Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 271
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez lkosz

  1. Jeśli się dobrze orientuję, to gminy są odpowiedzialne za oświetlenie dróg przez nie przebiegających, ale od pewnej kategorii drogi. Nie wszystkie trzeba, ale na większości świeci się, bo musi się świecić. Dodatkowo oświetlenie chyba powinno spełniać jakieś normy. Gmina może wybrać sobie dostawcę i coś mi się kojarzy, że za gminne latarnie odpowiada dostawca energetyczny, w tym za serwis. Gmina płaci za usługę oświetlenia, a nie od jednostki energii. Ale to też zależy od gminy... Koszt można sprawdzić w budżecie miasta, np. dla Wrocławia: https://bip.um.wroc.pl/attachments/download/80003 jest to rozdz. 90015, roczny koszt koło 38 mln zł. Z drugiej strony możesz przekopać się przez przetarg "Dostawa energii elektrycznej dla jednostek organizacyjnych Gminy Wrocław i innych podmiotów w okresie od 1 stycznia 2020 r. do 31 grudnia 2020 r.".

     

    16 godzin temu, Polux napisał:

    Czy to ten sam prąd co grzeje wodę dla mieszkańców np. A może prąd do oświetlania ulic kosztuje inaczej, niż inny prąd.

    elektryczne ciepłownie chyba nie są aż tak popularne, prędzej takie na paliwa kopalne :) we Wrocławiu ciepło dostarcza elektrociepłownia, zimną wodę MPWiK, a w budynku są urządzenia grzejące wodę w tym ciepłem (plus do instalacji CO). Budynki wielorodzinne z ogrzewaniem gazowym albo indywidualnym węglowym to inna para kaloszy. Instalacje oparte o pompy ciepła itp. to margines.

     

    16 godzin temu, Polux napisał:

    Mam wrażenie, że my tu kupujemy sprzęty AAA+, LEDY sredy, a elektrownia musi swoje zarobić. To po 'kiego grzyba' my to robimy. Im bardziej oszczędzam tym większą cenę muszę zapłać

    bo gdybyś nie oszczędzał, zapłaciłbyś więcej? Pomijam kwestie ochrony środowiska. Według statystyk, średnie zużycie prądu na mieszkańca rośnie. Elektrownia i tak swoje zarobi, bo prądu potrzebuje każdy. Zresztą nie płacisz tylko za samą energię, tam jest też dużo innych kosztów. Oszczędzając prąd, zmniejszasz obciążenie sieci energetycznej, która wymaga poważnych modernizacji, i dzięki temu jeszcze mamy prąd, np. latem. W najbliższym czasie czeka nas prawdopodobnie drobna rewolucja pt. opłata za energię bierną w gospodarstwach i u mniejszych odbiorców, lub chociaż większe restrykcje w kwestii instalacji PFC w zasilaczach. Obecnie prawie wszystkie urządzenia są odbiornikami indukcyjnymi lub pojemnościowymi, przez co moc pozorna wzrasta bez wzrostu mocy czynnej, za którą gospodarstwa płacą. W efekcie rośnie ciepło Joula, straty, i linie się szybciej zużywają, czyli rosną koszta obsługi. Żeby temu zapobiec zakłady energetyczne instalują stacje redukujące to zjawisko, a to też kosztuje.

     

    16 godzin temu, Polux napisał:

    Kto ma dane, o ile wzrosła produkcja prądu w kraju na przestrzeni powiedzmy 30 lat. Jak się zmieniły dochody z prądu w tym okresie? Wcale bym się nie zdziwił, że produkują mniej, a zarabiają więcej.

    Dane znajdziesz w analizach naukowych i prognozach. Ostatnie zdanie jest spekulacją niepopartą danymi. Jest odwrotnie - moc zainstalowana rośnie, zużycie również, koszty surowców również.

     

    16 godzin temu, Polux napisał:

    I tu znowu patrzę na rachunki za prąd sprzed lat, i robi mi się smutno. Wnioski nasuwają się same – ekonomiczny aspekt oszczędzania prądu przez gminy w aspekcie LP może nie być tym (słabym punktem, w który warto uderzać) w całej tej batalii o ciemne niebo. Podwyżki cen prądu są pozornym problemem dla gminy, po prostu nie ujęli ich w budżecie w tym roku, a przesunąć kasy nie mogą, stąd problem, w przyszłym ujmą i bedzie gites.

    oczywiście że to nie jest główny powód. Głównym argumentem jest szkodliwe oddziaływanie na człowieka, uniemożliwianie działalności naukowej i bezsensowne zużywanie prądu. Do tego silny wpływ na ekosystem i niepotrzebna produkcja gazów cieplarnianych. Gdzie trzeba oświetlić, tam trzeba, ale nie wszędzie latarnie muszą się świecić cały czas, nie wszystkie budynki muszą być podświetlane, nie musi być jasno jak w dzień, a reklamy nie muszą walić chamskim światłem po oczach. Można to zrobić bezmyślnie, albo rozsądnie, i chodzi o to drugie.

    • Lubię 4
  2. @Stalker z taką intensywnością trwa to, jeśli dobrze pamiętam, od ubiegłego roku. Wcześniej te szklarnie też były dokuczliwe, ale szybko to zasłaniali albo wyłączali i było ich mniej. A teraz to do 22 albo i 23 sobie świeci. Odrobina wilgoci w powietrzu lub zapylenia i jest po ptokach.

    Ja mam miejscówkę równe 10km w linii prostej od nich więc przy niesprzyjających warunkach nie widać nic.

  3. Myślę, że mimo wszystko preferencyjne stawki, hodowla w specjalnym podłożu, bardzo duże zagęszczenie, specjalne odmiany, których możliwości biologiczne wykorzystuje się do granic kombinacją światła, temperatury, składu atmosfery, nawozu itd, więc i intensywne owocowanie. O wiele wyższe niż to, co da się osiągnąć normalnymi metodami z gruntu, a same owoce są też niedojrzałe. Do tego ceny, bo wcale takie tanie nie są.

    Huty z piecami łukowymi też są dużymi odbiorcami, i na dodatek piece muszą pracować non stop żeby się nie uszkodziły. I też im się to jakoś opłaca (tzn tym, którzy jeszcze nie zakończyli działalności)

  4. Mamy co-nieco więcej o Siechnicach. W skrócie: łuna stała się silniejsza i bardziej uciążliwa, bo się rozbudowali i przestali się zasłaniać do końca lub nie zasłaniają się czasem wcale. Bo im rośliny pleśnieją. Głupota taka, że nic tylko podejść i im ten prąd wyłączyć. Całe szczęście że rośliny nie lubią doświetlania 24h/dobę, bo by tego nigdy nie wyłączali.

    https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25737385,gigantyczne-zanieczyszczenie-swiatlem-pod-wroclawiem-jest-grozne.html

    Obserwacje z dotąd "dobrej" miejscówki przez te cholerne szklarnie są czasem niemożliwe, a zazwyczaj całe niebo wschodnie i południowo-wschodnie jest u mnie nie do użytku. Już w centrum miasta mam ciemniej i więcej widać. Raz się już wracałem w listopadzie z teleskopem bo łuna na 2 magnitudo, albo silniejsza, że ledwo było widać Capellę i Aldebarana. O znalezieniu Urana mogłem zapomnieć. Oczywiście klasyczne niedasie, niemaproblemu, nicniemożemyzrobić i wogóleocopanuchodzi w urzędzie. Oczywiście wszystko jest zgodne z prawem i nie ma żadnych podstaw do czegokolwiek.

    • Smutny 1
  5. @kkk pytanie było o domowe drukowanie, więc czym chata bogata :) cen w "drukarniach" nie znam, bo za każdym razem kiedy zaczynałem czytać cennik, to traciłem przytomność z wrażenia :D Założyłem że @Stalker chciał się dowiedzieć ile najmniej może to kosztować, i ile trzeba by dać dodatkowo znajomemu za "robociznę".

    ten wydruk może zrobić jakiś znajomy lub nawet ktoś z forum po sąsiedzku... to są proste budki, SmartABS nie kurczy się aż tak, a jeśli to problem, to PETG jest łatwe w wydruku i wyjdzie za pierwszym razem. Obklejone taśmą aluminiową będzie nawet lepsze jako meteobudka niż ABS czy ASA sauté

     

  6. Godzinę temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Trochę błędnie rozumujesz. Sprzedawca wszystkie koszty które ponosi pokrywa z pieniędzy (...) pan płaci, pani płaci...).

    dobrze rozumiem, tylko chodziło mi o co innego. Koszty prowadzenia uwzględnia się w cenie, a nie w tym, że wszystkich klientów standardowo pozbawia się możliwości zwrotu "bo tak"

     

    Godzinę temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Zgodnie z przepisami nie można w takiej sytuacji odmówić przyjęcia zwrotu. Sprzedawca ma jedynie prawo pomniejszyć zwracaną kwotę o tyle, o ile zmniejszyła się wartość odesłanego sprzętu (czyli jak odeślesz złom, to dostaniesz tyle, ile dostałbyś za taki złom na skupie + koszt przesyłki).

    rzeczywiście... a co jeśli koszt czyszczenia przekracza wartość przedmiotu? Konsumenta obciążają dodatkowo? Oddają zniszczone? Utylizacja też nie jest za darmo...

     

    Godzinę temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Nie, kupujący płaci tylko za odesłanie; sprzedawca ma obowiązek zwrócenia opłaty za przesyłkę do klienta (uważam, że to nieuczciwe podejście ze strony ustawodawcy, ale tak stoi w przepisach)

    doczytałem, i jest jeszcze dziwniej - to wszystko zależy czy sprzedawca poinformował jakie koszty ponosi kupujący. Jeśli podczas zakupu nie poinformuje o kosztach bezpośrednich, to znaczy że... pokrywa sprzedający. A jak poinformuje, to zwraca...... zgubiłem się i nie mam ochoty tego rozumieć :D ale żródło tu:  https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-kto-ponosi-koszty-zwrotu-oraz-wysylki-przesylki  kto to wymyślił... ja chyba kojarzę jakieś poprzednie przepisy, które były mniej patologiczne...

     

    Generalnie - skoro sprzedający nie ma czasu na sprawdzenie stanu odesłanych rzeczy (i on, i klient mają po 14 dni), a potem wykryje zniszczenia i zażąda pieniędzy, to najpewniej bez sądu nie odzyska tych pieniędzy. W efekcie zostaje z brudnym okularem, który woli już sam rozkręcić i wyczyścić, niż się szarpać z sądami.

     

    Godzinę temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Generalnie sprzedawca nie ma prawa odmówić sprzedaży bez uzasadnionej przyczyny. Nie wiem, czy sąd (gdyby doszło do sprawy sądowej) ewentualnie uznałby upierdliwość klienta za przyczynę wystarczająco uzasadnioną.

    Skoro nie jest ofertą to upierdliwemu można przedstawić ofertę z kilkoma zerami więcej... może przejdzie :D a jak nie, to przynajmniej sobie pójdzie

  7. @JSC są to rzeczy proste do wyłapania przez sprzedawcę, więc jakim cudem to może ujść uwadze? Wracamy do pkt. 1: nie chcesz zwrotów, nie baw się w sprzedaż wysyłkową. Chcesz zarabiać na sprzedaży wysyłkowej, to ze wszystkimi tego konsekwencjami, które ponosi sprzedawca, a nie jego klienci. Reguły gry znane są z góry dla obu stron, świadomie zawierana jest określona umowa, ale to sprzedawca w pewnym momencie ją łamie. 14-dniowa rezygnacja dotyczy niektórych umów zawieranych zdalnie, nie wszystko można zwrócić, i jest ograniczona. Jeśli w tym konkretnym przypadku: do sprzedawcy sprzętu astro dociera paczka ze sprzętem, na którym są jakieś ślady, lub wręcz upalcowany okular, to odsyła tę paczkę na koszt kupującego i trwale odmawia oddania pieniędzy wskazując konkretny powód.

     

    Nie używajcie argumentów że ktoś gdzieś kiedyś może rozkręcić, połamać, albo sobie gdzieś wsadzić, bo to żaden argument w tym przypadku. Tak, może. Sprzedawca również to może zrobić, upuścić, albo celowo sprzedać uszkodzone, w fabryce mogą zepsuć, a kelner napluć do zupy. I nie jest to żaden argument w pozbawianiu reszty ludzi jakichś praw. Tak samo mityczne osoby ciągle zamawiające i oddające wszystko. Przecież to kosztuje, a koszty dostawy nigdy nie są zwracane. Kupujący płaci dwukrotnie za przesyłkę z własnej kieszeni, bo zwrot rzadko jest darmowy. Sklep w ogóle może odmówić sprzedaży upierdliwemu klientowi, bo to co jest na stronie, zazwyczaj nie jest ofertą w rozumieniu KC, i sprawa jest do ucięcia bardzo szybko.

     

    Wracając do przypadków z tego tematu: w astroshop nie upłynął czas zwrotu, a po drugie można się zwyczajnie wykazać odrobiną zrozumienia albo jutro wynegocjować rabacik na jakiś filtr w ramach czekania na zwrot (tak jak pisałem - o ile potwierdzenie przyjęcia zwrotu było 12 lutego, a nie jeszcze później), a teleskopy.pl - w sumie to nic nie wiadomo. Jeśli standardowo odmawiają prawa do 14-dniowego zwrotu bez podania przyczyny, to jest coś mocno nie tak. O ile... Różne rzeczy czytałem na temat tego sklepu, a potem się okazywało, że klient przemilczał parę istotnych szczególików. A jeśli są niemili, to się bierze pieniądze i idzie kupować u miłych ludzi.

    • Lubię 1
  8. Dla prusy i3 mk3s:

    https://www.thingiverse.com/thing:3395393

    3 obrysy, wypełnienie kratka 40%, zwarte warstwy górne: 4, dolne: 3

    • dysza 0.6, warstwa 0.4mm:
      • PETG: 270g/8h
      • Smart ABS lub ASA: 230g/8h 20
    • dysza 0.4, warstwa 0.3mm:
      • PETG: 255g/13h
      • Smart ABS lub ASA: 215g/12h 30m

    https://www.thingiverse.com/thing:3551386

    3 obrysy, wypełnienie kratka 40%, zwarte warstwy górne: 4, dolne: 3

    • dysza 0.6, warstwa 0.4mm:
      • PETG: 90g/3h10m
      • Smart ABS lub ASA: 75g/3h15m
    • dysza 0.4, warstwa 0.3mm:
      • PETG: 95g/5h
      • Smart ABS lub ASA: 80g/5h

    koszty policzysz tak: szukasz filament wybranego typu, szpule są zwykle po 1kg i dzielisz :) kolor oczywiście biały, nie zielony. Chyba że chcesz mierzyć temperaturę pudełka, a nie powietrza. Producent - renomowany, unikaj tanizny. Na oko cena 1kg PETG to 90zł, Smart ABS 80zł, ASA 100zł, czyli różnice niewielkie :) Plus koszty przesyłki

    Jaki filament wybrać? Wylistowałem PETG, Smart ABS i ASA - jest to w kolejności od "najgorszego" do najlepszego w tym zastosowaniu, przy czym wszystkie trzy ładnie dadzą radę. PETG będzie żółknąć szybciej, ABS ciut wolniej, a ASA powinien być najtrwalszy pod względem zmiany koloru. Odporność na wilgoć we wszystkich trzech przypadkach jest wystarczająca. Możesz też taśmą aluminiową obkleić ścianki od zewnątrz. Do tego dokup sobie jakąś moskitierę, albo np. gęstszy tiul i zaklej nim te otwory, bo inaczej będziesz mieć robale w środku :D Ja budki na zewnątrz (nie w celach meteo) robię 100% szczelne z tego powodu i jeszcze uszczelkami doszczelniam ze względu na wilgoć. Elektronikę zabezpiecz przed wilgocią np. rękawami termokurczliwymi do robienia pakietów ogniw, zwłaszcza w drugim przypadku. Na allegrze można tanio kupić. Podczas burzy może nawiać kropel i zacznie śniedzieć.

    • Dziękuję 1
  9. Jeśli to już takie ważne, żeby nikt nigdy nie patrzył przez nowy okular, to można zwyczajnie zaznaczyć w zamówieniu, że towar ma być fabrycznie zapakowany i przy dostawie to sprawdzić w obecności kuriera. Albo się pofatygować do sklepu jeśli to sprzęt za kilkanaście tysięcy.

     

    A najlepiej zachować zdrowy rozsądek, bo teleskop to nie wibrator. Obejrzenie sprzętu w sklepie stacjonarnym nie dyskwalifikuje go z dalszej sprzedaży. Sprzedawcy odpakowują sprzęt z nieplombowanych kartonów lub niezgrzewanych blistrów na życzenie klienta, i można sobie obejrzeć lub wypróbować przed zakupem, co jest świętym prawem każdego kupującego. I po to są sklepy, żeby to móc zrobić.

    • Lubię 1
    • Haha 1
  10. No tak, sprzedawanie używek w cenie nowych to problem i sklep nie powinien przyjmować zwrotów przedmiotów noszących ślady użytkowania, a jeśli już przyjął, to nie powinien sprzedawać jak pełnowartościowego. I to, że się nacięliście na towar uszkodzony, to wina sklepu, a nie jego klientów-cwaniaków. Duże sklepy pozwalają sobie na robienie outletu, ale też trudno żeby mały sklep tak sprzedawał sprzęt optyczny. Z drugiej strony - powinna być furtka na wypadek gdyby sprzedany przedmiot jednak kompletnie nie pasował. Zdjęciami i filmami nie wszystko da się pokazać, wyobrazić się nie da wszystkiego, a powołać się na niezgodność towaru z umową nie można w tym przypadku jeśli opis produktu był prawidłowy. Można niektóre rzeczy obejrzeć najpierw w lokalnym sklepie, ale też nie wszystko się da. A pewne przedmioty trzeba wypróbować.

     

    Prowadząc sprzedaż wysyłkową należy się liczyć z możliwością zwrotu i ryzykiem z tego wynikającym, albo należy zrezygnować z takiej formy sprzedaży. Odmawianie komuś prawa bez podania przyczyny jest zachowaniem, które powinno się tępić, a nie jeszcze pochwalać! Dla mnie osobiście informacja o tym, że sprzedawca robi niesamowite problemy przy zwrocie nienaruszonego towaru to ostrzeżenie, że przy jakiejkolwiek reklamacji będzie tak samo.

     

    Wobec takiego cwaniactwa (z obu stron) jedyną metodą jest wysyłka kurierem z możliwością rozpakowania w jego obecności i spisania protokołu szkodowego. Tylko wówczas będzie większe prawdopodobieństwo, że sklep się nie wymiga ze sprzedaży uszkodzonego towaru. W innym przypadku sprzedawca może stwierdzić, że klient sam uszkodził. Co też pewnie się czasem dzieje i potem klienci naciągają sklep. Inne formy wysyłki wybieram tylko, gdy ewentualne ślady używania nie są problemem...

    • Lubię 1
  11. @alinoe a teraz pomyśl, że miałbyś to najpierw wszystko sam wydrukować :) no to już to składanie nie takie straszne, c'nie? :D

     

    Potwierdzam - składanie jest bardzo fajne, wiele można się nauczyć jak się buduje urządzenia w częściach, jak robić wpusty na wkręty, ale warto mieć wkrętarkę. Ręcznie jadąc małymi imbusikami faktycznie może to zająć upierdliwe ilości czasu. I przed zakupem warto sprawdzić czy instrukcja składania w ogóle istnieje i jest dobrej jakości. Jeśli jest inaczej - lepiej omijać takiego producenta. Ja swoją drukarkę złożyłem, łącznie z kalibracją, w jakieś 7-8h, ale pierwsze co zrobiłem, to upiłowałem imbusy z okrągłą końcówką, i wsadziłem je do wkrętarki :D nie miałem niestety długich bitów z okrągłą końcówką

  12. 7 minut temu, Antoni napisał:

    Towar odebrałem 11.lutego a 12 lutego zrobiłem zwrot wraz z przesłaniem informacji o zwrocie. Dzisiaj mamy 26  luty.

    jeśli odebrali go 12 lutego (a nie było to wsadzone w paczkę, a przez telefon nie rzucili coś na odczepnego) i potwierdzili otrzymanie odstąpienia, to czas liczy się od 13 lutego, dwa tygodnie kalendarzowe, to 28 lutego dopiero można stwierdzić że nie zwrócili w terminie. Trochę się chyba pośpieszyłeś...

  13. Godzinę temu, Gayos napisał:

    Mój filament PLA koloru białego pęka na rolce, może to sprzedawca wcisnął mi stary produkt. Natomiast kolorowe zachowują elastyczność i nic się z nimi nie dzieje. Wiem, że to nie jest wyznacznik trwałości w zależności od koloru, ale takie coś u mnie występuje.

    filament jest do ewidentnej reklamacji :) kolor kolorem, ale zwykłe PLA (nie PLA pro, które jest bardziej elastyczne) nie powinno pękać po zagięciu o kąt 150-170, nawet 180 stopni. Oczywiście powolnym, przy gwałtownym powinien łatwo pęknąć.

  14. @Piotr4d kolor ma takie znaczenie jak zauważyłeś - czarny łatwiej się rozgrzewa od białego. Dodatki barwiące pewnie mają niezerowy wpływ na trwałość z punktu widzenia chemicznego: pomijam wpływ światła (tu zależy od konkretnego barwnika i innych dodatków chemicznych) - mogą ułatwiać lub utrudniać przyleganie warstw, łatwiej absorbować wilgoć, zwiększać porowatość, łatwiej się utleniać itp. Jednak kluczowe są mimo wszystko kwestie samego druku: niedogrzane warstwy, za słabo spojone, za mała ekstruzja (underextrusion), zawilgocony filament, złej jakości, dodatki poprawiające właściwości tworzywa ale pogarszające wytrzymałość. I wreszcie sama drukarka może być źle skalibrowana i marnej jakości - np. za duże wahania temperatury na dyszy, źle położone warstwy, za mało sztywna konstrukcja, krzywy stół itd. Na koniec zostaje sam model: liczba obrysów, wysokość warstwy, rodzaj i gęstość wypełnienia, ułożenie na stole (siły rozciągające/skręcające działają w osi Z, a powinny w XY). Barwnik w tym wszystkim ma marginalne znaczenie :)

     

    PLA ma swoje zalety, ale zdecydowanie nie należy do nich wytrzymałość. Chcąc wydłużyć żywotność, musiałbyś go odciąć nie tylko od światła, ale też powietrza i wilgoci. Jeśli zastanawiasz się nad wytrzymałością w swoim modelu, to znaczy, że powinieneś użyć w tym przypadku innego tworzywa niż PLA. Noo chyba że do wykonania formy, którą wypełnisz silikonem lub jakąś żywicą... tu PLA jest idealne.

    • Lubię 1
  15. To przykre że zachorowałeś i przez to musisz uważać żeby się wysypiać, pozostaje zdrowia życzyć, ale nie każdy niewysypiający się będzie mieć problemy z sercem. Nie popadajmy w skrajności i nie straszcie rychłymi problemami. Warto robić podstawowe badania kontrolne, reagować na dolegliwości w porę i w granicach rozsądku dbać o zdrowie, ale nie każdy ból głowy to nowotwór, i nie każda bezsenna noc, czy stresujący dzień kończą się zawałem/nowotworem. Biologia człowieka jest trochę bardziej zniuansowana niż takie proste implikacje, a złote metody działające na każdego nie istnieją.

  16. @cwic to zależy jaki masz chronotyp. Są osoby wstające bardzo wcześnie, dla których 22 to środek nocy i latanie z teleskopem do 3 rozregulowuje ich hormonalnie i potem następny dzień jest koszmarny. Ale są osoby na drugim spektrum chronotypu, takie jak ja, które cywilizacja gwałci przez budzik, każąc im pracować od 9 lub nawet 6 w nocy, a kładą się około 1-2. Takie osoby lepiej znoszą nocne astrowypady, chociaż jak tak posiedzę do 4 to następny dzień jest problematyczny. Z tego co mi wiadomo chronotyp jest niezmienialny, pozostaje się do niego dostosować, inaczej będziesz żyć na nieustannym jetlagu. Tzn ulega wahaniom np. w okresie dojrzewania (dlatego za lekcje na 8 czy 7 powinien być kryminał), ale samemu tego przestawić się nie da. Co najwyżej przywyknąć do bólu :) Jeśli chcesz poznać swój chronotyp, to wywal wszystkie zegarki i inne przeszkadzacze, i weź urlop na 3 tygodnie. Naturalnie podryfujesz w stronę optymalnych godzin przy okazji ustalając sobie optymalną długość snu (nie dotyczy to osób mających zaburzenia depresyjne). Także niestety z nas dwóch to chyba ja mam większe predyspozycje do tego hobby :) Ale nie trać nadziei, do 21 też dużo widać :D poza tym radioastronomia to też zacne, całodobowe hobby :D

     

    Co do tych nowotworów - ciągłe naruszanie powyższego rytmu dobowego dodatnio koreluje ze zwiększonym występowaniem niektórych typów nowotworów. Chyba dotąd nie wskazano mechanizmu więc trudno mówić o ostatecznym dowodzie. To nie oznacza ryzyka 100%, tylko nieznacznie podniesione standardowe ryzyko wynikające z czynników środowiskowych (choćby zanieczyszczenia środowiska) i genetycznych. Nie należy bagatelizować rozwalania sobie rytmu dobowego, ale nie demonizujmy, jest tylko jednym z wielu czynników. Bardziej obawiałbym się większego ryzyka wypadku przy takim niewyspaniu.

     

    A ból głowy jest dość normalną reakcją na zachwiania w rytmie dobowym, zwłaszcza jeśli masz bardzo regularne życie przy dzieciach, i powyższe straszenia traktowałbym jak dowcip :) Wdychanie smogu oczywiście też może powodować różne perturbacje, tak jak niedojadanie, wyziębienie itd. Zresztą jest też taka dolegliwość jak "weekendowe bóle głowy", i nie jest związana z imprezowaniem :D

     

    36 minut temu, kubaman napisał:

    Brak snu jest podstawowym czynnikiem do zawału serca.

    uściślając: zawał serca jest konsekwencją choroby niedokrwiennej mięśnia. A chorobę niedokrwienną powoduje głównie miażdżyca, do której dopiero prowadzą różne czynniki, które można niwelować. Np. ktoś palący papierosy może mieć takie predyspozycje genetyczne i tryb życia, że do rozwoju miażdżycy nie dochodzi.

    • Lubię 1
  17. 34 minuty temu, Maro21 napisał:

    po pierwsze jakiego lotniska , co to jest za założenie , że alieny mają lotniska i radary ? Może słuszniej byłoby napisać ,że wykryją emisję o mocy porównywalnej z radarem lotniskowym z odległości 200ly?

    Pewnie miał na myśli radiolatarnie i urządzenia radionawigacyjne, a nie radary, ale pytanie i tak jest tak idiotyczne, że nie warto tracić czasu na odpowiedzi :)

  18. 2 godziny temu, innerside napisał:

    W porównaniu z iphonem - chodziło mi o bezproblemowe działanie, wieloletnie wsparcie, przemyślaną konstrukcję (przetestowaną na farmach 24h). 

    Jest jeszcze jedno podobieństwo, cecha która również charakteryzuje iphone'a. Gdyby nie był tak drogi - 90% userów korzystałoby z tego ekosystemu :)

    Adam korzysta z ekosystemu Apple - więc doskonale zrozumie o co chodzi. Moim zdaniem jedynym minusem Prusy jest CENA :) (znów iphone:) A o to właśnie pyta Adam. 

    Muszę trochę zdementować tych stwierdzeń, bo większość to niestety PRowe życzenia. Urządzenia Apple mają za dużo wad fabrycznych za taką cenę, są tak konstruowane, że są nienaprawialne (używanie kleju zamiast śrub), maksymalnie niekompatybilne z innymi producentami (złącza, protokoły ładowania itd), przez to są źródłem śmieci i mają biznesowo krótki czas życia. Apple potrafi wyłączyć funkcjonalności bez technicznego uzasadnienia (np. siri na starych modelach), patentuje wszystko co się tylko da utrudniając rozwój, grożąc procesami, i jest zaprzeczeniem otwartości w oprogramowaniu. A z otwartego oprogramowania korzysta na potęgę, pasożytując na nim, nie dając nic od siebie w zamian (MacOS to jest unix dostępny na licencji BSD). Z technicznego punktu widzenia dali niewiele, już Microsoft ma na koncie więcej zasług, bo nie wymyślili ani smartfonów, ani odtwarzaczy przenośnych. Od strony bezpieczeństwa (którym się chwalą) i trzymania się standardów, choćby RFC, mam jeszcze więcej uwag, i to nie są wcale takie bezpieczne urządzenia, ale to już nie miejsce na to. Oczywiście nie oni jedni lecą w kulki, ale o nich rozmawiamy...

    A drukarki? Źródła firmware publicznie dostępne (Prusa nie jest tu jedyna), modele też, budowane ze standaryzowanych części. Zdarzają się zakały które próbują wymuszać używanie jedynego prawdziwego filamentu (davinci chyba) ale kończą na marginesie. Do tego przejście na nową wersję to dodrukowanie sobie kilku części albo zakup taniego kitu, nie trzeba wymieniać całości. Gdyby twórcy RepRap i FDM nie udostępnili swoich technologii światu, tylko machali patentami i pozwami każdemu przed nosem, nie kupowalibyśmy tak tanich drukarek i nie byłoby druku 3d w domu na taką skalę.

     

    2 godziny temu, Piotr4d napisał:

    Wychodzi na to, że w przypadku drukarek 3d zachodzą podobne zależności jak w sprzęcie astro, gdzie czasami znikomy przeskok jakościowy okupiony jest niewspółmiernym, chorendalnym wzrostem ceny.

    W miarę wzrostu dopracowania, jakości i precyzji, cena rośnie wykładniczo, nie liniowo :) Różnica jest też w miejscu produkcji, i fakcie kto wykonuje większość roboty. Czym tańsza drukarka, tym więcej wymaga od użytkownika, więcej trzeba samemu rozwiązać i gorsze materiały są używane. Różnica w pierwszym druku u nowicjusza ender vs prusa jest zauważalna i nie ma co się czarować, że jest inaczej. A to, że można dojść z enderem do takiej wprawy, i tak go zmodyfikować, wyregulować, że będzie drukować jak prusa, albo i lepiej to owszem. Tak jak i prusę podrasować. Ale to kosztuje trochę pracy i pieniędzy. I jak się policzy ten czas i pieniądze, to różnica cenowa się zmniejsza. Za tę pracę płaci się właśnie producentowi. I za oficjalne wsparcie techniczne dla użytkowników, bo to też nie jest za darmo. Mając już doświadczenie, bo do prusy dorobiłem moduł wiercący, rysujący oraz wypalający laserem, wybrałbym tanie CNC z dobrym wsparciem społeczności. Ale miejsca w domu nie ma więc drukarka musi wystarczyć :)

     

    1 godzinę temu, kristofus napisał:

    Sam też chętnie przygarnąłbym Prusę ;) Jednak wspomnę kolejny raz, niektórym jedna mało ;) i wtedy argument finansowy przemnaża się trochę smutno.

    Wydrukuj sobie :D źródła są w necie. Wysokość warstwy 0,2mm, części metalowe i elektronikę można chyba kupić luzem.

    Zgadzam się, Prusa finansowo jest nie do przejścia dla niektórych i to jej duża wada. I całe szczęście że nawet nie próbują konkurować ceną, bo Chin nigdy nie przebiją w kosztach.

     

    Godzinę temu, Adm2 napisał:

    Ja wolał bym mieć jeden EQ6 niż pięć EQ3-2, jak by mnie było stać :-) 

    Bo jest tylko jeden Księżyc. A jakbyś potrzebował obserwować trzy Księżyce jednocześnie, to EQ3-2 jak znalazł :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.