Napiszę jakiego Roberta zapamiętam. A zapamiętam go takiego jakiego go wcześniej nie znałem czyli z czasów kiedy już był chory. Nie pisałbym o chorobie Roberta, ale on nie robił z tego tajemnicy. Na Facebooku jego wpisy z aparaturą do chemioterapii niczym nie różniły się od wpisów z koncertów na które ostatnio chodził. Odniosłem wrażenie, że dla Roberta choroba była czymś naturalnym. Coś jak to, że dziś pada deszcz, a jutro wyjdzie słońce. Nie wyczułem w Robercie oskarżeń czy pytań w stylu "dlaczego ja?", "dlaczego mi się to przydarzyło?".
Pamiętam jak Robert mówił o pierwszych objawach. Słaniał się na nogach, był słaby. Przyjechała karetka, oczywiście podejrzenie COVID. Pielęgniarze poprosili go, żeby poszedł do karetki, ale nie wiedział czy będzie w stanie. Podniósł się i jak zaczął się słaniać zauważył, że pielęgniarze robią krok w tył. Opowiadał:
-Po ludzku się mnie bali. Nie chcieli się zarazić.
I oczywiście mógłby być wściekły przecież to ich praca, zawód, ale ich rozumiał, po prostu ich rozumiał.
Ale żeby nie było tylko o chorobie to zdjęcie z ulubionej plaży Roberta na Teneryfie - Playa de Las Teresitas
Skłamałbym gdybym napisał, że miałem coś przeciwko, że plaża leży akurat na drugim końcu wyspy. W ciągu 10 dni zrobiliśmy 1800 km. Jak na wyspę, która w najdłuższym miejscu ma 80 km to chyba całkiem niezły wynik
Robert wziął wtedy na Teneryfę 2 małe lornetki. Jedna 10x, druga 17 czy 18 już nie pamiętam. Ale pamiętam, że jak przykładałem oczy do lornetki to było WOW! Był podczas jednej nocy też lokales ze sprzętem, który za pieniądze pokazywał turystom niebo. Miał też lornetkę. Patrzyłem ...i nie było tego czegoś. Wtedy zdałem sobie sprawę co znaczy dobra lornetka.
A na swoim pogrzebie Robert wyczyścił niebo. Jeszcze przed zachodem Słońca zaświecił ładny sierp Księżyca. Potem wyszedł Jowisz z Saturnem, Mars, a później cała reszta ciemnego nieba. Wiem, przypadek. Ale ja uwielbiam zdanie Ojca Pio na temat przypadku. Mówił:
- Nie istnieje coś takiego jak przypadek! - wskazał palcem na niebo i powiedział
- Tam ktoś rządzi przypadkiem
A cuda to nie zawsze są niezwykłe rzeczy. Cuda to często są zwykłe rzeczy, które przypadkowo dzieją się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu.