Skocz do zawartości

Piotrek Guzik

Moderator
  • Postów

    2 221
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Piotrek Guzik

  1. Spójrzcie na to zdjęcie: http://cometografia.es/wp-content/photo-gallery/2016/2016U1&2015V2_161201_1200.jpg
  2. Tu jest coś nie tak: 4 lata świetlne z odległości 1500 lat świetlnych to jest na oko jakieś 10', czyli 600".
  3. Poprzedniej nocy po 22 zrobiło się dość niespodziewanie czyste niebo. Kiedy zauważyłem przez okno, że widać gwiazdy. Po sprawdzeniu zdjęć satelitarnych i prognozy ICM postanowiłem wybrać się na północny wschód od Krakowa. Wyruszyłem razem z Kraterem jeszcze przed północą. Pojechaliśmy "w nieznane", więc trochę czasu zajęło nam odnalezienie dogodnej miejscówki. W końcu wylądowaliśmy na niewielkiej łące w miejscowości Rachwałowice niedaleko Koszyc, prawie 50 km w linii prostej na północny wschód od centrum Krakowa. Niebo było bardzo ładne, SQM-L pokazywał na początku 21.13, później 21.22. Celem wyjazdu była właśnie kometa C/2016 U1 (NEOWISE). Kiedy już nasze oczy zaadaptowały się do ciemności, wycelowałem w jej kierunku 33 cm teleskop i jak się okazało, było ją widać, choć była obiektem słabym i mocno rozmytym. Była za to dość duża. Jej jasność oceniłem na 11.6m, a średnicę jej głowy na około 4'. Po pół godzinie było wyraźnie widać, że zmieniła położenie. Coś czuję, że za kilka dni będzie ją widać bez większego problemu .
  4. Programy "typu" Stellarium ściągają dane z Minor Planet Center. Organizacja ta ma bardzo dokładne efemerydy jeśli chodzi o pozycje obiektów (właściwie to chyba najlepsze), za to nie przywiązuje większej wagi do jasności komet. Co do The Sky Live się nie wypowiem, bo nie bardzo znam, za to heavens-above.com na pewno nie jest dobrym źródłem informacji o kometach. Z wymienionych przez Ciebie najlepszym źródłem jest aerith.net. Tam podają aktualnie jasność 12.5m (na 26 listopada). Wspomniana przez Ciebie jasność (11,6m) to jest indywidualna ocena jednego z obserwatorów. Warto też zerkać np. tu: http://cobs.si/ na ostatnie obserwacje.
  5. Czy symulacją nazywasz tę mapkę, którą wrzucił MarcinSn? Co do samej komety, to w tym momencie jest to zdecydowanie najciekawsza kometa widoczna na naszym niebie. Niektóre komety, w szczególności krótkookresowe (np. 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova) są w miarę przewidywalne. Umiarkowanie przewidywalne są także duże (o dużej jasności absolutnej) komety nieokresowe. Jeśli kometa C/2016 U1 (NEOWISE) jest kometą nieokresową (na takie rozwiązanie wskazują na razie obserwacje astrometryczne, choć trzeba zwrócić uwagę na to, że nie jest to rozwiązanie ostateczne, bo obserwacji ciągle jest niewiele, a do tego spora część jest z jednego obserwatorium), to prawdopodobnie pojaśnieje jeszcze trochę, być może nawet na tyle, że z ciemnych miejsc uda się ją wypatrzeć w lornetkach, po czym się rozpadnie. Jeśli jednak jest ona kometą długookresową (na co może wskazywać pojawienie się u niej w ostatnich dniach rozległej gazowej głowy), to niewykluczone jest, że przez kolejne tygodnie będzie ona szybko jaśnieć i w trzeciej dekadzie grudnia oraz początkiem stycznia będzie jasnym obiektem lornetkowym. W takiej sytuacji szanse na to, że kometa przetrwa przejście przez peryhelium także byłyby całkiem spore.
  6. Ale UHC to jedno pasmo = jeden kolor. Co masz na myśli pisząc "dłuższe przedziały fali"? Jeśli chodzi Ci o szerokość pasma, to z grubsza będzie tak jak piszesz - szersze pasmo będzie oznaczać mniejszy kontrast.
  7. W statusach pisałeś, że chodzi Ci głównie o obserwacje wizualne, teraz piszesz, że zależy Ci głównie na zdjęciach mgławic wodorowych. Do zdjęć mgławic wodorowych najlepszy będzie zapewne filtr H-alpha, tyle że taki filtr niestety w ogóle nie nadaje się do obserwacji wizualnych, bo w nocy nasze oczy w zasadzie nie widzą tego, co ten filtr przepuszcza...
  8. Bardzo fajny obiekt . Dawno, dawno temu, kiedy szukałem komet 20 cm teleskopem natrafiłem przypadkowo na NGC 1788. Nie miałem jej zaznaczonej na mapce, więc zdecydowanie podniosła mi ciśnienie. Przez godzinę czekałem, czy nie zmieni pozycji. Dopiero po powrocie do domu dowiedziałem się, co obserwowałem. Przedwczoraj widziałem ja znów, tym razem jednak doskonale wiedziałem na co patrzę.
  9. W "świecie komet" coraz ciekawiej . Pod koniec października w ramach programu NEOWISE odkryta została bardzo słaba kometa - C/2016 U1. Jej jasność w momencie odkrycia została oceniona na około 23 mag. Po obliczeniu orbity okazało się, że kometa przez peryhelium przejdzie już 14 stycznia 2017, a znajdzie się wtedy zaledwie 0.32 j.a. od Słońca! Niestety, bardzo mała jasność komety sugerowała, że mamy do czynienia z obiektem o ekstremalnie małej jasności absolutnej (rzędu 19 mag), a kometa nigdy nie stanie się obiektem, który mógłby być obserwowany wizualnie. Przy tak małej jasności absolutnej kometa nie miałaby też w zasadzie szans na dotrwanie do peryhelium. Wkrótce po odkryciu okazało się jednak, że kometa posiada rozmytą głowę, a jej jasność całkowita jest o jakieś 3 mag większa od tej raportowanej w odkryciu. Prognozy dla komety, choć nieco lepsze, nadal były nieciekawe - kometa pod koniec grudnia miała mieć jasność rzędu 13 mag, później miała się znaleźć zbyt blisko Słońca, aby można ją było obserwować. Pojawienie się rozległej, słabej głowy dało jednak nadzieję, że być może kometa dopiero niedawno stała się aktywna i być może szybko pojaśnieje. Ta też się stało! Wczoraj Michael Jager zrobił zdjęcie, na którym kometa ma około 5' średnicy, a jej jasność to około 13 mag. Dziś Alan Hale zaobserwował ją wizualnie jako rozmyty obiekt o jasności 12.8 mag i średnicy głowy równej 2'. Kometa jest zatem o ponad 6 mag jaśniejsza od tego, co wskazywały pierwsze prognozy. Jeśli kometa będzie teraz już jaśnieć tak, jak przeciętne komety, to w połowie grudnia powinna mieć około 11 mag, a w ostatnich dniach roku może być nieco jaśniejsza od 10 mag. Można jednak przypuszczać, że podobnie jak wiele innych podobnych jej komet w przeszłości, jeszcze przez jakiś czas będzie jaśnieć całkiem szybko (kiedy jej słaba rozmyta koma będzie "wychodzić z tła nieba"). W takim scenariuszu może się okazać, że kometa w trzeciej dekadzie grudnia będzie całkiem ładnym obiektem lornetkowym. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza znacząco zwiększyłoby się, gdyby obserwacje astrometryczne pokazały, że mamy tu do czynienia z obiektem okresowym. Kometa świeci teraz w Psach Gończych, niecałe 10 stopni od komety C/2015 V2 (Johnson). Warunki do jej obserwacji są więc całkiem niezłe - nad ranem znajduje się wysoko nad horyzontem. Za 6 dni znajdziemy ją blisko M 51 i tylko 3 stopnie od C/2015 V2. W kolejnych dniach kometa C/2016 U1 przeleci przez Wolarza, w połowie grudnia będzie w Koronie Północnej, póżniej przez kilka dni będzie świecić w Herkulesie, a od Świąt Bożego Narodzenia będzie przebywać w Wężowniku. Po Nowym Roku będzie już świecić nad ranem całkiem nisko. Do tego czasu jednak może się ona rozsypać, bo mamy tu do czynienia prawdopodobnie z obiektem bardzo małym.
  10. Obserwowałem tę kometę nocą 22/23 listopada z Beskidu Wyspowego. Jej jasność oceniłem na 12.4 mag, a średnicę jej głowy na 1.2'. Była dość mocno skondensowana, jednak w 33 cm teleskopie widać ją było całkiem słabo, bo świeciła nisko nad horyzontem (później była wyżej, ale wtedy już na niebie świecił jasno Księżyc), a dodatkowo w części nieba rozjaśnionej trochę przez Limanową.
  11. Nie wydaje Ci się! Miesiąc temu Księżyc w pełni był chyba o mniej niż 1% mniejszy niż dziś. Do tego zresztą, różne formacje na Księżycu chyba zwykle lepiej się obserwuje z dala od pełni, kiedy gra światłocienia pozwala na wychwycenie większej ilości szczegółów...
  12. Pisałem ostatnio o trzech kometach, które wkrótce będą od nas widoczne w niewielkich teleskopach i lornetkach. Na koniec zostawiłem sobie jeszcze jedną, moim zdaniem najciekawszą - 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak. Tak naprawdę, to na ten powrót komety 41P czekam już kilkanaście lat . Kometa ta została odkryta jeszcze w 1858 roku, jednak obserwowano ją krótko i nie zorientowano się, że jest obiektem okresowym. Po raz drugi została odkryta w 1907 roku i choć już wiedziano, że jest to kometa okresowa, to nie udało się wystarczająco dokładnie wyznaczyć jej orbity i ponownie została ona "zagubioną" kometą. Dopiero po powrocie w 1951 roku jej orbita została wyznaczona na tyle dokładnie, aby możliwe było odnalezienie jej podczas kolejnych powrotów. Do 1973 roku kometa ta nie wyróżniała się niczym szczególnym - była jedną z wielu dość słabych komet okresowych. W sprzyjających warunkach w maksimum blasku osiągała jasność rzędu 9 - 10 mag. Za to w 1973 roku przydarzył się jej wybuch, w wyniku którego jej jasność wzrosła o blisko 9 mag, dzięki czemu kometa została obiektem o jasności około 4 mag, widocznym gołym okiem. W kolejnych dniach jej jasność jednak bardzo szybko spadała i dwa tygodnie po wybuchu była już słabsza od 10 mag. Nieco ponad miesiąc po wybuchu komety nastąpił kolejny wybuch i kometa znów osiągnęła 4.5 mag! Po tym wybuchu jednak jej jasność także bardzo szybko spadała i już pięć dni później jasność komety ocenianio znów na 10 mag. Podczas kolejnych kilku powrotów kometa była słabym obiektem. Dopiero w 1995 roku, kilka tygodni po peryhelium, pomimo niesprzyjających warunków (w peryhelium była daleko od Ziemi) zaobserwowano ją jako obiekt o jasności 8 mag, choć spodziewano się, że będzie ona w tym czasie słabsza od 12 mag - najwidoczniej i tym razem miał miejsce wybuch. Kolejne dwa wybuchy przydarzyły się komecie podczas powrotu pod koniec roku 2000 (obydwa przed peryhelium). W wyniku pierwszego jej jasność wzrosła z około 15 mag do mniej więcej 10 mag, w wyniku drugiego (który nastąpił około 3 tygodnie po pierwszym) kometa pojaśniała z około 12 mag, do około 8 mag. W obydwu przypadkach zresztą podwyższona jasność utrzymywała się przez tylko krótki czas. Podczas umiarkowanie korzystnego powrotu w 2006 roku kometa znów była jednak spokojna i w maksimum blasku osiągnęła około 10 mag. Kolejny powrót w 2011 roku był natomiast wyjątkowo niekorzystny i komety o ile mi wiadomo w ogóle nie obserwowano. Obecny powrót jest wyjątkowo korzystny - od czasu odkrycia w 1858 roku warunki nigdy nie były tak dobre. Kometa na dwa tygodnie przed peryhelium przejdzie 0.14 j.a. od Ziemi. Do tej pory najbliżej Ziemi znalazła się w 1962 roku, z tym że wtedy była prawie 2 razy dalej (około 0.27 j.a. od nas). Podobnie jak kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova, tak i 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak jest kometą, której jasność około peryhelium zmienia się bardzo szybko. W tym momencie jest ona jeszcze prawdopodbnie słabsza od 20 mag. Pod koniec roku za to jej jasność prawdopodobnie zbliży się do 16 mag. Pierwsze obserwacje wizualne tej komety pojawią się zapewne początkiem lutego, kiedy przy jasności około 14 mag będzie świecić ona całą noc wysoko w Raku. Pod koniec lutego kometę będzie już można odnaleźć w średniej wielkości teleskopach, bo jej jasność powinna już sięgać 10 mag. Kometa będzie wędrować coraz szybciej na północ i w połowie marca będzie już w Wielkiej Niedźwiedzicy. Będzie wtedy prawdopodobnie jaśniejsza od 8 mag, więc poza miastem powinna być bez większego trudu widoczna w lornetce 10x50. Pod koniec marca być może nawet uda się ją wypatrzeć gołym okiem, bo jej jasność powinna być już bliska 6 mag, a do tego będzie świecić blisko zenitu na bezksiężycowym niebie. Ze względu na niewielką odległość od Ziemi, można się spodziewać, że będzie ona dość dużym obiektem - średnica jej głowy może wynosić około 20' - 30'. Przez cały kwiecień warunki do obserwacji komety nadal będą wyśmienite. Przez cały miesiąc jej jasność powinna się utrzymywać na poziomie około 6 mag, a do tego będzie ona świecić wysoko najpierw w Wielkiej Niedźwiedzicy, później w Smoku, Małej Niedźwiedzicy i znów Smoku, a na koniec miesiąca w Herkulesie. Cały maj spędzi ona w Herkulesie, gdzie jej jasność do końca tego miesiąca spadnie już prawdopodobnie do około 10 mag. Oczywiście powyższa prognoza nie bierze pod uwagę ewentualnego wybuchu. Jeśli taki się komecie przydarzy, to może być ona znacznie jaśniejsza. Gdyby około peryhelium przydarzył się jej wybuch taki jak w 1973 roku, to przez krótki czas mogłaby ona mieć jasność około 0 mag. Wybuchu z lat 1995 i 2000 mogłyby zwiększyć jasność komety do około 2 - 3 mag. Ja zamierzam patrzeć w jej kierunku przy każdej nadarzającej się okazji.
  13. Piotrek Guzik

    KWAZARY

    Wskutek soczewkowania obraz jest zdeformowany i jaśniejszy. Po prostu w nasze okolice dochodzi sporo takiego światła od tego obiektu, które w przypadku braku soczewkowania by nas ominęło.
  14. Piotrek Guzik

    KWAZARY

    O ile dobrze pamiętam, to jakiś czas temu stwierdzono, że za tak dużą jasność tego kwazara odpowiada w dużej mierze soczewkowanie grawitacyjne i że tak naprawdę to jest on kilkukrotnie (a może nawet kilkudziesięciokrotnie) słabszy (w sensie jasności absolutnej) niż się to wcześniej wydawało i koniec końców nie jest najjaśniejszym znanym obiektem.
  15. Piotrek Guzik

    KWAZARY

    Ten kwazar jest na ciemnym niebie widoczny w 15 cm teleskopie. W teleskopie o średnicy 20 cm widać go nawet na średnim niebie. Niestety, do zobaczenia jego koloru potrzeba znacznie większego teleskopu, bo jest po prostu zbyt słaby. Aby była jakakolwiek szansa na dostrzeżenie jego koloru, potrzebny byłby teleskop o średnicy rzędu 1 metra.
  16. Przecież wiele z nich jest. Wystarczy chwilę poszukać. Np. tu: http://sbn.psi.edu/pds/resource/neat.html są "grube" tysiące zdjęć z przeglądu NEAT z lat 1996-1998 i 2001-2003. Danych (astronomicznych) publicznie dostępnych jest tyle, że gdyby wszyscy użytkownicy tego forum zajęli się ich analizą, to pewnie do końca życia nie starczyłoby im czasu, aby wyciągnąć z tych danych wszystko, co się z nich wyciągnąć da .
  17. Przeglądnąłem swoje obserwacje tej komety z 2011 roku. Widziałem ją wtedy kilka razy, w tym 3 razy w okolicy peryhelium, za każdym razem w lornetce 10x50, choć warunki do jej obserwacji były dalekie od idealnych (kometa na rozjaśniającym się już przed wschodem Słońca niebie świeciła jakieś 10 stopni nad horyzontem). Tym razem warunki do jej obserwacji będę jeszcze trochę gorsze, jednak różnica nie będzie dramatyczna. Dlatego, jeśli w ostatnich dniach grudnia trafi się świetna przejrzystość powietrza, to podejrzewam, że i tym razem będzie możliwe wypatrzenie tej komety w lornetce 10x50 w okolicy peryhelium.
  18. Ta kometa ma dla mnie dość duże znaczenie "sentymentalne" . Była to pierwsza kometa którą próbowałem zobaczyć, było to jeszcze w 1995 roku. Wtedy jej nie odnalazłem. Obserwowałem ją za to podczas dwóch późniejszych powrotów, w 2001 roku i w 2011 roku. Za tym drugim razem była bez większego trudu widoczna w lornetce 10x50. Historię nieudanego polowania na tę kometę w 1995 roku opisałem kiedyś tu: http://astropolis.pl/topic/40009-piotrekguzik/?do=findComment&comment=478364.
  19. Czyli C/2013 R1 (Lovejoy). Komety po to mają oznaczenia, żeby było dokładnie wiadomo, o którą chodzi (rok po C/2013 R1 (Lovejoy) mieliśmy jeszcze jaśniejszą C/2014 Q2 (Lovejoy)). Jeśli pytasz o kometę "pokroju C/2013 R1 (Lovejoy)", to zależy czy chodzi Ci o jasność, czy np. o jasny i wyraźny warkocz. Jeśli tylko o jasność, to już wiosną będzie kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, która będzie prawdopodobnie niewiele słabsza od C/2013 R1 (Lovejoy). Jeśli jednak pytasz o to, kiedy na naszym niebie będzie kometa z jasnym i wyraźnym warkoczem, to tego nie wie nikt.
  20. A którą konkretnie kometę masz na myśli? Bo komet "Lovejoy" było kilka.
  21. Niedawno pisałem o dwóch kometach - C/2015 V2 (Johnson) i 2P/Encke, które wkrótce powinny być widoczne w stosunkowo niewielkim sprzęcie. Tymczasem niepostrzeżenie zbliża się do nas kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova. Kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova odkryta została w 1948 roku. Do Słońca wraca ona co około 5.25 roku, zbliżając się do niego w peryhelium na 0.53 j.a. Choć przez większość czasu jest ona bardzo słaba, to niedługo przed peryhelium bardzo gwałtownie zyskuje na jasności i podczas większości powrotów, przez krótki czas jest widoczna w niewielkich teleskopach. Aktualny powrót jest wyjątkowo ciekawy, gdyż kometa niedługo po peryhelium przemknie blisko Ziemi i przez pewien czas może być widoczna nawet w lornetce. Na razie kometa jest jeszcze prawdopodobnie bardzo słaba (do tej pory nie pojawiła się ani jedna jej obserwacja) - obserwacje z poprzednich powrotów sugerują, że jej jasność na razie nie przekracza 17 mag. Jakby tego było mało, kometa znajduje się teraz w Strzelcu i zachodzi niedługo po zapadnięciu nocy astronomicznej. W kolejnych tygodniach jasność komety będzie jednak rosnąć w niesamowitym tempie. W połowie grudnia kometa powinna być już nieco jaśniejsza od 10 mag, a w peryhelium (przez które przejdzie 31 grudnia) jej jasność może sięgać 7 mag. Niestety, warunki do jej obserwacji będą bardzo słabe - kometa na lekko rozjaśnionym niebie, przed zapadnięciem nocy astronomicznej, będzie się wznosić zaledwie kilka stopni nad horyzontem. Ze względu na niewielką odległość od Słońca będzie ona wówczas małym, skondensowanym obiektem i na przejrzystym niebie zapewne uda się ją wypatrzeć w niewielkim teleskopie. Przez cały styczeń kometa powinna mieć jasność około 7 mag, jednak warunki do jej obserwacji aż do 26 stycznia 2017 będą się systematycznie pogarszać. Tego dnia kometa znajdzie się w koniunkcji ze Słońcem (w odległości niecałych 10 stopni). Później kometa przejdzie na poranne niebo, gdzie niemalże z dnia na dzień "wyskoczy" spod wschodniego horyzontu jako obiekt o jasności 6 - 7 mag. W pierwszym tygodniu lutego kometa przeleci przez Orła i wejdzie do północnej części Wężownika. Nad ranem 7 i 8 lutego, na ciągle bezksiężycowym niebie będzie tuż przed świtem świecić około 30 stopni nad horyzontem i z dala od miast powinna być bez większego trudu widoczna nawet w niedużej lornetce. W idealnych warunkach być może uda się ją dostrzec nawet gołym okiem (choć będzie to raczej bardzo trudne zadanie). Ze względu, że kometa będzie się wtedy znajdować bardzo blisko Ziemi, będzie obiektem o dużych rozmiarach kątowych (średnica jej głowy może nawet przekraczać 30') i z miasta może być zupełnie niewidoczna. Najbliżej Ziemi, w odległości zaledwie 0.084 j.a. (około 13 milionów kilometrów) kometa przejdzie 11 lutego, ale wtedy jej obserwacje będzie utrudniał Księżyc. Niewielka odległość od Ziemi sprawi, że kometa będzie się po niebie przesuwać z prędkością przekraczajacą 8 stopni na dobę i szybko przemknie przez Herkulesa i Koronę Północną a następnie Wolarza i już 15 lutego będzie można ją obserwować na wieczornym niebie. Powinna wtedy mieć ciągle jasność rzędu 7 mag i będzie świecić w Psach Gończych. Trzecią dekadę lutego kometa spędzi w Warkoczu Bereniki i Lwie, gdzie pod koniec miesiąca osłabnie prawdopodobnie do około 10 mag. W drugiej połowie marca (kiedy ciągle jeszcze będzie przebywać w Lwie) osłabnie już raczej na tyle, że przestanie być obserwowana wizualnie. Kiedy kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova będzie znikać z zasięgu coraz większego sprzętu, w tej samej części nieba szybko zyskiwać na jasności będzie jeszcze jedna okresowa kometa - 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, która w kwietniu może przez krótki czas może stać się obiektem, z ciemnych miejsc widocznym gołym okiem.
  22. To wyjątkowo ciekawa obserwacja, ale to raczej nie jest supernowa. Zmiany jasności supernowej zachodzą (około maksimum) znacznie wolniej: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e0/Comparative_supernova_type_light_curves.png Jak widać na linkowanym wykresie, w przypadku supernowej spodziewać się można zmian, których amplituda nie przekracza 1 mag na dobę. Tempo spadku jasności po wybuchu jest jeszcze kilkukrotnie mniejsze. Podejrzewałem, że mogło to być znacznie ciekawsze zjawisko - "poświata" po błysku gamma. Tyle, że z informacji które udało mi się odnaleźć, tego dnia (28 X 2014) zarejestrowano jeden błysk gamma, ale po pierwsze nastąpił on około południa naszego czasu, a po drugie zlokalizowany był w zupełnie innej części nieba.
  23. No pewnie że tak. Tyle, że to już dawno zauważono i od dawna ta zmienność jest uwzględniana w badaniach (choćby w tym, od którego zaczął się ten wątek). Czytając Twoją wcześniejszą wypowiedź miałem (najwyraźniej błędne) wrażenie, że sugerujesz, że ta stała jasność była jakimś teoretycznym założeniem. No właśnie! Problem nie tyle w nadmiernych uproszczeniach, co w tym, że pewnych mechanizmów możemy nie znać.
  24. Po pierwsze, przy tak małej jasności koloru nie widać. Po drugie, kształt sugeruje, że mamy do czynienia z warkoczem pyłowym, a warkocz pyłowy nie ma zielonkawego zabarwienia (jest biały).
  25. A wiesz, na jakiej podstawie stwierdzono, że ta jasność absolutna jest jednakowa? Wcale nie dlatego, że ktoś tak sobie wymyślił (albo obliczył teoretycznie), tylko dlatego, że tak wskazywały obserwacje bliskich nam supernowych typy Ia, do których odleglości dało się pomierzyć innymi metodami - między innymi przy użyciu innych świec standardowych, którymi są cefeidy. Tego, że cefeidy są takie jakie są (że mogą być używane jako świece standardowe) dowiedzieliśmy się dzięku temu, że odleglość do nich mogliśmy pomierzyć bezpośrednią metodą - przy użyciu paralaksy. To jest w najlepszym razie pycha i arogancja popularnonaukowych źródeł, które często przypuszczenia naukowców relacjonują jako pewniki. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy tym się naprawdę zajmują, albo poczytać (ze zrozumieniem) oryginalne artykuły. Weźmy choćby tę nieszczęsną ciemną energię. Chyba każdy astrofizyk powie, że jest ona hipotezą (czyli czymś nieudowodnionym), która pomaga nam zrozumieć wyniki pewnych obserwacji. To, czego Ci sami astrofizycy będą natomiast pewni, to to że pewne konkretne obserwacje gwiazd supernowych, przy naszej obecnej wiedzy (która niekoniecznie jest pełna), wskazują, że z dużym prawdopodobieństwem nasz Wszechświat rozszerza się coraz szybciej. Ze względu, że nie znamy czynnika, który taki efekt mógłby wywołać, roboczo nazywamy go "ciemną energią", której istenienie będziemy próbować udowodnić. Gdzie tu pycha i arogancja?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.