Skocz do zawartości

rospondek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rospondek

  1. To ja coś na rozluźnienie atmosfery. Nie jest to żaden portal naukowy czy coś ale ten artykuł mnie rozwalił. http://fakty.interia.pl/swiat/news-sfingowano-ladowanie-na-ksiezycu-rosja-chce-sledztwa,nId,1838098 W skrócie mówiąc Rosja na złość USA chce udowodnienia lądowania na Księżycu ze względu na zaginięcie oryginałów taśm, skał itp. Ale dla mnie kluczowy w tym całym newsie jest poniższy cytat NASA: WTF?! Ale w sumie dobrze, że: Chociaż nie... WTF??
  2. To i ja się dorzucę po kilku miesiącach Chociaż przy tych które tu zobaczyłem to moje wygląda blado Mała kompilacja z Nikona D5200.
  3. My bad. Zapomniałem o tym. Dawno o Challengerze nic nie czytałem ani nie oglądałem, stąd luki w pamięci do szczegółów W sumie może nie tyle katastrofę przewidzieli co faktyczną możliwość poważnej awarii. A skoro to tylko możliwość... ODPALAMY! Może nic się nie stanie... :/ Nie jestem specem od aeronautyki ale czy: a) wejście w atmosferę nie jest czasem wyliczone co do centymetra ze względu na: aa - zbyt mały kąt wejścia powodujący odbicie od atmosfery jak kamienia na wodzie. ab - zbyt duży powodujący gigantyczne tarcie niszczące wszystko w ciągu kilku sekund. Głównie skrzydła i statecznik. b.) wahadłowiec to czasem nie jest zwykły kamień z doczepionymi dla picu skrzydłami lecący tylko i wyłącznie po prostej z nikłą szansą na jakiekolwiek manewry i jednorazowym szansą na podejście do lądowania? Ma to jakąś nośność ale nie oszukujmy się, samolot bojowy to to nie jest, żeby wykonywać szerokie spirale do wytracenia prędkości. c) im dłuższy lot takim kamieniem tym większa szansa na turbulencje i dziury powietrzne zwiększające ryzyko katastrofy. d) gdyby tak się dało nie robili by tak za każdym razem? Po co narażać sprzęt na niepotrzebne przeciążenia skoro można to zrobić łagodnie acz dłużej? I tak od piątego lądowania nikt na to nie zwracał w TV uwagi.
  4. Szczerze? Oni nie mieli pojęcia że taki rodzaj uszkodzenia może doprowadzić do zniszczenia promu. To jak z dzieckiem i wrzątkiem. Dopóki się nie sparzy, nie wie że to groźne. Coś odpadło - ale wcześniej odpadało setki razy zwykle lód - to coś się rozpadło na milion kawałków - czyli nie było to nic twardego - prom leciał dalej bez alarmów aparatury - widać nic się nie stało. Promów wiele w historii się nie rozbiło. Ledwie dwa na 135 startów. Niecałe 1.5%. Błąd statystyczny. Pierwszy przy starcie, też z przyczyn wtedy nie do przewidzenia (niska temperatura w nocy mająca wpływ na tylko niektóre części maszyny, o których nikt nie pomyślał, że mogą zawieść), drugi przy powrocie na ziemię, przez drobne uszkodzenie poszycia przy starcie. Wyciągnęli wnioski za pierwszym razem - wielokrotnie przekładane starty przez pogodę - wyciągnęli za drugim - dokładne sprawdzanie klatka po klatce startów każdej maszyny i ewentualne sprawdzanie na żywo przez astronautów - i koniec końców zamknęli program wahadłowców. Czy ze względów finansowych czy bezpieczeństwa, to już szczegół. Myślę, że szukanie winnych jest bez sensu. Stało się bo statystycznie stać się musiało. Równie dobrze w trakcie startu na trasie wahadłowca mógł spadać meteoryt o średnicy 0.5cm i też rozwalić główny zbiornik z paliwem. Kto byłby wtedy winny? Ten kto wyznaczył taką trasę przelotu? Ten który ustalił start na tą godzinę, a nie 10s później? Ważniejsze jest wyciągnięcie wniosków, żeby nie powtórzyć tych samych błędów. Jak mawiają Jedi - Sith happens. Pocieszające jest tylko to, że w wypadku Columbii nawet nie wiedzieli, że giną. Kilka sekund nerwów, że coś jest inaczej niż zwykle i tyle. Z Challengerem do dziś nie ustalili co się stało z załogą. Według najgorszej wersji zginęli w pełni świadomie dopiero przy uderzeniu kapsuły w powierzchnię oceanu. W tym temacie powinno być raczej opisane co się stało z Apollo 1. Tam głupota osób odpowiedzialnych za testy przekroczyła wszelkie granice. Do dziś nie jestem w stanie pojąć jak można było dopuścić do czegoś tak bezmyślnego. P.S. Nadal zastanawiam się jacy 'naukowcy' siedzą w NASA. Zawsze bawią mnie ich wyliczenia gdzie coś dużego spadnie. Zwykle obszar uderzenia obejmuje... całą półkulę. Znają dokładną trajektorię, znają dokładną prędkość, wiedzą o siłach oddziałujących na wszystko co lata i spada więcej niż ja i ktokolwiek na tym forum, mają komputery, które wynik działania 2+2 potrafią obliczyć w jakimś tam nieznacznym ułamku sekundy i sprowadzić lądownik na powierzchnię zupełnie nieznanego marsa, chyba nawet całkiem celnie, ale jak przychodzi co do czego to błądzą jak dzieci we mgle. Jak ja nie umiałem powiedzieć na lekcji fizyki gdzie spadnie piłka wyrzucona z wysokości 5m z siłą jakąśtam pod kątem jakimśtam to dostałem pałę z wykrzyknikiem. Oni dostają regularne pensje za powiedzenie, że piłka spadnie na ziemię... albo do oceanu
  5. O, to chyba jedna z niewielu sytuacji kiedy na W8.1 coś działa bez problemów Ale spoko, pewnie 'naprawią' Tak, czy inaczej my tu chyba o W7 prawimy
  6. BHP w fotografii? No co Ty?! Zapytaj Japończyków. Choćby tsunami miało 40m i tak zdjęcie cykną Ile ja bym dał za egipskie ciemności w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.... Wyobrażacie sobie zdjęcie z drogą mleczną, która kończy się na Wieży Mariackiej? No ale nie ten temat Paweł, pierwsze i drugie zdjęcie fantastyczne przez kontrast kolorów i razorbladesharp błyskawice. Na trzecim już to jasnobłękitne niebo mi nie pasuje Puściłbym jeszcze te fotki przez Lightrooma w celu wyczyszczenia szumu i pewnie poprawienia zdjęcia w zależności od rodzaju użytego obiektywu, ale ja jestem zboczony pod tym względem Na miniaturce ten budynek w prawym dolnym rogu wygląda jak PiP. Zastanawiałem się czy to w trakcie jakiejś relacji z Twitcha zrobiłeś czy coś
  7. Jeśli macie Teamviewera, to go wyłączcie przed uruchomieniem Stellarium. U mnie na W7 64bit te dwa programy się żreją jak wygłodniałe ratlerki.
  8. A no to tak. Jak byłeś nastawiony na coś innego to po pticach Ale tak jak napisałem, środkowe wyszło pysznie W Kraku zapowiadali na wieczór burzę i co? Chmury za małe na burzę ale za duże na złapanie ISS. W ten oto sposób umknęła mi ostatnia moja szansa na złapanie ISS w najbliższych miesiącach (heavens-above właśnie padło) i pierwsza na złapanie burzy. A '13' był wczoraj Choć może o wczorajszym dniu już się nie będę uzewnętrzniał
  9. Takie zdjęcia robi się raczej z zamkniętych pomieszczeń Drugie wygląda smakowicie Technicznie: RAW czy JPG? Jeśli drugie to za duże ISO względem czasu naświetlania stąd prześwietlone obszary. Jeśli pierwsze, to można z tych zdjęć wyciągnąć o wieele więcej... ucinając ISO o połowę Błyskawica nie wymaga gigantycznego ISO, a RAW przy ISO400 nawet z nocnego zdjęcia potrafi wyciągnąć całkiem sporo W sumie na burzę wystarcza ustawienie zdjęć seryjnych z naświetlaniem 2s i ISO max 400. Kwestia przysłony już zależy od pory dnia. Im jaśniej tym wyższa inaczej się prześwietli. Tak czy inaczej błyskawica rzadko kiedy twa dłużej, a zdjęcia i tak robią się nieprzerwanie jedno za drugim. Później tylko zebranie tych najlepszych do kupy Ja tak robię ale niestety nie mam szczęścia do burz w ostatnim... roku...
  10. Piekne ujęcie. I komentarz: Magnificent! Comet 67P/Churyumov-Gerasimenko photographed by Rosetta from about 125 miles away on June 5, 2015. Now only two months from perihelion, the comet’s crazy with jets of dust and gas. One wonders what the chances are of a gassy geyser erupting beneath or near Philae and sending it back into orbit again. Credit: ESA/Rosetta/NAVCAM – CC BY-SA IGO 3.0 Buhaha, gdyby faktycznie tak się stało to byłby Great shot kid! That was one in a million! Chociaż nie wiem czy przetrwałaby takie odpalenie.
  11. Jak na koncercie AC piorun DC P.S. W sumie teraz zauważyłem. Śliczne serduszko tam wyszło
  12. OK będę kombinował Oby pogoda dopisała. Dzięki wielkie
  13. W sumie dziś poluję na ISS uderzający w Saturna, hehe, ale godzinę później mogę się przestawić bardziej na wschód Zobaczymy, może coś wyjdzie Tak czy inaczej o odpowiedź na moje poprzednie pytanie byłbym dźwięczny
  14. Ja może wrzucę zeszłoroczne zdjęcie. W sumie połączenie dwóch zdjęć. Lewa strona to zachód słońca, prawa to zdjęcie gwiazd z tej samej lokacji zrobione kilkadziesiąt minut po ostatnich promieniach słońca Gdyby przejście między dniem, a nocą było zawsze tak widoczne...
  15. Dzięki za info Wygląda na to, że dziś przeleci przed moim oknem, a skoro napisałeś o teleskopach i lornetkach... Jest jakaś strona jakie obiektywy z lustrzanek mogą wyłapać minimalne (w sensie jaki najciemniejszy obiekt mogę zobaczyć, a nie jakią wartośc ujemną widzą ) magnitudo? Albo jak to obliczyć ewentualnie? Trochę bardzo zielony jestem w tym temacie U mnie maksymalny zoom to 5.8x (105mm f/3.5).
  16. Ja bym napisał tak. Ze względu na zupełne początki użytkowania kolega nie ma kompletnie wiedzy kiedy ta ostrość się faktycznie łapie. Jeśli na obiektywie nie ma podglądu i oznaczenia nieskończoności może pomoże mój manualny sposób A więc, DominikRD jeśli ten Canon i obiektyw mają autofokusa, a pewnie mają, a dodatkowo obiektyw ma pierścień do ręcznego ustawiania ostrości (powinien mieć ale ostatnio spotkałem się z jakimś obiektywem do Soniaka który nie miał i się zdziwiłem ) to polecam taki myk. 1) Za dnia (bo w mroku lub ciemności autofokus może nie działać zbyt dobrze), na spokojnie ustaw sobie odpowiednią ogniskową (zanotuj w zeszycie na przyszłość), ustaw aparat na najdalszy budynek czy co tam uważasz i daj autofokus. 2) Po tym policz ile 'ząbków' jest luzu do maksimum obracając w prawo (w każdym razie tak mam na nikonie). 3) Znów punkt 1 i 2 uprzednio rozregulowując zupełnie fokus (pierścień max na lewo) 4) Zabawa w drugą stronę. Spróbuj teraz ręcznie przesunąć od maksimum o tyle ząbków w lewo ile wyszło w poprzednich próbach z autofokusa. Powinieneś być w punkcie ostrości. 5) Wyceluj w ten sam punkt co poprzednio i włącz autofokus. 6) Patrz punkt 2. Powinieneś wyjść na tą samą ilość ile sam ustawiłeś (z pominięciem jakichś ułamków milimetra, ale one nie zrobią różnicy przy zmniejszeniu rozdzielczości zdjęcia) Dokładnie to samo zrób sobie z celowaniem w jakąś odległą chmurę. Wtedy aparat ustawia się na faktyczną nieskończoność. Wbrew pozorom, pierścień na max w prawo to nie nieskończoność. Może sie przydać do łapania gwiazd w nocy gdzie ostrość ustawia się robiąc zdjęcia w ciemno czarnemu niebu, z dość krótkim naświetlaniem i patrząc czy gwiazda to jeden punkt czy jakiś rozmazany paćkaj. Dzięki temu w każdej sytuacji ustawisz sobie ostrość praktycznie bez najmniejszych problemów. Jaki jest tego plus? Nie potrzebujesz żadnego punktu odniesienia dla autofokusa, ani żadnej gwiazdy na niebie do zrobienia ostrych zdjęć. Czasem sytuacja wychodzi nagle, robi się ciemno, zdjęcie trzeba zrobić za kilka sekund a autofokus wpada w pętlę nieskończoną. Oczywiście po ustawieniu tej ostrości przełącz aparat w tryb manualnego fokusa, bo będzie próbował sam łapać ostrość. A poza tym to używaj sprzętu jak najczęściej to sam zobaczysz jaki sposób łapania ostrości będzie najlepszy dla Ciebie Jeśli jesteś w jakims nieznanym miejscu to tutaj pomaga juz tylko wspomniany sposób z robieniem zdjęć i patrzeniu na podglądzie czy ostrość w miarę się udała. Tu już rady pośredniej raczej nie ma
  17. Obstawiam, że skoro to hamerykański wytwór myśli technicznej to raczej wsadzili tam: http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,15570483,Teleskop_kontra_iPhone__Porownaj_te_dwa_zdjecia_mglawicy.html Komentrz mszczuj_von_kain jest dość adekwatny do obecnej rozmowy
  18. rospondek

    ISS

    Piękne Ja próbowałem złapać w Krakowie sam przelot na tle (praaawie) Altaira. Ale nie dość, że się spóźniłem z łapaniem ostrości o jakieś 60 sekund (bo nie było nawet na czym - patrz dalej ), to jeszcze w Kraku tak dziś jasno, że na zdjęciu w totalnie bezchmurny wieczór wyszły całe trzy najjaśniejsze gwiazdy. Bleeee. Jak żyć, Koledzy?! Jak żyć?!
  19. @up Haha, nic dodać nic ująć Jakby się bali, że coś odkryją.
  20. Dzięki za linka. Uspokoajające takie oglądanie. Tak spokojna ta nasza gwiazdka. Pozornie P.S. Bezczelność! Akcja sie dopiero rozkręcała. Już mieli ujawnić kto zabił, a tu? Kończą w takim momencie bo jakieś drzewa! edit. warpal jeszcze techniczne pytanie. Zdjęcia słońca łapie się w odcieniach szarości jeśli dobrze zrozumiałem i doczytałem. Kolory, które Ty dodajesz to photoshop plus świetnie zdefiniowana akcja kolorująca czy każde zdjęcie robisz indywidualnie używając odpowiednich warstw, leveli itp? Porównuje sobie kilka Twoich zdjęć i kolory robią na prawdę świetne wrażenie. Sam próbowałem użyć jakiejś znalezionej na sieci akcji do kolorowania nawet Twojego zdjęcia w grayscale ale efekty dalece odbiegały od tego co Ty osiągasz
  21. Jak się patrzę na te animacje to czuję się jak bym oglądał grę w życie Conway'a A co do nietoperza, warpal. Odrzuć na chwilę naukę i użyj wyobraźni
  22. Czyli mam trochę czasu żeby odłożyć kasę na porządny sprzęt. Chociaż zaraz. 1PLN na rok.... Za 9k to chyba nic specjalnego nie kupię. ZA MAŁO CZASU!!
  23. O, nie widziałem tego temaciku :_ Zatem i ja witam wszystkich. Astronomią interesuję sie od niemowlęcia. Ze mnie taki da Vinci XX-XXIw. Interesuję się wszystkim co możliwe ale w związku z brakiem funduszy... Sami wiecie Teleskop kupuje od kilkunastu lat. Skończyło się na zakupie aparatu cyfrowego. Bardziej przenośny, a w centrum Krakowa teleskop za dużych osiągów miał nie będzie. Być może zamiast zdjęć nocnych przerzucę się na słońce... ale znów fundusze. Tak czy inaczej witam i mam zamiar tu zostać długo. Bardzo długo
  24. To może i ja wrzucę jakieś moje zeszłoroczne, skoro dopiero od przedwczoraj tu przesiaduję Pierwsze 15.08.2014, drugie 07.09.2014. Oba z Krakowa, widok na wschód. Oczywiście w obu wypadkach stack kilku zdjęć, dla większego dramatyzmu Liczę na weekendowe burze. Choć mam dylemat. Albo piękne błyskawice na nocnym niebie albo ISS przelatujacy na tle saturna. Ideałem byłoby bezchmurne niebo na którym widać ISS przecinający tarczę saturna i do tego piękna błyskawica w pobliżu. Wykonalne, ale z gatunku niemożliwych. Chociaż...
  25. W sumie tak można by też odpisać o wszelkich mgławicach które podsyła nam Hubble ale przecież nie po to tu jesteśmy Ot tak zapytałem bo jednak byłoby to coś wyjątkowego, zwłaszcza w takiej jakości jak powyżej. Ale w sumie faktycznie z pogodą u nas w ostatnich latach krucho Sam się o tym przekonałem jak mój osobisty projekt, 365 wschodów słońca nad Krakowem przerodził się w 52, a później umarł tragicznie kiedy dwa dyski z danymi powiedziały, żegnamy czule i zabieramy pliki ze sobą do grobu. Enyłej warpal na dobranoc znów pozamiatał. Patrzyłem dziś na słońce w Krakowie i, no uwierz mi, moje wyglądało zupełnie inaczej Ile nerek mam oddać żeby sobie sprawić taki sprzęt? Serio nie mogę uwierzyć, że zza atmosfery można takie zdjęcia zrobić. Czekam z niecierpliwością na kolejne. I jak mnie poniesie to chyba sobie wywołam i powieszę jedno na ścianie. Nawet po autograf podskoczę Są nieziemskie. A przy okazji przeglądając Twoje stare zdjęcia coś zauważyłem. Ktoś już wspominał, że na poniższym z prawej strony wygląda jakby na powierzchnię wychodził nietoperz? https://c1.staticflickr.com/9/8708/17006019394_ae7f773abc_k.jpg Będę tu stałym gościem. Tego jestem pewien!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.