Skocz do zawartości

dobrychemik

Społeczność Astropolis
  • Postów

    6 268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez dobrychemik

  1. Ogłoszenie aktualne. Odnośnie LVW proszę nie pisać, ten okular zostaje u mnie pomimo licznych ofert kupna.
  2. Nie sugeruj się za bardzo tymi lajkami. Żyjemy w takich czasach, że jakbyś w mediach społecznościowych napisał np. "Jutro skoczę bez spadochronu z najwyższego piętra Pałacu Kultury" dostałbyś ich drugie tyle wraz z życzliwymi słowami wsparcia i zachęty.
  3. Poszperałem w internecie i obawiam się, że chyba nie znajdę tego, czego szukam. Wszędzie czytam, że pod względem wygody użytkowania LVW nie ma sobie równych, a z tej serii właśnie 22mm jest najlepszy. Odpuszczam temat.
  4. Świadomość traktujemy jako coś arcy-unikatowego, bo my ją mamy, czy wręcz nią jesteśmy. A niemal każdy sobie myśli, że akurat jego świadomość to już jest ultra-naj-acry-unikatowa. I stąd te przekonania, że los wszechświata zależy od tego czy moja świadomość go obserwuje; że wszechświat po to istnieje, by był łaskawie wypełniony moją świadomością. I jeszcze, że koniecznie musi być jakiś lamus poza tym wszechświatem, w którym będzie składowana ta moja utra...bla,bla,bla świadomość (ten lamus też musi być arcy...., skoro moja świadomość ma tam wylądować). Dość zabawne A wracając do analogii z chmurami. Jedne są mniejsze, inne większe, ale wszystkie rzucają cień. Cień jest zdecydowanie większy za dnia niż w nocy. (To podobnie jak ze świadomością u większości normalnych ludzi). Każdy z tych cieni jest wyjątkowy, arcyunikatowy! Co się dzieje z tymi cieniami po zaniku chmur? Czy materia tworząca chmurę jest potrzebna do tego, by ten cień mógł istnieć?
  5. Nie znam tej marki, cena dość niska, czy jest szansa, by ten okular był lepszy od Vixena?
  6. Mam dwa Morfeusze, to są naprawdę dobre okulary, ale pod względem wygody użytkowania są w tyle za Vixenem - różnica jest znaczna. No i ogniskowa wyraźnie inna. Nigdy nie patrzyłem przez Naglery, Pentaxy ani ESy. Nie wiem czego się tu spodziewać. Myślę o Chemicznym Nalocie na Jesiennym Zlocie - może wtedy bym coś na żywo porównał i odkrył coś dla siebie.
  7. Bardzo proszę o podpowiedź czym lepszym mógłbym zastąpić Vixena LVW 22. Cechy, które sobie cenię w tym okularze to: - świetna ostrość, całe pole widzenia w pełni użyteczne - niesłychana wygoda użytkowania: duża przednia soczewka, duża odległość od oka i duża tolerancja na nieosiowe patrzenie (priorytet) - pasuje do wyciągów 1.25" - niemałe, ale rozsądne rozmiary i ciężar (to już jest mało istotne) Co mogłoby być lepsze? - bardziej naturalne kolory i lepszy kontrast - trochę szersze pole widzenia też by nie zaszkodziło, byle nie za szerokie, bo to zawsze koliduje z podanym wcześniej priorytetem
  8. 1. Tak, proporcjonalnie do zwiększonego powiększenia. 2. Zależnie od tego jakie masz okulary, jaką tubę i jakie powiększenia chcesz uzyskać. 3. Niezależnie jaką kupisz i tak za jakiś czas uznasz, że lepiej brakujące powiększenie uzyskać kupując kolejny, dobry okular zamiast korzystania z barlowa, którego wystawisz na giełdzie i sprzedasz następnemu początkującemu astroamatorowi.
  9. Ależ żona sprzeda Twój sprzęt jeszcze taniej, ale nie z nieświadomości, tylko z zemsty
  10. Jakkolwiek Penrose wybitnym matematykiem jest (a może raczej był z racji wieku), to za pewne rzeczy nie powinien się był brać, bo nie mając odpowiednich podstaw pisał głupoty. Mam na myśli jego teorie na temat kwantowomechanicznej natury ludzkiej świadomości. Pisze o tym m.in. w "Nowym umyśle cesarza" - 75% książki świetne, reszta, czyli właśnie jego pomysły na teorię świadomości, to fantastyka metanaukowa.
  11. Na wszystko można spojrzeć w różnej skali i prawdziwa, pełna teoria będzie poprawna w każdej skali. No to spójrzmy na to w mojej ulubionej skali, czyli mikro. Człowiek nie jest układem izolowanym, ale półotwartym, cały czas wymieniającym uniwersalną energię i uniwersalne atomy z otoczeniem. Znaczna część atomów budujących teraz np. Ekologa była kilka lat temu gdzie indziej. Zatem dany, indywidualny człowiek to raczej funkcjonalna, zmienna konfiguracja niż konkretny, jednostkowy obiekt. Podobnie jak chmura na niebie. Czy ktoś już opracował metafizykę chmur tłumaczącą co się dzieje po "śmierci" chmur? Czy takie znikające chmury idą do "nieba"? Czy ulegają reinkarnacji? Mam nadzieję, że nie natchnę jakiegoś oszołoma do stworzenia nowego kultu. Atomy, nasz podstawowy budulec ulegają ciągłemu tasowaniu. Z punktu widzenia konkretnego atomu jest bez znaczenia, że teraz jest w mojej kawie, a za parę godzin będzie w zupełnie innym, bardziej ustronnym miejscu. Gdy umrę też się tym nie przejmie, bo to nie ma znaczenia. W skali mikro tak naprawdę nic się nie dzieje, gdy jakiś układ makro zwany człowiekiem ze stanu metastabilnego zmierza do stanu termodynamicznie bardziej stabilnego. Zresztą skala w której definiujemy człowieka też jest tylko umowna. Czy miliardy bakterii obecnych w człowieku są częścią człowieka? Czy powietrze w płucach jest jego częścią? Na pytanie co jest po śmierci najprostsza jest odpowiedź, że nic niezwykłego. To koniec określonego sposobu funkcjonowania arbitralnie ustalonego niewielkiego układu materii. A z punktu widzenia indywidualnego człowieka? Co jest po jego śmierci? Dokładnie to, co przed jego oddzieleniem się od organizmu macierzystego: wszystko inne normalnie sobie istnieje, a jego nie ma, bo nie jest już prawidłowo zdefiniowany (matematyk pewnie by powiedział, że jest już poza dziedziną funkcji).
  12. Filtr Baader Moon sprzedany. Zostały już tylko pozycje nr 1 i 2.
  13. Zawsze chciałem wiedzieć jak się fachowo nazywa odkładanie czegoś na później, ale wciąż z tym uporczywie zwlekałem. Teraz wreszcie wiem, że to prokrastynacja. Dzięki @dziki P.S. Fotka bardzo fajna, podoba mi się, że gwiazdy nie są kolorowe jak M&M'sy. Na tak kolorowym tle barwne gwiazdy dałyby już zbytnio odpustowy obrazek.
  14. dobrychemik

    Okular

    Skoro nic nie było widać, to pewnie źle wycelowałeś. Im większe powiększenie, tym trudniej znaleźć konkretny obiekt.
  15. Moja Wspaniała, Najlepsza Z Możliwych Żon pozwoliła mi dziś wieczorem spędzić całe pół godziny na tarasie, żeby na szybko porównać okulary SVBony w warunkach niemal nocnych. Szybkie konkluzje: - zgodnie z oczekiwaniami w nocy wszystkie okulary okazały się mniej wymagające względem osiowości patrzenia. - w serii 68deg wersje 6mm i 9mm nadal wymagają odpowiedniego ustawiania oka, ale jest lepiej niż za dnia; 15mm jest pod tym względem najlepszy - patrzy się byle jak, a widoki zawsze dobre; 20 ma tak duży ER, że trzeba się pilnować, by nie przybliżać za bardzo oka. Ogólnie wolę za duży ER względem głębokości muszli ocznej, niż za mały. - w serii 62 deg najwygodniejszy, najfajniejszy jest 10mm - podobał mi się w nim Jowisz i jego księżyce. Wersja 4mm pokazuje duszki przy patrzeniu na najjaśniejsze gwiazdy i planety (np. Wega, Jowisz). W pozostałych dwóch duszków nie widziałem. Wersja 23mm mogłaby mieć głębszą muszlę oczną, bo ma spory ER. - 80deg/16mm - ten okular mnie denerwuje. Nie chodzi tu o jakość obrazu, bo ona jest ok, ale po prostu nie pasuje mi to za szerokie pole. Nie lubię go i już.
  16. Moje wrażenia z korzystania z okularów SVBony znajdziecie tutaj:
  17. Test porównawczy okularów SVBony. Część pierwsza – dzień. Zainspirowany pomysłem naszego drogiego Admina @Paether wziąłem się za zbiorczy test okularów marki SVBony. W porównaniu wzięły udział wszystkie okulary jakie w tym momencie mam przy sobie w Krakowie: - SVBony seria 62deg: 4mm, 10mm, 23mm - SVBony seria 68deg: 6mm, 9mm15mm, 20mm - SVBony 80deg 16mm - SkyWatcher Ploesl: 10mm, 25mm - Morpheus 4.5mm, 9mm - Vixen LVW 22mm - Vixen NPL 40mm Warunki: - upalny, słoneczny dzień - rozgrzany, nasłoneczniony taras, ale zestaw postawiony w cieniu pod dużym parasolem - SW Mak 127/1500, bez kątówki i filtrów Wyniki Aby zacząć z odpowiedniego poziomu jako pierwszy w wyciągu wylądował Ploesl SW 10 mm. Niemal każdy go kiedyś miał, więc nie ma się co tu dużo rozpisywać. Jest to szkło, którego do tej pory nie sprzedałem wyłącznie z lenistwa. Może i dobrze, teraz się przydał. Zaraz po nim zamontowałem… SVB 62deg/10mm - wyraźnie większe pole widzenia, choć nie dam głowy, że jest to pełne 62 stopni - lepszy komfort obserwacji – mniej zamiatam rzęsami w porównaniu z SW 10mm - jakość obrazu mniej więcej ta sama co w SW – w tych warunkach obserwacyjnych nie zauważyłem różnic - bardzo tolerancyjny na nieosiowe patrzenie – zero „fasolek” - ostatnie 5% pola lekko nieostre Kolejny w wyciągu wylądował SVB 68deg/9mm - rzeczywiście wyraźnie większe pole widzenia, spory plus - jest też minus – wrażliwość na nieosiowe patrzenie; trzeba się pilnować, żeby oko było we właściwym miejscu. Zwykle ten problem manifestuje się w dzień, gdy człowiek ma małą źrenicę. W nocy się niego nie widzi, bo pole robocze oka jest wielokrotnie większe i nie trzeba tak celować Dla kontrastu kolejnym był Morfeusz 76deg/9mm - różnica w polu widzeniu duża – dla mnie te 76deg to optimum, tyle wygodnie ogarniam na raz bez rozglądania się po okularze - też wrażliwy na nieosiowe patrzenie, ale mniej niż SVB 68deg/9mm - wyraźnie przekłamuje kolory – obraz ocieplony, zabarwiony na pomarańczowo. To w tym momencie uzmysłowiłem sobie, że kolory w dotychczas sprawdzonych SVB są niezwykle neutralne Przyszedł czas na bardzo krótkie ogniskowe i powiększenia powyżej „rozsądnych”. Najpierw SVB 62deg/4mm: - zbyt duże powiększenie (x375) dalo o sobie znać: wyraźna aberracja chromatyczna , ciemny i nieostry obraz, ale… - zero fasolek i duża tolerancja na nieosiowe patrzenie - kolorystyka naturalna - dość blisko trzeba przykładać oko A teraz dla porównania Morfeusz 4.5mm: - ostrość lepsza, trudno ocenić jaki na to wpływ ma po prostu jakość okularu a jaki mniejsze powiększenie, bo „tylko” x333 - wrażliwy na osiowość patrzenia, podobnie do Morfeusza 9mm - kolory lepsze niż w Morfeuszu 9mm, ale nadal ocieplone i mniej naturalne niż w SVB SVB 68deg/6mm - kolorystyka neutralna. Po widokach z Morfeusza aż cieszy, że błękitne niebo jest BŁĘKITNE! - wrażliwy na osiowość, podobnie jak wersja 9mm - duże powiększenie x250, więc super ostrości na rozgrzanym tarasie nie uzyskałem… -… ale mimo to obraz był satysfakcjonujący Dla odmiany teraz wyraźnie dłuższe ogniskowe. Najpierw SVB 62deg/23mm: - pojawia się wrażliwość na ułożenie oka, nie jakaś wielka, ale tym się różni od wersji 4mm i 10mm z tej serii - nie można za blisko przykładać oka – to jest normalne przy długoogniskowych okularach za dnia: duża źrenica wyjściowa + skurczona źrenica w oku tak się właśnie objawiają - rewelacyjna ostrość, kolory i kontrast. Obraz naprawdę mi się podobał (pomogło to, że chwilę wcześniej patrzyłem przy powiększeniu x250) - ostatnie kilka stopni nieostre, ale cała reszta świetna Aby pognębić SVB postanowiłem go skonfrontować z Vixenem LVW 22 – szkło-klasyk: - no tutaj mamy ostrość rewelacyjną od brzegu do brzegu - mało wrażliwy na ułożenie oka, ale jednak trochę trzeba tego pilnować - kolory cieplejsze niż w SVB, mniej naturalne – niezbyt mi się to spodobało Kolejny to SVB 68deg/15mm: - mniej wrażliwy na ustawienie oka niż krótsze ogniskowe z tej serii, dzięki czemu dobrze będzie się spisywał w obserwacjach dziennych - dobra ostrość aż do brzegu - kolory znowu mi się bardzo podobały: bardzo naturalnie i kontrastowo - ogólnie bardzo fajny okular Teraz natomiast mój jedyny szerokokątny SVB 80deg/16mm: -dla mnie za szeroko, na raz nie ogarniam całego pola widzenia – chyba mam zbyt głęboko osadzone oczy i to co oferują Morfeusze, czyli 76 stopni, to moje optimum. - mało wrażliwy na niedokładność ułożenia oka, pod tym względem jest nawet bardziej tolerancyjny niż Vixen LVW - przy brzegu pola widzenia wyraźna aberracja chromatyczna i ostatnich kilka stopni ma wyraźne pomarańczowe zabarwienie; mi to akurat nie przeszkadza, bo przy normalnym patrzeniu na wprost tych ostatnich kilku stopni pola już nie widzę. - kolory typowe dla SVB – neutralne, mogące się podobać Na koniec ostatni ze stajni SVB 68deg/20mm: - znowu ładne kolory - umiarkowana wrażliwość na osiowość ułożenia oka i odpowiednią odległość od soczewki Na do widzenia jeszcze zamontowałem Vixen NPL 40deg/40mm: - kolorystyka i kontrast praktycznie takie same jak w SVBony 62deg - różnice: patrzenie w NPL to jak zaglądanie do studni (tylko 40 stopni), ale za to ma trochę lepszą ostrość, w końcu to Vixen J PODSUMOWANIE - wszystkie okulary SVBony charakteryzują się bardzo naturalną kolorystyką, która przypadła mi do gustu; cecha ta sprzyja wykorzystaniu ich w obserwacjach dziennych; - wszystkie SVBony prezentują się dobrze pod względem jakości wykonania i wykończenia; patrząc na nie nie odczuwa się, że mamy do czynienia z tak tanimi szkłami; - spośród serii okularów SVBony o polu 68 stopni lepsze wrażenie robią te o dłuższych ogniskowych (15 i 20mm) z uwagi na wyraźnie mniejszą wrażliwość na odpowiednie ułożenie oka niż w krótkoogniskowych okularach (6 i 9 mm). W połączeniu z dość znacznym polem widzenia i ogólnie dobrą jakością obrazu okulary 15 i 20mm są znakomitym wyborem dla osób szukających uniwersalnych i niezbyt drogich okularów, z których z powodzeniem skorzysta nawet dziecko pierwszy raz patrzące przez teleskop; - seria SVBony o polu 62 stopni pomimo swojej śmiesznej ceny wcale śmieszna nie jest. Jakością obrazu w żadnym wypadku nie ustępują Ploeslom od SkyWatchera, a mają szersze pole widzenia, świetne kolory, kontrast (zaleta konstrukcji o niewielu soczewkach) i całkiem fajnie wyglądają; - okular o polu widzenia 80 stopni nie przypadł mi do gustu, bo po prostu jest to dla mnie już zbyt duże pole widzenia; - na koniec zwracam uwagę, że to był test dzienny, w którym wychodzą na jaw inne cechy okularów niż podczas nocnych obserwacji; jak tylko będę miał okazję to uzupełnię go o część drugą - NOC
  18. Ja mam o tej firmie jak najlepsze zdanie. Ostatnio kupiłem u nich tani teleskopik https://www.svbony.com/sv501 na prezent komunijny dla świeżaka. Jak za te pieniądze całkiem dobrze się spisuje. Jeszcze dorzucę mu parę okularów 62 lub 68deg i dzieciak będzie zachwycony. Z kolei filtry SVBony typu CLS, UHC i Moon są lepsze niż te od Baadera. Nie sprawdzałem wąskopasmowych filtrów SVBony, ale podejrzewam, że mogą to być przebrandowane optolongi. Mam też guider tej firmy. W sumie parę zakupów już u nich robiłem i ani raz nie trafiłem na minę.
  19. Rozważam zakup Canona 200mm f/2.8. Jeśli ktoś ma na zbyciu w pełni sprawny egzemplarz to proszę o wiadomość.
  20. Mam cały komplet tych okularów i ich ocena zależy przede wszystkim od skali porównawczej. Ja np. zdążyłem się przyzwyczaić do Morfeuszów i Vixenów LVW. W takiej konfrontacji SVBony oczywiście przegrywają bez dwóch zdań - ale tamte to są szkła po 800+ złotych. Tym bardziej starzy wyjadacze nie będą skorzy do kupowania SVBony, bo to nie dla nich sprzęt. Co innego początkujący. Ludzie nie zepsuci Naglerami, Pentaxami czy Vixenami stwierdzą, że są to bardzo fajne okulary. Dobry początek rozbudowy swojego arsenału ponad to, co dostali w zestawie z pierwszym teleskopem. Postaram się w najbliższych dniach zebrać moje uwagi o poszczególnych z tych okularów i to tutaj wrzucić. Nie będę ich porównywał z moimi najlepszymi szkłami, ale z samym dołem skali - ze SkyWatcherami.
  21. Wakacyjnych porządków część pierwsza: OKULARY Postanowiłem zdecydowanie odchudzić moją kolekcję okularów. Stwierdziłem nawet, że trzeba pozbyć się okularów specjalnie kupionych do bino, którego to jakoś nie zdążyłem nabyć – tylko proszę bez złośliwych komentarzy Optycznie i mechanicznie wszystkie okulary są w stanie idealnym, z kompletem zatyczek i opakowaniami. Jedyny problem dotyczy Morfeusza 4.5mm, który ma zbyt miękką i luźną muszlę oczną, przez co przy zbyt energicznym jej wywijaniu potrafi spadać z przedłużki. Nie jest to coś, co by przeszkadzało w normalnym użytkowaniu, ale okular w tej cenie powinien mieć to lepiej dopracowane. Odbiór osobisty w Krakowie lub wysyłka paczkomatem InPost – cena 15 zł. Jeśli ktoś okaże się tak miły i zakupi od razu więcej niż jedną sztukę oszczędzając mi fatygi na pakowaniu i wysyłaniu to gotów jestem obniżyć ceny. 1. Baader Morpheus 4.5 mm, 76deg, 1.25/2” – 600 zł Okular jakościowo bardzo dobry, z olbrzymią przednią soczewką i z niezwykle wygodną odległością od oka - ESy 82deg nie umywają się do tego szkła. Sama wielkość świadczy, że ten okular jest… WIELKI. Niestety u mnie tylko leży w walizce ze szkliwem. W komplecie jest dokręcana przedłużka do muszli ocznej. 2. Vixen LVW 22mm – jest na zdjęciu, ale jeszcze nie jestem pewien czy chcę się go pozbyć. Moje najbardziej ulubione szkło, ręka drży na myśl o sprzedaży. 3. SVBony 16mm, 80deg, 1.25” – 230 zł Okular szerokokątny za niewielkie pieniądze. Jakościowo trochę ustępuje bardziej renomowanym markom, ale stosunek jakość/cena w tym przypadku jest trudny do pobicia. 4. SVBony 68 deg, 1.25”, seria 6mm, 9mm, 15mm, 20mm – 140 zł za sztukę Okulary zdecydowanie lepsze od „kitowców” SkyWatchera mających tylko ok. 50-stopniowe pole widzenia. Bardzo dobry wybór dla osób szukających lepszych wrażeń wizualnych w swoim pierwszym teleskopie, a nie mogących sobie pozwolić na kupowanie okularów droższych niż ich teleskop. 5. SVBony 62 deg, 1.25”, seria 4mm, 10mm, 23mm – 70 zł za sztukę Kolejna alternatywa dla okularów „kitowych” – szersze pole widzenia w niezwykle atrakcyjnej cenie.
  22. Rozumiem intencję, ale brzmi to trochę jak slogan firmy pogrzebowej
  23. Prawie jak spotkanie AA: - Cześć, mam imię X i jestem alko.... astroamatorem. Od dwóch tygodni już nic nie kupiłem i wciąż walczę z pokusą. Wczoraj koledzy proponowali mi wspólny wypad na obserwacje, ale przypomniałem sobie Wasze porady i zdecydowanie odmówiłem. A nie było chmur! - Brawa dla X. Kto następny nam opowie jak walczył z nałogiem od naszego poprzedniego spotkania?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.