Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Ryśku, to b. ładna trasa, sam przeszedłem ją może ze 2x [w tym raz jako część większej całości ]. Niestety dość ambitna, dla "rozchodzonych" -warunkiem takiej wyprawy jest brak śniegu na grzbiecie, no i zapewnienie transportu powrotnego z Wetliny czy Smereka, bo ostatni PKS jest dość wcześnie. To kwestia uzgodnienia kogoś z autem lub "busa na telefon". Biorąc aktualne warunki, to całkiem prawdopodobne,ze śniegu nie będzie przynajmniej na odkrytym [a widoki z Płaszy czy Dziurkowca są przepiękne]. Aura może sprawić jednak niespodziankę w koncu marca i nasypać puchu. 20cm opad w jedną noc nie jest niczym niezwykłym, a strusie [!] biegające w zagrodzie podczas marcowej zadymki to przekomiczny widok Pozdrawiam -J.
  2. Jarek

    Co dalej?

    Miłku, jak to mają być głownie DS-y pod domem, to nawet nie próbuj sie bawić w 80mm. Jedź w achromat 100/600 albo lepiej 120/600. Będzie to tanie, a udźwignie to każdy przyzwoity montaż AZ, w tym także taki home-made. Oczywiście na planetach będzie gorzej, ale zawsze można użyć filtra -V czy po prostu przysłonić nieco aperturę do tych 80mm i będziesz miał niewiele mniej, co z tamtej 80mm drogiej ED zabawki. Natomiast apertury do DS-ów NIC nie zastąpi. Wiem z doświadczeń ze swoim travellerem, jak niewiele na DS-ach można zwojować z 80mm refraktorka w porównaniu ze 130mm Newtonem, który jest odpowiednikiem 120mm refraktora jeśli chodzi o zasięg. Szczerze Ci radzę, nie idź w te 80mm jako podstawowy sprzęt. Pozdrawiam -J.
  3. W zasadzie tylko na tzw. piggyback czyli tak naprawdę możesz focić samym aparatem, a nie przez teleskop. Ta Minolta A200 [znakomity aparat klasy hybryda SLR-like, dziś już takich nie robią] ma sporego zooma 28-200 o dość jasnej optyce. W dodatku spora matryce 2/3". To wszystko razem najprawdopodobniej uniemożliwi podłączenie jej do teleskopu metodą projekcji pozaogniskowej czyli jedynej dostępnej dla aparatów bez wymiennych obiektywów. A w każdym razie bez b. dużego winietowania obcinającego większa część kadru. Można sprobować, czy nie da sie mimo to robić zdjęć np. Ksieżyca w małej skali, gdzie tło po prostu można wykadrować, ale to wszystko. Popróbuj na razie "z ręki", z najdłuższym okularem w teleskopie jaki masz -czy w ogóle to ma sens. Osobną sprawą jest użycie tego aparatu do fotografowania nim samym z montażu paralaktycznego. Masz do dyspozycji czasy migawki do 30 sekund, przy składaniu klatek coś tam powinno wyjść. Ale tylko jasne i zwarte obiekty, bez cudów. Pozdrawiam -J.
  4. Jutomi, nie strasz ludzi bez sensu, naprawdę. Ja też widziałem resztki saren rozwłóczone przez wilki, co prawda stare, ale te "watahy" liczą po kilka sztuk i naprawdę nie wchodzą ludziom w drogę. Zwierzyny płowej mają u nas w bród i nie interesuje ich nieznany i niepewny cel, w dodatku rozpoznawany jako potencjalne zagrożenie. Łażę w górach od lat, o różnych porach roku, nierzadko sam i mówię Ci,że to strachy na lachy. Owszem, zawsze istnieje możliwość spotkania wściekłego wilka czy jelenia, ale to naprawdę rzadkie przypadki. ewentualnie gdy ty wleziesz z zaskoczenia np. na dzika, ale nigdy odwrotnie! Znacznie większe ryzyko podejmujesz rozstawiając się z teleskopem gdzieś na wsi pod Poznaniem, bo jeśli jesteś blisko domów, to masz szansę spotkania z agresywnymi wiejskimi psami -nie boją sie ludzi, w grupie mogą być cholernie niebezpieczne. Na ogól luzem latają małe ujadające kundelki, ale czasem jakiś idiota wypuszcza za ogrodzenie naprawdę niebezpieczne sztuki. musże kończyć, bo robota Pozdrawiam -J.
  5. To właśnie to, o co pyta Epita. Ten pryzmat 45-stopniowy to jest taki odwracający w dwóch płaszczyznach i z refraktorem da on obraz "normalny", tak jak w lornetce czy lunecie obserwacyjnej. Diagonalny 90-stopniowy służy tylko do ustawienia wygodnie okularu przy obserwacji nieba, żeby nie trzeba było właźić pod teleskop, którego okular znajdzie sie b. nisko. Taki pryzmat lub lusterko powoduje wyprostowanie obrazu tylko w jednej płaszczyźnie, czyli np. góra-dół jest normalnie, ale lewo-prawo jak w lustrze. Wobserwacjach astro to nie przeszkadza, w ziemskich i owszem. Myślę, że dla dziecka to taka wersja z pryzmatem 45-stopniowym może być o tyle lepsza,że będzie mógł użyć tej lunety nie tylko do obserwacji nieba. Aha, bez kątówki obraz będzie do góry nogami. Pozdrawiam -J.
  6. Łukasz, ja też niestety muszę wozić teleskop [na razie mały]pojazdem 126P i od razu Ci mówię,ze jak chcesz na tę działkę jeździć częściej niż 2x do roku, to zapomnij o Syncie 200/1200 czy 150/1200. Te tuba jest za długa do tego auta -robiłem przymiarki po 10x. Na tylne siedzenie nie wejdzie, bo tam masz ledwie 100cm w poprzek, a nie 115 cm czyli tyle, ile ma tuba Synty. Z resztą wożenie na tylnym siedzeniu w maluchu nie jest dobrym pomysłem -utrudniony dostęp przy ładowaniu. Znacznie łatwiej na rozlożonym prawym fotelu z przodu [tak wożę swoją 130-tkę] W przypadku Synty 6 i 8" nawet tu dochodzi problem wsadzenia rury kalibru 235mmm tej długości przez przednie drzwi i obrócenie na fotel . Jest to wykonalne z najwyższym trudem, ktoś tu będzie zaraz rzucał linki do starych wątków jednego z forumowiczów [może na astro4u], który jednak Syntę maluchem woził. Ale gwarantuję Ci,że to będzie udręka! Osobna sprawa, to noszenie teleskopu po schodach -ja mam 3-cie piętro bez windy i wąskie schody [ale wiem,ze w tej materii bywa gorzej niż u mnie. Każdy Newton z tubą dłuższą niż 100cm skasuje wszystkie skrzynki pocztowe i doniczki z kwiatami. Można zrobić nosiłki na plecy, ale będziesz zahaczać górą o drzwi -też mierzyłem. Jakie wyjście? Mniejszy i krótszy teleskop. Koniecznie Dobson lub jakiś AZ na trójnogu, o paralaktykach zapomnij z uwagi na transport maluchem -znów da sie, ale to tragedia ergonomiczna. Ja swój problem [duży teleskop do DS] zamierzam rozwiązać tak,że aktualnie czekam już 2-gi miesiąc na dostawę krótszej wersji Synty 8" na Dobsonie zamówionej w Astrokraku -to jest prawie to samo, ale F/5 i te 20cm różnicy w długości tuby zmienia wszystko w moich warunkach. Bezpiecznie będę nosić tubę na stelażu od starego plecaka typu nosiłki. Początkowo z braku podobnego teleskopu na rynku miałem zamiar kupić samą tube 200/1000 i dorobić do niej samemu montaż Dobsona. Jak te krótkie dobsy nie przyjada w końcu, może bede musiał wrócić do tej wersji. Tobie proponuję albo to samo wyjście, albo zakup czegoś mniejszego po prostu. Ja po doświadczeniach ze 130-tką nie mogłem już robić kompromisu na aperturze do DS-ów. Pozdrawiam -J. P.S. najlepiej to byłoby zmienić samochód na taki z klapą z tyłu, ech życie...
  7. Jarek

    Taki tam gadżet

    Dla ścisłości: Oficjalnie toto nazywa się projekcja okularowa [z okularu teleskopu obraz jest rzutowany bezpośrednio na detektor -kliszę/matrycę]. Zaletą jest łatwe manipulowanie skalą obrazu Nie mylić z projekcją pozaogniskową, stosowaną do kompaktów, którym nie można wyjąć obiektywu. Pozdrawiam -J.
  8. Lehoslav, ZDECYDOWANIE bierz z tych dwóch Sky Mastera 15x70. Po prostu dlatego,że większa apertura, czyli wiecej zobaczysz. Obie wymagają statywu, a ważą praktycznie tyle samo. Tym samym odpadają jakiekolwiek argumenty uzytkowo-gabarytowe na rzecz tego Bresserka. Mam akurat niezłe porównanie, bo zaczynałem właśnie od Bressera Saturna, tylko wersje 15x60, zamiast 20x60 -wybrałem celowo, bo miała być czasem używana bez statywu, co w praktyce było b. trudne. Dużo później kupiłem właśnie Sky Mastera 15x70 i miałem okazję porównać obie lornety w polu. Saturn [tylko nie wiem, czy 15x, czy 20x]był później testowany przez optyczne.pl i wyszła mu b. słaba transmisja swiatła w porównaniu z innymi lornetkami różnego kalibru. Tak więc zdecydowanie SkyMaster. Ze względu na mała wagę jak na 70-tke daje sie nim "awaryjnie" zerknąć na niebo bez statywu. Przy lornecie 20x o podobnej wadze to zupełnie niewykonalne. No i jeszcze mniejsze pole widzenia. Sky Master ma to samo lub ciut większe pole widzenia, co wersja 15x60 tego Saturna. 20x będzie miała mniejsze i to sporo Pozdrawiam -J.
  9. Samochód to można po naszej stronie zostawić. Patrząc na zdjęcie zamieszczone w wątku, to nie jest jednak tak źle z widocznością z przełęczy, jak myślałem. Akurat samej przełeczy nie nawiedziłem bo większość moich wizyt w okolicach Roztok była w czasach, gdy tam powyżej nie bardzo można było chodzić -szlak niebieski graniczny przeciągnęli z Okrąglika na przełęcz dopiero kilka lat temu, jak powstało turystyczne przejście graniczne. Wcześniej schodziło sie do Roztok przez Skaleniec. Co do bezpieczeństwa... Ludzi to tam raczej nie ma sie co obawiać -przemytników raczej nie ma, wymarli wraz z nastaniem UE. Może jacyś kłusownicy, ale b. wątpię To naprawdę daleko od jakichkolwiek osiedli. Co do zwierzyny, to wilkami można straszyć dzieci -nie podejdą do człowieka. Może się jakiś dzik napatoczyć. Misia ślady w Bieszczadach zobaczyłem po raz pierwszy po 12 latach łażenia - i było to już trochę latek temu [co prawda nie liczę "śladów" przy innej okazji, jakie taki jeden zostawił na cerkwi w Smolniku, zerwawszy parę m kwadratowych desek ze ściany,żeby sie do gniazda pszczół dobrać ] To są dzikie zwierzęta, nie nauczone grzebać w śmietnikach koło ludzi jak w Tatrach. Jak ktoś chce uniknąć w nocy gości podczas obserwacji, to jakąś muzykę można ściszoną puścić z magnetofonu czy radia. Palenie latarni czy ogniska w naszych zastosowaniach odpada, a po ciemku w ciszy coś tam może podejść z wiatrem i wystraszyć tak siebie jak i astro-ludka. Nawet jak to będzie zwykły jeleń, po co sobie ciśnienie podnosić... Pozdrawiam -J.
  10. Samochód to można po naszej stronie zostawić. Patrząc na zdjęcie zamieszczone w wątku, to nie jest jednak tak źle z widocznością z przełęczy, jak myślałem. Akurat samej przełeczy nie nawiedziłem bo większość moich wizyt w okolicach Roztok była w czasach, gdy tam powyżej nie bardzo można było chodzić -szlak niebieski graniczny przeciągnęli z Okrąglika na przełęcz dopiero kilka lat temu, jak powstało turystyczne przejście graniczne. Wcześniej schodziło sie do Roztok przez Skaleniec. Co do bezpieczeństwa... Ludzi to tam raczej nie ma sie co obawiać -przemytników raczej nie ma, wymarli wraz z nastaniem UE. Może jacyś kłusownicy, ale b. wątpię To naprawdę daleko od jakichkolwiek osiedli. Co do zwierzyny, to wilkami można straszyć dzieci -nie podejdą do człowieka. Może się jakiś dzik napatoczyć. Misia ślady w Bieszczadach zobaczyłem po raz pierwszy po 12 latach łażenia - i było to już trochę latek temu [co prawda nie liczę "śladów" przy innej okazji, jakie taki jeden zostawił na cerkwi w Smolniku, zerwawszy parę m kwadratowych desek ze ściany,żeby sie do gniazda pszczół dobrać ] To są dzikie zwierzęta, nie nauczone grzebać w śmietnikach koło ludzi jak w Tatrach. Jak ktoś chce uniknąć w nocy gości podczas obserwacji, to jakąś muzykę można ściszoną puścić z magnetofonu czy radia. Palenie latarni czy ogniska w naszych zastosowaniach odpada, a po ciemku w ciszy coś tam może podejść z wiatrem i wystraszyć tak siebie jak i astro-ludka. Nawet jak to będzie zwykły jeleń, po co sobie ciśnienie podnosić... Pozdrawiam -J.
  11. Ponieważ w wątku pojawiły się niezbyt szczęśliwe porady, jak ten z Syntą 6" dla 7-latka, dołączam sie do tego, co napisał Grzybu: Dla dziecka tylko refraktor i tylko na montażu azymutalnym. Ten 90/900 +AZ3 jest niegłupim wyborem. Statyw tego montażu jest niezbyt wysoki, co akurat w tym konkretnym wypadku będzie zaletą, nie wadą. Skylux byłby dobry, ale to wisi na paralaktyku i wyklucza go w przedbiegach. Z lornetki bym nie rezygnował niezależnie od tego -jakieś 10x50 albo 7x50 będzie akurat. Ludzie, pamiętajcie,że chłopak ma 7 lat, a nie zawsze rodzice będą mieli czas i ochotę na rozstawianie i noszenie mu sprzętu, nawet na balkonie. Sam też nie pójdzie o 24-tej na osiedle oglądać planet -zostaje ten balkon. A DS-y to on sobie poogląda na wsi u babci lub na wakacjach z rodzicami pod gruszą -ciekawe, kto razem z walizami na urlop załaduje do rodzinnego auta Syntę 6". 90mm F/10 to już nie jest zabawka, ale poważny sprzęt. Osiągi nie są kolosalne, ale mówimy o małym dziecku, dla którego krytyczną sprawą jest łatwość obsługi i brak uzależnienia od pomocy dorosłych. On ma mieć w tym przyjemność, a nie mordować się i zadręczać rodziców. Pozdrawiam -J. P.S. Epito, jeśli wybierzecie ten model, to warto rozważyć z czasem sprawę jego wyposażenia -typu jakiś dodatkowy okular [nie pamiętam, jak są dobrane te w zestawie] czy lepszy szukacz. Akurat ten typ teleskopu nie jest szczególnie wymagający i można to zrobić tanim kosztem. Ale to temat na później, też z resztą zachęcam do wcześniejszych konsultacji
  12. Zależność tak jak piszesz JEST, to oczywiste! Skala obrazu rośnie z ogniskową. Ale powiększenie jako takie masz niezdefiniowane. Bo co to znaczy te 500x? W stosunku do czego? W przyrządzie wizualnym to masz określone -w stosunku do rozmiaru [kątowego] dowolnego obiektu na niebie. W przypadku zdjęcia to porównanie nie ma sensu! Zwykle jest tak,że wraz ze wzrostem skali obrazu rośnie nam rozdzielczość i widzimy więcej szczegółów, o ile zapewnia nam to rozdzielczość samego przyrządu robiącego zdjęcie [teleskop czy teleobiektyw z kamerą] oraz nośnika, na którym otrzymany obraz się pojawia [odbitka, wydruk, wyświetlacz monitora]. Inaczej mówiąc, "powiększenie" jest sumą czynników takich jak rozmiary finalne samego zdjęcia, które mogą być dowolne, oraz odległości, z jakiej patrzysz na to zdjęcie, która też może być dowolna. Dlatego nie używa sie w fotografii pojęcia powiększenia w takim znaczeniu, jak dla obserwacji wizualnej. Pozdrawiam -J.
  13. Kochani moi, idziecie prawie w dobrym kierunku... To prawie robi różnicę. Szuu, prowizorkę też można wykonać porządnie -ta butla na sznurku to normalne wahadło, czyli akumulator drgań. Przywiążże ja na sztywno do tego profilu! Okon, przyjrzyj sie prętowi przeciwwagi. Nawet na zdjęciu wydaje się wygięty pod obciążeniem [wahadło sprężyste aż miło]. Jeśli zastosujesz coś grubszego i sztywniejszego, np. kawał stalowej rury, będzie to pracować 100x lepiej. Ta rurka która wsadziłeś to pewnie jakieś PA38 o małej średnicy -to musi sie trząść jak osika. Pozdrawiam -J.
  14. Nie ma czegoś takiego. To typowy błąd początkujących adeptów fotografii i astro. Powiększenie jest zdefiniowane do tylko obserwacji wizualnych. W foto mówimy o skali obrazu [to chyba potocznie, fotograficy nie bijcie], która jest związana z ogniskowa obiektywu, który tworzy nam obraz na detektorze [klisz lub matryca aparatu/ kamery] oraz rozmiarami samego detektora. Określają one kąt widzenia układu fotografującego. "Powiększenie" zdjęcia jest zawsze wynikiem tego, w jakiej skali zrobisz odbitkę czy wyświetlisz na ekranie. A to niewiele ma związku z tym, czym robisz zdjęcie, jeśli zapomnimy na chwilę o rozdzielczości. W fotografii zamiast podawać kat widzenia operuje się zwyczajowo ogniskowymi dla kliszy małoobrazkowej [tzw. 35mm] o rozmiarach 24x36mm. Jeśli masz lub widziałeś w sklepie cyfrowego kompakta, to zwykle podają mu tzw. "efektywną ogniskową" albo "ogniskową dla 35mm", np. 35-105mm albo 38-114mm. W rzeczywistości obiektyw takiego aparaciku ma ogniskową 5-6x mniejszą, co łatwo sprawdzić -zwykle wypisana jest na obiektywie. W moim Sony V1 masz zakres 34-136mm, a rzeczywista ogniskowa to 7-28mm Wynika to stąd,że matryca takiego kompakta jest ok. 5x mniejsza od klatki filmu 35mm, ma nieco ponad 5x7mm. Tym samym kąt widzenia aparatu jest taki, jak kliszaka ze szkłem 34-136mm. Wracając do teleskopu, to możesz próbować określić, jaką efektywną ogniskową otrzymasz, w zależnosci od sposobu podłaczenia aparatu czy kamery. Inaczej będzie 1) w ognisku głównym, inaczej 2) w projekcji okularowej [1) i 2) = teleskop + lustrzanka albo kamera], jeszcze inaczej 3) projekcji pozaogniskowej [teleskop + kompakt z niewymiennym obiektywem]. Najprościej jest w przypadku ogniska głównego -tu po prostu teleskop jest obiektywem i jego rzeczywista ogniskowa jest taka, jaka jest. Efektywna zależy od tego, czy podłączasz kliszaka-lustrzankę, czy lustrzankę cyfrową z matrycą APS-C [ok. 1.5x mniejsza od klatki filmu], czy malutki chip kamerki. Pozdrawiam -J.
  15. Jeśli to ma być miejscówka wg. kryteriów jak z pierwszego postu, czyli ciemno jak w Roztokach + wysoko >700m + dobry dojazd + kwatera -to nie za bardzo. Bieszczady to takie malutkie górki... ALE... Sprawdziłem dokładnie widoczność na południe z rozpatrywanych przełęczy: Wyżniańskiej [pod Mała Rawką] i Wyżniej n. Berehami [pod Połoniną Wetlińską, bardziej na zachód] Wg. mapy z parkingów na obu tych przełęczach od południa góry ograniczają horyzont do 11.5 i 8.5 st. w górę -kąty mierzone z mapy na najbliższy wierzchołek w sektorze południowym. To oznacza,ze jest zupełnie nieźle! Kierunku północnego nie sprawdzałem, ale nie jest on taki istotny. Obie przełęcze mają 835 i 855 m odpowiednio, a wiec zyskujemy ponad 100m w stosunku do Roztok, no i jesteśmy na otwartej przestrzeni , a nie w dolinie, gdzie teoretycznie może gromadzić się mgła. Parking jako miejsce obserwacji ma swoje zalety [płasko i mozna podjechać, noca ruch na tym odcinku dużej obwodnicy niewielki. Zaletą Przeł. Wyżniańskiej jest obecność schroniska, ale to jakiś kilometr od parkingu i pod stokiem M. Rawki, więc spod samego schroniska niebo południowe jest niedostępne. Można się rozłożyć na odkrytej górce [Wierch Wyżnianski, 913m] w połowie ścieżki, ale to konieczność noszenia sprzętu na spore odległości. Jeśli chodzi o Przeł. Wyżnią, to brak tam niestety dachu nad głową. Ale w pobliżu są wiaty i budki biletowe Parku Nar., wiec jakąś osłonę od wiatru poza własnym autem się znajdzie. Parking jest duży, o wiele większy niż pod Rawką. No i nieba na południe trochę więcej. Zlustrowania wymagają dwie sprawy: jak tam aktualnie jest z krzakami i drzewkami -teren był zawsze odkryty, ale mogło się coś zmienić, a nie mam w pamięci bieżacego wyglądu. Wedle mojej wiedzy to jednak nie powinien być problem. Wreszcie sprawa świateł. Na pewno jest tam ciemno, pytanie gdzie bardziej. W obu przypadkach w pobliżu mamy po jednej małej miejscowości [odpowiednio Ustrzyki Grn. i Wetlina], zasłoniętej przez grzbiety leżące poniżej przełęczy [brak świateł bezpośrednich]. Wg. mnie więcej emitować będzie Wetlina. Ustrzyki to totalna dziura. Ale to jest do weryfikacji na miejscu, bo to nie jedyny czynnik decydujący o zaświetleniu. Może przy okazji zlotu w Roztokach jakiś rekonesans wieczorem? Niezależnie od wyniku, oba miejsca są na pewno ciemne -a które lepsze, to się okaże. Pozdrawiam -J.
  16. Niech Cię Bóg broni przed montażem paralaktycznym do śledzenia samolotów. Do tego potrzebujesz sprzętu o raczej dużym polu widzenia na montażu azymutalnym, a więc o niezbyt dużym powiększeniu. Ideałem silna lorneta statywowa [np. 20x60] lub światłosilny [krótkoogniskowy] refaktor. Niestety ten sam sprzęt nie bardzo nada sie do Księżyca -to znaczy można, ale efekty takie sobie w porównaniu ze sprzętem zoptymalizowanym pod to drugie zastosowanie. W przypadku użycia refraktora do samolotów montażem może być nawet statyw foto [koniecznie z tych solidniejszych, pod lornetkę też], o ile będzie to coś niedużego [do 80mm]. Pamietaj,ze powiększeń ponad 40-50x i tak z tego nie wyciśniesz, bo a) nie trafisz w cel [małe pole widzenia] efekt opadania niewyważonej głowicy statywu. Jeśli ma być uniwersalne, to jakiś 80ED z 2-calowym wyciagiem, ale to droga zabawka będzie. Za to da dobre obrazy nie tylko Księżyca, ale i planet. Poza tym sa jeszcze np. Orion Express 80/480 i trochę achromatów 80/400 [sW], 102/500 [sW, Celestron] czy 100/600 [Orion] -ten ostatni byłby jeszcze w miarę uniwersalny przy umiarkowanej cenie. Masz tez małe refraktorki z WO 66/400, ale to sprzęty o b. małej aperturze, raczej do samolotów niż do Księżyca. Ostatnio pojawiło sie też coś kalibru 72mm, był wątek na forum. Istotne jest [to do samolotów], aby uzyskać w takim refraktorku duże pole widzenia,powyżej 2-2.5 stopni. W przypadku ogniskowej większej niż 500mm w zasadzie musi być 2-calowy wyciąg by yto osiagnąć. Pozdrawiam -J.
  17. Dolina Sanu ogólnie nie jest dobrym miejscem, bo niska lokalizacja w dolinie rzeki. Dojazd też raczej marny i b. długi. Wołosate: problem w tym,ze dojazd na przełęcz jest nie bardzo chyba możliwy, ze względu na ograniczenia w ruchu [Park Narodowy] Nie wiem, w którym miejscu jest aktualnie zakaz, ale raczej nie sądze, aby dało sie wyjechac zbyt wysoko. A żeby miało to sens, to raczej trzeba sie udać na samą przełęcz. Na południowa stronę sprzętu się nie wyniesie, bo to Ukraina, a nie Słowacja. Notabene, asfalt teoretycznie prowadzi aż na Przełęcz Bukowską [relikt po radosnej twórczosci za Gierka], powyżej granicy lasu z doskonała panoramą, ale ograniczenia j.w. Jeśli chodzi o Przełęcz n. Roztokami, to może teraz będzie dostępna z racji Schengen. Z tym,że nie wiem, jak z kołowym ruchem po tej drodze powyżej schroniska, a sama przełęcz jest w lesie [to akurat wiem ze zdjęć]. Po słowackiej stronie była lub jest jakaś strefa ochronna wokół zbiornika wodnego, wiec mogą być ograniczenia wjazdu tak czy siak. Ale znów -kwestia jakiejś polany poniżej, o ile na samą przełęcz da sie wjechać. Rawki trochę odpadają, wprawdzie jest b. dobry dojazd i zaplecze, ale ograniczony horyzont na południową stronę. Spod schroniska nie ma sensu, z parkingu przy obwodnicy już bardziej [dalej od stoku]. Ten sam problem z parkingu na Przeł. Wyżniej nad Berehami, vis a vis Poł. Wetlinskiej. Chociaż tu może być lepiej, bo jednak tam grzbiet od południa jest niższy -trzeba dokładnie porównać z mapą, na której przełęczy będzie więcej nieba od południa. Zaletą jest b. wysokie położenie obu miejscówek i łatwy dojazd. Nie wiem, na ile przeszkadzać mogą światła Wetliny i Ustrzyk Grn., ale raczej niewiele. Moim zdaniem warto sprawdzić, szczególnie druga z przełęczy Solinka -niczym w praktyce nie różni sie od Roztok, może ciut gorszy dojazd Łupków -podobnie, ale okolica super i na pewno zero świateł, brak też wzniesień ograniczających horyzont. jest tez baza w postaci schroniska, ale to typowa chata "studencka", warunki superspartańskie bez bieżącej wody, dojazd drogą gruntową za torami. Jeśli chodzi o wypad na Słowację, to jest droga przez Radoszyce. Tereny głównie leśne, ale może dałoby się znaleźć po naszej lub tamtej stronie odpowiednio rozległa polanę przy drodze. Droga na pewno przejezdna, bo pod koniec ery preschengenskiej otwarto tam [wreszcie] kołowe przejście graniczne Pozdrawiam -J. P.S. przyszedł mi jeszcze od głowy Wańka Dział -to długi grzbiet po pn. stronie Otrytu, z drogą schodząca do wsi Polana. Od północy beda światła wioski, ale od południa hulaj dusza. Ze wzgledu na pewien dystans od grzbietu Otrytu ze środka Wańka Działu bedzie w miarę sporo nieba widać na południe. Tyle,że to jest tez niezbyt wysoko, jakies 50-100 m. poniżej grzbietu samego Otrytu, który na tym odcinku gdzie niegdzie tylko przekracza 800m. n.p.m.
  18. Do aparatu czy lunety? Jeśli masz na myśli kupienie do aparatu czegoś, co wydłuży ogniskową, to tylko tzw. telekonwerter nasadkowy o krotnosci 1.5-2x, o ile istnieje możliwość jego zamocowania w tym modelu. Wymaga to adaptera - tulejki [tzw. filtrowej]. Dedykowane konwertery Olympusa do tego aparatu będą raczej upiornie drogie, szukaj alternatyw mocowanych na gwincie 52mm. Oczywiście musisz mieć tulejkę z tym gwintem do tego konkretnego modelu aparatu. Firmowe tulejki Olympusa będą pod jego mocowanie do dedykowanych konwerterów. Na rynku są tulejki z gwintem 52mm prawie do wszystkich aparatów. Szukaj u dystrybutorów pod hasłem tulejki i zestawy ochronne. Nie kupuj najtańszych konwerterów KING 2x bo są dennej jakości, w dodatku b. przekłamują krotność konwertera. Szukaj raczej czegoś ze średniej pólki cenowej. Pamiętaj o ograniczeniach -z takim konwerterem na ogół da sie pracować tylko na maksymalnym zoomie [u Ciebie może być ciut lepiej niż u mnie, bo masz bardzo długie tele samego aparatu]. Nie można też korzystać z manual focusa, wyłącznie autofocus. Napisz, co chcesz focić takim zestawem -aparat + coś. To ważne,ze względu na występujące ograniczenia. Tak jak pisze McArti, tego akurat aparatu skutecznie nie podłączysz do teleskopu w projekcji pozaogniskowej. Zostaje Ci tylko nasadka tele, jak opisana wyzej. Do celów astro toto niezbyt sie nadaje, chociaż ja np. z braku lepszej alternatywy fociłem tym zaćmienia Słońca i Ksieżyca, majac z nasadką ledwie 250mm efektywnej ogniskowej. Ty ze swoim ultrazoomem wyrobisz jakieś 500-600mm. Ale Księżyc jest nadal malutki w takim kadrze. Pozdrawiam -J. P.S. Na życzenie moge podesłać fotkę, jak wychodzi z tych moich 250mm
  19. Link exec-a powinien wiele wyjaśnić, ja na wszelki wypadek dopowiadam 1) obraz odwrócony do góry nogami to normalne -przy oglądaniu nieba nie przeszkadza. Jeśli potrzebujesz normalnego obrazu musisz użyć albo soczewki odwracającej [instalowanej przed okularem, podobnie jak Barlow], albo tzw. kątowki odwracającej z pryzmatem dachowym. Najczęściej są to tzw. katowki 45-stopniowe. Zdecydowanie polecam to drugie rozwiązanie. Dostępne na rynku soczewki odwracające do małych lunet nie są najlepszej jakości. Przykład: http://deltaoptical.pl/deltasklep/shopping...91fcaa4e6be463d Uwaga! Kątówki zwierciadlane i z pryzmatem diagonalnym [90-stopniowe] dają z refraktorem obraz lustrzanie odbity, czyli wyprostowany tylko w jednej płaszczyźnie, np. góra-dół dobrze, a lewo-prawo odwrotnie. Są też katówki z pryzmatem dachowym 90-stopniowe z pełnym odwracaniem ale b. rzadko spotykane [ja mam taką]. 2) Barlow to nie okular, tylko soczewka ujemna zwiększająca powiększenie, instalowana miedzy okularem a obiektywem teleskopu. Czyli do wyciągu okularowego lub raczej kątówki zakładasz najpierw barlowa, a do niego okular. W teleskopie z kątówka można użyć barlowa na 2 sposoby [przed lub za kątówką], co również zmienia uzyskane powiększenie. Można dla uproszczenia przyjąć,że barlow zwiększa ogniskową teleskopu [2x, jeśli okular wsadzamy bezpośrednio do barlowa], tym samym zwiększając powiekszenie z tym samym okularem. Czyli mając 2 okulary masz 2 możliwe powiększenia, z barlowem w sumie 4 [lub 6, jeśli uwzględnimy kombinacje z kątówką] 3) Dlaczego obraz nieostry? Możliwości: -kiepski barlow [pogarsza jakość] -źle ustawiona ostrość lub koniec zakresu ruchu wyciągu okularowego Osobiście stawiam na drugą przyczynę, bo często krótkoogniskowe refraktory są zbudowane tak,że w ogóle nie ostrzą bez kątówki. Może u Ciebie z samym okularem łapie ostrość, ale już z barlowem nie. Pamiętaj przy tym, że defekty obrazu widać lepiej przy większym powiększeniu, wiec to, co wydaje się ostre przy małym powiększeniu, może być nieostre przy dużym Pozdrawiam -J. P.S. Pomijając sprawę ostrzenia bez kątówki to barlow + ok. 25mm daje Ci 40x, a 10mm 100x Same okulary [bez barlowa] dają odpowiednio 20x i 50x Twój refrakotrek jest dość światłosilny i przy 100x możesz mieć już widoczną aberracje chromatyczną. Ale do 50x powinno być dobrze. Wiec problem chyba w samym barlowie albo ogniskowaniu. Jeśli okular 10mm daje ostry obraz [50x] bez barlowa, a 25mm Z BARLOWEM [40x] nieostry, no to sprawa jasna
  20. Cerber6, AZ3 będzie O.K. w tym pomysł z tuningiem, TS-AZ też -możesz kupić samą głowice z gwintem 1/4" do posadzenia na statywie foto po wykręceniu oryginalnej głowicy [nie wiem tylko, jak z nośnością]. Ale znów:zapomnij o EQ1, EQ2 i przeróbkach tegoż. Jakikolwiek paralaktyk nie ma sensu jako zestaw mobilny w tym znaczeniu, jakie rozważasz. Po prostu masa takiego zestawu MUSI być znacznie większa od DOWOLNEGO zestawu AZ o tej samej nośności. EQ1 nie spełni minimalnych nawet kryteriów stabilności i wytrzymałości nawet pod niewielkie lunetki. Nie nadaje sie do żadnej przeróbki czy adaptacji. Z innych montaży AZ to można polecić Giro Mini. Pod lekka tubę o małej średnicy może nie wymagać przeciwwagi, co w przypadku travellera jest mocno pożądane. Ja nawet mam do refraktorka 80/400 prowizoryczną samoróbkę podobnej głowicy na statywie foto, niestety zbyt mocno uprościłem konstrukcję i nie mam dobrze działającej blokady osi Alt. Powoduje to kłopoty w razie zmiany akcesoriów [różne okulary + barlow] i pracy wyciągu małej lunetki wskutek utraty wyważenia.Tym niemniej prawidłowo wykonane, jest to funkcjonalne rozwiązanie Pozdrawiam -J.
  21. Nie wiem, czy Synta ma możliwość zadeklowania z obu stron, ale na mój rozum najlepiej jest zamknąć teleskop z obu końców +zaślepka na wyciąg i tak wstawić do domciu. Potem należy zaczekać z pół godzinki, aż nieco się ogrzeje i dopiero teraz koniecznie otworzyć dla przewietrzenia. Wilgoć widoczna na lustrze w domu wcale nie musiała zostać nałapana na zewnątrz -przy dużej różnicy temperatur całkowicie suchy w środku teleskop zaparuje Wam po wniesieniu do domu, w kilka sekund po uchyleniu dekla. Moja metoda ma te zaletę,że w sumie mniej wody złapie sie na lustrze [bo tylka ta z obserwacji, a nie z domu], a wiec mniej syfu wydestyluje po wysuszeniu Pozdrawiam -J. P.S. Jeśli Synta nie ma dekla na spodzie tuby, to może jakiś czepek kąpielowy pod prysznic posłuży
  22. Cerber, ZAPOMNIJ o kulowej głowicy do tych zastosowań. Tego da sie użyć może z małą lornetką, ale nie z teleskopem. Pamiętaj też o problemie opadania lunety w osi podniesienia [Alt]po zablokowaniu głowicy -na normalnej głowicy foto jeszcze można z tym walczyć, dorabiając jakąś przeciwwagę czy mikroruch w osi Alt. Tutaj żadnych szans, poza ciężką przeciwwaga z idealnym wyważeniem względem tuby-co jest w praktyce NIEWYKONALNE z racji choćby wymiany okularów czy pracy wyciągu okularowego. Teleskop to ciężki sprzęt, a ze względu na zakres powiększeń wymaga precyzyjnego operowania w dwóch dobrze zdefiniowanych osiach, w których możesz obracać sprzęt niezależnie. Kulowa głowica powoduje,że po zwolnieniu masz luźne kilka kg sprzętu majtające się w dowolnym kierunku 3D. To jest przydatne do szybkiego kadrowania aparatem foto z nie za ciężkim obiektywem i nadaje sie tylko do tego. Za te zdjęcia reklamowe z lornetką a już zwłaszcza spotting scopem na kulowej głowicy to ktoś autora powinien w 4L kopnąć za robienie ludziom wody z mózgu. Ten joystick pogarsza jeszcze sprawę, bo sprzęt wisi dalej od osi obrotu. Ciekawe, jak UTRZYMASZ, nie mówiąc o celowaniu w cokolwiek i śledzeniu za obiektem 2-3.5 kg Maka 102-127 ręką za taki pistoletowy uchwyt? RADA: wybij sobie ten pomysł z głowy NATYCHMIAST. Pozdrawiam -J.
  23. Paralaktyk do obserwacji naziemnych to pomyłka. Da się, ale wygoda zerowa. Pod teleskop średnicy 90mm montaż azymutalny, byle z dobrymi z mikroruchami będzie do obserwacji Księżyca wystarcząjący. Trzymanie teleskopu pod pokrowcem stale na zewnątrz domu jest całkowitym nonsensem. Montaż azymutalny przenosi sie 3x łatwiej niż dowolny paralaktyk. Nie uszczęśliwiajcie człowieka na siłę, zwłaszcza, że chce wydać niewiele pieniędzy na razie. Co do aparatu: skoro na pewno planujesz zakup lustrzanki, nie próbuj nawet bawić się tym Fuji. Żeby to miało sens, musisz zainwestować w akcesoria, których łączny koszt zeżre połowę ceny najtańszej lustrzanki. Po jej zakupie i tak beda nieprzydatne. Chyba,że spróbujesz z długoogniskowym okularem z dużym ER metodą przykładania aparatu na oko i coś wyjdzie. Ale na to moim zdaniem szanse są może 10%. A osiągnięte efekty marne w porównaniu do lustrzanki. Sam bawiłem sie w projekcję kompaktem, w dodatku o niebo lepiej nadającym sie do tych rzeczy niż Twój -a i tak nadal nie osiagnąłem zadawalających rezultatów. Pozdrawiam -J.
  24. WIT, ten Fuji jest trudny do połączenia z teleskopem i nie chodzi tu o wagę. To ultrazoom, o stosunkowo dużym obiektywie. Być może sie to zrobić, ale tylko przy pomocy adaptera w postaci regulowanych sanek Delta Optical ma taki w ofercie] -połaczenie na sztywno przy pomocy adaptera podłączanego do gwintu filtrowego odpada. Chyba,ze ten aparat ma gwint filtrowy bezpośrednio na obiektywie [a la np. Fuji6500], a nie na tulei-adapterze obejmującej obiektyw, jak w większości kompaktów. Problem jest dość złożony, w każdym razie chodzi o współprace takiego niewymiennego obiektywu w aparacie z teleskopem -musi sie ona odbywać przez okular tego ostatniego [tzw. projekcja pozaogniskowa]. Rodzi to szereg problemów i trudno z góry powiedzieć, czy uda sie z tym aparatem. Generalnie duży [w sensie wielkości soczewek] obiektyw z długim zoom-em [powyżej 4x] będzie się raczej gryzł, bo ma głęboko schowana przesłonę aperturową. Zwykle, by uniknać winietowania w tej metodzie, trzeba przysuwać aparat do samego okularu teleskopu, a i tak musi to być okular z długim eye relief [wysunięcie źrenicy wyjściowej]. Zweryfikować to można tylko doświadczalnie. Jeśli chodzi o foto, to może pomyśl o dobrym telekonwerterze nasadkowym -to do zdjec krajobrazu i fauny. Tu mogę trochę pomóc, bo sam używam takiego wynalazku z moim Sony V1. Tylko ja z konwerterem [ma krotność nominalna 2x, w praktyce 1.8x] wyciągam ledwie 250mm ogniskowej, Ty w samym aparacie masz 370mm. Oczywiście to rozwiązanie nie wystarczy Ci do szczegółowych zdjęć Księżyca, bo tu trzeba ogniskowe od 1000mm w górę [konwerterem wyciągniesz jakieś 600-700], ale do innych celów -jak najbardziej. Z Księżycem to poczekaj może na lustrzankę, jeśli rzeczywiście jest w planach. Co do teleskopu i montażu: do Twoich celów wystarczy AZ3, jest np. w Deltaoptical, może teleskopy.net też go mają. W DO możesz kupić sama tubę Maka 102, a montaż osobno. Jest tam też wspomniany refraktor 90/900 na AZ3 właśnie [skyWatchera] Do obserwacji wizualnych bedzie on lepszy od Maka 102, jeśli nie przeszkadza Ci długa tuba, jak piszesz. Nie wymaga chłodzenia przed obserwacjami. Z drugiej strony, jeśli kasa nie jest przeszkodą, to może jakiś refraktor 100/1000. Tylko tu AZ3 byłby pewnie za słaby, moze Vixen Porta, ale to 900zł sam montaż. W obserwacjach astronomicznych liczy sie rozmiar sprzętu - na ogól im większa średnica, tym lepiej. Dotyczy to także obserwacji planetarno-ksieżycowych, bo chodzi o rozdzielczość. Teleskopy 80-90mm to wciąż sprzęty b. małe. Ten 90/900 z drugiej strony ma wyposażenie zoptymalizowane od obserwacji naziemnych [kątówka pryzmatyczna prostująca obraz]. Docelowo mógłbyś go przystosować do foto z lustrzanką, ale to by wymagało wymiany wyciągu [na tym co jest nie powiesisz ciężkiego aparatu] lub wykombinowania jakiejś osobnej szyny podtrzymującej aparat niezależnie od wyciągu [to da sie zrobić]. W Maku z tym akurat nie będzie problemu. Pozdrawiam -J.
  25. To wyjaśnia sprawę, choć przydałoby sie sprawdzić na fotkach naziemnych [rogi zdjecia]. Tak więc rekomendacja się wzmacnia. Sprawę BARDZO ułatwia [to do autora wątku] brak wyciągu zewnętrznego w Maku -jest sztywne gniazdo okularowe. Każdy tani teleskop innego typu będzie miał wyciąg nie nadający sie do powieszenia na nim jakiegokolwiek aparatu, a wymiana to spory koszt. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.