Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez lkosz

  1. Ja mam listę, w której sobie notuję co chciałbym zobaczyć, i kiedy najlepiej + oznaczam z której miejscówki. Przy słabszych dopisuję jasność. Jeszcze nigdy mi się nie skończyła. Jak jest akurat pogoda, to szybko wybieram i w drogę. Przy czym pogodę rozumiem jako co najwyżej cienkie zachmurzenie/zapylenie, przez które coś widać lub jest przejściowe. Np. jaśniejsze planety lub księżyc widać w MAKu127 przez cieńsze chmury/smog. W naszym klimacie nie ma co kręcić nosem Jak są widoczne Mars, Jowisz, Saturn lub Księżyc to też zawsze docenię i spojrzę. Zazwyczaj każdy nowy obiekt oglądam w visualu, nasadką bino. O ile widać oczywiście, potem najzwyklejszą ASI120MC w pełnym paśmie i z filtrami IR-pass, skyglow, 540nm. Jakbym miał radioteleskop, to też bym użył. Często wracam do bardziej lubianych obiektów, albo jeszcze częściej nieopodal coś zainteresuje... i pewnie dlatego przez rok z hakiem nie udało mi się przejść katalogu Messiera Kilka razy zaliczyłem plan na wieczór i potem błądziłem jeszcze po niebie. No gdzie nie spojrzysz, tam zawsze jest coś ciekawego i toniesz na kolejną godzinę. Zresztą już same warunki miejskie dostarczają wiele zabawy - znajdź cokolwiek, gdy ledwo gołym okiem widać Polaris Kilka razy wybrałem się śladami @Bellatrix i jej katalogu: https://astropolis.pl/topic/57715-katalog-bellatricum-novum/ I nikt mi nie zapłacił, żebym to napisał Po prostu sprawdzam, czy mnie tam nie okłamuje z tymi kolorami. Co prawda niektóre nazwy kolorów muszę sprawdzić w słowniku, ale niestety wszystko się zgadza.
  2. @Materon musisz pomyśleć od czego chcesz zacząć i jaką perspektywę dla siebie widzisz. Dopiero na tej podstawie dobierz sobie sprzęt. Wtedy łatwo oszacujesz czy warto za 1000zł kupić, czy dozbierać. Niestety uniwersalnego sprzętu nie ma, "wystarczająco dobre" dla amatora są niemal wszystkie W kwestii przenośności nie musisz się martwić, bo nawet montaż paralaktyczny uchodzący za ciężką kolumbrynę spokojnie wejdzie na rower z bagażnikiem lub większą hulajnogę. To tylko kwestia nośności bagażnika, jakości sakwy i pomysłowości. Można też zainwestować w składaną przyczepkę. Mam MAKa 127, na plecach wiezie się go przyzwoicie razem z innymi szklanymi elementami typu okulary, lornetka, szukacz. Radzę tylko unikać konstrukcji otwartych typu Newton, bo są dość delikatne - łatwo się rozkolimowują i duże. Katadioptryki i refraktory, które są konstrukcjami zamkniętymi i stabilnymi sprawdzą się najlepiej. Dobrze zniosą przewóz na plecach i nie zakurzą się. Łatwo je też wstępnie schłodzić w lodówce Gdybyś potrzebował inspiracji to ja mam tak zrobione: https://astropolis.pl/topic/66541-mobilny-mak127/?tab=comments#comment-758491
  3. Zależy co chcesz obserwować, ale nie jesteś zdany jedynie na lornetki. MAK na montażu EQ3-2 spokojnie wejdzie na rower Głowica do sakwy, statyw przypniesz gumami, teleskop oczywiście w plecaku. Domontuj sobie przedni bagażnik, ja mam taki przykręcany do pivotów w widelcu, dobrze się sprawdza na akcesoria. Wyjeżdżać za miasto nie musisz, poszukaj jakiegoś parku z polaną, lotniska, dużego parkingu z niewielką liczbą latarni lub między budynkami w nieoświetlonym miejscu. Ewentualnie jakiś pomost, molo itp. No chyba że masz przyczepkę, to już w ogóle razem z kanapą możesz jechać
  4. no to jego mąż musiał się zdziwić, gdy pojawiły się dwie córki Co do sklepu - super pomysł, ale 21m^2 na sklep astro to brzmi niestety bardziej jak komiksy, naklejki i ciupagi, niż teleskopy i sprzęt optyczny... a może punkt zakładu ślusarskiego produkującego elementy i złączki do astrosprzętu...
  5. no właśnie... i takie sprawy nie wychodziłyby w opiniach, więc z drugiej strony chyba nie ma co inwestować czasu i środków w mechanizm do nich. Sensem ich istnienia musiałaby być ich rzetelność...
  6. Z chęcią dowiedziałbym się kto stosuje takie metody... Jestem za komentarzami dot. transakcji, i co do sprzedawcy i nabywcy tylko pytanie czy ofiara oszustwa lub gróźb opisałaby to tak otwarcie... @wessel zrobiłbyś to wtedy, gdyby była taka możliwość?
  7. Zabezpieczyć się przeciwko cwaniaczkom jak ten, o którym było głośno na forum niedawno, to się nie da (nie mogę znaleźć tego wątku niestety). Na koniec i tak pozostaje zdrowy rozsądek, i wybieranie raczej znanych użytkowników forum, lub akceptowanie ryzyka... Z drugiej strony sprzedaż jest też ryzykowna dla samego sprzedającego. Tak, czy siak, wymóg 20 postów jest spoko
  8. Podobno cytowanie samego siebie to wiocha, no ale muszę https://astropolis.pl/topic/66891-powrót-do-konwersacji-brak-lajków/?do=findComment&comment=762405
  9. @Pav1007 swego czasu rozpykiwałem temat zasilania czegokolwiek z powerbanków i wyszło mi, że tracę tylko czas Podstawowym problemem jest to, że układy zabezpieczające w przetwornicach bardzo szybko odcinają zasilanie, bywa że i przy znamionowym natężeniu, do tego przy obciążeniu znamionowym nie trzymają napięcia. Jeśli grzałka ma pobierać max 10W na 5V, to nie powinieneś mieć problemów - zlutuj sobie sam wtyczkę USB, podłączasz i działa. Jeśli potrzebujesz ciut więcej mocy, to można na ATtiny zmontować układ rozmawiający protokołem quick charge: https://www.hackster.io/PSoC_Rocks/hacking-qualcomm-quick-charge-qc-2-0-3-0-with-attiny85-b7627d wtedy przetwornica w powerbanku podaje wyższe napięcia na USB, ale moc nadal niewielka: maksymalnie kilkanaście watów. Chcąc podłączyć powerbanki równolegle, potrzebujesz już wstawić diody Schottky'ego na VCC, lub tzw. "diodę idealną" na tranzystorze MOSFET oraz jakiś ogranicznik natężenia, żeby się przetwornice nie wyłączały. Rezystor lub LM317. Przy powerbanku który jakimś cudem ma dwie osobne szyny zasilania jedynie dioda jest niepotrzebna, natężenie trzeba ograniczać nadal. W praktyce straty na tym właśnie ograniczniku będą takie, że gra nie jest warta świeczki.
  10. Potwierdzam, zmienił się motyw. Może ktoś podpowiedzieć gdzie się to przestawia? Przekopuję opcje i nigdzie nie widzę... Edt: jakby ktoś szukał, to w stopce jest "Język Styl Polityka prywatności Kontakt"
  11. Przypadki oślepiania laserami zdarzają się coraz częściej, trend jest niestety wzrostowy. Chodzi mi o to żeby się do tego niepotrzebnie nie dokładać. Sam siedząc kiedyś w takiej maszynie, co mam w planach, nie chciałbym dostać po oczach laserem. Zwłaszcza przy locie VFR.
  12. @zbignieww Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 r. w sprawie użycia lasera lub światła z innych źródeł w strefach przestrzeni powietrznej: http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20150001816 , w skrócie: w promieniu 3 mil od środka pasa w promieniu 10 mil od dróg startowych i podejścia, wzdłuż drogi podejścia lub pomocy radionawigacyjnej, z kilkustopniową odchyłką radiala, czyli świecenie w oczy, lub ogon w odległości 1600 stóp po bokach obowiązuje zakaz używania szperaczy i laserów. Tu są mapy opracowane przez urząd lotnictwa: http://caa-pl.maps.arcgis.com/apps/webappviewer/index.html?id=d1bf774f23b74986ade794cc9ad13819 Oczywiście poza tymi strefami również nie należy oślepiać pilotów i każdy taki incydent jest zgłaszany do ATC. Zasięg 5mW wiązki lasera (jest to moc wyjściowa, nie pobór prądu przez diodę laserową) jest zależny od jej kolimacji, czyli od jakości optyki. Nie ma do tego noty katalogowej więc te 300m wygląda na gwarantowaną przez producenta odległość, gdzie jakość wiązki spełnia wymagania, ale to światło się nie rozpływa po tych 300 metrach, i tu jest problem. W lotnictwie komercyjnym starty wykonuje się manualnie zawsze, podejścia w zdecydowanej większości przypadków również. Światło w kabinie jest wtedy zazwyczaj wygaszone lub znacznie przyciemnione, piloci mają więc mocno otwarte źrenice w oczach i bardzo wytężony wzrok. Faza podejścia do lądowania wymaga dużego skupienia uwagi na kilku rzeczach naraz. Trafienie wówczas wiązką w kokpit powoduje jej duże rozświetlenie i oślepienie pilotów, lub przynajmniej rozkojarzenie, co jest bardzo niebezpieczne. Niestety kształt i budowa szyby jeszcze wzmacniają ten efekt. Obserwacje wykonuje się rzadko w zenicie, raczej w niższych elewacjach, i przy dużej przejrzystości powietrza. Zasięg wiązki (rozumiany przeze mnie tutaj jako zdolność do oślepienia) w takim przypadku to kilka kilometrów, niech to będzie te 4km, spodziewam się, że więcej. 4km to mniej-więcej poziom lotu FL130 w idealnych 1013hPa, na którym samolot może znajdować się w fazie rejsu, lub obniżania lotu mając przed sobą jeszcze około 39 mil (bez uwzględnienia wiatru), to jest 62km. Także jak widzisz, nie trzeba stać tuż obok lotniska, żeby oślepić załogę w samolocie - przestawiając teleskop przetniesz tą wiązką kilka dróg powietrznych. Jeśli jesteś pewien, że po tych 300m wiązki nie widać, zrób test - oddal się o 300m od kogoś kto poświeci tym laserem w Twoją stronę. Oddal się o 2km i z okna niech ktoś poświeci. Można się zdziwić
  13. A to zmierz zasięg gwiazdowy teleskopem z ulubionym okularem albo kamerką to Ci powinno dać odpowiedź czy potrzebujesz lepszej miejscówki
  14. A to po to tego ludzie używają... Ja przy wstępnym ustawianiu teleskopu zazwyczaj używam podziałki na montażu paralaktycznym, ewentualnie na oko przy ciemniejszym niebie. moc 5mW, nie mA Ja na swojej miejscówce np. nie mógłbym tego użyć, bo jest przy ścieżce podejścia samolotów pomijając, że to skrajna głupota w takim miejscu świecić laserem w niebo i narażać 200 ludzi na śmierć, to na terenie Polski są wyznaczone strefy gdzie jest to nielegalne i takie zabawy mogą się skończyć dużymi kłopotami. W Czechach pewnie też, i nawet masz w pobliżu lotnisko LKMT i całkiem blisko EPKT. Nawet oślepienie pilota na wysokości przelotowej podlega karze. 5mW laser z dobrą optyką może mieć niestety zasięg idący w grube kilometry, a to co masz zamontowane nie wygląda na lichą zabaweczkę
  15. 6 mag przez teleskop? Mi chodziło o oszacowanie minimalnej jasności, którą obiekt musi posiadać, żeby dało się obserwować przy aktualnych warunkach. Jeśli masz takie zaświetlenie, że nawet przez teleskop ledwo widać, to lepiej zmienić miejscówkę
  16. @zbignieww z czystej ciekawości - jak tego lasera używasz przy obserwacjach?
  17. Mapki mają charakter orientacyjny więc się nie zrażaj... rzeczywistą jakość miejscówki do wizuala polecam sprawdzać samemu bo zależy to od wielu czynników - lokalnego zapylenia, zachmurzenia, pory roku itd. Ustalam ręcznie ze dwie-trzy najsłabsze gwiazdy widoczne na zadowalającym mnie poziomie w interesującym mnie obszarze i sprawdzam w aplikacji jej wielkości gwiazdowe. Na tej podstawie szacuję w co jest sens celować, czy użyć filtra redukującego zanieczyszczenie światłem, od której latarni najbardziej się odsunąć itp. Dla przykładu, miejscówka nr 1: SQM 18.31 mag./arc sec2 Brightness 5.10 mcd/m2 Artif. bright. 4930 μcd/m2 Ratio 28.8. Miejscówka nr 2: SQM 18.77 mag./arc sec2 Brightness 3.35 mcd/m2 Artif. bright. 3180 μcd/m2 Ratio 18.6. W tej drugiej widać nawet wielki wóz gołym okiem, i inne tego typu słabsze obiekty, w pierwszej bywa, że ledwo widać Vegę Raz udało mi się osiągnąć 10 magnitudo na MAKu 127 więc nawet z kiepskiej miejscówki ładnie widać.
  18. HTTP 500 to błąd serwera, problem mieli wszyscy. Działała tylko warstwa RP serwująca certa
  19. To by było dziwne... przewody są przecież unieruchomione uchwytem przykręcanym. Chociaż jakość tych sterowników jest taka, ze te luty mogły faktycznie popękać. Skoro się odlutowały, to przylutowanie silnika krokowego jest dość proste, wystarczy oscyloskopem sprawdzić jak są generowane impulsy prądu i znaleźć pary przewodów z tego samego uzwojenia. Dużo kombinacji tam nie ma Panowie z serwisu chyba chcieli mieć problem z głowy i powiedzieli coś na odczepnego w razie czego mogę pomóc w naprawie, ale musiałbym ten sterownik mieć w ręce...
  20. może ten opis będzie pomocny: silnik nie działa od początku zakupu, czy przestał działać w trakcie?
  21. z siekiery mam zrobioną przeciwwagę, lepszy jest wtedy seeing i ostrzejszy obraz
  22. nie nie, porządny człowiek, to ja dokonałem nieuprawnionej ekstrapolacji klinika na Borowskiej, która sama czasem bywa gorsza od leczonych tam chorób, z boku jest Przylądek Nadziei, Wydział Farmacji, filie Akademii Medycznej, i takie tam, zagłębie szpitalne, ale budynki niskie i w dużym oddaleniu. Na dodatek jeden z najwyższych punktów w mieście! Takie Wrocławskie Paranal, tylko bez teleskopów Dziadek natomiast wyglądał na zatroskanego mieszkańca, nie pacjenta. Szpital, o którym myślisz, jest na Kraszewskiego, a to po drugiej stronie miasta. Aż tak nie pomyliłby kierunków Czego by o nim nie myśleć, to ma swoje lata, a dba o ruch, ma cel w życiu, za niedługo Jowisz będzie wysoko na niebie zimą, więc będzie dodatkowy ruch. Lepsze to niż awantury w sklepie o salceson
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.