Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 055
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Dzięki Już miałem pisać - podrzuć stacka do popróbowania, ale dotarło do mnie, że to przecież był mój stack...
  2. PS: Ale będą jaja, jak się okaże, że koledze @siutek po prostu zaparowało lusterko wtórne, albo kawałek głównego, a my tu toczymy boje o flaty-sraty-kalibraty
  3. Czyżby? To proszę kilka cytatów: Jest to nieprawda - prawidłowa kalibracja flatami zwykle wymaga zastsosowania biasów albo flatdarków. Inna jasność klatki w niczym nie przeszkadza - o ile nie jest spowodowana np. przez cirrusa. Tak naprawdę zmieniająca się jasność lightów nie jest niczym niezwykłym - każdy Ci to powie, kto chociaż raz robił dłuższą sesję, w czasie której obiekt wędruje po niebie, i wchodzi lub wychodzi np. ze strefy mocniej zaświetlonej przez LP. Flaty będą działać prawidłowo, tak długo jak ich jasność zawiera się w przedziale liniowej odpowiedzi matrycy. Wiem, bo sam nie raz i nie dwa robiłem takie próby - czy to naświetlone w ok. 1/4 histogramu od lewej, czy w połowie, czy w 3/4 - efekt jest dokładnie taki sam, o ile się je poprawnie skalibruje biasami lub flatdarkami. Wektory przesunięć nie mają nic wspólnego z flatami, tak jak Ci to już napisał kolega @siutek. To co napisałeś sugeruje, że nie rozumiesz różnicy między kalibracją klatek flatami a poźniejszym procesem rejestracji na gwiazdach. To, że fragmenty zdjęć "wystają" poza część wspólną nie powoduje, że coś będzie bardziej albo mniej naświetlone. To pojęcie stosuje się do określenia, jak bardzo "nasycone" sygnałem są piksele, a nie do tego, czy jakiś fragment wynikowego stacka jest ciemniejszy, ponieważ oprócz danych załapały się tam jeszcze ciemne brzegi klatek przesuniętych względem siebie w czasie rejestracji na gwiazdach. Nie ma takiej możliwości - każdy, kto choć raz obrabiał stack z ciemniejszymi marginesami, wynikającymi z przesunięcia klatek, doskonale wie, co to jest, i co należy z tym zrobić (odciąć cropem). 80 pikseli, przy zdjęciu o rozdzielczości 6264 x 4180, to nie jest żadne przesunięcie. Powiedziałbym, że są w punkt Zwykle zwiemy to chmurami Program na pewno nie będzie niczego "sztukował" (co to w ogóle wg Ciebie znaczy?), a brakujących wartości nie będzie pomijał (bo jeśli są brakujące, to ich nie ma, więc nie ma czego pomijać ). Co najwyżej może usuwać te, które wystają poza zakres podany do odrzucenia, i zastępować je wartością np. mediany - w zależności od zastosowanego algorytmu "sztukowania" W ten sposób są usuwane np. hot piksele. A z tego co napisałeś wynika (a przynajmniej ja to tak rozumiem), że trzeba unikać przesunięć klatek względem siebie. A jest dokładnie odwrotnie (chyba, że się nie robi ditheringu, a ma się dobre darki). Proszę bardzo - szkic sytuacyjny z nocy 04.03.2023. Najpierw szerokie pole widzenia. Księżyc na górze, Kalifornia mniej-więcej w środku: Teraz zbliżenie na Kalifornię: I wreszcie zdjęcie, obrócone "normalnie", żeby było mniej-więcej tak, jak w Stellarium: Żeby było dokładnie tak jak Stellarium, trzeba by je obrócić o ok. 45* w prawo (zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Wg mnie światło Księżyca pada tam, gdzie nie ma cienia od odrośnika. I co w związku z tym? Gdzie tu widzisz problem? Taki obszar po prostu się odcina cropem. Jest to standardowe działanie, nie ma w nim nic niezwykłego, ani szkodzącego zdjęciu finalnemu. Ale na szczęście Księżyc jest względem mgławicy tam, gdzie powinien być. Wprawdzie w Stellarium wydaje się, że Ziemia jest wklęsła, ale myślę, że tego zagadnienia rozstrząsać nie będziemy
  4. Wybacz ironię, ale wymyślasz jakieś swoje teorie stackowania, zamiast po prostu się zapoznać z podstawami. A zdjęcie nie jest "odwrócone", jest takie, jakie ma być. Zaświetlenie po przeciwnej stronie kadru niż ta, po której był wtedy Księżyc bierze się wg mnie z tego, że jest to światło odbijające się od odrośnika, a nie lecące bezpośrednio od Księżyca.
  5. Widzę, że zaczynamy powoli dochodzić do sedna sprawy. Bo tak naprawdę słowo "stackowanie" pochodzi oczywiście z j. polskiego. Wiadomo, Galicja, zabory, nie przelewało się, więc mamy bogatą tradycję w sztukowaniu różnych rzeczy. A fotonów zawsze było mało. Tak właśnie polscy astronomowie zaczęli pierwsze próby "sztukowania" zdjęć nieba. Bardzo szybko Angole to podłapali, coś tam niedokładnie usłyszeli, przekręcili (wiadomo, angolska bełkotliwa wymowa), i tak powstało "stackowanie", i niestety w takiej wersji poszło w świat. Ale tak naprawdę chodzi o "sztukowanie". Dokładnie w tym rzecz. Brawo. Teraz czekam z niecierpliwoscią, aż napiszesz pierwszego posta pt. "Sztukujący Bastard", "Podniebny Pirat Sztuker", albo coś w tym stylu. I raczej jednak nie czytaj tych artykułów, które wcześniej podlinkowałem. Szkoda, żeby taki samorodny talent się zmarnował
  6. Może wszyscy usuwają, bo sądzą, że tego nie powinno być Ale spoko, żartuję A odejmowanie kanału czerwonego od Ha? W tym filmie chodzi dokładnie o to, o czym piszesz...
  7. Kolejny test Nikona D5100 podpiętego do ED-ka 80 z reduktorem 0,85x. Na cel poszła parka M97 / M108, bo akurat tego obszaru nieba nie zasłaniają mi drzewa i dachy. Nikony dłubią przy rawach, jest kompresja i korekcja, co skutkuje pojawianiem się tęczowych okręgów i pasów. Walczę z tym od jakiegoś czasu, tym razem wyszło, że sposób sugerowany przez Marka Shelleya na Cloudy Nights jest w miarę skuteczny (ale i tak pewnie czeka mnie hack firmware'u aparatu). Nikon D5100 @ ISO 400, ED 80 + FF/R 0,85x, EQ5+OnStep, ASIair Pro, 43 x 240 s na tło i obiekty, dithering co każdą klatkę, 15 x 60 s na gwiazdy bez ditheringu, korekcja plików .nef programikiem Marka Shelleya, stackowanie DSS, kalibracja kolorystyczna i rozciąganie Siril, usunięcie gwiazd Starnet++, sklejenie wszystkiego w całość i kosmetyka GIMP, opisy ASTAP (ten drugi bardziej humorystycznie, bo liczba etykietek skutecznie zasłania wszystkie obiekty ). Co mnie dziwi, to paskudne gwiazdy z tego Nikona. Nie chodzi mi o to, że się rozjeżdżają na brzegach, tylko o to, że są przepalone i wyprane z koloru, mimo że - nauczony doświadczeniem z Intergalactic Wanderer) dałem specjalnie krótki czas (60 s na gwiazdy, zamiast 240 s). Musiałem mocno podkręcać saturację przy rozciąganiu, żeby jakikolwiek kolor się pojawił. Mam wrażenie, że w Canonie 1100D gwiazdki wychodzą od razu o wiele bardziej kolorowe, i mniej przepalone. Wprawdzie full well Nikona jest trochę mniejszy, no ale nie aż tak, żeby była taka różnica w przepaleniu gwiazd... No nie wiem, badam temat. Za to bardzo mi się podoba szum - celowo nie stosowałem żadnego, nawet podstawowego odszumiania, bo jestem na etapie porównywania osiągów matryc. Ten na zdjęciu jest ładniejszy niż to, co mi wychodzi na Canonie 1100D - w sensie drobniejszy, bardziej równomierny, bez wyraźnych kolorowych ciapek. Hipoteza jest taka, że to z powodu ekstermalnie niskiego szumu odczytu Nikona D5100 w porównaniu z Canonem 1100D. Ale to temat na osobną historię
  8. Dzięki A możesz wrzucić w natywnej rozdzielczości? Albo podesłać mi na PW? Bo na obrazku po resize widać piksele, a nie szczegóły.
  9. A czy fakt, że poświata obejmuje też jądro, nie świadczy o tym, że w jądrze też jest Ha, więc ono po prostu powinno być czerwonawe? Skąd wiadomo, że poświata w ramionach to "prawilny" wodór, a w jądrze nie?
  10. A jak robisz konwersję do pierwszej sekwencji, przed kalibracją? Nie masz tam przypadkiem zaznaczone "Debayer"? Bo CFA data zdaje się można zaznaczyć tylko wtedy, gdy w fitsie jest info, że klatka jest z maską Bayera. Przy mono to powinno być nieaktywne. (głowy nie dam, bo piszę z pamięci, a wersji 1.2 na razie nie instalowałem)
  11. Super sprawa. Biorąc pod uwagę pogodę, niedługo może to być jedyna opcja na robienie jakichkolwiek astrofotografii... ;( (ciekawe, kiedy ZWO wypuści pierwszy taki detektor, działający tylko z ASIair i kosztujący 15k PLN )
  12. OK, no to spajki mamy załatwione Ogniskowa - Siril mi w ogóle nie chce zrobić plate solve, nie tylko gdy podaję 750 mm i piksel 5,7 um, ale nawet gdy przeleciałem wszystkie ogniskowe od 700 do 780 mm, co 5 mm. A Nova Astrometry podaje skalę 1,57 arcsec/px, czyli tyle, ile powinno być przy pikselu 5,7 um i ogniskowej 750 mm: https://nova.astrometry.net/user_images/7489501#annotated Ale mniejsza z tym, to jest akurat mało ważne. Dobra, teraz co do reszty poruszanych tu zagadnień: @siutek, jaki masz ten odrośnik? Ściągnąłem Twój materiał i odpaliłem go na DSS - bez problemu się kalibruje lighty flatami+biasami. To, co zostaje, i co widzisz też na Twoim zdjęciu, czyli to ogromne pojaśnienie po lewej, to nie jest winieta ani żaden Light Fall Off, tylko odblask od Księżyca, który walił Ci z boku we wlot odrośnika. Zerknij np. na Stellarium, i zobacz, gdzie na niebie był Księżyc względem Twojego kadru. Gdyby wina leżała po stronie toru optycznego, to podobne niesymetryczne pojaśnienie z lewej strony powinno być też widoczne na flatach. A nie ma go tam - wg mnie flaty są ładne i w miarę symetrycznie oświetlone. Ta lekka niesymetryczność, którą widać, wynika nie z żadnego tiltu (rozumianego jako brak prostopadłości matrycy do toru optycznego), tylko co najwyżej z przesunięcia LW względem wyciągu, ew. trochę złej kolimacji. I na razie w ogóle bym się tym nie przejmował - flatami się takie rzeczy ogarnia bez problemu. Jeszcze co do odrośnika - raczej bym się skłaniał do usunięcia go, i ewentualnie założenia grzałki na LW. Ja miałem odrośnik na Newtona z karimaty, i zrobienie z czymś takim dobrych flatów jest niemożliwe, bo przy próbach przyłożenia do odrośnika jakiejś świecącej powierzchni, typu ekran laptopa czy tablet, cały odrośnik się kiwa i odkształca. A skyflaty podobnie, bo weź na taki odrośnik załóż T-shirta Co do nadkorekcji flatami - miałem z tym w zeszłym roku niezłe jazdy, ale da się to na spokojnie ogarnąć. Używałem DSS, i zrobiłem tak, że brałem po prostu różne kombinacje klatek, i patrzyłem co zadziała. Podstawowa sprawa to kalibracja flatów - albo biasami, albo flatdarkami (taka jest poprawna nazwa, bo to są darki do flatów, a nie flaty do darków ). Chyba, że aparat ma automatycznie odejmowaną wartość biasa, tak jak np. mój Nikon D5100, wtedy wystarczy po prostu zestackować flaty, bez żadnej kalibracji biasami, i takim masterflatem skorygować lighty. Do rzeczy - wg mnie na Twoim materiale gradient pochodzi od Księżyca walącego w odrośnik, a nie od nadkorekcji flatami. Co więcej, na Twoim materiale nie sprawdzisz, która kombinacja klatek działa przy korekcji flatami (flat + bias, flat + flatdark itp.), ponieważ ten odblask od Księżyca jest tak jebitny, że maskuje wszystko inne. Jak będziesz miał jakiś lepszy materiał, tzn. najlepiej bez odrośnika i bez Księżyca walącego w tubę, to odpal sobie Sirila, i na spokojnie skalibruj lighty różnymi kombinacjami klatek. Siril ma tę zaletę, że można wszystko po kolei robić ręcznie, więc cały czas wiesz co się dzieje, i co jest kalibrowane czym. W DSS-e np. tej pewności nie mam, i nie pamiętam już, czy jeśli się wrzuci biasy jako biasy, to flaty są nimi kalibrowane, czy trzeba wrzucić biasy jako darkflaty (nomenklatura DSS), i wtedy dopiero zostaną zastosowane do flatów. Jeśli nie podejdziesz do tego metodycznie i na spokojnie, na dobrym materiale, to nigdy tego nie rozkminisz - a to, co tu ludzie wypisują w tym wątku pewnie Ci tylko zwiększa mętlik w głowie Dobra, teraz co do tego co tu się pojawiało wcześniej: Najgorzej jak wszystkie klatki są IMG_xxxx.CR2 bo wtedy bardzo łatwo o pomyłkę. Trzeba pozmieniać nazwy. To najlepiej robić już na poziome akwizycji a tak teraz trzeba przeglądać klatka po klatce, żeby znaleźć te niewłaściwe. Nic nie trzeba przeglądać klatka po klatce. Wystarczy sobie ustawić w Eksploratorze Windows widok ikon na Large Icons (tak, żeby było widać miniaturki, a nie tylko nazwę pliku i datę/godzinę). I natychmiast widać, gdzie się kończy seria lightów, a zaczyna np. seria flatów czy darków. Przewijasz przez całą zawartość katalogu, i wszystko jest jasne. Wystarczy z Shiftem zaznaczyć właściwe pliki, i przerzucić je do stworzonych podkatalogów "light", "flat", "bias" itp. Co do odróżnienia biasów od darków, bo na miniaturkach w Eksploratorze wszystkie będą czarne - wystarczy otworzyć daną klatkę w zwykłej Windowsowej przeglądarce zdjęć, i kliknąć ikonkę z "I" w kółeczku, żeby się wyświetliły informacje z EXIF-a. Tam jest podany m.in. czas ekspozycji - jak coś ma krótki czas ekspozycji to wiadomo, że jest biasem, a jeśli długi - to wiadomo, że to dark. Uwaga - jeśli klatki są robione na czasie Bulb, to Exif podaje 30 sekund, a nie właściwy czas. Dlatego tak użyteczny jest APT, który do nazwy rawa dopisuje wszystkie parametry, również właściwy czas ekspozycji. Wracając - raczej robi się biasy i darki w seriach, więc nie ma opcji, żeby na zmianę były np. trzy darki, potem bias, potem dark, potem 2 biasy itp. Więc nie ma potrzeby przeglądania wszystkich plików po kolei, wystarczy znaleźć te z początku i końca serii. Dodatkowo ułatwia to fakt, że pliki mają podane godziny i daty utworzenia - przecież wiadomo, kiedy mniej-więcej zaczęło się robić które klatki, prawda? Poza tym zwykle między jedną a drugą serią klatek jest jakaś większa lub mniejsza przerwa - np. gdy skończę robić flaty, to mija chwila, bo zakładam dekiel na teleskop, zmieniam ustawienia w programie do akwizycji itp. Więc gdy patrzę potem na listę plików, to po godzinie i dacie jestem w stanie bez problemu zorientować się, gdzie pojawia się przerwa między ekspozycjami. Tak w ogóle to .CR2 jest nienajlepszym formatem zapisu. Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie, zwłaszcza dla osób początkujących. Pliki raw z aparatu mają jedną ważną zaletę - zapisaną informację o balansie bieli. Gdy ma się go ustawiony w aparacie prawidłowo, tzn. na Daylight w przypadku aparatu niemodowanego, a na Custom na szarej karcie w przypadku aparatu modowanego, to wystarczy w Deep Sky Stackerze zaznaczyć w opcjach Raw/FITS DDP Settings opcję "Use camera white balance", i po stackowaniu otrzymujemy plik z prawidłowym kolorem, bez nadmiaru zielonego, z którym na początku przygody z astrofoto nie bardzo wiadomo, co zrobić. Fitsy takiej możliwości nie dają, i wg mnie jest to bardzo poważna ich wada. No i dekodowanie w kompie trwa wieki. Od zawsze pracuję na rawach z aparatów, i nigdy nie miałem najmniejszych problemów z podglądem, czasem trwania debayeryzacji itp. Czy to przeglądanie w APT, czy w przeglądarce Windows, czy w DSS. Więc nie wiem, skąd stwierdzenie, że to trwa wieki. Nie ma sensu robienie 100 darkflatów jeśli flatów jest 30. Standardowo to po 10 każdego wystarczy a jak ma być mercedes to po 36 Jest jakieś miarodajne źródło tych informacji? Klatki kalibracyjne podlegają dokładnie tym samym zasadom statystyki, jak klatki light - im więcej zestackujesz, tym mniejszy masz szum. Wszystkie klatki wnoszą szum, kalibracyjne też. Im będzie ich więcej, tym szum będzie mniejszy. Oczywiście od pewnej liczby, zależnej od tego jak szumi matryca, dorabianie kolejnych już niewiele wniesie - ale pisanie w taki sposób, jakby 10 było jakąś złotą zasadą, do zastosowania zawsze i wszędzie, jest zwyczajnie nieprawdziwe (chyba, że jest jakieś wiarygodne źródło tej informacji, to chętnie się zapoznam). Część klatek zapisała się jako landscape a część jako portrait - integracja sobie z tym poradzi ale np. blink w PI już nie. Warto na sztywno ustawić aparat w jedną z dwóch orientacji - sporo ułatwia. Fizyczna orientacja aparatu nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli już, to można wyłączyć opcję "Auto rotate" w menu aparatu. robisz na iso 800, czemu!? Zwyczaje z fotografii "dziennej" nie mają tu zastosowania. A co ma do tego fotografia dzienna? Akurat ISO 800 jest polecane do astrofoto w Canonach, ponieważ przy tej wartości zwykle jest najkorzystniejszy stosunek szumu odczytu do zbieranego sygnału. Tu można sobie sprawdzić, jakie są optymalne wartości ISO dla większości Canonów: https://astrophotography.app/EOS.php Jest takie pojęcie "iso invariant" (google). W większości Canonów to powyżej 1600. Lepiej robić 1600 czy 3200 bo rośnie stosunek sygnał-szum (SNR) a to jest to o co walczymy Tak się składa, że akurat większość Canonów jest ISO-variant, tu pierwszy z brzegu tekst na ten temat: https://petapixel.com/2017/03/22/find-best-iso-astrophotography-dynamic-range-noise/ Fakt, że powyżej ISO 1600 zaczynają być invariant ma wg mnie mniejsze znaczenie. Podawanie porad typu "lepiej robić ISO 1600 czy 3200" jest mylące, bo jednocześnie ze zwiększaniem ISO redukujemy sobie zakres dynamiczny, czyli łatwiej przepalamy gwiazdy. Czyli trzeba palić krótsze klatki - a po co walić po 200 czy 300 klatek 30 sekundowych, jeśli można mieć mniejszą liczbę np. 120 sekundowych? Czas ekspozycji dobiera się pod szum odczytu, jasność nieba, teleskopu / obiektywu i fotografowanego obiektu, a nie "lepiej robić tak i tak". W 3 min klatkach zbierasz szumy. Ogólna zasada im gorsze niebo i większe wzmocnienie (iso) tym krótsze klatki ale więcej. Niestety, jest to nieprawda. Chyba, że jest jakieś wiarygodne źródło tej informacji, to poproszę. W krókich klatkach łapiesz dokładnie taki sam szum, jak w dłuższych, bo szum lecący z nieba jest w danym momencie zawsze taki sam, niezależnie od tego, czym i jak łapiesz fotony. Jest dokładnie odwrotnie - im jaśniejsze niebo, tym lepiej ustawić niższe ISO i palić jak najdłuższe klatki, jeszcze nieprzepalone. Dlaczego? Ponieważ im jaśniejsze niebo, tym więcej leci fotonów LP, i tym szybciej wypełnia nam się studnia potencjału, głównie tymi niechcianymi fotonami. Skrócenie czasów naświetlania niczego nie zmienia (tak samo jak bez sensu jest skracanie klatek gdy jest gorąco, rzekomo po to, żeby łapać mniej szumu termicznego). Szum zależy od tego, ile łącznie nałapiemy fotonów, w danej temperaturze, a nie od tego, czy będą krókie klatki ale więcej, czy długie ale mniej. Uzbierasz więcej treści robiąc 100 klatek po 30 sek na iso 1600 niż z 17 klatek po 180 sek na tym samym iso Ponownie - jest na to jakieś wiarygodne źródło? O ile na 180 sekundach klatki nie będą przepalone, to treści będzie na nich dokładnie tyle samo. Albo i nawet więcej, jeśli przy 30 sekundach jasność tła będzie zbyt niska, żeby wyjść w znaczący sposób ponad szum odczytu. Do zbierania materiału (Lighty i Flaty) używam Astro Photo Tool - zobaczę. czy da się tam zapisywać fity zamiast CR2. Nawet jeśli się da (wg mnie nie), to nie ma to najmniejszego sensu. APT dodaje do nazw wszystkie ważne informacje - rodzaj klatki, obiekt, czas ekspozycji, temperaturę, ISO, co chcesz. A masz dodatkowo zaszytą informację o balansie bieli. Więc póki nie masz kamery dedykowanej do astro, albo nie używasz np. ASIair, która od razu konwertuje sobie rawy do fitsów, to korzystaj z rawów, bo to jest po prostu bardzo wygodne. Robiłem lighty na iso 800 właśnie ze względu na księżyc i 180s ekspozycji - więcej z oczywistych powodów by się nie dało. Ja ostatnio paliłem 240 s przy ISO 200 albo 400. Przy Księżycu prawie 100%. I nie stanowi to żadnego problemu. Czas i ISO dobierasz pod konkretne warunki, nie ma jednej złotej reguły że "zawsze tak", albo "zawsze inaczej". Jednak po wyjaśnieniach zmienię swoje podejście Bardzo słusznie - proponuję zmianę podejścia od przeczytania np. tych artykułów: https://www.cloudynights.com/articles/cat/column/fishing-for-photons Zwłaszcza "Signal to noise", ale inne też są dobre. Tam jest rzetelna, usystematyzowana wiedza, a nie mity. Przesunięcie winiety to skutek tiltu. W bagnecie w każdym DSLR za wyjątkiem starych na M42 praktycznie nie do zwalczenia. Możesz próbować z tilterem w wyciągu ale DSLR tak maja i to jest jeden z wielu argumentów dlaczego to proteza w astrofotografii. To jest pojedynczy raw wrzucony w analizę tiltu w ASTAP-ie: Jak widać, jest super, zwłaszcza jak na full frame. Nie wiem, jak bardzo krzywa musiałaby być matryca, żeby z tego powodu dawać takie różnice zacienienia kadru. Stawiam na złe ustawienie LW względem wyciągu, albo ogólnie trochę skopaną kolimację. Choć ta wydaje się spoko, biorąc pod uwagę wykres z ASTAP-a. A to masakryczne pojaśnienie z boku kadru, które ma kolega @siutek, to nie jest żadna winieta, tylko odbijąjące się od wnętrza odrośnika światło Księżyca. Ogólnie sugeruję, po pierwsze, poczytać teksty które podlinkowałem. Craig Stark wie co pisze. Po drugie, bardzo wartościowy jest też ten wątek: Sony IMX183 mono test thread - ASI, QHY, etc. - Beginning Deep Sky Imaging - Cloudy Nights Ja wiem, że dotyczy kamery mono z sensorem IMX183, ale jest tam multum ciekawych informacji, pozwalających zrozumieć, o co chodzi z kalibracją, szumem, flatami itp. A pan Jon Rista to kolejny koleś, który wie o czym pisze. Uprzedzam - wątek ma prawie 50 stron. Ale warto. Po trzecie wreszcie, warto sięgnąć do książek, ale niestety angielskojęzycznych. Kwestie szumu i kalibracji są fajnie wyjaśnione np. w The Deep Sky Imaging Primer. Dobra, chyba tyle, i tak już siedzę nad tym postem ze dwie godziny
  13. Wiem, ale Newton SW 150/750 ma 4 ramiona, a nie 3.
  14. Jeśli to jest Newton, to dlaczego jest sześć spajków na jasnych gwiazdach, a nie cztery?
  15. Piotr K.

    Analiza szumu

    Szum to tak naprawdę po prostu niedokładność, z jaką mierzymy liczbę fotonów lecących z danego fragmentu nieba. Im więcej fotonów nałapiesz, tym mniejsza będzie ta niedokładność w stosunku do wartości sygnału. Proponuję, żebyś uważnie i ze zrozumieniem przeczytał te artykuły, które podlinkowałem wyżej
  16. Piotr K.

    Analiza szumu

    Sorki, ale tak nie jest (żeby nie napisać - to jest kompletna bzdura ). Program uśrednia wartości wszystkich pikseli, i tyle. Z samego tego procesu wynika, że szum się uśrednia i wyrównuje. Proponuję poczytać świetną serię artykułów "Fishing for photons" na Cloudy Nights, autorstwa Craiga Starka - kolesia, który zrobił m.in. PHD do guidingu. Fishing for Photons - Articles - Articles - Cloudy Nights Zwłaszcza artykuły "Signal to noise", ale pozostałe też są bardzo dobre.
  17. Była pogoda, trzeba było focić, no matter what Wywlokłem na taras trzy zestawy, dwa standardowe i jeden próbny, tzn. ED80 na CEM-25P, z Nikonem D5100. Standardowe fociły w Ha, a próbny skierowałem na gromadkę kulistą NGC 2419, na zasadzie "a dobra, zobaczymy co wyjdzie". Zachęcony wyjątkowo dobrym prowadzeniem CEM-a ustawiłem ekspozycje na 240 s, i to był niestety błąd - gwiazdy przejarałem masakrycznie, mimo ustawienia ISO 200 w aparacie. No ale coś tam widać, więc wrzucam, zwłaszcza że gromadka jest bardzo rzadko fotografowana - na forum znalazłem raptem kilka zdjęć z ostatnich 12 lat. Technikalia: Nikon D5100 @ ISO 200, ED 80 + FF/R 0,85x, CEM-25P, 91 x 240 s, dithering w RA po każdej klatce, 60 flatów, stackowane i wstępnie rozciągane w Siril, kosmetyka w GIMP, opisy w ASTAP. Jeśli Nikon pozostanie przypięty do ED-ka, to muszę popracować nad odległością FF - matryca i chyba też tilterem, bo gwiazdy na rogach mogłyby być lepsze. I jeszcze dla porównania fotka z zeszłego roku, też Nikonem D5100, ale podpiętym do Newtona 150/750 na EQ3-2. Ekspozycja: 320 x 30 s, ISO 800., flaty, focone z tego samego miejsca, czyli z południowej części Wrocławia. Siądę może jeszcze do tego zdjęcia, bo kolory gwiazd możnaby zdecydowanie bardziej wyciągnąć
  18. Odblask masz jakiś na tej zmodyfikowanej matrycy i tyle. Zredukowanie tego metodami króla Ćwieczka, czyli ręcznie w GIMP-ie, zajmuje niecałe 5 minut:
  19. Hej, Wracam jeszcze do fotki Pacmana, którą jakiś czas temu tu wrzuciłem. Nie daje mi ten materiał spokoju, bo i efekty wciąż były niezadowalające. Tym razem podszedłem trochę inaczej do obróbki. Jako luminancję wziąłem te ponad 8 godzin Ha, natrzaskane przez TS-a 65Q, ale jako RGB użyłem czyste RGB, bez żadnego filtra, focone jeszcze w zeszłym roku ED-kiem 80 (zamiast RGB które fociłem TS-em 65Q z filtrem CLS). Celem było osiągnięcie koloru jak najbardziej zbliżonego do "naturalnego", czyli takiego, jaki wychodzi modowanym aparatem bez żadnych filtrów, po kalibracji kolorystycznej na gwiazdach. Efekt poniżej: Wg mnie jest całkiem nieźle - da się odróżnić te drobne "kijankowate" struktury wokół centrum, a całość jest w miarę gładka i kontrastowa. Jedyna różnica to taka, że w RGB nie potraktowanym luminancją z Ha centrum mgławicy jest jaśniejsze (bo ma większy udział niebieskiego/zielonego, których filtr Ha nie przepuszcza). Ogólnie jestem bardzo zadowolony z efektu, bo jest wg mnie o wiele lepiej i ciekawej niż było. Ale nie mam złudzeń - zaraz mnie zjedziecie, że za mało czerwono, że strasznie mało kontrastowe, że tu szumi, a tam rozmazane, a w ogóle to kup ASI2600 i Pixa, i przestań zawracać głowę Technikalia: Aparat - Canon 1100D mod @ ISO 1600 Ha - TS65Q w ilości ponad 8 h z filtrem Astronomik Ha 12 nm RGB - ED80 w ilości ponad 3 h bez filtra Focone z osiedla w południowej części Wrocławia, niebo Bortle 6 Stackowanie - Siril Obróbka - Siril (kalibracja kolorystyczna i wstępne rozciąganie), Starnet (oddzielenie gwiazd) i GIMP (złożenie wszystkiego do tzw. kupy, kosmetyka, odszumianie itp ).
  20. Bardzo wątpię - na dziewczynach techniczne niuanse raczej nie robią wrażenia
  21. Dobra, jeszcze wersja czwarta. Lepiej? Gorzej? Do kosza?
  22. Wersja angielska daje jednoznaczne wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, które poruszyliśmy w tym wątku The term yellow dwarf is a misnomer, because G-type stars actually range in color from white, for more luminous types like the Sun, to only very slightly yellowish for the less massive and luminous G-type main-sequence stars lower down.[7] The Sun is in fact white, but it can often appear yellow, orange or red through Earth's atmosphere due to atmospheric Rayleigh scattering, especially at sunrise and sunset.
  23. Z ciekawości sprawdziłem w Telescopiusie - w miejscu znalezionym przez kol. @Herbert West nic nie ma, w żadnym z Surveyów: To jest ten rejon gromady: Natomiast podobna niebieska paciaja jest po drugiej stronie gromady: A konkretnie to tu: Czy to ma jakiś związek - nie wiem, znalazłem to pokazuję, może kogoś to zainspiruje Dobra, tyle, nie zaśmiecam wątku. A zdjęcie super!
  24. Wygląda na to, że każdemu z nas gdzieś dzwoni, ale każdemu w trochę innym kościele Przy czym warto dodać, że nasze komórki światłoczułe szybko się męczą. Dlatego gdy przez chwilę patrzymy na powierzchnię o jakimś odcieniu, to po chwili zaczynamy mieć wrażenie, że jest coraz bardziej biała (lub szara). Na tym polega zjawisko tzw. powidoków. Przez chwilę po zapaleniu innego światła niż białe, mleko będzie miało dla nas taki kolor, jak to inne światło. Dopiero po chwili zaczniemy je widzieć jako białe. No właśnie, bo tu jeszcze trzeba by doprecyzować, czy chodzi o kolor Słońca obserwowanego bezpośrednio, czy o kolor całęgo światła lecącego z nieba, padającego np. na białą kartkę. Bezpośrednio - chyba będzie żółtawe, właśnie z powodu rozpraszania, ale biała kartka będzie biała, bo do tego żółtawego, bezpośredniego, dochodzi jeszcze to rozproszone, lecące ze wszystkich kierunków (które powoduje, że cienie np. na zdjęciach śniegu są niebieskie, a nie szare). No ale kolor gwiazd da się jednoznacznie, standardowo zmierzyć i określić: Color index - Wikipedia Wrażenie barwy, jakie my widzimy, to jedno, a różnica z pomiaru w dwóch filtrach jest jednoznaczna. Tylko teraz tak się zastanawiam - jeśli Słońce widziane na wprost jest żółtawe, z powodu rozpraszania (nawet w czasie górowania), ale światło padające na białą kartkę jest białe (bo dochodzi jeszcze to rozproszone), to w takim razie finalnie Słońce, fotografowane spoza Ziemi, też powinno być białe (no bo na kartkę pada światło sumaryczne, bezpośrednie i rozproszone - a oba pochodzą ze Słońca). Chyba że to, co uznajemy za światło białe, jest tak naprawdę lekko żółtawe, a widzimy je jako białe z powodu opisanego wyżej przyzwyczajenia komórek światłoczułych w oczach... (dobra, tu już wchodzę na grząski grunt, i wcale nie jestem pewien tego co piszę ).
  25. Swego czasu ktoś tu publikował zdjęcie, z którego usunął ledwo widoczne pyły, bo się bał, że mu społeczność zarzuci, że nie umie w obróbkę, bo jakieś plamy ma na zdjęciu (ma być widać to, o czym wszyscy wiedzą, że ma być widać, a nie to, co naprawdę widać ). Więc nie skreślałbym tak od razu tego artefaktu (żeby nie było - nie jestem entuzjastą ufo i innych tego typu głupot, piszę tylko, że czasem coś, co będzie uznane za artefakt wcale nim być nie musi).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.