego prawo. Dziwi mnie co innego. Dziwi mnie to, że gdy ktoś początkujący wrzuca zdjęcie z takimi kolorami gwiazd, to zostaje zwykle odesłany do kąta, żeby popracował nad obróbką. Natomiast w przypadku kolegów uznawanych przez tzw. społeczność za fachowców - wręcz przeciwnie, zaczyna się zalew pochwał i uwielbienia (żeby nie powiedzieć - wazeliniarstwa ), tak jakby sam fakt, że zdjęcie zostało opublikowane przez kogoś "z nazwiskiem" automatycznie oznaczał, że jest idealne. Tak jakby oceniający wyłączali myślenie, co mnie mega dziwi. I żeby było jasne - nie mam nic przeciwko zachwytom nad zdjęciami, i podziwiam ludzi, którzy potrafią wycisnąć ze zdjęć ostatnie soki (choć szczerze powiedziawszy, większy szacunek budzi we mnie ktoś, kto potrafi osiągnąć dobre efekty umiejętnościami obróbki ręcznej w GIMP-ie czy Photoshopie, niż ktoś, kto opanował kolejność i zakres przesuwania suwaczków w Pixie, mimo że to nie jest łatwe; ale moje umiejętności obróbki też "wzrosły", gdy zacząłem stosować Sirila, z kalibracją kolorystyczną i zautomatyzowanym usuwaniem gradientów ). Ale uważam, że zachwyty należą się zdjęciom, które rzeczywiście są perfekcyjne, lub bliskie ideałowi, pod każdym względem. Poza tym wg mnie to właśnie osoby z największym doświadczeniem powinny pilnować, żeby wszystko było tip-top. Właśnie dlatego, że ich prace bywają wzorem do naśladowania dla innych, mniej doświadczonych kolegów.
  21. A z miasta przy Księżycu też umiesz? Bo wiesz, pod ciemnym niebem to każdy potrafi A na serio, to gwiazdy Ci poleciały w seledyny, fiolety i zielenie - aż się dziwię, że taki fachura puszcza coś takiego, zwłaszcza że poprawa nie jest trudna - nawet mi się udało
  22. @Przemotar A skalę liczysz wg wzoru: skala [arcsec / px] = rozmiar piksela [um] / ogniskowa [mm] * 206,265 Co do FOV, to wystarczy wpisać dane sensora i ogniskową np. w Stellarium, albo w Sky Safari, i można sobie wyświetlić prostokącik (albo kwadracik w przypadku ASI 533) pokazujący jaki kawałek nieba będzie objęty kadrem. A o tych "ekwiwalentach ogniskowej" jak najszybciej zapomnij - wprowadzają tylko zamieszanie i robią ludziom wodę z mózgu. Ogniskowa jest jedna, zawsze ta sama, zmienia się FOV, a to co się liczy w astrofoto to skala zdjęcia.
  23. Właśnie sprawdziłem - przy mojej skali odwzorowania ok. 5,8 arcsec/px z Samyanga135 mm / ASI 1600 MC ten sposób się nie sprawdza. Odpaliłem na próbę na materiale sprzed ok. 2 tygodni, i niestety Starnet wycina nie tylko gwiazdy, ale też jasne jądro komety U Ciebie jądro komety jest wyraźnie większe niż gwiazdy, więc może Starnet go nie usunie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.