Przelot - tylko nie wiem czego...

[kuba_527]

Witam

 

Wczoraj wieczorem (4 lipca), godzina 23:08, miejsce - okolice Skierniewic (w połowie między Łodzią a Warszawą).

Podczas rozstawianiu teleskopu i kalibrowaniu montażu zauważyłem na niebie rozbłysk. W pierwszej sekundzie pomyślałem że to duży meteor (meteoroid) lecz takie przeloty z reguły trwają co najwyżej kilka sekund. Ten obiekt po prostu "przeleciał" przez 2/3 nieba jednostajnym ruchem. Zauważyłem go gdy nadleciał od strony południowej na wysokości około 60 stopni. Górował około 10-15 stopni na wschód od zenitu i kierował się na północ. Prędkość w zenicie oceniam na około 5 stopni na sekundę. Barwa mieniąca się, falująca: żółto - pomarańczowa. Jasność szacunkowo 5 razy jaśniejsza niż ISS. Przelot obserwowałem do wysokości około 15 stopni nad północnym horyzontem. Smugi nie zauważyłem. Czas obserwowanego przelotu około minuty.

 

Ogólnie: nie byłem pod wpływem środków poprawiających wyobraźnię. Oczywiście nie przyszło mi nawet do głowy by próbować zrobić zdjęcie - najpierw oczekiwałem szybkiego zakończenia (przez myśl przeleciało mi słowo "Czelabińsk") a później stałem z rozdziawioną buzią, a później było za późno.

 

Jeśli miałbym obstawiać to najbardziej realnym dla mnie wytłumaczeniem jest startująca/rozpędzająca się rakieta, ale z południa na północ?! Ostatnio Rosja miała startować swoją "Angarę" ale miała awarię chyba dalej czeka (awaria).

 

Nie był to samolot, nie było migających kolorowych świateł, panowała cisza w trakcie jak i po przelocie.

 

Jeśli ktoś coś wie co to było to proszę o informację, nie daje mi to spokoju.

 

Pozdrawiam

 

Kuba

[Robert41]

Też widziałem wczoraj coś takiego.

Nie pamiętam dokładnie godziny, ale to również było kilka minut po 23. Miejsce: Polska Centralna ( okolice Opoczna).

Wyszedłem na balkon popatrzyć czy warto wystawić sprzęt aby na Saturna zerknąć.

Obiekt świecił bardzo jasno, na pewno jaśniej niż ISS, był właśnie taki żółto-pomarańczowy. Przemieszczał się z południa na północ, na wysokości moim zdaniem jakiś 30-40 stopni. Po kilku sekundach przygasł ale nadal był widoczny , coraz bardziej pomarańczowo-czerwony. Po kilkunastu sekundach stał się już niewidoczny gołym okiem. Było trochę chmur, więc może one ostatecznie go przygasiły. Nie było żadnych odgłosów, smugi itp. Wyglądało to praktycznie jak przelot ISS .

 

[Darek_B]

Wejdźcie na stronę http://www.heavens-above.com/ zakładka Iridium i wprowadźcie współrzędne obserwacji , może własnie widzieliście rozbłysk od paneli tego satelity telekomunikacyjnego.

[tranox]

Start rakiety to nie był. Te pozostawiają duuuużą smugę, widać gdy silniki pomocniczne odpadną, a żeby przelot był tak wysoko (nad horyzontem) musiałbyś być blisko startu. I wtedy wszystko byś słyszał

Tu smuga po starcie i silniki pomocnicze, które pulsują swoją jasnością bo się obracają

 

 

 

 

W razie czego moge wrzucić w większej rozdzielczości

[Matheo_89]

IMHO lampiony. Sezon w pełni.

[kuba_527]

IMHO lampiony. Sezon w pełni.

Wczoraj nie pamiętam żeby był jakikolwiek wiatr a sunęło to dość szybko po niebie...

 

Kuba

[MateuszW]

Na większej wysokości wiatr może być duży, a Ty nic nie poczujesz. Lampion pasuje tutaj. Chociaż aż tak jasny to nie powinien być.

[Robert41]

Mi to co widziałem zupełnie na lampion nie wyglądało, a lampiony już nieraz widziałem

Wczoraj po prostu uznałem że to flara od jakiegoś satelity

 

[kuba_527]

Mi to co widziałem zupełnie na lampion nie wyglądało, a lampiony już nieraz widziałem

Popieram

 

Wczoraj po prostu uznałem że to flara od jakiegoś satelity

Tylko że u mnie światło było widoczne jeszcze dość nisko nad horyzontem, takiej flary to nie widziałem.

 

Kuba

[Matheo_89]

Flara satelitowa trwa tylko chwilkę. IMHO albo lampion, albo samolot z włączonym światłem jasnym, takim jak włączają przed lądowaniem. Kiedyś widzieliśmy z @pawlikiem jak pilot włączył takie światło na przelotówce i było jaśniejsze od ISS.

[Loki]

Na mojej miejscówce mam w kierunku zachodnim Balice - tak ze 250 km w linii prostej. Już dwa razy podniósł się stamtąd samolot z włączonymi światłami lądowania. Z tej odległości wygląda to tak, jakby coś jaśniejszego od Wenus wisiało w miejscu, nisko nad horyzontem. Ruch samolotu w takim skrócie jest praktycznie niewidoczny. Światło wisi stabilnie nisko nad horyzontem. Dopiero ze dwie minuty później ruch zaczyna być zauważalny, aż w końcu widać, że to samolot.

 

Jeśli to był samolot, trzeba zajrzeć na http://www.flightradar24.com, przewinąć się do tyłu i sprawdzić, czy o tej godzinie leciało coś na kierunku południe - północ.

[Astromaniak1234]

Dokładnie, miałem pare dni temu tak samo. Dodam, że leciał akurat z kierunku Pyrzowic.