Skocz do zawartości

Piotrek Guzik

Moderator
  • Postów

    2 221
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Piotrek Guzik

  1. Patrząc na podpis "skąd" można wywnioskować, że chodzi o przedmieścia Piaseczna . Ta mapa: http://www.waarnemen.com/darkskies/ sugeruje, że jest tam mniej więcej 4x więcej LP niż w Lesznie.
  2. Przy czym to jest jasność w paśmie B. W paśmie V, czyli zbliżonym do tego, w którym widzą nasze oczy, galaktyka ta jest prawdopodobnie, tak jak zdecydowana większość innych galaktyk, o jakieś 0.5 - 1.0 mag jaśniejsza.
  3. A skąd bierzesz jasności galaktyk? Bo wyglądają na nie do końca dobre - publikowana fotometria M 51 mówi o jasności 8.0 - 8.4 mag w paśmie V, natomiast jasność NGC 5229, to 13.8 - 14.0 mag. No i oczywiście wyznaczanie w ten sposób jasności komety jest mocno nieprecyzyjne i obarczone sporą niepewnością.
  4. Ogólnie, żeby zobaczyć kolor jakiegokolwiek obiektu, to musi on być w (danym sprzęcie) widoczny jako coś naprawdę jasnego. Kolory widzimy wtedy, kiedy natężenie światła padającego na siatkówkę oka jest wystarczająco duże, aby pobudzić czopki (światłoczułe komórki odpowiedzialne za widzenie kolorów). Jeśli światła jest zbyt mało, działają tylko pręciki i to co widzimy, widzimy "w skali szarości" (nieco ponad rok temu moja czteroletnia wówczas córka zapytała mnie kiedyś wieczorem przed zaśnięciem: "A dlaczego w nocy jak jest ciemno, to wszystko w pokoju robi się szare?" ). Różne źródła twierdzą, że pręciki są 100 - 1000 razy bardziej czułe niż czopki. Oznacza to, że aby nasze oko mogło dostrzec kolor obiektu, musi on być o jakieś 5 - 7 mag jaśniejszy od najsłabszych obiektów, które w danym sprzęcie moglibyśmy dostrzec w idealnych warunkach (idealny kontrast). To właśnie dlatego gołym okiem nie widzimy kolorów gwiazd o jasności 3 mag i słabszych (ja chyba nigdy nie widziałem gołym okiem koloru żadnej gwiazdy wyraźnie słabszej od 1 mag). Ta czułość zresztą zależy od koloru (czopki mają maksimum trochę bardziej w stronę czerwieni niż pręciki). W lornetce 10x50 widziałem kiedyś zielonkawy kolor zwartej komety o jasności około 4 - 5mag, w teleskopie o średnicy 15 cm mgławica planetarna NGC 6543 (Kocie Oko) w powiększeniu 48x, w którym nieznacznie tylko różniła się od gwiazdy, czasami sprawiała wrażenie delikatnie zielonkawej, choć było to bardzo ulotne wrażenie. Jej jasność to 8mag. W teleskopie o średnicy 20 cm nie ma już wątpliwości co do koloru tego obiektu (choć nadal jest on dość "ulotny"). Kometa C/2015 V2 (Johnson) na razie jest ciągle wyraźnie słabsza od 11mag i już samo wypatrzenie jej w teleskopie o średnicy 15 cm może być sporym wyzwaniem, o ile warunki nie są idealne. Kolor można za to próbować "łapać" w komecie 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova - ona ma teraz około 7mag i jest intensywnie zielona. Tyle, że w jej przypadku problemem może być ekstynkcja, która poza górami znacząco ją "przygasza" (a przez to zmniejsza szanse na dostrzeżenie jej koloru).
  5. No właśnie, zaciekawiło mnie to, bo wyniki wyglądają dość rozsądnie. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że takie podejście niestety nie jest równoważne ocenie wizualnej (ani też fotometrii) przynajmniej z dwóch powodów: 1. Matryca aparatu ma swoją charakterystykę widmową i ciężko powiedzieć, jakiemu zakresowi odpowiada taka ocena (najbliższe "V", czy też jasności wizualnej byłoby prawdopodobnie zostawienie samego kanału "G"). 2. W przypadku większości komet, jeśli będziemy zdjęcie naświetlać na tyle długo, aby kometa była dość wyraźna, to gwiazdy o zbliżonej do niej jasności będą "przepalone". Wyjątkiem będą tu komety zwarte (jak właśnie np. 45P), jednak i tu obawiałbym się, tego że gwiazdy o jasności zbliżonej do komety będą niestety na tyle jasne, że odpowiedź matrycy w tym zakresie będzie wyraźnie nieliniowa. A dlaczego nie próbowałeś oceniać jej jasności wizualnie? Wbrew pozorom nie jest to specjalnie trudne .
  6. Radku, w jaki sposób szacujesz jasność komety ze zdjęcia?
  7. Wyniki na poziomie 20.8 mag/"2 - 21.0 mag/"2 to całkiem przyzwoite niebo - co prawda daleko jeszcze do ideału, ale na takim niebie już sporo można zobaczyć. Warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną rzecz - producent zaleca, żeby za każdym razem wykonać kilka pomiarów i pierwszy odrzucić, ze względu na to, że czujnik nie ma wtedy jeszcze odpowiedniej temperatury. Podczas swoich pomiarów zauważyłem, że w miejscach jasnych (miasto), zwłaszcza w ciepłe noce, ten pierwszy pomiar jest spójny z kolejnymi. Za to w miejscach ciemnych, zwłaszcza zimą, nawet kilka pierwszych pomiarów może być niespójnych z resztą. Po wykonaniu kilku pomiarów, wszystkie dalsze są już spójne, zwykle z dokładnością do 0.01 - 0.03 mag/"2.
  8. Z południowej półkuli też będzie z nią problem wtedy, bo będzie na niebie świecić bardzo blisko Słońca.
  9. Skoro to ma być zdjęcie dnia wykonane na dodatek z Polski, to moim zdaniem bez zdjęć archiwalnych się nie obędzie. Wystarczy, żeby trafiła się pochmurna zima, a w 2 miesiące ciężko będzie o 60 zdjęć naprawdę dobrej jakości. Z drugiej strony, jak trafi się jakieś ciekawe zjawisko (zorza polarna, jakaś jasna kometa widoczna kilka dni) i zgra się to z dobrą pogodą, to powstaną dziesiątki naprawdę fajnych zdjęć nadających się na taką stronę i fajnie byłoby, aby każde z nich mogło się na niej pojawić. To samo tyczy się wielokrotnego zgłaszania zdjęć.
  10. Przed świtem astronomicznym - na południowym wschodzie Polski około 5:30, na północnym zachodzie około 6:00.
  11. Ostatniej nocy nad ranem wybrałem się drugi raz na obserwacje (znów z Kraterem), tym razem na północny wschód od Krakowa, do odległej o kilkanaście km od centrum miasta miejscowości Biórków Mały. Tym razem celem była kometa C/2016 U1 (NEOWISE). Warunki były całkiem niezłe (choć wyraźnie gorsze niż wieczorem na Koskowej Górze). Na niebie świecił Księżyc 5 dni przed nowiem, jednak jego wpływ na jasność nieba nie był zbyt duży. Pomiar SQM-L pokazał 20.5 mag/"2. Przejrzystość była jak na okolice podkrakowskie całkiem niezła. Kometę odnalazłem w teleskopie w kilkanaście sekund. Po wycelowaniu teleskopu w interesujący rejon, pokazała się w okularze natychmiast, choć świeciła wtedy jeszcze tylko 15 stopni nad horyzontem. Z upływem czasu widać ją było coraz lepiej. Była obiektem umiarkowanie skondensowanym, dość dużym i okrągłym. Przed świtem udało mi się ją wypatrzeć także w lornetce jako obiekt dość słaby, jednak zerkaniem oczywisty. Jej jasność oceniłem lornetką 10x50 na 8.5 mag, a średnicę jej głowy na 6'. Z oszacowania w 33 cm teleskopie wyszło mi 8.9 mag i 4' średnicy.
  12. Kiedy wczoraj byliśmy z Kraterem na Koskowej Górze, przypomniało mi się, że dość wysoko nad południowo-zachodnim horyzontem (w kierunku, w którym niebo było najciemniejsze) znajduje się kometa 2P/Encke. Kometa miała być jeszcze całkiem słaba i nie miałem przygotowanej dla niej dokładnej mapki, pamiętałem tylko, że ma być gdzieś blisko gwiazdy β Psc. Na szczęście Krater miał ze sobą tablet z jakimś programem typu planetarium (chyba SkySafari). Z zasady staram się nie korzystać z żadnych monitorów podczas obserwacji, jednak nie mieliśmy żadnego dalszego planu, a Krater obiecał, że włączy czerwony "tryb nocny" . Zważywszy na to, że kometa miała być całkiem słaba, a ekran, nawet przyciemnioniony i czerwony, jednak wpływa na adaptację wzroku do ciemności, nie bardzo chciało mi się z nią walczyć. Krater jednak dzielnie mnie dopingował i koniec końców po zlokalizowaniu miejsca gdzie kometa miała się znajdować, poświęciłem jej 15 czy 20 minut (a może i nieco więcej). Samo zlokalizowanie miejsca, gdzie ma się znajdować kometa też zajęło mi chwilę, bo w tablecie Kratera zaznaczone były tylko gwiazdy jaśniejsze od 12 mag, podczas gdy zasięg teleskopu wynosił około 15 mag. W okolicy komety znajdowała się słaba galaktyka - NGC 7242 (o jasności około 13mag). Galaktyka była niewielkim, lekko rozciągniętym i dość zwartym obiektem. Po jakimś czasie niedaleko od galaktyki zauważyłem drugi, znacznie większy mgławicowy obiekt - okrągły i bardzo mocno rozmyty. Ze względu na to, że mapka w programie Kratera nie była zbyt dokładna, nie byłem pewien, czy mam do czynienia z kometą, czy może ten większy obiekt to galaktyka, a ten mniejszy (który brałem za galaktykę), to jakieś 2 lub 3 słabe gwiazdki, które zerkaniem zlewają się w jeden trochę większy obiekt (zwłaszcza że seeing był tej nocy słaby). Jasność tego większego obiektu oceniłem na około 13.5 mag, a średnicę na mniej więcej 2' (być może była nawet nieco większa, ale bardzo trudno było określić, gdzie się "kończy"). W dzień sprawdziłem to w programie Guide 8.0, ściągając dodatkowo zdjęcia z przeglądu DSS. Dokładnie w miejscu, gdzie widziałem mały zwarty obiekt, znajdowała się galaktyka NGC 7242, a w miejscu większego obiektu zlokalizowana była kometa 2P/Encke. Pogrzebałem w swoim archiwum i z ciekawości sprawdziłem, kiedy udało mi się ją zaobserwować po raz pierwszy podczas każdego z powrotów, kiedy ją obserwowałem: 15 X 2003 - 75 dni przed peryhelium 4 IX 2013 - 78 dni przed peryhelium 22 XII 2016 - 77 dni przed peryhelium
  13. Dziś z Kraterem wybraliśmy się na Koskową Górę w celu upolowania tej komety w lepszych warunkach. Na miejscu niebo było fantastyczne jeśli chodzi o przejrzystość. Kometę udało mi się namierzyć w 33 cm teleskopie w ciągu kilku minut na całkiem jeszcze jasnym niebie około 17:00. Była obiektem jasnym, idealnie okrągłym, mocno skondensowanym i widocznym bez najmniejszego problemu. Widać też było jej zielonkawy kolor. Choć z każdą chwilą jej wysokość nad horyzontem malała, to jasność tła nieba spadała na tyle szybko, że było ją widać coraz lepiej i po kilkunastu minutach "biła po oczach". Wtedy wycelowałem w jej kierunku lornetkę 10x50 i jak się okazało, w lornetce także była widoczna. Zerkaniem była obiektem oczywistym, choć oczywiście dość słabym. Krater po szybkim naprowadzeniu także widział ją w lornetce. Jej jasność oceniłem lornetką na 7.8mag, a średnicę jej głowy na 4'. Jeśli w najbliższych dniach trafi się Wam wieczór z dobrą przejrzystością powietrza, to koniecznie na nią zapolujcie. To obecnie najjaśniejsza kometa na naszym niebie.
  14. Znalezienie obserwacji, których nie da się wykonać przy pomocy naziemnych teleskopów to jeszcze "pikuś". Trzeba jeszcze udowodnić, że te obserwacje pozwolą na istotne poszerzenie wiedzy ludzkości z zakresu astronomii (czy też astrofizyki)...
  15. Tak jak na jasność nieba - kiedy na niebie świeci Księżyc, to niebo jest jaśniejsze. Około pełni nawet w ciemnych miejscach SQM-L pokazuje wtedy wartości bliskie 18 mag/"2 (jeśli niebo jest przejrzyste, albo Księżyc nisko nad horyzontem, to jest trochę ciemniej). Mierzyć można zawsze, nawet w pełni, zależy co Cię interesuje, tyle że zawsze, kiedy Księżyc jest nad horyzontem, to ma on wpływ na odczyt, bo ma przecież wpływ na jasność nieba. W zasadzie tak (przy czym chodzi o horyzont prawdziwy, a nie o "obcięty" obserwowany). W bardzo ciemnym miejscach, około pełni, niebo lekko się rozjaśnia jeszcze przed wschodem Księżyca. Ale wystarczy aby był kilka stopni pod horyzontem, aby efekt ten był zupełnie niezauważalny.
  16. Przepuszcza zakres widzialny i daleką podczerwień. Blokuje bliską podczerwień i ultrafiolet.
  17. Tylko że ten miernik nie pokazuje zasięgu, a jasność nieba. Chmury oczywiście znacząco zmieniają wynik pomiaru. W zależności od miejsca obserwacji oraz wysokości podstawy chmur mogą one zarówno "poprawiać" jak i "pogarszać" wynik. W mieście w zasadzie zawsze kiedy są chmury, niebo jest jaśniejsze. Za to z dala od miasta może (ale nie musi) być odwrotnie. W Beskidzie Niskim, z dala od lokalnych źródeł światła przy chmurach niskich wynik wychodzi znacznie ciemniejszy, za to przy chmurach wysokich trochę jaśniejszy (są one podświetlone przez odległe o kilkadziesiąt kilometrów miasta).
  18. Szuu, Przeczytaj wszystkie odpowiedzi - kilka osób twierdzi, że ma powtarzalne wyniki, ale jest też sporo głosów, że niekoniecznie dobrze to działa. Być może zależy to od modelu telefonu...
  19. "Wzorcowe parametry" to nie jest idealny pomysł - aparaty mają różne matryce, różnie szumią, więc to nie przejdzie. Za to jeśli zrobi się poprawnie redukcję zdjęć i fotometrię, o czym pisałem wcześniej, to wynik wyjdzie z dokładnością znacznie lepszą od 0.1 mag/"2​, jeśli użyjemy filtra V. Jeśli będziemy robić bez filtra, to będzie trzeba to przeliczyć z RGB i wtedy błąd pewnie będzie większy, choć pewnie nadal mniejszy od 0.1 mag/"2​. W takiej sytuacji nie potrzeba żadnej kalibracji z SQMem, ani żadnym innym miernikiem. To aparat może być tym, co użyjemy do kalibracji SQML-a.
  20. Ale właśnie bez obiektywu będzie problem. Żeby z aparatu dostać jasność nieba, trzeba najpierw "wysublimować" sygnał z matrycy. Matryca szumi, bo ma małe piksele i od tego nie uciekniemy. Dodatkowo, bez obiektywu tak naprawdę nie wiemy, co za światło (skąd pochodzące) wpada nam na matrycę. Z tego powodu, każdy aparat, który miałby być takim miernikiem, trzeba byłoby kalibrować z jakimś standardowym urządzeniem, dla każdego trzeba byłoby także wyznaczać jakieś charakterystyki szumowe (bo zapewne zależą one od temperatury) itp. Jeśli weźmiemy aparat z obiektywem, to nie trzeba robić żadnej kalibracji. Trzeba tylko odpowiednio znormalizować zdjęcie (standardowo - FLATy i DARKi), a następnie zrobić fotometrię fragmentu nieba (używając do tego gwiazdy, których jasności przecież znamy). Usuwanie obiektywu z aparatu i kalibrowanie go ze standardowym urządzeniem (oraz wyznaczanie jego charakterystyk itp.), po to żeby zrobić z niego miernik jasności nieba, to jak wyciąganie z samochodu silnika i doczepianie do niego pedałów, po to żeby zrobić z niego rower .
  21. Ale czemu bez obiektywu? Znacznie lepiej zrobić to z obiektywem. Jeśli poddamy zdjęcie starannej obróbce, a później porządnie zrobimy fotometrię, to powinniśmy dostać wyniki bardziej pewne niż z SQM-La.
  22. Teoretycznie, jeśli nie byłoby w ogóle światła, powinno wyjść +nieskończność . Tyle, że aby to wymierzyć, trzeba byłoby mierzyć przez nieskończoną ilość czasu . W praktyce miernik ma ograniczony do około 60 sekund czas wykonywania pomiaru. Przed chwilą sprawdziłem co się stanie, jeśli spróbuję zmierzyć nim jasność sufitu w łazience bez okien. Po około minucie miernik pokazał symbol wyglądający jak "uuuu", który zapewne wskazuje, że natężenie jest zbyt małe, aby dało się je zmierzyć.
  23. A gdzie jest granica między miernikiem a wskaźnikiem?
  24. Szuu już mnie w tej kwestii wyręczył . Tak, to jest coś podobnego do luksomierza, tyle że w przeciwieństwie do luksomierza SQM-L nie mierzy natężenia oświetlenia, a natężenie strumienia źródła światła (przy czym tutaj tym źródłem jest niebo). Miernik nie porównuje tej jasności z niczym, tylko mierzy jej bezwględną wartość, dlatego np. w dość ciemnym pokoju wycelowany w sufit pokazuje wartości rzędu 24 mag/"2, podobnie "dziwne" pomiary można uzyskać celując miernikiem w ziemię (ale tylko w ciemnych miejscach z dala od źródeł światła).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.