Skocz do zawartości

Pomiar zasięgu gwiazdowego nieba gołym okiem


dobsonme

Rekomendowane odpowiedzi

Mam bardzo podobne doświadczenie. Parę razy próbowałem oszacować jakość nieba stosując metodę zliczeń. Dziwiłem się, że wyniki wychodziły takie słabe - tym bardziej, że widywałem pojedyncze gwiazdy (te, których położenie znałem) słabsze niż by to wynikało z metody zliczeń. Różnice też bym oszacował na ok. 0,5mag na korzyść metody gwiazdowej.

 

Do Twojego wniosku końcowego dodałbym, że szukając jakichś słabych kłaków wypatrujemy raczej tych uśmiechniętych twarzy w tłumie, o których ktoś nam powiedział.

Nie wiem więc, czy zestawianie zasięgu gwiazdowego uzyskanego metodą zliczeń z obserwacjami słabych DS-ów nie wprowadza mimo wszystko małego zamieszania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat generalnie. Absolutnie też się zgodzę, że gdy wiemy, że mamy czegoś gdzieś szukać to spokojnie można doliczyć sobie z 0,5 mag do przodu. Banalny przykład z tej jesieni: G1 w M31 oglądałem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt razy. Nigdy nie zobaczyłem galaktyki UGC 330 (14mag, 13,4 Sb mag) położonej kilka minut kątowch obok. Oczywiście, aż do czasu kiedy miałem ze sobą mapkę i wiedziałem że tam jest jakaś galaktyka, wtedy padła z przyłożenia, nie musiałem nawet zerkać tak oczywista była. Wniosek: jak najbardziej jest coś w tych "uśmiechniętych twarzach" z przykładu powyżej, dlatego często łapiemy obiekty nawet przekraczające teoretyczne zdolnośći teleskopu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, że gdy wiemy że w tym miejscu "coś jest", bo tak atlas pokazuje, dany obiekt jest nam łatwiej dostrzec. Mózg z tego "szumu fotonów" który dociera do naszego oka stara się złożyć jakiś sensowny obraz. Ale też ile razy już miałem przypadek, że skanując otoczenie jakiejś galaktyki nagle zerkaniem dostrzegam jakiś słabą mgiełkę :blink: . Niee, niemożliwe na mapie w tym miejscu nic nie ma :g: . Ale znów zerknaiem wychodzi nam jakaś słaba mgiełka :blink: . Niiee , to nie mogło mi się przywidzieć, robisz szkic danego rejonu i sprawdzasz w domu a tu faktycznie jest słaba galaktyka :helo: . Tak miałem w przypadku parki NGC6251 - NGC6252, nazwę tej drugiej dopiero poznałem w domu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobsonme,

 

Bardzo ciekawy temat. Ponad 5 lat temu też robiłem podobny test (chyba na polu w Pegazie) i z tego co pamiętam też wyszedł mi zasięg o jakieś 0.5 mag mniejszy przy zliczaniu. Robiłem też inny test - wybierałem dowolną gwiazdę średniej jasności (3-4 mag), której otoczenia nie znałem i zaczynałem szkicować wszystko co jestem w stanie dostrzec w jej najbliższym otoczeniu (w promieniu 2-3 stopni) - na przeglądanie takiego obszaru poświęcałem 20-30 minut. Taki test wskazywał na zasięg porównywalny z "metodą gwiazdową".

Co do tego, jaką wartość zasięgu wpisać do notatnika, to z jednej strony wydaje się, że warto być konsekwentnym i zawsze wpisać zasięg uzyskany tą samą metodą. Z drugiej strony każda z wartości niesie w sobie inną informację. Metoda zliczania pozwala nam oszacować jak słaby obiekt jesteśmy w stanie dostrzec "natychmiast", nie wiedząc o jego istnieniu. Metoda gwiazdowa z kolei pozwala nam oszacować jak głęboko możemy "sięgnąć", wykorzystując oczy w najbardziej efektywny sposób. Dla obserwatora meteorów prawdopodobnie pierwsza z wartości będzie mieć większe znaczenie - obserwator ma w najlepszym razie kilka sekund na zaobserwowanie zjawiska. Jeśli z kolei obserwujemy np. obiekty mgławicowe, które nam nie "uciekają", to mamy dość dużo czasu, aby maksymalnie wykorzystać możliwości swoich oczu.

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również porównywałem obie opisane metody wyznaczania NELM i podobnie jak u kolegów powyżej różnica pomiędzy obiema metodami wynosiła ok. 0,5-0,4mag.

 

Dodam, że metoda pól jest obarczona dwoma błędami. Jeden wynika z nieliniowej czułości oka. Jak każdy wie metoda zerkania widzi się więcej niż patrząc "na wprost". Jednak mamy do czynienia z czasami niemałymi powierzchniami owych obszarów zliczania gwiazd. W centrum pola widzenia oka widzimy jaśniejsze gwiazdy, kątem oka zaś te ciemniejsze, można też zliczać gwiazdy patrząc na wprost na każda z osobna, wtedy wynik NELM będzie najniższy. Chyba nie trzeba tłumaczyć dla czego. Wynika to też z tego, ze kątem oka widzimy mniej wyraźnie, więc i spada nieco rozdzielczość oka. Drugi bład również wynika z rozmiarów obszarów zliczeniowych. Dobrze aby taki obszar znajdował się w okolicach zenitu. Ekstynkcja atmosferyczna potrafi czasami zrobić swoje, jeśli dajmy na to skrajne gwiazdy w wysokości różnić będzie dajmy na to te 10 czy 15*. przy słabej przejrzystości powietrza może to być nawet 0,2mag straty. Pamiętam pewną jesienną nockę kiedy to mgła snuła się tuż pod nosem. Vega 10* nad horyzontem była ledwo widoczna przy czym w zenicie miałem zasięg 6.8mag. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metoda zliczeń:

jeśli się nie myle to liczymy ile widzimy gwiazd w danym obszarze czyli mamy wynik uśredniony. Nie myle się ??

Metoda gwiazdowa:

prubujemy dostrzec jak najsłabsza gwiazdkę czyli moze byc tak ze mózg może sobie coś ,,dorysować".

 

Moim zdaniem to najlepiej wziąść każdej nocy obszar najciemniejszy i naj mniej znany pod względem jasności gwiazd i wypatrzenie najsłabszej a potem sprawdzenie i potwierdzienie w atlasie/mapie.

 

Jeszcze mozna wziąść pod uwagę to że np. ostatnio jest aktulany projekt ogólnoświatowego oceniania zaświetlania nieba. Mapki zamieszczone na oficjalnej stronie są tak że np. mamy podpis pod mapką że mamy np. 7 mag zasięgu i sa tam naniesione gwiazdy własnie 7 mag i trochę jeśniejsze. Metoda zliczeń !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że chyba nigdy nie korzystałem z metody zliczeń w polach. Stosowałem za to dwie wspomniane już tutaj metody:

- szkicowanie gwiazd w pobliżu jaśniejszej gwiazdy (ale nie bardzo jasnej) - tę metodę stosowałem raczej przy obserwacjach zasięgu teleskopem

- odszukiwanie na niebie 3-4 bardzo słabych gwiazd (wysoko nad horyzontem), widocznych na pograniczu widoczności (najlepiej w jakimś charakterystycznym sąsiedztwie) i potem odczytywanie z atlasu (np. Guida) jasności tych gwiazd.

 

Poza miastem w letnie, ładne wieczory bardzo często odszukiwałem tą metodą gwiazdki o jasności z przedziału 6,5-7,0 mag.

 

Inna sprawa, że obserwując w towarzystwie, niejednokrotnie przekonałem się, że są obserwatorzy o lepszym wzroku (szczególnie ci młodsi, ale już doświadczeni), którzy widzą więcej niż ja. Na szczęście nie było ich wielu :rolleyes:

Natomiast obecnie widzę już u siebie oznaki dosyć sporego pogorszenia wzroku. Niestety wiek robi swoje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.