Dzisiaj zaskoczyły mnie warunki. Na zewnątrz już -7 stopni, duży mróz się zapowiada. 8" Sunia wystawiona do chłodzenia. Seeing dzisiejszego popołudnia zwalał z nóg. Teraz właśnie przyszłem. Pierwsze popatrzyłem na Wenus. Świetnie widoczna ostra tarcza planety, faza już lekko poniżej połówki. Ostry obraz miałem nawet przy barlowie X2 + 5mm okular (480x). Delikatnie majaczyły nawet delikatne detale, pociemnienia w atmosferze (mogło mi się wydawać). Robiłem zdjęcie Wenus - jak obrobię, dodam do postu
Trochę chyba słabo wyszło. Nie widać detalu.
Potem jak się ciut ściemniło popatrzyłem na już bardzo oddalonego Marsa. Mimo sporej już odległości i rozmiaru kątowego Urana, którego widziałem potem, widać było ostrą tarczę wraz z kontynentami (brązowymi pociemnieniami). Czap polarnych się nie dopatrzyłem, ale temu chyba że są przysłonięte. Najlepiej widoczny był w 5mm.
Pomyślałem sobie, a golnę sobie jeszcze Urana. Wycelowałem i ujrzałem piękną (i nawet dość sporą) ostrą tarczę o ciemnobłękitnym kolorku. Najlepiej widoczny był w 5mm (power 240x), z barlowem 2x ciut gorzej, ale nadal zadziwiał.
Dawno nie obserwowałem nieba, chyba z miesiąc (pogoda bywała kapryśna). Więc obejrzałem chociaż te planety.