Skocz do zawartości

Piotrek Guzik

Moderator
  • Postów

    2 221
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Piotrek Guzik

  1. Piękna sprawa . Dzięki za zwrócenie uwagi na to fajne zjawisko. Oby tylko pogoda pozwoliła na obserwacje (na razie prognozy są niestety niezbyt dobre).
  2. To jest bardzo ciekawe doniesienie, jak na razie jednak daleko jeszcze do "odwołania" ciemnej energii. Ta praca pokazuje tylko, że pewność co do tego, że tempo rozszerzania Wszechświata się zwiększa jest mniejsza niż to się zdawało wcześniej. No, jak popularnonaukowe media piszą o "sigma", to prawie nikt nie wie, o co naprawdę chodzi . Z dobrym przybliżeniem można powiedzieć tak: W nauce formułuje się pewne hipotezy. Hipotezę "podstawową" (tutaj byłoby to "Przyspieszenie tempa rozszerzania się Wszechświata jest równe 0") nazywamy hipotezą zerową. Jeśli uznamy, że hipoteza zerowa jest nieprawdziwa, przyjmujemy hipotezę alternatywną (tutaj byłoby to: "Przyspieszenie tempa rozszerzania Wszechświata jest większe od 0"). Aby stwierdzić, która z nich jest prawdziwa, należy obliczyć wartość odpowiedniej zmiennej, której rozkład znamy. Tę zmienną nazywamy statystyką testową. W prostszych słowach, można powiedzieć, że naukowiec musi skonstruować odpowiedni wzór. We wzorze tym zmiennymi są wartości obserwowane (np. jasności supernowych i ich odleglości), a jego wynik jest związany z parametrem, którego poszukujemy (tu byłoby to przyspieszenie tempa rozszerzania się Wszechświata). To, co ten wzór daje jako wynik, nazywamy statystyką testową - jest to wartość, która zależy od naszych obserwacji, ze względu, że wyniki obserwacji mają charakter zmiennych losowych (np. odległość do supernowej jest obarczona pewnym błędem wynikającym z niedoskonałości metody, jasność supernowej może być obarczona błędem wynikającym z niedokładnej wiedzy o materii międzygwiazdowej, która znajduje się między nami a supernową itp.). Ta statystyka testowa jest zatem zmienną losową, o pewnym określonym rozkładzie. Jeśli wiemy, z jakiego rozkładu pochodzi ta zmienna (a jeśli tworzymy wzór, to zwykle jesteśmy w stanie to oszacować), to jej wynik może nam powiedzieć coś o prawdopodobieństwie prawdziwości hipotezy zerowej. O tym prawdopodobieństwie mówi nam właśnie ta "sigma". Ogólnie, wyniki testowania hipotezy statystycznej mogą być dwa: 1. Odrzucenie hipotezy zerowej (i przyjęcie alternatywnej). 2. Brak podstaw do odrzucenia hipotezy zerowej (nie znaczy to bynajmniej, że jest ona prawdziwa - po prostu dowody, na jej nieprawdziwość są zbyt słabe, aby być ich pewnym). Poziom 3-sigma przekłada się na to, że jeśli odrzucimy hipotezę zerową, to z prawdopodobieństwiem około 0.3% popełnimy błąd (nazywamy ten błąd błędem pierwszego rodzaju). I to właśnie wyszło tym astronomom. Innymi słowy, twierdząc że Wszechświat rozszerza sie coraz szybciej, mamy 0.3% ryzyka, że tylko tak nam się wydaje (bo trafiliśmy na "niefortunne supernowe" - takie, że różnego rodzaju losowe czynniki "sprzyjały" stwierdzeniu, że Wszechświat rozszerza się coraz szybciej). Poziom 5-sigma odpowiada prawdopodobieństwu "pomyłki" na rzędu 0.00006%. To, czy jako "pewność" przyjmiemy poziom 3-sigma, czy 5-sigma, czy 2-sigma (prawdopodobiestwo błędu pierwszego rodzaju rzędu 5%) to kwestia umowna. Ogólnie, im więcej mamy danych, tym nasza pewność powinna być większa (bo im więcej danych, tym mniejsze ryzyko, że badana przez nas próbka okaże się być nietypową ze względu na czynniki losowe). Koniec końców, wyniki prezentowane w tym artykule nie wywracają na razie do góry nogami naszego pojmowania Wszechświata z ostatnich 20 lat, wskazują jednak, że należy się temu problemowi dokładnie przyjrzeć, bo twierdząc, że Wszechświat rozszerza się coraz szybciej, z prawdopodobieństem co najmniej 0.3% popełniamy błąd (oczywiście tyczy się to tych danych, na podstawie których wyciągnięto ten wniosek). Temat jest oczywiście znacznie bardziej skomplikowany (co zauważy każdy, kto spróbuje przez ten tekst przebrnąć) - dużo tu różnego rodzaju normalizacji, które mają na celu wyeliminowanie nielosowych czynników mogących zaburzać pomiary itp. Trudno jednak w krótkim poście przedstawić te wszystkie zawiłości w sposób "popularny". Mam nadzieję, że ta osoba nie "poczuje się urażona" uproszczeniami, które popełniłem wyżej, starając się wytłumaczyć ten temat najprościej jak się da .
  3. Jeśli głównym powodem zakupu samochodu były wyjazdy astro, to na pewno trzeba go liczyć .
  4. Powoli kończy się czas, kiedy na naszym niebie nie było widać żadnej jasnej komety. Wkrótce do peryhelium po raz kolejny powróci kometa o najkrótszym okresie obiegu wokół Słońca - 2P/Encke. Po raz poprzedni blisko Słońca była ona jesienią 2013 roku i przez kilka tygodni było ją wtedy widać w lornetce. Obecny powrót jest trochę mniej korzystny, niemniej jednak warunki do jej obserwacji będą przyzwoite. Obecnie jej jasność to na razie tylko około 18 mag. Niedawno kilku astrofotografów wykonało jej zdjęcia i jak się okazało, oprócz jej jądra widać na tych zdjęciach bardzo słabe, długie, wąskie, ciągnące się po obu stronach komety pasmo pyłu, który wyemitowała ona podczas poprzednich powrotów (tzw. trail). Kometa 2P/Encke charakteryzuje się szybkim wzrostem jasności na 2 - 3 miesiące przed peryhelium. Na przełomie grudnia i stycznia jej jasność może już sięgać 13 - 14 mag i być może pojawią się wtedy jej pierwsze obserwacje wizualne. Kometa będzie wtedy się znajdować w okolicy głowy Ryb, więc wieczorami będzie świecić całkiem wysoko. Pod koniec stycznia powinna już mieć 11 - 12 mag, więc pewnie uda się ją wypatrzeć w średniej wielkości teleskopach. W pierwszej dekadzie lutego będzie przeszkadzał nam Księżyc, za to po 10 lutego 2017 kometa powinna być już nieco jaśniejsza od 10 mag. Niestety, będzie świecić już tylko niecałe 20 stopni nad horyzontem i to w dość jasnej części światła zodiakalnego. Mimo tego na przejrzystym niebie posiadacze średniej wielkości teleskopów prawdopodobnie zobaczą ją bez większego trudu. W kolejnych dniach warunki do obserwacji komety będą się powoli pogarszać, jednak kometa będzie systematyczne zyskiwać na jasności, a do tego będzie się stawać coraz bardziej zwartym obiektem, więc pomimo pogarszających się warunków prawdopodobnie będzie ją coraz łatwiej dostrzec. Pod koniec lutego jej jasność powinna wynosić około 7 - 8 mag i choć będzie świecić wieczorem nisko na ciągle jeszcze dość jasnym niebie, to jeśli tylko będzie ono przejrzyste, powinna być widoczna bez większego problemu nawet w małych teleskopach. Na początku marca kometa znajdzie się zbyt blisko Słońca aby dało się ją zaobserwować. Przez peryhelium (w odległości 0.34 j.a. od Słońca) przejdzie 10 marca 2017, a po peryhelium nie będzie jej już od nas widać. Niedługo napiszę jeszcze o dwóch innych kometach, które początkiem przyszłego roku powinny być znacznie ciekawsze niż 2P/Encke.
  5. Zależy o co konkretnie pytasz. Z tego, co napisałeś wyżej przypuszczam, że aparat będzie nieruchomy. W takiej sytuacji około maksimum blasku kometę powinno udać Ci się zarejestrować na zdjęciu, ale będzie prawdopodobnie tylko maleńką, słabo widoczną, lekko rozmytą plamką.
  6. Komety potrafią zaskoczyć, jednak statystycznie rzecz biorąc, często ich jasność podąża "pewnymi utartymi szlakami". Kometa C/2015 V2 (Johnson) jest kometą nieokresową. Takie komety zwykle jaśnieją wolniej niż inne. Jeśli jasność tej komety będzie zmieniać się tak jak to się średnio dzieje dla komet nieokresowych, to należy się spodziewać, że w maksimum będzie mieć jasność około 7 mag. Ten optymistyczny scenariusz ze strony BAA wynika z tego, że przewidywana jasność jest tu prostą interpolacją tego, co działo się z jasnością komety do tej pory. Co więcej parametry opisujące zmiany jasności komety zostały obliczone przy wykorzystaniu zupełnie różnych obserwacji (zarówno wizualnych jak tych z CCD), wykonanych różnym sprzętem i w różnych warunkach obserwacyjnych, co dodatkowo może znacząco wpływać na dokładność przyszłych prognoz. Kolor komety zależy w zasadzie od składu jej głowy. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że komety w których głowach jest dużo pyłu są białe (bo większość ich światła to odbite światło słoneczne), natomiast komety, których głowy zawierają głównie gaz są zielone. Gazowe warkocze komet są też często niebieskie, ale ten kolor widać tylko wyjątkowo w przypadku bardzo jasnych komet (ja widziałem tylko raz - u komety C/1995 O1 (Hale-Bopp)). Parę razy widziałem kometę, która miała wyraźnie żółty kolor, ale to w głównej mierze wynikało z faktu, że kometa świeciła nisko nad horyzontem i była "poczerwieniona" przez ekstynkcję. Jeśli chodzi o to, czy te kolory widać, czy nie, to jest tu jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia - żeby zobaczyć wizualnie kolor komety, musi ona być wystarczająco jasna (w szczególności musi mieć dużą jasność powierzchniową), aby aktywować czopki w naszych oczach. W praktyce "udaje się to" jedynie bardzo jasnym kometom - nie przypominam sobie w tym momencie żadnej komety, która byłaby słabsza od 6 - 7 mag i u której widać byłoby kolor.
  7. Napiszę na pewno, w końcu czekam na ten jej powrót już chyba kilkanaście lat . Na razie ona jest jeszcze prawdopodobnie znacznie słabsza od 20 mag, więc jeszcze mam chwilę, żeby o niej coś napisać. Napiszę też parę słów o dwóch innych kometach, które w perspektywie kilku miesięcy powinny być dość łatwym celem dla obserwatorów wizualnych.
  8. Zanim ta kometa będzie jasna, to chmury zdążą jeszcze 10 razy przyjść i odejść.
  9. Na porannym niebie jaśnieje powoli kometa C/2015 V2 (Johnson). Na razie jest jeszcze dość słaba, ale za kilka miesięcy będzie ją pewnie widać w lornetkach. Według ostatnich obserwacji jej jasność to około 13 mag. Ja widziałem ją ostatnio niecałe 2 tygodnie temu na ciemnym niebie w 33 cm teleskopie. Była widoczna dość słabo, choć dzięki niewielkim rozmiarom kątowym nie była specjalnie trudnum obiektem. Kometa C/2015 V2 (Johnson) teraz świeci w Wielkiej Niedźwiedzicy, na południe od Wielkiego Wozu. W listopadzie będzie w Psach Gończych, a od połowy grudnia w Wolarzu. W lutym kometa przejdzie do Herkulesa. Wtedy powinna mieć już około 10 mag, więc zapewne będzie ją całkiem nieźle widać w niedużych teleskopach. W północno zachodniej części Herkulesa kometa spędzi wiele tygodni. W kwietniu powinna już mieć około 8 mag, a w maju i czerwcu, kiedy znów będzie świecić w Wolarzu, może być nieco jaśniejsza od 7 mag. Przez peryhelium kometa przejdzie 12 czerwca 2017 i będzie się wtedy znajdować 1,64 j.a. od Słońca. Kometa będzie później szybko przesuwać się na południe i około połowy lipca przestanie być widoczna z Polski. W kwietniu, maju i czerwcu kometa będzie widoczna w zasadzie całą noc (zresztą krótką) w bardzo dobrych warunkach i powinna być wtedy całkiem łatwym obiektem lornetkowym. Pod koniec kwietnia kilkanaście stopni od tej komety będzie świecić inna dość jasna kometa - 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, która też może być wtedy widoczna w lornetce.
  10. Co za historia! Wczoraj na ciemnym niebie upolowałem wizualnie właśnie m.in. mgławicę Abell 6 . W 33 cm teleskopie z filtrem O-III, w powiększeniu 67x, była ekstremalnie słabym, dużym obiektem, ledwie widocznym zerkaniem.
  11. Poniżej link do znacznie lepszej (wygodniejszej w użyciu) wizualizacji tych najnowszych modelowych danych dotyczących jasności tła nieba: http://www.waarnemen.com/darkskies/
  12. I jeszcze jedna podkrakowska miejscówka: Wierzbanowa: +49°45'02", 20°07'37" - 559 m.n.p.m. Całkiem niezła miejscówka stosunkowo blisko Krakowa. Utwardzona polna droga. Południowy horyzont obcięty na wysokości około 10 stopni. Łuna od Krakowa dość spora, ale nie tragiczna, na wschodzie niezbyt duża łuna od Limanowej, nieco na zachód od południa delikatna łuna od Mszany Dolnej. W odległości kilku kilometrów i większej widoczne latarnie, które jednak nie przeszkadzają w obserwacjach. Przeszkadzają za to trochę przejeżdżające pobliską drogą wojewódzką samochody (po północy jest przejeżdża ich max. kilka na godzinę). Niebo jest podobne do tego na Koskowej Górze, ale miejscówka jest o około 20 km bliżej niż Koskowa Góra. Zaletą tej miejscówki jest też to, że gdy w okolicy zalegąją mgły, tu zwykle jest przejrzyście i sucho. SQM-L: 21.2 (średnia z 4 nocy).
  13. Wczoraj widziałem tę mgławicę w 33 cm teleskopie. Z filtrem O-III w powiększeniach 67x i 114x była dość oczywista, choć słaba.
  14. Zależy gdzie i kiedy obserwujesz. W średnich miejscówkach jest tak jak piszesz. W tych naprawdę ciemnych, zwłaszcza w górach (np. Beskid Niski, Bieszczady) we wrześniowe i październikowe poranki oraz w marcowe i kwietniowe wieczory, przy dobrej przejrzystości powietrza jest naprawdę fajnym widokiem.
  15. Każda z tych map przedstawia coś zupełnie innego. Ta, którą ja podesłałem przedstawia ilość LP w zenicie w porównaniu do naturalnej jasności tła nieba. Albo w prostszych słowach przedstawia to, jak jasnego nieba powinniśmy spodziewać się nad głową w danej miejscówce. Mapa ta powstała na podstawie zdjęć satelitarnych powierzchni Ziemi (chyba z 2014 roku), na których zmierzono jak jasno świecą dane miejsca na powierzchni Ziemi. Następnie przy pomocy fizycznego modelu rozpraszania światła w atmosferze obliczono, jak jasno (przy pewnych ustalonych warunkach atmosferycznych, w bezchmurną i bezksiężycową noc) powinno świecić niebo w każdym miejscu na powierzchni Ziemi. Mapa, którą Ty linkujesz to tak naprawdę wizualizacja danych, które posłużyły do przygotowania mapy, którą pokazałem ja. Pokazuje ona, jak dużo światła emituje w kosmos każdy z punktów na powierzchni Ziemi. Widzimy więc na niej nie to, jak jasne jest niebo w danym miejscu, ale jak jasno świeci Ziemia w górę. To oczywiście wpływa na jasność nieba w danej miejscówce, ale ta zależy także (jak słusznie zauważyłeś) od tego, co świeci dookoła (i to nieraz w odległości rzędu 100 km lub nawet więcej). Na mapie, którą linkowałeś można jeszcze zaznaczyć "User SQM data" - to są wartości rzeczywistych pomiarów jasności nieba w danym miejscu (w Polsce większość jest moich ). Trzeba jednak pamiętać, że kolory punktów, które się pojawią nie są w żaden sposób związane z kolorami podkładu (bo przedstawiają coś zupełnie innego), nie są też spójne z kolorami na mapie którą ja linkowałem wcześniej.
  16. Jeśli zależy Wam na ciemnym niebie, to zanim zaczniecie szukać konkretnej miejscówki, przyjrzyjcie się tej mapie: https://www.arcgis.com/home/webscene/viewer.html?webscene=f80c755f77f24dcbbc9c68db4070c16b&viewpoint=cam:-101.35652637,37.83266155,12622407.685;350.602,0.168 to jest najbardziej aktualna mapa przedstawiająca przewidywaną jasność nieba w danej miejscówce. Zmiana o jeden "kolor" oznacza dwukrotną zmianę ilości sztucznego światła w zenicie. Patrząc na tę mapę, okolice Studzianek Pancernych wydają się być całkiem ok. W pozostałych miejsach, które pojawiły się w tym wątku będzie znacznie gorzej.
  17. Słaby sposób - trochę tego za dużo. Ja musiałbym ich skasować chyba kilkadziesiąt tysięcy (Ty zresztą podobnie), żeby sprawa była "załatwiona" . Na południu Podkarpacia gaśnie prawie wszystko poza kilkoma większymi miejscowościami i kilkoma stosunkowo niewielkimi obiektami (żwirownia, kamieniołom itp.).W niektórych miejscowościach latarnie gasną o 22:30, w innych o 23:00, w jeszcze innych o 23:30.
  18. Ostatnio ze względu na sezon urlopowy rzadko zaglądalem na forum, a tu taka akcja! Gratuluję Bellatrix!
  19. To była jedna z najjaśniejszych komet w ponad 20-letniej historii SOHO.
  20. Tyle jest rzeczy ciekawych na tym świecie, że ciężko wybrać . Moim drugim (po astronomii), a może pierwszym hobby są obserwacje przyrody. Przyrodą interesowałem się od kiedy pamiętam - z wielkim zaciekawieniem obserwowałem ptaki i motyle. Przez kilka lat w okresie letnim spędzałem dziesiątki, jeśli nie setki godzin na łąkach, nieużytkach itp. szukając gąsienic ciekawych motyli, które później hodowałem w domu tylko po to, aby zrobić im zdjęcia, kiedy będą już motylami, nacieszyć nimi wzrok i wypuścić je na wolność. Ostatnio na motyle nie mam już za wiele czasu (choć oczywiście nie przejdę obojętnie wokół ciekawej gąsienicy - 5-letniej córce i 2-letniemu synkowi trzeba pokazać piękno przyrody z tak bliska, jak tylko się da ), za to bardzo dużo czasu spędzam na wycieczkach ornitologicznych. Tak naprawdę, to konkurują one u mnie o czas wraz z astronomią, szczególnie wiosną i jesienią, kiedy wiele ptaków ma przeloty. Najgorsze jest to, że często dobra pogoda na obserwacje astronomiczne równa się dobrej pogodzie na obserwacje ptaków. Z tego powodu (zwłaszcza w wiosenne weekendy) zdarzało się, że o świcie wstawałem na ptaki, wracałem około południa, o zmierzchu jechałem na całonocne obserwacje astronomiczne, a prosto z obserwacji astronomicznych na podmokłe łąki znów na ptaki . Bliski kontakt z przyrodą jest dla mnie jedną z najważniejszych spraw w życiu - jest to coś, czego mocno mi brakuje w mieście. Kolejne hobby, na które ostatnio nie mam za wiele czasu to meteorologia. Sprawa na tyle mnie kiedyś wciągnęła, że byłem o krok od decyzji robienia doktoratu z meteorologii. Jednym z powodów (może nawet najważniejszym), dla którego jednak na to się nie zdecydowałem był fakt, że praca w meteorologii (podobnie zresztą jak w astronomii) oznacza zwykle związanie się na stałe z dużym miastem, a tego pragnę uniknąć. Jeśli chodzi o meteorologię, to ktoś tu pisał, że prowadził dzienniczek obserwacji meteo przez kilka tygodni. Ja taki dzienniczek miałem prowadzić przez tydzień na zadanie w III czy IV klasie podstawówki. Spodobało mi się to na tyle, że prowadziłem go jakieś 8 lat. Kiedy nie było mnie w domu, znajdowałem któregoś z domowników na zastępstwo . Wracając do obserwacji przyrody, to wiążą się one częściowo z jeszcze jednym moim hobby - włóczeniem się po górach (w szczególności po Beskidzie Niskim) i Pogórzu, pieszo i rowerem, najchętniej w miejscach jak najmniej uczęszczanych. Interesują mnie też statystyka i analiza danych, rynki finansowe, a jeśli znajdę jeszcze trochę czasu, to lubię też czytać książki (choć ostatnio, niestety, zdarza mi się to coraz rzadziej). Na różnych etapach rozwoju miałem jeszcze kilka pomniejszych zainteresowań, które jednak musiałem z braku czasu porzucić, na rzecz innych, które były dla mnie ważniejsze...
  21. Myślę, że za 10 - 20 lat to będzie powszechnie stosowane rozwiązanie. Parę miesięcy temu czytałem, że taki system zainstalowano testowo w jakimś niedużym mieście w Niemczech. Była też gdzieś informacja prasowa, że w niewielkiej części Krakowa AGH chce coś takiego testować.
  22. Żeby zwiększyć dokładność, warto byłoby jeszcze: - zapewnić, że gwiazdy na zdjęciach nie są "przepalone", ani nawet blisko wysycenia detektora, - pomyśleć o względnym a nie bezwzględnym pomiarze jasności Jeśli chodzi o wizualizację błędów, to lepiej byłoby, gdybyś przygotował wykresy "punktowe" (scatter plot). Na tych, które zamieściłeś nie widać, gdzie znajdują się kolejne wartości, co więcej taki interpolowany wykres sugeruje, że mamy tu do czynienia z jakąś ciągłą funkcją opisującą błąd, co raczej prawdą nie jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.