Ja??? nie no, pierwsi to byli chyba starożytni Grecy, Pitagoras, czy może jakiś Filaos
a 15,04157 to po prostu prędkość kątowa pozornego ruchu nieba na naszej planecie, a 15,041067, jak się domyślam to prędkość pozorna ruchu Słońca,
więc siłą rzeczy, aż się prosiło, żeby znaleźć drugą składową prędkości, bo przecież dla nikogo nie jest tajemnicą, że wyskokość położenia Słońca np. w południe zależy od pory roku, a skoro tak, to musi mieć swoje maksima i minima. Akurat tak się "składa", że te minima i maksima przypadają w momencie przesilenia letniego i zimowego, a więc w momencie, kiedy Słońce znajduje się nad zwrotnikiem Raka czy Koziorożca, no to już dalej prosto, że to jest kąt pomiędzy środkiem Ziemii a tymi równoleżnikami, a że zmienia się w ciągu pół roku astronomicznego, dzieląc więc jedno przez drugie można tę prędkość obliczyć.
Dokładnie to kąt 46°52'32" trzeba przeliczyć na stopnie w układzie dziesiętnym i podzielić przez 1/2 roku astronomicznego, czyli 365,25/2 wyrażonego w godzinach
Tylko musisz jeszcze wiedzieć, że to jest prędkość średnia, czyli taką mamy tylko pierwszego dnia wiosny i pierwszego dnia jesieni, można to porównać do ruchu wahadłowego, największa prędkość jest na równiku, a najmniejsza na zwrotnikach (taka sinusoida), bo inaczej byśmy się wszyscy poprzewracali podczas przesilenia letniego i zimowego, przez taki nagły zwrot prędkości z dodatniej na ujemny.
Ale to już wychodzi jakiś rachunek różniczkowy i wyrażenie na zmianę prędkości w zależności od okresu, a nie stała wartość liczbowa. Swoją drogą, to ciekawe zadanie dla programistów eqmoda.