Skocz do zawartości

Nie głupich pytań, są tylko....


sawes1

Rekomendowane odpowiedzi

no to chłopaki zdecydujcie się, bo królik i zając to dwa różne zwierzęta... :ha:

a w tym konkretnym przypadku to nawet trzy :szczerbaty:

 

ja z kolei zauważyłem, że każdy posiadacz Synty ma też pająka, a na obserwacje zabiera ze sobą okulary

nawet wtedy gdy ma doskonały wzrok :ha:

 

jak wyjaśnić ten fenomen? :rolleyes:

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki schemat jest uproszczony, gdyż oprócz zwykłych mutacji mogło dojść np. do powstania określonych aberracji chromosomalnych w samym zarodku (wówczas rodzice sami nie musieli “zmutować”), ale rozumowanie jest zasadniczo poprawne.

 

Przekazywane potomstwu są tylko mutacje w komórkach nabłonka rozrodczego i w gametach. To co napisałaś jest poprawne ale dotyczy tylko tych komórkek (które tworzą się już w zarodku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dał tu sprostowanie: gdyby był taki pojazd co osiąga prędkość światła i byś włączył światła w tym czasie to byś ich w ogóle nie widział tak jakbyś ich nie włączył wcale a jednak były by włączone, lecz niewidoczne z twojej perspektywy.

To nie jest sprostowanie. Wrecz przeciwnie! Jadacy pojazdem widzialby swoje swiatla dokladnie tak samo, jakby pojazd stal w miejscu. Wlasnie to jest jednym z fundamentow Teorii Wzglednosci: wszystkie zjawiska przebiegaja tak samo, niezaleznie od predkosci z ktora sie porusza sie nasz uklad odniesienia. Zeby "utrzymac" to zalozenie nalezalo odrzucic pojecia absolutnego czasu i przestrzeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dał tu sprostowanie: gdyby był taki pojazd co osiąga prędkość światła i byś włączył światła w tym czasie to byś ich w ogóle nie widział tak jakbyś ich nie włączył wcale a jednak były by włączone, lecz niewidoczne z twojej perspektywy.

No nie bardzo. Według STW prędkość światła jest niezależna od układu odniesienia. Promień światła wyemitowany z dowolnego obiektu poruszającego się z prędkościa v = c - epsilon zawsze będzie oddalał się od niego z prędkością c (oczywiście, tylko w jego układzie odniesienia), czyli efekt włączenia świateł będzie wygladał podobnie, jak w samochodzie jadącym 50 km/h.

 

Edit: Nie odświeżyłem strony przed odpowiedzią i widze, że misiekc już ubiegł mnie z wyjaśnieniami:)

Edytowane przez Rhobaak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sokół Millenium kierowany przez Hana Solo przy wchodzeniu w nadprzestrzeń rozpędzał się do 1,5 prędkości światła...

Hans Solo nie znał teorii względności :)

Wchodzenie w "nadprzestrzeń" to chyba korzystanie z "tunelu czasoprzestrzennego", tworu, który łączy "na skróty" odległe punkty czasoprzestrzeni. W takiej zakrzywionej i topologicznie zawiłej przestrzeni dość trudno jest zdefiniować metrykę (sposób mierzenia odległości). Oto bowiem odległość punktów połączonych "skrótem czasoprzestrzennym" mierzona przez tunel jest znacznie mniejsza, niż mierzona poza tunelem. Prędkość to droga podzielona przez czas. W takim razie - dwie prędkości tam zaistnieją: "tunelowa", która będzie mniejsza od "c", i klasyczna (biorąca za podstawę obliczeń odległość mierzoną klasycznie, poza tunelem), która będzie większa od "c".

A w ogóle - czas też zależy od układu odniesienia i od tego, kto mierzy.

Kiedyś próbowałem zmierzyć średnią prędkość przejazdu skuterem z pracy do domu. Pech chciał, że zegarek zatrzymał się. Wyszło mi, że poruszałem się z prędkością nadświetlną. Efektu wchodzenia do nadprzestrzeni nie zauważyłem, było tak pochmurnie, że nie miało co się rozmazać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszło mi, że poruszałem się z prędkością nadświetlną. Efektu wchodzenia do nadprzestrzeni nie zauważyłem, było tak pochmurnie, że nie miało co się rozmazać.

 

Ktoś tu Star Wars nie czyta! :icon_wink: Nie można wejść w nadprzestrzeń zbyt blisko planety. Cygnusie musisz jeszcze doczytać sporo o SW :P:sterb029:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie to jest jednym z fundamentow Teorii Wzglednosci: wszystkie zjawiska przebiegaja tak samo, niezaleznie od predkosci z ktora sie porusza sie nasz uklad odniesienia.

Dokładniej - prawa ruchu czy opis układu są niezależne od układu odniesienia.

To jest ZASADA WZGLĘDNOŚCI GALILEUSZA, trochę starsza, niż Teoria Względności. Stosuje się do układów inercjalnych.

Zasada względności Einsteina jest rozciągnięta także na układy nieinercjalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Odświeżam temat.

 

Pytanie moje jest związane poniekąd z Sylwestrem.

 

Dlaczego zawsze mam tak, że niezależnie pod jakim kątem i z której strony bym się patrzył, zawsze widzę takim sam "układ" wybuchającej fajerwerki?

 

Widziałem kiedyś, jak produkuje się takie rzeczy i np. w środku jest ładunek ułożony w gwiazdę (takie kuleczki z lontem). No dobra, tylko dlaczego nawet jak patrzę się z 7 piętra to widzę tak samo jak z pod wybuchu, pod kątem czy z 50 metrów z ziemi?

 

Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leopold Staff "Deszcz jesienny"

 

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

 

Rzeczownik musi jakoś występować w mianowniku. To jak będzie, dżydż ??

Edytowane przez meteor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za www.obcyjezykpolski.interia.pl:

 

"Forma dżdżu jest dawną formą dopełniaczową wyrazu deszcz, który jeszcze pięć wieków temu także w mianowniku przybierał postać deżdż. Rzeczownik ten odmieniano następująco: tego dżdżu, temu dżdżowi, z tym dżdżem, o tym dżdżu (w l. mn. te dżdże, tych dżdżów, tym dżdżom, z tymi dżdżami, o tych dżdżach). Ze względu na to, że nikt jednak nie wymawiał tego słowa dźwięcznie [deżdż], tylko [deszcz], z czasem taka fonetyczna postać trafiła do pisowni.

 

Pozostałością po dawnym wyrazie deżdż jest właśnie forma dżdżu, używana wyłącznie w określeniu jak kania dżdżu (inaczej: jak kania deszczu), od której utworzono wyrazy dżdżysty, dżdżyście, dżdżysto, dżdżyć, dżdżownica. Nie wszyscy widzą w tych formach elementy dzisiejszego deszczu, stąd takie uchybienia, jak to, które przytrafiło się kiedyś aktorowi Krzysztofowi Tyńcowi podczas jednego z koncertów plenerowych nad morzem. Powiedział on w pewnym momencie do publiczności zgromadzonej na plaży w Kołobrzegu: Może przestanie padać ten dżdżysty deszcz. "

 

:D

 

Pozdro

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.