Skocz do zawartości

Koziołrogacz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    515
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Koziołrogacz

  1. Pytanie zasadnicze, czy ta lornetka ma być Twoim jedynym instrumentem obserwacyjnym, czy też może masz, lub planujesz w nieodległej przyszłości kupić teleskop. Bo jeżeli poprzestaniesz tylko na lornetce, to rzeczywiście instrument o parametrach 10x50 będzie optymalnym wyborem. Natomiast jeśli lornetka ma być uzupełnieniem teleskopu (bo nigdy go nie zastąpi) to proponuję rozejrzeć się za lornetką o możliwie dużym polu widzenia i powiększeniu z zakresu 6 - 8 x. Choćby Nikon Action EX 7x35. Cały urok lornetki moim zdaniem tkwi w możliwości obserwacji natychmiast, od ręki i częstokroć z ręki. Możliwości obserwowania szerokich pól gwiazdowych, stosunkowo luźnych koniunkcji, całych gwiazdozbiorów, tych mniejszych, i charakterystycznych układów gwiazd w większych gwiazdozbiorach. Takie obiekty jak przykładowo Hiady, czy Melotte 20 w Parseuszu, to domena właśnie szerokokątnych lornetek i żaden inny instrument nie da Ci takiego widoku. A w razie czego, to ptaszki też dużym w polu łatwiej łowić
  2. To raczej ja dziękuję Tobie za wyszukiwanie i wskazywanie takich perełek do podziwiania, bo ja ani czasu, ani cierpliwości do tego nie mam. A z tym szkicem to nie bardzo, bo raz że u mnie już niebo znikło zupełnie na rzecz brudnorudej zasłony i tylko teleskop samotnie marznie na polu i pewnie muszę go już do domu przynieść, a dwa że ja szkiców nigdy nie robiłem i raczej mi to nie wyjdzie. Tak z pamięci to nie potrafię, a w trakcie obserwacji to ani tyle, bo trzeba by ciągle okulary na nos zakładać żeby coś naszkicować, i zdejmować by luknąć w okular teleskopu i paruje to wszystko i gubi się gdzieś... ech, szkoda gadać
  3. W prześwicie między chmurskami, na niezupełnie ciemnym jeszcze niebie udało mi się przez kilka minut popodziwiać powyższą parkę. Widok zaiste przepiękny. Nawet w moim mizernym sprzęcie SW 90/900 kolosy soczyste i pięknie kontrastujące. O dziwo najlepiej prezentowały się w stosunkowo małym powiększeniu z okularem 26 mm. Im krótsza ogniskowa, tym mniej soczyste barwy dostrzegałem.
  4. Jeśli bierzesz pod uwagę sprzęt używany to mogę polecić coś takiego https://www.olx.pl/oferta/teleskop-synta-8-pyrex-CID767-IDipZJH.html#8ee37c2d9a Obsługa takiego teleskopu jest dziecinnie prosta, możliwości obserwacyjne zwłaszcza pod ciemnym niebem bardzo duże. Podróżując sedanem w dwie osoby z transportem też sobie poradzisz (tuba na tylne siedzenie, podstawa do bagażnika). Niewątpliwą zaletą tego zakupu jest fakt, że nawet jeśli z jakiegoś powodu ten teleskop nie będzie Ci odpowiadał bo odsprzedasz go praktycznie bez straty.
  5. No niby racja, ale z drugiej strony w porównaniu do Google Sky Map, czy nawet Star Chart to też przepaść.
  6. W Polsce też promocja - dokładnie 50 groszy
  7. Może sprecyzuj jakiego typu astrofotografia Cię interesuje, bo to dość szerokie pojęcie, i w niektórych przypadkach kompaktem coś można zdziałać, a w innych będzie on praktycznie bezużyteczny. Pytanie zasadnicze; czy to musi być kompakt, czy może być lustrzanka, bądź bezlusterkowiec. Kwota 2500 - 2800 to dość spory budżet i możesz za te pieniądze kupić całkiem sensowny aparat, ale jeśli to będzie aparat kompaktowy, to musisz sobie zdawać sprawę z jego ograniczonych możliwości w astrofotografii.
  8. Artykuł ciekawy, acz do pełni obrazu brakuje mi jeszcze podobnego opracowania traktującego o fotochemicznym procesie adaptacji wzroku, bo tu zdaje się nie ma aż tak ścisłej zależności od wieku. To by może w pewien sposób tłumaczyło dlaczego wielu z nas mimo upływu lat ciągle nieźle widzi w ciemności, a obserwacje astronomiczne z czasem dają wręcz lepsze rezultaty. Z pewnością umiejętność patrzenia i wypatrywania ma tu znaczenie i to nabywa się z wiekiem, a przynajmniej wraz z doświadczeniem, ale chyba nie tylko o to tu chodzi.
  9. W tym przedziale cenowym i do zastosowań, o których piszesz zdecydowanie wybrał bym Sky-Watcher Synta R-90/900 AZ3. Sprzęt w miarę mobilny, prosty i bezproblemowy w obsłudze, i co ważne daje przyzwoitej jakości obraz. Propozycja z postu powyżej warta rozważenia, bo sprzęt prawie nowy, a zaoszczędzone pieniążki można przeznaczyć choćby na zakup kątówki lustrzanej 90 stopni, która bardzo przyda się w nocnych obserwacjach, szczególnie w przypadku obiektów wysoko położonych.
  10. Zajrzyj na stronę http://nightscapes.pl/ Znajdziesz tam dużo zdjęć z gatunku jaki Cię interesuje i sporo użytecznych informacji jak i czym takie zdjęcia robić. W fotografowaniu nocnego krajobrazu i architektury z niebem gwiaździstym w tle, wcale nie jesteś skazany tylko na Canona. Podstawą jest dobra matryca radząca sobie z czułościami z zakresu co najmniej ISO 3200 - 6400 oraz dostępność szerokich, jasnych, dobrze skorygowanych szkieł. Tutaj warto zwrócić uwagę na ofertę Samyanga, który obecnie w relacji cena - jakość jest bezkonkurencyjny, przynajmniej jeśli chodzi o nowe obiektywy. Brak autofocusa w nocy nie jest wielką wadą. Co do samego aparatu, to bezlusterkowce radzą sobie równie dobrze jak lustrzanki, natomiast problemem jest kadrowanie, bo przy śladowej ilości światła LV staje się bezużyteczne. Tutaj lustrzanka z dobrym jasnym wizjerem będzie lepsza. Oczywiście można sobie radzić wykonując kadry kontrolne, niestety zajmuje to trochę czasu i pożera baterię, która nocą przy niskich temperaturach i długich czasach naświetlania i tak rozładowuje się szybko.
  11. Właściwie masz rację, choć nie do końca, bo sprawność przetwornic "step-down" jest jednak zauważalnie wyższa (80 - 92%) niż w przypadku przetwornic "step-up" (70 - 80%). Zresztą napięcie 12 V można uzyskać z jednego akumulatora, a niekoniecznie musi ono być przetwarzane z 24 V. Można też zastosować oddzielny akumulator 6 V do zasilania montażu. Sam używam taki mały akumulator, który wymiarowo pasuje w miejsce standardowego koszyczka na baterie R 20 i wystarcza na 12 - 14 godzin ciągłej pracy. Możliwych rozwiązań jest wiele.
  12. Przepraszam, że się wcinam za Taysona, ale właśnie pewne cechy akumulatora kwasowego może nie tyle eliminują go, co stawiają go w szeregu za akumulatorem żelowym. Przede wszystkim bezpieczeństwo użytkowania w terenie. Akumulator kwasowy dostosowany jest do pracy w pozycji horyzontalnej. Przewrócenie go grozi wylaniem elektrolitu i a o konsekwencjach pisać chyba nie muszę. Druga cecha to wrażliwość na głębokie rozładowanie. Rozładowanie akumulatora kwasowego poniżej 10,5 V pozostawia trwały uszczerbek na jego kondycji i skraca mu żywotność. Akumulatory żelowe są mniej wrażliwe na takie tortury. Co do pojemności to jest ona liczona do granicznego napięcia rozładowania, a nie "do zera". Natomiast trzeba brać poprawkę na spadek temperatury. Pojemność znamionowa podawana jest z reguły dla temperatury 20 stopni. Przy temperaturze zero będzie to ok. 70 - 75 % pojemności znamionowej. Dalszy spadek temperatury skutkuje znacznym spadkiem pojemności i tak w temperaturze - 20 stopni akumulator ma już tylko ok. 25 % pojemności znamionowej. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę fakt, że akumulator oddający energię nieco podnosi swoją temperaturę ponad temperaturę otoczenia, zresztą można przeciwdziałać jego wychłodzeniu przez umieszczenie go w jakieś ocieplonej torbie, czy skrzynce wyłożonej styropianem. Możliwości jest od groma.
  13. Ja bym proponował jako źródło energii dwa akumulatory 12 V połączone szeregowo. Do tego zasilacz dający na wyjściach potrzebne napięcia, czyli 6 V (napęd montażu), 12 V (grzałki) i napięcie do zasilania laptopa, czyli jak pisałeś u Ciebie 19 V. Myślę, że znajdzie się ktoś z odrobiną wiedzy i praktycznych umiejętności, kto zrobił by Ci taki dedykowany zasilacz. Mając do dyspozycji napięcie 24 V jest to już tylko kwestia obniżenia napięć. Odpada przetwornica i odpada zasilacz laptopa, a więc masz dużo mniejsze straty prądu. Dwa akumulatory 12 V 20 Ah powinny wystarczyć na całą noc. Oczywiście akumulatory żelowe, zresztą wystarczą takie AGM, czyli z elektrolitem w matach z włókna szklanego. Są tańsze niż prawdziwe żelowe, a posiadają sporo ich cech, czyli są bezobsługowe, mogą pracować w dowolnej pozycji (poza odwróconą), lepiej znoszą głębokie rozładowanie. Niestety waga takiej baterii akumulatorów + zasilacz to będzie ok. 12 - 13 kg. Oczywiście alternatywą mogą być ogniwa Li-Ion. Będzie lżej, ale dużo drożej.
  14. Przyjrzałem się dziś tej parce i widok mnie zachwycił. Jaśniejszy składnik widziałem jako blado niebieski, natomiast ciemniejszy, wyraźnie widoczny, choć w powiększeniu 90x bardzo blisko jaśniejszego towarzysza, dostrzegłem jako intensywnie niebieski, o barwie tak głębokiej i soczystej, że trudno od niego wzrok oderwać. Refraktor SW 90/900, okular Celestron Plossl 10 mm
  15. Huta Polańska, Beskid Niski, sierpniowa noc.
  16. Jestem pod wrażeniem Napisz proszę czym, jak i gdzie stworzyłeś ten piękny obraz.
  17. Kontaktuj się ze sklepami - telefonicznie, mailowo. W takich sklepach jak Fotozakupy, czy Cyfrowe.pl raczej nie będzie problemu ze ściągnięciem dla Ciebie egzemplarza z odpowiednim mocowaniem. A swoją drogą to zapala Ci się kolejne czerwone światełko w kwestii wyboru aparatu, czyli dostępność szkieł. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo w trakcie fotografowania, a szczególnie obróbki materiału, trudności zaczną się piętrzyć. Na Twoim miejscu jeszcze raz przemyślał bym wybór aparatu.
  18. Ostatnie noce na Podkarpaciu były wyjątkowo pogodne, a powietrze tak czyste, że LP które w mojej miejscowości nawet po zgaszeniu latarni sięga 30 - 40 stopni nad horyzont, tym razem ledwie zaznaczało się niewielkimi łunami tuż nad horyzontem. Przynajmniej wzrokowo, bo na zdjęciach już tak pięknie nie było. Mimo to udało się uwiecznić całkiem nieźle wyglądającą wstęgę Drogi Mlecznej, co jak na panujące u mnie warunki jest zjawiskiem niecodziennym, bo z reguły po takie obrazki muszę wyprawiać się w Beskid Niski, lub na Pogórze Przemyskie. Samsung NX300 + Samyang 8 mm f/2,8 Fisheye ISO-800 f-3,5 t-6x240s. EQ 3-2 26-08-2016 22:50 stackowane w DSS, obróbka w Ps.
  19. Huta Polańska to malownicza dolina w Beskidzie Niskim, niemal zupełnie pusta, tylko schronisko "Hajstra", kamienny kościółek i jedno gospodarstwo. Otaczające dolinę pasma górskie skutecznie zatrzymują LP, a panujący tu mikroklimat sprawia, że w przeciwieństwie do innych beskidzkich dolin mgła nieczęsto tu gości. Sierpniowa Droga Mleczna przecinająca jasną wstęgą niemal czarne niebo sprawia, że można tu poczuć się jak w Bieszczadach Samsung NX300 + Samyang 8 mm f/2.8 Fisheye ISO - 1600; f- 3,5; t - 240 s. astrokoziołek z napędem ręcznym 25-08-2016 22:45
  20. Fotografia nigdy nie jest wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, lecz zawsze jej mniej, lub bardziej subiektywna interpretacją - to fakt znany od lat Ale czy przez to mamy schować głęboko do szuflady aparaty i poddać się tylko wzrokowej obserwacji? Ja myślę, że robienie zdjęć zawsze ma sens. Trzeba tylko pamiętać, że zdjęcia to jedno, a to co zobaczą nasze oczy to zazwyczaj coś zupełnie innego.
  21. Światło Zodiakalne bez trudu można dostrzec w Bieszczadach i we wschodniej części Beskidu Niskiego. Jeszcze łatwiej zarejestrować je aparatem z szerokokątnym obiektywem. Oczywiście potrzebne są odpowiednie warunki, czyli czyste powietrze, bezksiężycowa noc i korzystne ustawienie ekliptyki. Najlepiej obserwować je wiosną po zachodzie słońca, lub jesienią przed jego wschodem. A tak ściśle najlepsze warunki panują wiosną tuż po zapadnięciu zmierzchu astronomicznego i jesienią na kilkadziesiąt minut przed świtem astronomicznym. Raz w korzystnych warunkach pogodowych udało mi się sfotografować Światło Zodiakalne niemal z centrum województwa Podkarpackiego mimo, że pora była już trochę zbyt późna na obserwację tego zjawiska. http://www.panoramio.com/photo/113806997 Zapewniam Cię, że w Bieszczadach gdy powietrze jest przejrzyste, a wzrok nawykły do ciemności Światło Zodiakalne wręcz bije po oczach
  22. Śruba 3/8" zapewnia wystarczająco solidne zamocowanie. Nie ma co przesadzać z wielkością głowicy, bo jej ciężar będzie przecież składową ciężaru jaki będzie musiał udźwignąć sam montaż. Proponował bym raczej głowicę z szybkozłączką ze względu na wygodę użytkowania. Poziomica może być w pewnych sytuacjach przydatna, ale nie jest konieczna. Nie ma sensu kupowanie głowic wyposażonych w dodatkowe pokrętła do panoramowania. Do deklaracji producentów odnośnie maksymalnego udźwigu należy podchodzić z rezerwą mając na uwadze, że głowica musi stabilnie utrzymać aparat przez stosunkowo długi czas. Wskazany jest przynajmniej trzykrotny zapas, czyli przykładowo jeśli aparat z obiektywem ma ważyć do 2 kg, to głowica powinna mieć udźwig 6 - 8 kg. Dość korzystny stosunek ceny do jakości prezentują głowice Triopo. Dla sprzętu o wadze 1 - 2 kg ta głowica powinna wystarczyć http://allegro.pl/glowica-kulowa-triopo-kj-1-6kg-szybkozlaczka-manf-i5734361558.html Mimo niewysokiej ceny wykonana jest solidnie, posiada blokadę szybkozłączki, jest dość wysoka, by lustrzankę klasy Canon xxxD ustawić w kadrze pionowym. Dźwignię blokady kuli można po poluzowaniu inbusem ustawić w żądanym położeniu, by nie haczyła w czasie blokowania/odblokowywania głowicy. Niby szczegół, a przydatny.
  23. W poprzednim poście nie wymieniałeś konkretnego obiektywu, wspomniałeś tylko o "kiepskim obiektywie". Czy podany przez Ciebie obiektyw jest dobrym obiektywem? Zapewne tak. Czy polecił bym go autorowi wątku? Otóż nie. Dlaczego? Bo nie jest on ani tani, ani dobry do celu, w jakim ma zostać użyty. W cenie tego obiektywu można kupić dwie dobre i jasne stałki Samyanga, które parametrami istotnymi w astrofoto przewyższają ten obiektyw. Jeśli dla kogoś problem stanowi żonglowanie obiektywami w czasie sesji, to oczywiście powinien wybrać zooma, ale nie sądzę by przy nocnych kadrach stanowiło to jakiś problem, bo tu nie liczy się szybkość kadrowania, ale zupełnie inne czynniki wysuwają się na pierwszy plan. Oczywiście zarówno własności matryc jak i obiektywów da się mierzyć w miarę obiektywnymi metodami i temu celowi właśnie służą testy. Ale z doświadczenia wiem, i zapewne inni również to potwierdzą, że to jak dana matryca, czy obiektyw sprawuje się w astrofotografii nie zawsze odzwierciedlone jest przez wyniki testów, które z reguły prowadzone są bardziej pod kątem fotografii dziennej. Czasem jedna cecha zupełnie nieistotna w dzień, potrafi zdyskwalifikować obiektyw w zastosowaniach astrofoto. Tak naprawdę w pełni miarodajne wyniki daje zdjęcie testowe wykonane konkretnym tandemem matryca/obiekty w warunkach w jakich dany sprzęt ma być użytkowany. Zdjęcia wykonane Canonem 70D z obiektywem Samyang 10 mm f/2,8 i to przez fotografa niezbyt doświadczonego w kwestii astrofoto, miałem okazję oglądać i naprawdę ten zestaw sprawuje się bardzo dobrze i z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu, kto nie dysponując dużym budżetem chce robić dobre szerokopolowe astropejzaże.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.