Na początek zająłbym się próbą zapanowania nad gwiazdami, tzn. albo obróbka na osobnej warstwie, albo maskowanie w pierwszych krokach wyciągania (tam, gdzie ciągniesz główny obiekt z tła), żeby ich nie przepalać i nie rozlewać. W tej chwili wygląda to przez te duże gwiazdy, jakby zdjęcie było nieostre, a to może właśnie być kwestia odpowiedniego podejścia do nich + jakaś dekonwolucja.
Co do plamiastego tła, to odszumienie koloru z warstwie tła, żeby nie wyprać z kolorów galaktyki i gwiazd. I tutaj albo jakaś akcja, albo odszumianie z poziomu Camera RAW filter, o ile masz Photoshopa CC. Ja stosuję obecnie zazwyczaj tą drugą metodę, przy czym odszumianie robię etapami, tzn. nie jeden raz po całym wyciągnięciu, tylko na 2, czasem 3 razy w trakcie, gdy szum już zaczyna się pokazywać. Takie delikatniejsze podejście daje wg, mnie lepsze rezultaty.