Skocz do zawartości

diver

Społeczność Astropolis
  • Postów

    3 862
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Treść opublikowana przez diver

  1. Gdy miałem 10-11 lat zobaczyłem na wystawie księgarni poniższą pozycję. Moja wyobraźnia buzowała, a chęć zdobycia wiedzy i przeczytania tej książki była przeogromna. Książka była przerażająco droga - 90 zł. Nie stać mnie było na nią z kieszonkowego, więc naciągnąłem... babcię. W ten sposób stałem się posiadaczem, stałym i wielokrotnym (w tę i z powrotem) czytelnikiem tego dzieła. W tej książce zobaczyłem pierwszy raz fotki obiektów niebieskich, np. takie. Moja dziecięca jeszcze wtedy wyobraźnia była pobudzona do granic możliwości. Niestety wtedy możliwość nabycia sensownej "lunety" była niemal równa zeru. Więc takiej nie miałem. Byłem więc zdany na wyobraźnię i marzenia... Potem od swojej cioci wycyganiłem taki oto podręcznik akademicki, również ilustrowany czarno białymi fotkami nieba jeszcze gorszej jakości. Również czytany przeze mnie wiele razy od deski do deski. Nieco później edukowałem się w ujęciu bardziej fizycznym z poniższego popularnonaukowego dziełka. Gdy kończyłem technikum, byłem mocno zdeterminowany, by studiować astronomię lub fizykę teoretyczną. Z różnych przyczyn stało się jednak inaczej. Dziś w pewien sposób realizuję swoje marzenia z dzieciństwa i wczesnej młodości. A te książki cały czas mam i od czasu do czasu do nich sięgam. Nie pachną już farbą drukarską, za to mocno pożółkły. I stawiam pewną naukowo-filozoficzną tezę. Mamy coraz doskonalsze narzędzia obserwacyjne, coraz dalej latają nasze sondy kosmiczne, a kosmologiczny poziom zakłopotania pozostaje bez zmian...
  2. Dzięki za sugestię. Na pewno będę jeszcze się bawił.
  3. Wycinam, bo niebo w realu nie jest tak jasne i żółte jak na "oryginałach". Na końcowej fotce chciałbym zobaczyć gwiazdki na nocnym ciemnym niebie. No wiesz, to jakby kwestia "gustu" i oczekiwań, o czym pisałem w innym wątku. W sensie technicznym (dokumentacyjnym) klatki surowe są lepsze, pokazują "prawdę". Ale ta prawda nie cieszy tak oka. No wiesz.... Zaczynam przygodę z fotografią DSO - to są właściwie moje pierwsze fotki DSO. Na razie cieszę się z tego, że pozbierałem do kupki sprzęt, uruchomiłem giuding, że teleskop trafia mi w cel. I z tego, że w ogóle na tych fotkach coś tam widać. Postanowiłem, że zanim zabiorę się za stacki, sprawdzę co można uzyskać z jednej klatki. Bawię się tym i cieszę, że coś mi wychodzi. Nie chcę od razu kupować kamery CCD i "automatyzować" procesu focenia. Boję się, że odbierze mi to satysfakcję z zabawy, że będzie za łatwo, że nagle dostanę wszystko na raz. Póki co wykorzystuję więc to co mam, czyli swoją lustrzankę w fotografii jednoklatkowej. I badam sobie, co można w ten sposób uzyskać. Taki na razie skromny cel. Pewnie spróbuję z czasem obróbki wielu klatek z korekcją za pomocą darków, gainów i flatów. Ale na razie spokojnie. Taką przyjąłem "filozofię badań" i "postępu". W prawym dolnym rogu każdej przetworzonej fotki są skrócone informacje o sprzęcie optycznym, ISO i czasie ekspozycji.
  4. Ładne te Twoje fotki Duser, ale... Konkluzja: z pewnością nie można porównywać dwóch tub w oparciu o dwie mocno przetworzone i przeskalowane fotki, przedstawione na tym forum. Można byłoby jakoś porównywać różnice wynikające z optyki tub, gdyby były zrobione za pomocą dwóch różnych tub w tym samym momencie (w tych samych warunkach), tym samym sprzętem foto i hmm... nieobrobione. Powiedzmy, że surowy RAW byłby w tym przypadku jakimś materiałem, na podstawie którego można byłoby szukać subtelności w różnicach jakości optyki tub. Co w sumie jest nierealne, bo jasność tuby determinuje czas ekspozycji. Więc fotki uzyskane na dwóch różnych tubach (jedna powiedzmy f2 a druga f7) ze względu na różne czasy ekspozycji zapewniające tę samą ilość "fotonów" są nieporównywalne. Matryce będą bowiem pracować różną ilość czasu. Co chcesz Duser udowodnić? Że kupiłeś sobie RASA i jesteś w zachwycie? W to na pewno uwierzę. Z innej beczki. Tutaj Apo, tam RASA (SC). A co powiecie o RC, coraz tańszym przecież i coraz bardziej dostępnym? Ktoś ma jakieś doświadczenia z RC?
  5. Jeszcze z tej samej nocki. Przetwarzanie obrazu w identyczny sposób jak poprzednio. Gromada kulista M92 w Herkulesie. "Oryginał" Fotka przetworzona. Widać, że M92 jest wyraźnie mniejsza niż M13. Galaktyka M51 (Wir) w Psach Gończych - mag 8,40 "Oryginał" Fotka przetworzona. Czas ekspozycji pokazał, że guiding radzi sobie nieźle. Namierzałem jeszcze M101, teoretycznie jaśniejszą (mag 7,70) ale na klatce 120 s jej obraz jest bardzo nikły. Może chwilowo gorszy seeing?... Poza tym M101 jest optycznie ponad dwukrotnie bardziej rozległa niż M51. Więc jej "moc rozsiewa się" na większym obszarze.
  6. Jak w temacie, czyli technika (technologia) za pomocą której próby uzyskania satysfakcjonujących (dokumentalnie i estetycznie) obrazów DSO są raczej skazane na niepowodzenie. Szczególnie pod zaśmieconym miejskim niebem. Niemniej próbować trzeba. Poniżej próba sfotografowania M13. Warunki: lampy sodowe przy ulicy, Księżyc w pełni, gołym okiem gwiazdy słabsze niż mag3 praktycznie niedostrzegalne. Montaż: HEQ5 na paskach. Tuba: ES 127/815 achromat. Matryca: lustrzanka Sony A57. Guiding: lunetka 60/240 z kamerką QHY 5P-II-M, guiding za pomocą PHD2 przez port ST4. Technologia uzyskania przetworzonego obrazu: bez stacków i darków, pojedyncza klatka. Filtry: brak. Fotki oryginalne: ARW w rozdzielczości 4912 x 3264 Przygotowanie fotek: RawTherapee (z ARW do TIFF, potem GIMP do JPG). Obraz "oryginalny" - kadr 3000x2000 z RawTherapee skonwertowany do TIFF, potem przeskalowany do 800x533 i skonwertowany na JPG za pomocą GIMP. Widać wyraźnie zaśmiecenie nieba przez sztuczne światło miejskie oraz szum matrycy. Na silniejszych gwiazdach widać też aberrację chromatyczną. Obraz przetworzony - kadr 3000x2000 z RawTherapee wstępnie przetworzony i skonwertowany do TIFF, potem przetworzony, przeskalowany do 800x533 i skonwertowany na JPG za pomocą GIMP. Kolejne fotki przy dłuższym czasie ekspozycji pokazały, że w takich warunkach obserwacyjnych, przy pomocy takiego sprzętu i takiej technologii wydłużanie ekspozycji nie przynosi rezultatów w postaci wydobycia większej ilości słabych szczegółów. One i tak zginą w szumie matrycy i zanieczyszczenia miejskim światłem.
  7. Bardzo ładny ten Twój bajastro! Bardzo dobra ostrość i duży poziom szczegółowości. Niecały rok temu pokusiłem się o zrobienie mapki w pełni. A poniżej jeszcze fotka afokalna z zeszłego roku. Największym problemem przy fotografii na DSLR jest uzyskanie dobrej ostrości. Widać to szczególnie na fotkach przez okular.
  8. No to mam jakiś obraz eksperymentu. To że z UHC gwiazdki znikają dość znacząco, też już obserwowałem. Więc to nie jest dla mnie zaskakujące. Jednak nie do końca jeszcze wiem, czy te gwiazdki dobrze widoczne w IR są bardziej widoczne w IR bo promieniują bardziej w IR niż wyżej, czy to raczej kwestia czasu ekspozycji.
  9. Hmm, co znaczy "światło widzialne" w odniesieniu do każdej z Twoich fotek? W końcu światło przepuszczone przez SkyGlow, UHC czy jakikolwiek inny filtr wycinający fragmenty pełnego spektrum widzialnego nie jest już w 100% "światłem widzialnym"? Przyznam się że nie wiem, w jakim stopniu filtry IR wycinają światło widzialne. Czy Twój filtr IR wycina wszystko co powyżej IR, czyli powyżej 750 nm?
  10. Eksperyment jest ciekawy, ale trochę nie rozumiem jaki był cel tego eksperymentu. Co chciałeś pokazać: DSO w postaci M42 czy gwiazdki w jego obszarze? Na fotkach w IR widać raczej mniej delikatnych struktur gazowych DSO, natomiast widać więcej gwiazdek. Poza tym dla IR zastosowałeś zdaje się najdłuższą ekspozycję. Więc czy więcej gwiazdek z IR nie jest efektem tej najdłuższej ekspozycji?
  11. Poniżej fotka z innego obszaru wszechświata. Ale nocna, więc trochę "astronomiczna". To jest fotka zrobiona przeze mnie. Oryginalna fotka została "obrobiona", przeskalowana do rozmiaru 800x600 i podpisana moim imieniem i nazwiskiem. Po co te wszystkie zabiegi? 1. Chciałem się fotką pochwalić w necie w środowisku mojej nurkowej społeczności. 2. Przeskalowana i skompresowana fotka waży mało (224 kB) więc bez problemu można ją wrzucić do netu (choćby na to forum). Mimo tych zabiegów obraz jest w rozmiarze i jakości wystarczającej, żeby w przeglądarce internetowej dostrzec jej "walory". Jednocześnie fotka jest tak małych rozmiarów i ograniczonej jakości, że raczej nikt nie pokusi się o jej poligraficzną publikację. 3. Fotkę podpisałem, bo przecież chciałem się pochwalić, że to właśnie moja fotka. Więc jeżeli komuś się spodoba i będzie chciał pokazać ją innym, to nadal będzie tam nazwisko autora. Nikt raczej nie zada sobie trudu, żeby wymazywać podpis po to, żeby prezentować fotkę jako swoją. Czy publikowanie miniaturowych zdjęć ma sens?
  12. Jeżeli dobrze rozumiem, mówisz tak. "Chciałbym się pochwalić w necie (czyli dla najszerzej rozumianej publiki) swoimi osiągnięciami foto w całej okazałości bo uważam, że mam coś fajnego do pokazania. Ale chciałbym zadbać o to, żeby wszyscy wiedzieli, że to moja fotka. Jednocześnie nie chciałbym, żeby ktoś opublikował moją fotkę pod swoim nazwiskiem, albo nie daj boże jeszcze na mojej fotce zarobił. Bo przecież jeżeli moja fotka spodoba się komercyjnym publikatorom, to ja powinienem na niej zarobić, a nie ktoś kto ją sobie przywłaszczył." Jeżeli w tej kwestii chciałeś powiedzieć jednak coś innego, wyprostuj proszę. Sam więc odpowiedz sobie Mateusz, jaki sens ma dla Ciebie publikowanie fotek w ogóle. Z tego pewnie wyniknie odpowiedź, jaki sens ma dla Ciebie publikowanie fotek przeskalowanych. A Zybert "opublikował" swoją fotkę dla siebie i znajomych. Postawił na "samouciechę" i publikację w swojej realnej "galerii", którą może prezentować swoim znajomym w realu (face to face). A publikacji w tej formie na pewno nikt mu nie "podwędzi".
  13. Dzięki Zybert za zrozumienie i przepraszam za "wtręta" w tym technicznym wątku. Naprawdę uważam, że wszystkie przedstawione przez Ciebie obrazki są fajne, przyciągają wzrok i pobudzają wyobraźnię. Więcej tutaj nie przeszkadzam.
  14. Pav, masz chyba rację że moje wynurzenia akurat w tym technicznym wątku zaburzyły trochę jego istotę i wprowadziły niepotrzebne zamieszanie. Więc jeżeli uważasz za stosowne, wydziel proszę osobny temat. Może coś jeszcze "filozoficznie" skrobnę i może ktoś będzie chciał to przeczytać. Pisząc tego "wtręta" chciałem jedynie zwrócić uwagę, że oceny fotek DSO (szczególnie w zakresie kolorystyki, bo o tym tu było chyba najwięcej) są według mnie mocno abstrakcyjne. Gdy fotografujemy obiekt który możemy obejrzeć gołym okiem, możemy rozważać wierność odwzorowania (kolorów) obiektu, zgodność z oryginałem. Możemy dyskutować o nasyceniu kolorów, balansie bieli etc. Krótko mówiąc o wierności odwzorowania rzeczywistego obiektu. Bo i obiekt i jego obraz na fotce jesteśmy w stanie obejrzeć tym samym nie uzbrojonym okiem. W przypadku DSO nie ma takiej możliwości, bo DSO są "poza okiem". Zaś "syntetyczne" oczekiwanie, że obiekt ma wyglądać tak a nie inaczej w oparciu o mocno analityczne założenia składu chemicznego obserwowanej materii i widma spektroskopowe jest według mnie nie do końca pewną i uzasadnioną ekstrapolacją. No dobra, wystarczy tych moich naukowo-filozoficznych wynurzeń. Niemniej chciałbym być po prostu dobrze zrozumiany. Nie neguję hobby, polegającego na uzyskiwaniu coraz to "ładniejszych" fotek. Wprost przeciwnie, uważam że to fajne hobby. Tym bardziej, że właściwie sam je uprawiam.
  15. Temat wydzielony z tego: moderator ___ Hmm, o czym mówimy? O tym jak to wygląda naprawdę, czy o tym jak chcemy, żeby to wyglądało? Jak to wygląda naprawdę nie wiemy, bo nasze oko tego nie zobaczy. Na "długich" fotkach widzimy to, co rejestruje światłoczuły nośnik kiedyś w postaci chemicznej emulsji, dziś w postaci matrycy elektro. Od rejestracji na nośniku do prezentacji "dla oka" zawsze przeprowadzany jest jakiś proces, obróbka. Kiedyś chemiczna, dziś software'owa. Kto dziś prezentuje surowe fotki zapisane w bitmapie (RAW), żeby inni zachwycili się ich jakością i estetyką? Nikt. Wszyscy przerabiają w miarę powiedzmy realny bitmapowy (jeżeli taki nieprzetworzony rejestrują) obraz z matrycy na swoją estetyczną modłę i wedle własnej wyobraźni (albo według tego, co widzieli na fotkach np. z Hubble'a). Żeby potem pokazać, jakie to ładne. To coś, czego gołym okiem nie widać. Co w tym złego? Nic! Dlatego Zybert wszystkie przedstawione tutaj przez Ciebie fotki M42 są najlepsze! Skąd wessel i Pav wiedzą, jak to powinno wyglądać? Świat ludzkiej wyobraźni i emocji jest fascynujący, nieprawdaż?...
  16. Ja też kolegę rozumiem, bo mam za sobą ponad rok obserwacyjnych doświadczeń z ręcznym ALT-AZ. Więc z niedogodnością obrotu okularu w EQ pełna zgoda. Można sobie co prawda obracać okular w wyciągu, ale to kolejna "gimnastyka". Niemniej chciałem usłyszeć, czy kolega krzkrz dokonuje świadomego wyboru.
  17. Właściwie dopiero na tym forum dowiedziałem się, że Astrokrak to Janusz Płeszka. Wizerunek Janusza poznałem na Astromaniaku i czytywałem jego rzeczowe wypowiedzi. W zestawieniu z innymi sklepami astronomicznymi Astrokrak zawsze wydawał mi się jakąś legendą, czymś pierwotnym, pionierskim. Teraz już wiem, kto za tym stał. Smutno. Tym bardziej, że młodo odszedł...
  18. Zwróć uwagę jak duży jest mimośród osi RA względem osi statywu. Przy większym obciążeniu montażu stawia to trochę pod znakiem stabilność całości. W AZ-EQ5 czy AZ-EQ-5 zadbano o jak najmniejszy mimośród, bo te montaże były projektowane z myślą o hybrydowym zastosowaniu. Ale powiedz mi krzkrz (jestem cholernie ciekaw), dlaczego tak napierasz w stronę hybrydy? Do czego używałbyś ustawienia ALT-AZ?
  19. Dzięki za pouczające odpowiedzi. Napisałem, że sprawdzałem kilkukrotnie poprawność ustawienia na biegun, ale nie napisałem że za pomocą pilota. Tam w zdaniu jest przecinek. Żeby oszczędzić sobie ustawiania bieguna za każdym razem gdy wystawię montaż na taras, po ustawieniu stosownej wysokości trójnogu, spoziomowaniu podstawy i ustawieniu na biegun, ustaliłem pozycję trójnogu na płaszczyźnie tarasu za pomocą stalowych stoperów przykręconych do tarasu na stałe. W ten sposób zawsze ustawiam trójnóg w stopery w tym samym kierunku i nie muszę od nowa szukać polarnej po azymucie. Więc kilkukrotnie po wstawieniu trójnogu w stopery sprawdzałem poprawność ustawienia, i zawsze polarna obraca mi się dokładnie po środkowym okręgu reticle'a (nowego typu). Więc stwierdziłem, że nie mam błędu wyśrodkowania samego reticle'a w lunetce biegunowej ani błędu ustawienia lunetki na biegun. Poniżej fotka z ekspozycją 30 sekund. Mało widać, bo ustawiłem czułość matrycy na ISO 100. Ale nie o to tutaj chodzi. Dokładnie tak. Napisałem przecież, że analiza fotek pokazuje wyraźny ruch po równoleżniku (porównywałem z mapą), czyli chodzi o RA a nie DEC. Stąd był mój wniosek, że chodzi o PE a nie inny błąd. Ale nie byłem pewien, stąd była moja prośba o ewentualne inne sugestie. Obydwie pokazane przeze mnie fotki zostały obrócone (zorientowane wg mapy nieba). No to mnie Pav pocieszyłeś! Ponieważ to moje pierwsze próby z montażem EQ, nie bardzo wiedziałem czego należy się spodziewać. Myślałem jeszcze o cone error (oś lunety nie prostopadła do osi DEC). Ale mniemam, że ten błąd geometryczny ma wpływ na dokładność celowania, a nie prowadzenia. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że w astrofoto DSO bez guidingu ani rusz. Mój zestaw do giudingu jest przygotowany, ale pierwsze próby możliwości montażu postanowiłem przeprowadzić bez guidingu. Przy pierwszym okienku pogodowym sprawdzę jeszcze, czy prowadzenie z zastosowaniem PEC przyniesie zmianę na lepsze. Na razie tak jak zapewne wszyscy, czekam na odrobinę bezchmurnego nieba.
  20. W nielicznych i krótkich okienkach pogodowych ostatniego miesiąca bawiłem się moim nowym nabytkiem: HEQ-5 (z paskami napędowymi). Po poprawnym i sprawdzonym kilkukrotnie ustawieniu montażu na biegun, za pomocą pilota SynScan podjąłem pierwsze próby GoTo i astrofoto, mające na celu sprawdzić, ile można wycisnąć z montażu bez guidingu. Na montażu mam zawieszony refraktorek ES 127/825 z dodatkami, co daje łączną masę 8,5 kg (zważone na wadze). Próby foto pokazują, że do ok. 30 s ekspozycji poruszenie jest niezauważalne. Do 60 s jak cię mogę, powyżej gwiazdki zaczynają wyraźnie jechać. Przedstawiona powyżej fotka fokalna została zrobiona z czasem 240 s matrycą lustrzanki SONY A57, która z moją tubą daje po długości kadru FOV ok. 1,5 stopnia. Analiza fotki pokazuje, że gwiazdki są "pojechane" wyraźnie po równoleżniku, co wskazuje raczej na PE. Fotka była robiona bez uruchomionej korekcji PE - tylko sidereal. Jak sądzicie, czy tego rozmiaru błąd PE jest rzeczą normalną w tak amatorskich napędach jak SW HEQ-5? A może ktoś zasugeruje, że to innego rodzaju niedokładność układu (nie PE albo nie tylko PE)?
  21. Ok. A sądzisz, że prędkość obrotu sfery w Stellarium jest dokładnie taka jak w realu? Teoretycznie program powinien poprawnie to liczyć i prędkość obrotowa powinna być ta sama... Czyli odwzorowanie na ekranie monitora powinno oddawać rzeczywistość. Do tej pory traktowałem Stellarium raczej jako narzędzie poglądowe, a nie pomiarowe. Ale Twój post sprowokował mnie do takich właśnie przemyśleń.
  22. Przyznam, że nie bardzo rozumiem ten obrazek. Wielką tajemnicą są dla mnie również inne sprawy, związane z Twoim eksperymentem. A w szczególności to, w jaki sposób i w jakiej odległości od aparatu zamontowałeś ekran komputera (laptopa), żeby był prostopadły do osi teleskopu (obiektywu aparatu)?
  23. MateuszW dobrze pisze. Żeby przekształcić montaż EQ w ALT-AZ montaż musiałby mieć możliwość ustawienia osi RA w pionie tak, żeby celowała w zenit i była tożsama z osią podstawy (lub bardzo blisko niej), aby uniknąć mimośrodu obciążenia w mocowaniu montażu do podstawy (trójnogu). Po postawieniu osi RA w ponie staje się ona osią AZ, a oś DEC osią ALT. Taki montaż działa jak ALT-AZ, więc możesz celować w obiekty posługując się współrzędnymi azymutalnymi. Niestety żaden z montaży rodziny SW EQ nie daje takiej możliwości. Taką możliwość dają jednak np. montaże SW AZ-EQ5 lub AZ-EQ6, ponieważ ma odpowiednio zaprojektowaną konstrukcję podstawy. Odwrotnie, czyli przekształcić ALT-AZ w EQ jest łatwiej. Do montaży ALT-AZ można często dokupić tzw. klin paralaktyczny, umożliwiający ustalenie odpowiedniego pochylenia głowicy montażu. Więc jeżeli zależy Ci na posiadaniu hybrydy, celuj w AZ-EQ5 lub dużo mocniejszy AZ-EQ6. Jeżeli nie, to HEQ5 dla obciążenia do max. 9-10 kg (w astrofotografii) może być dobrym wyborem.
  24. Czyli Stellarium zamiast realnego nieba? Ciekawe... :) I co, sprawdziło się?...
  25. Przed ponad rok bawiłem się ręcznym montażem ALT-AZ. Zabawa była przednia, polegała głównie na zlokalizowaniu żądanego obiektu na niebie i wzięciu go na cel, a potem ręczne śledzenie za pomocą pokręteł mikroruchów. Nie było to wcale łatwe i wymagało czasem wiele cierpliwości. Stale jednak myślałem o astrofotografii, więc wybór systemu montażu musiał być jeden - EQ. Prowadziłem podobne jak Ty rozważania w zakresie zakupu montażu EQ. Przejrzałem w necie wiele różnych montaży, czytałem instrukcje, opisy i opinie. Ostatecznie rozważałem HEQ5 i EQ6-R. Cena nie była dla mnie kluczowym kryterium - byłem w stanie zapłacić więcej, jeżeli montaż spełniałby moje oczekiwania. Doszedłem do wniosku, że przy łącznym obciążeniu do 10 kg lepszy będzie dla mnie lżejszy HEQ5 - przerażała mnie wizja targania (na taras tylko co prawda) ciężkiego EQ6-R. Ostatecznie ponad miesiąc temu nabyłem nowy HEQ5 z upgrade na przekładnie paskowe tutaj: https://www.firstlightoptics.com/skywatcher-mounts/sky-watcher-heq5-pro-with-rowan-belt-mod-upgrade.html (jak widzę ten link nie działa bezpośrednio, skopiuj go więc i wklej do przeglądarki). Przy korzystnym kursie funta cena PLN wyszła nieznacznie większa, niż w Polsce za montaż nie modyfikowany. Jeżeli chodzi o system sterowania, to SynTrek jest już raczej nie do kupienia. Wszystko co znalazłem, było oferowane z SynScan. Ale w bardziej zaawansowanych obserwacjach ma to zupełnie drugorzędne znaczenie. Ponieważ do poważniejszych rzeczy pilota raczej nie będziesz używał. A nawet jeżeli będziesz, to SynScan zapewni możliwości sterowania znacznie większe niż SynTrec.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.