Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. W takim razie masz prawdopodobnie ciemne niebo pod domem i warunki na użytkowanie dużego teleskopu do obserwacji DS. Czyli jakiś Newton na Dobsonie średnicy lustra 200mmm i więcej. Zanim jednak rzucisz sie kupowac teleskop, zajrzyj na www.celestia.pl i przeczytaj tam porady nt. samych teleskopów, warunków i sposobów obserwacji itp. Może być tak,że jakiś szczegół w Twoim otoczeniu narzuca b. poważne ograniczenia, które musisz uwzględnić PRZED wyborem sprzętu i rodzaju obserwacji. Przykład 1: rząd latarni tuż pod domem i brak auta, aby wywieść teleskop gdzieś dalej Przykład 2: pod domem ciemne niebo, ale drzewa dokoła i konieczny transport Osobna sprawą jest opanowanie dużego teleskopu przez osobę , która nie robiła wcześniej żadnych obserwacji [nie liczę gołym okiem]. W prawdzie Dobsony są dość łatwe w opanowaniu, ale BEZPIECZNIEJ zacząć od lornetki i atlasu nieba [ten ostatni i tak niezbędny do pracy z teleskopem]. Sedno sprawy stanowi duże pole widzenia lornetki i związana z tym łatwość odnajdywania obiektów. Lornetka astro to np. 10x50, 12x60 -mowa o sprzętach podręcznych, dających sie użyć bez statywu. Lornety o powiększeniu od 15x w górę i średnicy ponad 60mm to sprzęt wyłącznie statywowy -nie da się sensownie obserwować "z ręki".
  2. Krzysiu, ja tego nie czytałem, ja to zrobiłem. Właśnie cały patent był po to, aby ten cholerny montaż móc nosić w jednym kawałku, bez rozbierania na części! Przy okazji: EQ3-2 nie wazy 15kg, tylko ze 13 z groszami i to z kompletem obu przeciwwag. Maka S-W 127mm możesz wyważyć jedną, druga zostaje w domu. Statyw Alu jest dokładnie ten sam, co w AZ3, tylko głowica para z tym wystającym wszędzie prętem i cholerne ciężarki. Traf chciał,że właśnie wczoraj z tym zestawem pojechałem za miasto. Czyli: -na plecach plecaczek ze szpejem typu pudełko z okularami, latarka, pilot do silniczka montażu z bateriami itp. -przez lewe ramię [tj. przez bark] torba z Makiem 127 -przez prawe ramię nożycowy stołek wędkarski -na prawym ramieniu kompletny EQ3-2, tylko cieżarek przywiązany do nogi statywu. Bez najmniejszego problemu schodzę z tym z 3-ciego pietra w bloku [drzwi, klucze, schody etc.], idę kilkadziesiąt m do auta i ładuję się do środka. Obciążenie nie jest duże, z tym zestawem mógłbym spokojnie przejść kilometr lub kilka. Oczywiście, nie będę nikomu wmawiał, że to jest bardziej mobilne od AZ3 czy Porty -bo nie jest. Choćby zabawa ze zgrubnym wypoziomowaniem statywu, podłączeniem po ciemku pilota, przekładanie przeciwwagi itp. Ale da się to nosić relatywnie wygodnie i w miarę szybko montować na stanowisku - z większym paralaktykiem to po prostu niemożliwe, a w przypadku EQ3-2 rozmiary i waga nie różnią się jeszcze bardzo od dobrego montażu AZ. W przypadku jakiegoś zautomatyzowanego montażu klasy goto, obojętnie -para czy AZ i tak trzeba dostroić go na stanowisku do nieba. Prosty montaż AZ z mikroruchami do 150x powinien sie dobrze sprawować, ale 200x komfortowe nie będzie. Z tych najlepiej się sprawdzi Porta, bo oprócz mikroruchów ma możliwość wyważenia tuby w pionie, co jest sprawą kluczową. Ale jeśli chodzi o samą obserwacje z 200x, to jednak paralaktyk z napędem będzie wygodniejszy z założenia. Więc może taki mobilny EQ3-2 jakąś tam alternatywą innych rozwiązań jest. Osobiście na Twoim miejscu wahałbym się miedzy nim a Portą. Nie umiem powiedzieć, które rozwiązanie będzie lepsze, bo to w części sprawa subiektywna użytkownika. Poza tym na Porcie jako takiej nie pracowałem, więc jej właściwości oceniam pośrednio na podstawie doświadczeń z innymi systemami AZ [głowica foto, Dobson, home-made "giro", AZ3 -pomacane], biorąc pod uwagę cechy konstrukcyjne. Pozdrawiam -J.
  3. AZ3 to juz trochę mało pod Maka 127 -trzeba kobinowąc z wywazeniem. Lepszym montązem A-Z byłaby tu Porta, tęz do kupienia w tym samym miejscu. Jeśli chodzi o EQ3-2, tożaden paralaktyk nie drówna montowi A-Z mobilnością, ale... EQ3-2 daje sie skutecznie "zmobilizować" samochodowo / pieszo na krótkie dystanse kosztem paru przeróbek. Oto moje recepty: 1) Wywalić oryginalną półeczkę na akcesoria [nie usztywnia wcale statywu, uniemożliwia składanie nóg]. Na centralnej śrubce [w łączniku nóg statywu jest otwór], najlepiej takiej z płaskim talerzowym łbem, by nie porysować sobie okularów, montujesz okrągłą podstawkę pod doniczkę fi 12-14cm. 2) Przy jednej z nóg [na dole] statywu dorabiasz szybkie mocowanie powalające przypiąć tam przeciwwagę do transportu [WAŻNE!!] 3) Dorabiasz pas nosny na ramię z kawałka taśmy nylonowej, mocowany do podstawy głowicy para/góry trójnogu i jazda Zamocowanie przeciwwagi na dole statywu to niestety konieczność -środek ciezkosci EQ3-2 na statywie Alu nawet bez przeciwwagi wypada gdzieś w głowicy montażu i przy próbie powieszenia tego na czymkolwiek statyw staje dęba. Ja na razie bawię się z jakimś sznurkiem, ale docelowo myślę o jakimś uchwycie ze śrubą i nakrętką motylową. Pozdrawiam -J.
  4. Pikera, do lornetkowych obserwacji nie potrzebujesz nie wiadomo czego. Zasięg 9mag Ci wystarczy z nawiązką, a nawet o 1-2 magnitudo mniejszy. Ważne, by atlas miał poręczny format, czytelny układ i indeks ułatwiający użycie go w polu po ciemku. Mogę Ci polecić Pocket Sky Atlas -te wymogi spełnia idealnie. Poszukaj w sieci dystrybutorów, jest kilku chyba. Do lornetkowych obserwacji spokojnie wystarczą Ci też mapki z książki: "Niebo na weekend. Przewodnik młodego astronoma" Przemysław Rudź Jest tam komplet mapek z zasięgiem gwiazdowym do 6.5mag. Każdy z tych atlasów/zestawów mapek będzie O.K. Atlasu Brycha, skądinąd dobrego, Ci nie polecam [wybacz, drogi autorze!], bo to wielkie tomisko a la encyklopedia, nie nadaje się jako atlas podręczny do obserwacji małym sprzętem. To pomoc do obserwacji całkiem innej klasy. Oprócz tego co powyższe zaopatrz sie w program planetaryjny z możliwością druku mapek i uaktualniania bazy obiektów "ruchomych" [przemieszczających sie względem gwiazd] To Ci sie przyda do polowania lornetką na jasne komety, planetoidy, czy też np. na niektóre planety. Konkretne propozycje już Ci podpowiedzieli koledzy. Pozdrawiam -J.
  5. Czołgiem! Znaczy się czołem, jak mawiał pewien mój znajomy. Mam 80/400, aczkolwiek TS, a nie SW. Kupiony jako ultra-traveller plecakowy głownie na zaćmienia itp., właśnie wrócił z Syberii, poprzednio był w Turcji. W domu sporadycznie używam go do akcji typu koniunkcje itp., gdzie podstawowe sprzęty gorzej się sprawdzają z racji małego pola widzenia czy mobilności. Moja opinia jest taka: jeśli chodzi o plecakową mobilność na długich wyjazdach, jest to sprzęt trochę duży, a jednocześnie oferujacy niewielkie możliwości w stosunku do lornetki. Do zaćmień jako takich lepszy byłby chyba refraktorek 70mm z lepsza optyką [czyli nie achromat F/5] z racji mniejszych gabarytów, alternatywnie mak90mm, ale ten ostatni nie nadawałby sie do innych zastosowań, konkurujacych z lornetką, z racji beznadziejnie małego pola. Natomiast jeśli chodzi o DS, to nawet 80mm refraktorek nie jest konkurencją dla większych sprzętów. M13 nie będzie wyglądać w nim wiele lepiej niż w lornetce. Tu myślę dopiero krótkie 90 lub 100mm ma naprawdę sens. Pojawia sie problem ograniczonej mobilności z racji gabarytów. Osobną sprawą, przyprawiającą o ból głowy, jest montaż. Ja z konieczności [plecakowa mobilność = ograniczenia wagowe i składalność] wybrałem średniej wagi fotostatyw, co jest tragicznym rozwiązaniem jeśli chodzi o duże powiększenia: sztywność statywu + wyważenie głowicy. Ostatni problem można od biedy rozwiązać robiąc specjalną głowicę pod lunetę albo jakiś adapter do jej podwieszenia z boku. W praktyce odpowiedni komfort można uzyskać tylko na jakimś dedykowanym montażu A-Z lub odpowiednio przerobionym ciężkim statywie foto [i to z lekkim sprzętem]. Tak więc Skrzypu: zacznij sprawę od sprecyzowania, jak ten mały sprzęt ma być użytkowany. Czy np. weekendowe wypady pod namiot z kumplami, pieszo lub z własnym samochodem, czy np. wakacyjny wyjazd na drugą półkulę [ to tez różnica: stacjonarny urlop czy tramping z plecakiem] Masz w zasadzie dwa alternatywne przypadki: 1) priorytet mobilność [plecakowa] 2) priorytet parametry optyczne, mobilność bardziej samochodowa niż plecakowa W pierwszym przypadku nawet 80/400 może sie okazać za duże, co więcej, z wyjątkiem okazji typu zaćmienia itp. przegrywa komfortem z lornetką 50-60mm. Do obserwacji planetarnych moim zdaniem 80/400 nie nadaje sie w ogóle [ale coś o tej aperturze i z lepsza optyką, np. F/6 -kto wie? -myślę o tranzytach w układzie Jowisza], zaś do DS wyniki jak z lornetki. W drugim przypadku masz większy wybór tak jeśli chodzi o tube [wieksza apertura przede wszystkim], jak i montaż. Nawet jak to będzie światłosilny achromat, to zawsze można pokombinować z przesłoną czy filtrami, istotny jest zapas apertury. Zapomnij o wieszaniu na foto statywach, tu optymalny będzie AZ3 lub Porta. Te debilna półeczkę w AZ3 można wywalić w cholere, ona i tak nie usztywnia statywu. Można zamiast wstawić małą podstawkę pod doniczkę, co nie przeszkodzi w składaniu nóg. Mam nadzieję,że nieco pomogłem, w razie czego pytaj. Pozdrawiam -J. P.S. Tu pytanie do ekspertów oraz użytkowników Skyluxów [70/700] i SW 70/500 -czy w zasięgu tego typu sprzętów w dobrych warunkach są tranzyty cieni księżyców jowiszowych? Wiem np., że 80ED radzi sobie z tym. Pytanie czy achromat 70mm F7.5 czy F/10 też da rade, czy to mrzonki?
  6. Macie, bawcie się. Właśnie przegrałem zdjęcia z aparatu Trochę dziwnym sprzętem przyszło mi oglądać sierpniowe zaćmienie na Syberii: Wszystko przez krótką przesiadkę na Szeremietiewie w Moskwie -nie zdążyli nam przeładować bagaży na nasz lot do Nowosybirska, skutkiem czego statyw i i szkiełka spawalnicze dotarły wieczorem po zaćmieniu. Dobrze, ze sam teleskop i lornetki były w podręcznym. Montaż latarniowy ze sznurowadeł i taśmy klejącej pozwalał na efektywną pracę przy 20x, przy 40x celowanie było nieefektywne. A i tak do naszej maszynki ustawiła się ze 200-osobowa kolejka. Co prawda robienie zdjęć samego zaćmienia z braku statywu diabli wzięli [a tyle się napiłowałem aluminium robiąc szynę-adapter pod teleskop i aparat z nasadką tele], ale co tam -zabawa była przednia, jak to na zaćmieniu Pozdrawiam -J.
  7. Zaraz Cygnusie, powoli... Z tym ogniskowaniem to nie do końca tak. Zakres może być różny w zależnosci od egzemplarza, oczywiście pamietam Twoją walke ze złośliwym SkyMasterem. Ja mam -6.5D do -7D, a jeszcze bez okularów na nosie ostrość łapię, choć na krańcu zakresu. Krakowskim targiem do -5 D powinno jeszcze być O.K. w większości egzemplarzy. W każdym razie nie stawiałbym sprawy tak kategorycznie. Pozdrawiam -J.
  8. No niestety nie ma tak dobrze. Sam mam ten adapter w komplecie ze swoim Skymasterem [15x70] i jest on o kant 4 liter potłuc. Pod lornetę 50-tkę będzie O.K, tu pomoże usztywnienie przez wklejenie paru kawałków sztywnego plastiku o dużym przekroju w te "misterną" konstrukcję. Pod 70-tkę to nie ma zmiłuj, trzeba wymieniać. Niestety rada Twoja z kątownikiem i 2 śrubami zda się psu na budę. Chyba,że oświecisz mnie, gdzie w markecie budowlanym można dostać śruby z calowymi gwintami, konkretnie 1/4"-20. O te cholerne gwinty cała rzecz się rozbija właśnie... Temat był poruszany na forum m. in. pod hasłem adapter do lornetki oraz w różnych wątkach lornetkowych, wiec nie rozwijam za bardzo. ATM-owe zrobienie takiego adaptera wymaga zdobycia/zrobienia tych cholernych śrub. Przynajmniej jednej, bo jeśli np. statyw ma wymienna stopkę, to problem gwintowanego otworu w stopce adaptera możemy rozwiązać robiąc własną stopkę zintegrowaną z adapterem. Ale od strony lornety nie ma przeproś, chyba,że wymyślamy zupełnie alternatywne mocowanie lornety, bez L-adaptera. Takie rozwiązania też istnieją. Pozdrawiam -J.
  9. Darku, przerabiałem dokładnie ten sam temat w teorii i praktyce... Powiem krótko: przy Twoich założeniach sprawdzi się wyłącznie lornetka, najlepiej 10x50 lub 11x56. To jest sprzęt, który możesz jeszcze wygodnie nosić w plecaku, użyć bez statywu lub na stosunkowo lekkim statywie i szybko wyciagnąć z bagażu. Z jakąkolwiek lunetą o sensownych parametrach nie ma tak prosto, a kwestia dobrania statywu to już o ból głowy przyprawia. W dodatku luneta o gabarytach pozwalających na noszeni w plecaku [jak mój traveller 80/400] będzie i tak miała b. kiepskie osiągi, deklasujące ją w stosunku do "normalnych" teleskopów". Jednocześnie skażesz sie na noszenie ok. 4kg dodatkowego sprzętu. Wiem co piszę, bo właśnie wróciłem z Syberii, gdzie przez cały wyjazd nosiłem ten teleskop wraz ze statywem, zabrany na zaćmienie Słońca i [dwa tyg. później] Księżyca. Wożenie małych lunet na statywie ma sens tylko na takie wyjątkowe wydarzenia, lub na stacjonarne wyjazdy, w tym ostatnim przypadku można zabrać sprzęt o większych gabarytach, a zatem i osiągach. W każdym innym wypadku do plecaka tylko lornetka. Nie rozstawisz nawet małego teleskopu trzesąc się z zimna na górskim biwaku -pójdziesz spać, zamiast mordować się z ustawianiem i składaniem sprzętu. Zaopatrzony w lornetkę leżąc w śpiworze na karimacie z atlasem nieba w ręku możesz w praktyce zdziałać znacznie więcej, wystarczy jedna pogodna noc. Lornetka 10x50 wazy ok. 1kg Pozdrawiam -J.
  10. Ja "prawie" obserwowałem to zjawisko, ale... 17 sierpnia nad ranem [sic!]. Po prostu wg. czasu irkuckiego. W akcie desperacji wstałem ok. 4.30 z namiotu zbrojny jedynie w kompaktową lornetkę, aparat i statyw -obozowaliśmy akurat w lesie w górskiej dolinie, wieczorem chmury, słowem szanse niewielkie. Teleskop-traveller pozostał w plecaku. Zdołałem jedynie pare razy dojrzeć "dziabnięty" Księżyc zachodzący właśnie za grań, częściowo w chmurach. Jeszcze desperacka bieganina ścieżką po lesie celem znalezienia gdzieś wyżej miejscówki aby pstryknąć zdjęcie, bez szans. Ale adrenalina znakomita, podnoszona bujną wyobraźnią perspektywy spotkania nocą w lesie 300kg "pluszaka" Strach ma wielkie oczy, jak wiadomo... Pozdrawiam -J. P.S. Rany, ale mam jet laga. Wróciłem wczoraj, 6h lotu Irkuck-Moskwa + 2h Moskwa Warszawa, różnica 7h stref czasowych
  11. Mam dwie wiadomości, dobra i złą. Dobra to ta,że tego sprzetu uda się od dużej biedy użyć w zastępstwie lornetki na statywie. Zła to ta,że o planetach tym cudem zapomnij -nie pomogą żadne modernizacje, bo to krótkoogniskowy achromat o b. małej średnicy, rozdzielczość mała zepsuta na amen aberracja chromatyczną. Obiektyw pewnie taki, jak w dużej lornecie. Czyli o powiększeniach ponad 50x zapomnij, bo zobaczysz kolorowe UFO. Teoretycznie można zrobić z tego fajny przyrząd o możliwościach zbliżonych np. do lornetki 60mm, ale wymagałoby to inwestycji w parę akcesoriów: porządna kątówka prostująca obraz [bo ten wynalazek nie ma szukacza] i jakiś dobry okular, najlepiej szerokokątny 20mm, ale mógłby być zwykły Plossl czy Kelner. Wtedy z pow. 15x uzyskałbyś sensowne powiększenie do obiektów klasy lornetkowej, z polem widzenia pozwalającym tak jak w lornetce obyć się bez szukacza. Małe ale: koszt tych wszystkich dodatków będzie większy niż całej tej zabawki. Chyba, ze kątówka w zestawie prostuje obraz [w obu płaszczyznach], wtedy jeden używany okular załatwiłby sprawę tanim kosztem. Ale jak znam życie, tam siedzi zwykła kątówka diagonalna. Może jednak warto sprawdzić... Zobacz, czy napisy widzisz normalnie, czy lustrzanie odbite. A ogólna konkluzja: zbieraj na porządny sprzęt. Pozdrawiam -J.
  12. Zaraz Was dogonimy samolotem -jeszcze tylko 3 dni do odlotu. Rany co ja jeszcze zapomniałem załatwić, o czym pamiętać ... Aaa! Pozdrawiam -J.
  13. Agnieszaka20, obraz Słońca będzie malutki. Przy 1 metr długości kamery ma średnicę ok. 10-11 milimetrów. Dla innej długości kamery przelicz z proporcji. Jak nie będzie jednego dużego pudła, to połącz ze sobą 2-3 mniejsze, tylko we wspólnej ściance wytnij okno, tak z 4-5 cm,żeby światło z otworka w cynfolii przechodziło i nie było problemów z celowaniem. Wyczernić możesz ostatnie pudełko-będzie mniej roboty. Usztywnij to jakąś listwą, np. kijem od szczotki przyklejonym taśmą,żeby sie nie gięło. Z trzech pudeł może zrobić kamerę prawie 1.5 m. Możesz też użyć kartonowej tuby do rysunków [albo dwóch sklejonych razem taśmą], zakończonej pudełkiem [wyczernić]. Bądź twórcza. Zasady konstrukcji już znasz. W sumie filtry jednak lepsze. Spróbuj zapolować na tę szybkę spawalniczą w sklepie z gaśnicami, kaskami itp. Książka telefoniczna w łapę, szukaj artykułów BHP. Jak nie będzie 14-tki, to kup 13 + drugą słabą i złóż razem -tylko umyj porządnie i zeszlifuj osełką lub kamieniem krawędzie, bo palce pokaleczyć można. Pozdrawiam -J. P.S. Przedni otworek [obiektyw] kamery musi być cienki jak szpilka. Nie da się tego jednak zrobić wprost w grubym kartonie, dlatego zrób większa dziurkę,a otworek szpilką w naklejonym cienkim materiale, np. proponowanej już cynfolii
  14. Agnieszka20, szkło spawalnicze możesz dostać w sklepie BHP, [taki z gaśnicami, rękawicami roboczymi, maskami spawalniczymi itp.] Musi to być szkiełko nr14, ta liczba jest wybita na szkle, tylko trzeba oczyścić, jeśli jest zatłuszczone. Kosztuje od 65gr do 2zł, zależnie od rozmiaru. Jeśli nie dostaniesz 14-tki, od biedy mogą być DWIE nieco słabsze złożone RAZEM [najlepiej 13-tka plus jeszcze jedna o mniejszej gradacji], ale rezultat będzie o wiele gorszy. Nie sugeruj sie tym,że przez słabą szybkę spawalniczą o mniejszym numerze Słońce już nie razi oczu -nadal będzie niezdrowe dla nich. Jeśli użyjesz dwóch szybek zlożonych razem, zrób koniecznie test -włókno żarówki 60-100W powinno być LEDWO widoczne. Słonce zobaczysz na pewno... Co do kamery obscura, to pamiętaj,że musi być możliwie długa i DOBRZE zacieniona. Możesz pójść do sklepu za rogiem i poprosić o niepotrzebne,duże, puste pudło tekturowe, najlepiej takie metrowe. Liczy sie długość, bo obraz będzie b. mały, a rozmiary rosną wraz z długością kamery. Malujesz to pudło na czarno od środka.W jednym boku na środku robisz mała dziurkę, którą zaklejasz kawałkiem folii aluminiowej [takiej spożywczej albo z czekolady], przyklejonej np. taśmą klejąca. W tej foli robisz ostrożnie szpilką cieniutką dziurkę. Na przeciwległym boku pudła od środka przyklejasz kartkę białego papieru [ekran]. Do obserwacji Słońca bierzesz ten wynalazek, odwracasz do góry dnem lub na bok, kierując koniec z dziurką na Słońce, sama stojąc tyłem do niego patrzysz na ekran -malutki krążek światła to obraz Słońca, podczas zaćmienia zrobi się sierpik. Obraz będzie b. słaby i mały. Aby się udało, ekran MUSI być dobrze ocieniony -stąd zamknięte pudło, wyczernione w środku. Mnie sie kiedyś eksperyment z kamerą nie udał, bo nie było dobrego zacienienia ekranu i obraz stawał sie niewidoczny [zbyt blady]. Częściowo odpowiedzialna był też cienka warstwa chmur co prawda. Wykorzystaj skrzydło zamknięcia pudła od strony Słońca jako dodatkowa osłonę -nie odcinaj tego. Zadbaj koniecznie o jakieś podparcie, nie utrzymasz całego zestawu w rękach stabilnie nad głową. Oprzyj koniec pudła z ekranem o jakiś przedmiot: stolik, płot /murek, trzepak do dywanów, krzesło. Powodzenia! -J.
  15. Snajper, do DS liczy sie apertura. Jak chcesz mieć przenośny mały sprzęt do jasnych DS-ów, to nie 80/400, bo to sensu nie ma, tylko powiedzmy 102/500, 100/600 [lepiej] lub 120/600 [ale to już mniej mobilne, bo duże i ciężkie] na jakimś AZ. Ale moim zdaniem, jak masz warunki, to nie baw sie nawet w takie półśrodki, tylko kupuj coś dużego. Przez 80/400 naprawdę zobaczysz tyle, co kot napłakał. Ja to kupiłem, bo potrzebowałem lunetki, która mogę zabrać ze sobą w plecaku choćby na antypody i łazić z tym piechotą, łapać stopa itp. Dwa lata temu ten refraktorek był ze mną w Turcji, teraz jedzie na Syberię, gdzie trochę go ponoszę po górach Daj Boże trafi kiedyś pod południowe niebo wraz ze mną Po prostu to największa apertura , którą mogę do plecaka załadować i maarsz w góry. Oczywiście zwykle biorę lornetkę 10x50, ale na imprezy typu zaćmienia przydaje sie bardziej teleskop, choćby i mały. W domu używam tego maleństwa sporadycznie ze względu na znikomą przydatność do poważnych obserwacji. Zauważ jeszcze jedno: z racji aberracji, a stąd małego zakresu powiększeń użytecznych, to taki krotki refraktorek ma bardzo pole zastosowań, niewiele różniące się od dużej lornety statywowej. Do planet tego nie wykorzystasz np. w podróży, bo obraz koszmarny. Można jeszcze w tych wiekszych modelach 100/600 czy 120/600 przysłonić nieco aperturę, ale to i tak da raczej gorsze rezultaty niż mały Mak czy np. refraktor 90/900 Ja np. wolałbym mieć jako traveller 80/480 czy 80/500 [najlepiej o gabarytach w stanie złożonym podobnych do tego 80/400] albo jakies semi Apo, bo może od biedy coś by sie dało zobaczyć na Jowiszu, typu cień któregoś z księżyców w dobrych warunkach. 80/400 achro nie ma tu żadnych szans, a ktoś mi pisał kiedyś na forum,że w 80/600 ED te zjawiska są już widoczne. Pozdrawiam -J.
  16. Wprawdzie na tych pokazach miejsca są rezerwowane dla grup szkolnych [to ze względu na ograniczoną pojemność pracowni u Tomka], ale dla jednej zaprzyjaźnionej osoby zawsze się trochę miejsca i czasu znajdzie. W ciągu roku szkolnego odwiedzają nas też szkolne wycieczki. W komputerze jest trochę wybranych fajnych zdjęć , które pokazujemy tym czy innym gościom. Są to głównie grupy licealne, bo gimnazjaliści [za wyjątkiem wyselekcjonowanych, typu jakieś kółko biologiczne itp.] są za mali i jeszcze sie tym nudzą upiornie, wiercąc jak Piekarski na mękach -katować ich nie ma sensu. No i któryś z małolatów podprowadził mi pilota od klimatyzacji ukrytego na parapecie za wertykalem Starsza młodzież ma już trochę pojęcia i możliwość zobaczenia na żywo na ekranie rzeczy, które widują jedynie na schematach w podręczniku jest sporą atrakcją. Pokaz live jest z resztą ograniczony do minimum [pokazujemy, jak to działa], bo tak naprawdę znalezienie czegoś interesującego w takim preparacie bywa dość pracochłonne. Pozdrawiam -J. P.S. Minęliśmy się niestety w deszczowych Roztokach w kwietniu, więc nie miałem okazji wreszcie poznać osobiście autora przepysznych opowieści z kraju mchu,paproci i szyszek tudzież zorzy polarnej...
  17. Cóż, każdy ma swoje zdanie, ale ja zostanę przy swoim, bo przez 80/400 patrzyłem na różne obiekty. Przydatność jako podstawowego sprzętu moim zdaniem BARDZO mizerna. Nie wiem Ramius, skąd wziąłeś ten pomysł z EQ3-2 jako niezbędnym do 90/900. Oczywiście, to akurat JEST b. dobry montaż pod tę tubę. Tylko, że akurat 90/900 moim zdaniem równie dobrze sprawdzi się właśnie na azymutalu. Brakuje mi co prawda praktyki z mikroruchami na AZ3 [macałem go tylko pod dachem], ale z praktyki obserwacyjnej na innych sprzętach wiem,że uprowadzenie w dwóch osiach do 150x nie jest żadnym problemem [porządnie wyważony montaż AZ bez mikroruchów, np. Dobson], a ta 90-tka da przy takim powerze dobre obrazy [np. tarczy Jowisza]. W 80/400 przy takim powiększeniu nie zobaczy NIC poza kolorowym UFO -ten teleskop dobre obrazy daje do jakichś 50x. Potem robią sie naprawdę stroome schody z AC. Użycie Fringe Killera pomaga tylko trochę. Dlatego 80/400 nie jest żadną alternatywa dla 90/900, bo niezależnie większej mobilności i innych potencjalnych zalet nie da sie nim W OGÓLE obserwować planet. Biorąc 90/900, przy ograniczonym budżecie i koniecznej mobilności czy prostocie obsługi, AZ będzie najlepszym rozwiązaniem. AZ3 ma swoje wady [wynikające z braku wyważenia głowicy i regulacji hamulca osi ALT], ale to akurat można poprawić tanio we własnym zakresie [i to na kilka sposobów], nie wiem nawet, czy będzie sens sie w to bawić przy 90/900, to dość lekka tuba. Statyw jest dokładnie ten sam co w EQ3-2, więc bez głowicy para z ciężkimi przeciwwagami będzie sporo sztywniejszy z tą samą tuba optyczną. Za to można go bez zbędnych ceregieli przenieść wszędzie, natomiast transport paralaktyka to przy tym koszmar, nawet w przypadku dość lekkiego EQ3-2, co wiem z praktyki. Przykład: na statywie Alu głowica EQ3-2 nawet po zdjęciu przeciwwagi daje środek ciężkości montażu tak wysoko,że nie ma możliwości zawiesić go na pasie przez ramie lub bark [pomijam niewygodne żelastwo wystające na wszystkie strony]. Sytuację ratuje przymocowanie zdjętego ciężarka do nogi statywu, czyli żeby go przenieść gdziekolwiek na dalszy dystans, trzeba wykonać kilka dodatkowych czynności. Z AZ3 zdejmujesz po prostu tubę i jazda. W pomyśle rezygnacji z paralaktyka pod małe tuby sens jest ukryty w fakcie,że ich maksymalne powiększenia są niewielkie [160-180x dla 80-90mm], wiec to daje się uprowadzić na azymutalu, a zysk na mobilności i stabilności statywu ogromny, nie licząc prostoty obsługi. Moim zdaniem np. refraktor 70/700 na paralaktyku to jest ogóle totalna pomyłka. Ciekaw jestem hipotetycznej opinii posiadaczy Skyluxów po przerzuceniu ich rurek na takie AZ3... Pozdrawiam -J.
  18. Fakt, przy 6" N vs 5" M nie mogę dać głowy za to, co napisałem [ dlatego było 6-8" ]. Różnica apertury nie jest wielka, z drugiej strony 150/1200 to Newton o małej obstrukcji, a nieduża światłosiła ułatwi uzyskanie sensownych obrazów z okularami przeciętnej jakości. To nie 150/750. Zakładam,że piszesz mając praktyczne porównanie. Przy 8" jednak spodziewałbym sie jakiejś wyraźnej różnicy. Chociaż... Ostatnio przekonałem sie, co potrafi Mak w naprawdę dobrych warunkach, kiedy w teren wywieźliśmy z TomaszP1977 jego 12" Syntę na Dobsie i mojego 5" Maka. Widok tranzytu Callisto wraz z cieniem był znakomity w obu teleskopach, mimo kolosalnej różnicy apertury. Byłem lekko zszokowany, bo tak dobrych obrazów Jowisza nie miałem jeszcze nigdy, także w ubiegłych latach, kiedy chadzał wysoko [tylko wtedy z Newtona 130/650,a to sprzęt mało planetarny]. Wydaje mi się,że w Syncie widziałem lepiej detale pasów w atmosferze. No cóż, większość moich obserwacji w mieście to był jednak balkon, albo między gęsto stojącymi blokami A dziwiłem się zaraz po przesiadce z krótkiego Newtonka na Maka, że nie ma poprawy na planetach Inna rzecz,że Synta chodzi na razie na kitowych Plosslach, ciekawe, co by było, jakby tam ortoskopa wsadzić. Ta dyskusja pokazuje, jak trudno porównywać teleskopy o niewiele różniącej się aperturze , a innej optyce. Problem niebanalny, bo ma praktyczne znaczenie dla pewnej grupy obserwatorów: wybór możliwie małego teleskopu do planet o możliwie dużych osiągach. Np. achro 120/1000 vs. 100ED vs Mak 127/1500. Zwłaszcza, jak ktoś startował z Newtonem 130mm, a w 150mm nie chciał iść ze względu na gabaryty. Pozdrawiam -J.
  19. Uśmiałem się ,czytając ten wątek, serdecznie. Wprawdzie zawodowo pracuje na TEM, a nie na skanningu, ale siłą rzeczy ogólne pojęcie mam. Pomysł z ładowaniem okularów od teleskopu pod mikroskop elektronowy to humor roku po prostu Do małych powiększeń to może dałoby się nie napylać niczego, choć niewiele się pewnie zobaczy -musiałbym w praktyce sprawdzić, przy jakich powiększeniach i natężeniu wiązki ładunek statyczny rozwali obraz. Wbrew pozorom to nie jest taka oczywista sprawa. Ciekawym, czym siostra te soczewki potraktowała, oj ciekawym. Pewnie czyściła je do próżni, mam nadzieję,że nie acetonem. Nie sądzę, by wpadła na pomysł napylania czegokolwiek na optykę, to raczej mało prawdopodobne. Tu mała dygresja do ZbyT: wkładanie próbek do mikroskopu elektronowego trwa krócej, niż sugerujesz. Nie wiem dokładnie, ile w skanningu, ale w transmisji od pół minuty do kilku minut. Wskazówka: Śluza powietrzna. Skanning pewnie sporo dłużej [dokładnych danych nie znam], bo tam objętość/powierzchnia komory preparatu jest spora w porównaniu z niewielka tuleją śluzy w TEM. W obu przypadkach kolumna mikroskopu nie jest jednak zapowietrzana, bo wtedy mikroskop do pracy szykowano by nie pół godziny, a godzinę, lub dwie, albo jeszcze gorzej, zależnie od użytych pomp [teraz standardem są pompy turbomolekularne, dosyć szybko osiągające wysoką próżnię] i wilgotności powietrza. Fanqthane, dowiedz sie proszę dokładnie, czym siostra potraktowała Twoje okulary i jak to aplikowała, a powiemy Ci, co na nich masz nowego Wątek już w HydeParku, więc admin nie zbanuje. Pozdrawiam -J.
  20. Ramius, 80/400 to NIE JEST dobra rada. Sorry,ale ten sprzęt jest b. mały, wiec na DS zobaczy się w zasadzie tyle, co przez lornetkę. Do planet nie nadaje się W OGÓLE z racji b. krótkiej ogniskowej, -aberracja chromatyczna jak diabli, problem z doborem okularów [nie ma życia bez Barlowa]. Wiem, bo sam mam taki refraktorek [tylko nie SW, a TS], ale kupiony jako sprzęt podróżny do celów specjalnych. Ten 90/900 który linkowałem wyniesie na plażę równie łatwo, jak ten co proponujesz, a optycznie będzie 100x lepszy. Na mały balkon też wejdzie. To już pełnowartościowy teleskop, choć relatywnie mały. Pozdrawiam -J.
  21. Mat, zapomnij o Panasonicu w kontekście astrofoto. Wszystkie praktycznie kompakty/hybrydy [takie większe kompakty, lustrzankopodobne] mają matryce kilka razy mniejsze niż format APS-C [ew. 4/3 Olympusa] używany w lustrzankach amatorskich. To oznacza,ze rozmiary pixela są też kilka razy mniejsze, co przekłada sie na natywną czułość [czy raczej stosunek sygnału do szumu] takiej matrycy. Finalna czułość w jednostkach ISO jest regulowana wzmacniaczem, który wzmacnia również szumy. Czyli matryca z lustrzanki przy ISO 800 daje dobre rezultaty, natomiast ta z kompakta [przy tym samym ISO] zmasakrowany szumami obraz. A że marketing wymyślił jeszcze debilny wyścig na megapixele [coraz ich więcej i coraz mniejsze na tej samej powierzchni matrycy], to usuwa się te szumy jeszcze w aparacie specjalnymi programami. Tylko przy okazji masakruje się zdjęcia ze szczegółów. W dziennej fotografii z włosów wyjdzie budyń, z trawy wykładzina, a w astrofotografii pokasuje ze zdjęcia słabe gwiazdy. Miedzy lustrzankami a kompaktami w tej dziedzinie jest spora przepaść. Oczywiście w obu segmentach są aparaty lepsze i gorsze. W zakresie kompaktów/hybryd najlepiej radziły sobie z szumami niektóre modele Fuji [używalne ISO 400-800]. Na przeciwległym biegunie leży Panasonic, w którym efekty odszumiania widać już przy ISO 200, co jest jak dla mnie dyskwalifikujące nawet do dziennej fotografii [a szkoda, bo pod innymi względami niektóre 'panasłoiki' to b. dobre aparaty]. Przeciętny kompakt pracuje dobrze w zakresie do ISO200, przy 400 to już gorzej. Pozdrawiam -J.
  22. AlekGames, polecam Ci poradnik www.celestia.pl Przebrnij przez artykuły dot. samych obserwacji jak i teleskopów. Przy tak nie sprecyzowanych założeniach to trudno coś doradzić. Jeśli chodzi o astro, to ten 150/1000 był niezłym wyborem. To juz solidny, duży teleskop astronomiczny. Jeśli chcesz sie bawić w obserwacje naziemne, lepszy bedzie mnijesyz refraktor,ale na montażu azymutalnym z mikroruchami i kątówka odwracającą obraz [zwykle tzw. 45-stopniową]. Jesli ma służyć także do astro, to nie schodź w dół ze średnicą, bo przez 70-80 mm to na niebie widać stosunkowo niewiele. Może wiec 90/900 na AZ3: http://deltaoptical.pl/deltasklep/shopping...05ece35978823e6 Powinien być dostępny także u innych dystrybutorów. W tej konfiguracji jest gotowy zarówno do obserwacji astronomicznych, jak i naziemnych -jest montaż AZ z mikroruchami, kątówka odwracająca itp. Jednocześnie da sie ustawić praktycznie wszędzie. Mieści się też w Twoim limicie cenowym. Muszę zastrzec, że jeśli chodzi o obserwacje nieba, to jest to nadal mały teleskop, a więc o dość ograniczonych osiągach. Ale dla nowicjusza to, co potrafi pokazać, będzie wg. mnie b. zachęcające. Przy tym jest dość prosty w obsłudze i utrzymaniu. Wystarczy Ci spokojnie na 2 lata, a jak wsiąkniesz w astro na dobre, kupisz coś większego i to w sposób świadomy. Pozdrawiam -J. P.S. Alternatywa jest zaczynać od lornetki, ale ta ma swoje ograniczenia, taki refraktor pod wieloma względami jest bardziej uniwersalnym sprzętem. A lornetkę np. 10x50 i tak warto kupić
  23. Fangthane, przepraszam z góry za ciut osobistą wycieczkę, miałem tego nie pisać, ale... Z Twoich postów wiem,że dopiero zaczynasz tak naprawdę zabawę z teleskopem. Tymczasem zaangażowałeś się w szczegółową dyskusję w sprawach, o których pojęcie masz siłą rzeczy dość luźne. Uważałbym z tym,by nie robić szumu informacyjnego. Toczysz zupełnie niepotrzebny spór ze mną, z Ori i paroma osobami . A tak naprawdę chodziło o to,że pierwotny wybór Autorki wątku [mały teleskop na chwiejnym EQ2 -słabym nawet do wizuala pod taką tubę] powodowany apetytem na astrofoto był bez sensu i lepszym wyjściem w Jej warunkach był naszym zdaniem zakup Dobsona do obserwacji a wejście w astrofoto w późniejszym terminie, uwzględniając jej ograniczenia budżetowe i dobre warunki obserwacyjne. Tego dotyczył mój post [na który się powołujesz] i KubyJ., czego najwidoczniej nie zrozumiałeś kompletnie. Myślisz,że jej wmawiam astrofoto na Dobsonie? Gochalee znalazła z resztą jeszcze inne rozwiązanie będące rozsądnym kompromisem. Ty zaś toczysz dalej spór o sprawy, o których Twoi rozmówcy świetnie wiedzą. Zupełnie niepotrzebnie. To z resztą dość częsty obyczaj wśród początkujących adeptów na forum,że zabierają się do udzielania rad innym ciut za wcześnie... Chyba większość z nas kiedyś przechodziła przez taki etap [łącznie ze mną -podkreślam, nie chce, abyś niepotrzebnie poczuł się urażony], mimo to apeluje o pewien umiar -to prowadzi do strasznego zamieszania w wątkach merytorycznych, na czym tracą osoby zadające na forum pytania,w tym i Ty. Pozdrawiam -J.
  24. Ad.1 Tak, są małe aktualnie a czesto nie ma ich w ogóle -niska aktywność słoneczna póki co. Ad.2 NIE, filtrem baadera ND5 nie zobaczysz protuberancji. Musiałbyś użyć zestawu z filtrem H-alpha za niezłe pieniądze [taki Coronado PST najtańszy to chyba ze 2.5 tys. zł], użyć koronografu, albo... pojechać na całkowite zaćmienie Słońca. Pozdrawiam -J.
  25. Podtrzymam swoje stanowisko [i zarazem zgodzę się z Kubą J.], że optymalny byłby inny wybór, ale... nie jest źle. 150/750 to już niezły sprzęt, EQ3-2 z tą tubą będzie wystarczający do wizuala. W razie problemów z drganiami spróbujcie usztywnić statyw lub wymienić na stalowy, przede wszystkim starajcie sie nie przeciążyć montażu -jeśli uda sie wyważyć tube pojedynczą [tą większą] przeciwwagą z kompletu, wysuwajac nieco pręt, byłoby idealnie. Jeśli chodzi o astrofoto, to nada sie do zdjęć Księżyca czy planet. Ewentualnie do prób z długoczasowym astrofoto na krótkich ogniskowych samym aparatem. Potem będziecie musieli zainwestować w coś mocniejszego jeśli chodzi o montaż. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.