Skocz do zawartości

Lutowe obserwacje w Puszczy nadnoteckiej


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejszej nocy razem z Waldkiem i @ndrzjem pojechaliśmy na nasze miejsce w puszczy. Na miejscu byliśmy przed 21. Ostatni raz byliśmy tam we wrześniu po wyjściu z samochodów widok jaki ujrzeliśmy był wspaniały: tysiące gwiazd i piękna droga mleczna. Mróz był całkiem znośny -6 stopni. Gdyby nie lekki wiaterek to by było super. Mieliśmy trzy sprzęty Mewlona 210, Lunetę FS-128 i Soligora 200/800. Po sprawdzeniu seeingu nie wystudzonym sprzętem były duże szanse na zrobienie ładnych zdjęć. Seeing był na poziomie 7-8/10. Niestety w miarę upływu czasu pogarszał się więc focenia nie było tylko obserwacje pospolite. Około 22 musieliśmy lekko przestawić sprzęty z drogi bo chłopaki wracały z lasu z drewnem na opał i tarasowaliśmy przejazd. Pół godziny później zatrzymał się przy nas samochód i goście poprosili o możliwość popatrzenia na niebo. Popatrzyli i stwierdzili, ze jadą do domu (500m osada Wypalanki) po dzieci. Pojechali i za pół godziny przywieźli czworo dzieci w wieku 9-12 lat. Dzieciaki poparzyły na M-81/82, Saturna, Jowisza, M-42, wysłuchały opowieści o niebie, gwiazdozbiorach, planetach i meteorach. Wyraźnie zadowolone udały się na spoczynek. Mam nadzieję, że jakoś wstały rano do szkoły, do której jadą ładnych parę kilometrów traktorem każdego ranka. Goście z osady mówili nam, że czaili się na nas już od jakiegoś czasu ale bali się czy ich nie pogonimy. Ciekawe, że my mieliśmy podobne obawy. Generalnie było miło i ważne, że są w pobliżu naszego miejsca przyjazne nam dusze. Około 2 w nocy byliśmy w domach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurdeeeeee, też chciał bym widzieć Droge Mleczną i wreszcie polokać bez obecności światełek :( . Kiedy ja widziałem takie niebo?? w ostatnie letnie wakacje...a następnie kiedy??Aha o tej 2 w nocy to ja też byłem no nieco wcześniej. Ale gdybym miał lornete to bym przesiedział i całą noc.

Mirek jak jedziesz lookać Milky Way to mów, a nusz też pojade...

Oczywiście dość żadko, bo zawsze zasypiają dosyć szybko jak na mnie,ale moi mi gadają że się nie uczysz tylko patrzysz w gwiazdy :wink: no co, w dzień ich nie ma, taki już los astromaniaka... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miło czytac o takich przygodach z ludzmi,niespodziewanymi goscmi,ktorzy najczesciej doceniaja to, co, i dzieki czemu widza..

 

Do mnie jak na złość jak juz ktos przyjdzie na podworko to akurat jak mam podłaczona kamerke do teleskopu i szukam mozolnie planetki na monitorze a to czasochlonne zajecie i czesto zniecheca gosci oczekujacych natychmiastowych efektow.

 

Raz,a było to krotko po opozycji Marsa, przyszedl do mnie sasiad bo zobaczył w telewizorze jakas wzmianke o Marsie i przypomniał sobie ,ze mam teleskop...

Wszystko by bylo w porzadku gdyby nie to,ze przerwał sobie imprezke aby przybiec do mnie i popatrzyc na Marsa. Moj teleskop ocalał tylko dzieki naprawde solidnemu statywowi betonowemu,ktory nie przewracał sie kiedy sasiad mocował sie z teleskopem.Przy okazji wyszła wada konstrukcyjna teleskopu-szukacz za blisko wyciagu okularowego,za blisko przynajmniej dla mojego sasiada ,ktory atakował glowa biedny szukacz tak ze po wszystkim konieczne bylo ustawienie na nowo szukacza wzgledem teleskopu.

Tak na marginesie,czy w Waszych stronach teleskopy tez "przyblizają" Ksiezyc i planety a jak tak to ile razy...? :guiness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy o co chodzi z tym przybliżaniem?? no jasne że powiększają, a ile to zależy jaką projekcje dasz, ja kraterki oglądam przy ok.300x.

A co do sąsiadów :? :( w morde jeża!! aż się prosił biedny Mars żeby na niego zwrócić wzrok ale u mnie to tylko ja no i starzy przez... bo ja wiem minutke łącznie obserwacji opozycji.

Już mnie to denerwuje i smuci że cały czas musze sam obserwować. Jak czegoś szukam to albo samemu się męcze albo po prostu tego nie zaliczam :( .

Tatuś "zapalony" obserwator nie wiem co się mu stało ale teraz to nic się ni interesuje. Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz choć na sekunde looknoł w okular...dobrze że jest Mirek, Małek i.......inni, bo inaczej to klapa by była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie nie mam teleskopu, ale muszę się Wam przyznać, że bałbym się z nim wyjść wieczorem na podwórko :wink:

Powód chyba oczywisty - towarzystwo osiedlowe nie jest tak miłe o tej porze - oprócz "typowych", brzydko mówiąc "dresiarzy", pełno jest zwykłych smarkaczy z podstawówki czy gimnazjum, którym większą frajdę sprawi rozłożenie go na części pierwsze niż obserwacje nieba :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirek jak jedziesz lookać Milky Way to mów, a nusz też pojade...

 

Sorry Łukasz ale ja byłem uzależniony od pozostałych kolegów. Samochód miałem w serwisie. Pozatym nie jestem pewien jak by zaregowali Twoi rodzice gdybyś wrócił do domu w tygodniu dobrzez po drugiej w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie Mirek, teraz to i tak bym nie pojechał bo lornatka...,moje nerwy były.....chyba w zenicie wytrzymałości. Ale już jest oki!!!! na jego oko jest dobra, jutro mi ją wysyła i mam sprawdzić czy na moje też jest oki.

Ufffffff no to teraz tylko czekać na dobrą lornete na niemal sam nów!! :D:D:D:D

A co do moich to wiadomo, jechać pod wieczór jasne, ale p opowrocie by mi gadali gdzieś ty był?? a szkoła to co??? :evil: ja jak kończe lukanie po 1 czy 2 w nocy i wracam do pokoju w środku nocy to.......zawsze to samo mówią, no chyba że śpią i nie słyszą.

Ale Mirek i inni błaaaaaaagaaam was, pojedźcie na Milky Way gdzieś koło jakiegoś weekendu-teraz będzie nów więc akurat. Chce ją wreszcie widzieć w całej okazałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas swoich obserwacji wyjadowych miałem bardzo wiel przygód!

Np. Brzegówka - chyba Stare Gronowo, nie przepraszam Koneck- zimno, cimno, pole, witr i kopiec marchewki...nagle gdy do obserwacji zostaje jakieś 45 minut i należy już zbierać siły na te najważniejsze 3-4 minuty słyszę głos...Panie co pan tu robisz z tą katiuszą?Odwracam się, właczam czołówkę...a tu rolnik z kosą!!!Po małej rozmowie miałem przy telepie chyba z 15 osób... :pistol: kiedy delikatnie powiedziałem, że mam do zrobienia obserwacje i sory ale potrzeba mi spokoju...to padło hasło a co kielich to sie Pan z nami nie napije...no nie napiłem się!Ale po obserwacji gdy znów przyszli...powiedziałem, że wspaniała marchew i czy to ich?A oni nie to Juźwiaków ale to takie świnie, że można ukopać...z tej brzegówki wróciłem z....................dużą drewnianą skrzynką marchwi Juźwiaków!

 

Historyjka nr. 2 - Wyjazd na asteroidalne Chorwacja - godz. 2:30 do zakrycia ok. 20 minut. Z domów ok. 200 matrów ode mnie dochodzą dziwne odgłosy..........nagle widząc mnie z daleka, biegnie kobieta w szlafroku i po Chrorwacku tłumaczy mi, że coś się stało, że ktoś ją goni...po chwili przybiega, facet, chyba jakiś konkubent czy partner życiowy...za nim biegnie...2 dzieci...w dresikach i kapciach..........po chwili zrozumiałem, że facet nakrył swoją żonkę na.....zdradzie - dzięki Bogu gość okazał się nauczycielem metematyki i fizyki w tamtejszej szkole i znał angielski...wykumał, że mówię do nich, że przy mnie nie moga się bić bo ja tu obserwacje robię! Niewiel brakował a musiał bym byc świadkiem na sprawie rozwodowej...........to autentyczna historia, mam świadków - nie byłem sam!!!

 

Historyjka nr.3 - przygotowania do zakrycia asteroidalnego - Sanremo - Włochy.

Stoję z teleskopem na wylewce betonowej przy morzu! Cisza, zero makaronu ni sosu pomidorowego. Morze, telep i ja...nagle w oddali widzę migające światło!Wcześniej wieczorami jeździły przy morzu jednynie samochody tamtejszego MPO czyszcząc ulicę przy plaży.Ale migające świata zatrzymują się nagle...słyszę zamykanie samochodu...na plaże wychodzi 2 Carabinieri z dwiema...........panienkami !!!Nie widzą mnie siadają przy domku z którego za dnia wypożyczano sprzęt pływający...było dośc chlodno mimo iż był to październik...a tu nagle Crabinieri się rozbieraja i na waleta wchodzą do wody.......po raz pierwszy widziałem tak wytrzymałych Włochów! Myślałem, że te panny do nich przyjdą..............a tu kolega Cermencini (zakryciowiec) raczył przysłać sms.......Nokiowe pi...pi..........pi...pi było niczym huk bomby w cichą noc! Jak szybko weszli do wody tak szybko z niej wyszli....ubrali sie niedbale i podeszli by mnie...............wylegitymować!!! :zadek: :twisted: :P 8) :? :shock:

Smiac mi sie chciało........ale oni twardo grali powagę...jak zobaczyli, że Polak....to padło hasło: O! Copernico secundo?Grande Placco astronomo? A ja - Si! Consolo conceti astrati ingalo lontani, cozono farole insite del patrimonio comune el core di omnie perso!

Tak na serio to odbyło się po angielsku...oni mnie nie ruszą i dadzą znac, że ja tu patrzę przez teleskop i mam mieć ciszę a ja nikomu nie powiem, że ich widziałem z tymi girlfiendsami jak to nazwali! Polewe mialem z nich niesamowitą!!! Chłopaki chcieli :sex: na plazy a tu się nie udało........bo przyjechał "grande Polacco astronomo".....oni słowa dotrzymali nikt mi nie przeszkodził.................ale ja jak widzicie słowa nie dotrzymałem! :lol:

 

To tylko kilka z obserwacyjnych przygód.............oj a jak byćcie widzieli jakie dostałem powitanie na jednej brzegówce.............ja zajechałem na stanowisko...robie puk...puk do właściciela pola na którym miałem obserować (właściciel był uprzedzony) a na stole........wódki jak na weselu a jadła jak dla Króla nawet prosika dla mnie zabili.......troche im ręce opadły jak się dowiedzieli, żem z jarskiej rodziny!

 

Dobra nie zanudzam bo mnie przeniosa do Hyde Parku!

 

Kocham astronomię i za to!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoho, jakie przygody. Moja ostatnia skromniutka, ale bardzo pouczająca. Jesienią jadąc w teren, szybko się zbierałem, żeby zdążyć przed nadciągającymi chmurami. Herbatka, mapy, ciepłe ubranko. Wsiadam w samochód, jadę. Dojechawszy na pole wysiadam, sięgam ręką po lornetkę i wtedy uświadomiłem sobie, że została w domu... Gołym okiem sobie mogłem pobserwować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam te wszystkie historie :)

 

Ja całe szczęście nie miałem takiej, którą mógłbym mieć, a mianowicie...

Zabierałem czasem na obserwacje moją kumpelkę nad zalew (patrz fotka po lewej) poza miasto. To jest też takie miejsce gdzie zjażdzają się parki żeby posiedzieć w samochodzie...wiadomo o co chodzi. Po jakimś czasie dowiedziałem się że trzech buraków z okolicznych wioch wieczorami urządzali sobie tam czasem polowanie na parki. Chłopaka lali bejsbolami i wrzucali do bagażnika a dziewczynę... wiadomo, a na koniec ich okradali. Policja nie ostrzegła nikogo że ma miejsce taka sytuacja. Poinformowali o tym dopiero jak już ich złapali tylko że te skur.... w tym czasie zdążyli zrobić parę takich numerów. Ale już znów można robić wypady za miasto z rurką. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czasów kiedy intensywnie obserwowałem komety też miałem kilka historyjek. Kiedyś

polowałem na jakiegoś słabego Shoemakera-Levy. Siedze na polu pod miastem. Adaptuje

wzrok do ciemności już 30 minut, zaczynam szukać komety, a tu nagle trachhh po oczach.

Rolnik wyjechał w pole traktorem i włączył prosto we mnie długie światła. Podjechał i wskoczył na mnie, że mu kradne marchewki. Dopiero jak mu pokazałem pusty bagażnik

(bez marchewek) to dał mi spokój.

 

Druga historia to polowanie na słabiutkiego jeszcze wtedy Austina, który niknął gdzieś

w zorzy wieczornej. Zeby mieć lepszy widok wyszedłem z kumplem na dach 4 piętrowego

bloku. Przy okazji zobaczyliśmy Merkurego, szukamy komety, a tu nagle ogromna

zbiorcza antena TV, zaopatrtująca w dwa kanały TVP pół bloku, runęła u naszych stóp.

Okazało się, że od 15 lat nikt nie konserwował trzech linek przytrzytwierdzających ją do

podłoża. Jedna z linek była tak przerdzewiała i przetarta, że nasze pojawienie się na dachu

okazało się ponad jej siły. Dobrze, że pękła linka boczna i antena przewróciła się na dach.

Gdyby pękła inna, to antena spadłaby z tego dachu zabierając ze sobą wszystkich wyglądających w tym czasie przez okna. Adrenaliny było dużo, bo lokalna ekipa ORMO

(to były jeszcze tamte czasy) skonfiskowała mi teleskop (szyt techniki czyli pierwszy model Made in "U" o rzucających na kolana parametrach 64/420) i stwierdziła, że nie

odda dopóki nie naprawię anteny. Dopiero interwencja milicji pozwoliła mi odzyskać mojego Newtonka. Przy tym śmiechu było co niemiara, bo gliniarze chcieli coś koniecznie obejrzec przez ten teleskop. Próbowali patrzeć z ręki, a system Newtona okazał się

dla nich za trudny. Kierowali teleskop "dupką" w niebo i nijak nie mogli zrozumieć, że

patrzy się "z boku".

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.