Skocz do zawartości

Koziołrogacz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    515
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Koziołrogacz

  1. Zmierzyłem u siebie tak na szybko; Olympus E-510 ogniskowa 100 mm naświetlane 8 minut, więc pomiar raczej średnio dokładny. Rozrzut wychodzi 4 piksele, według tego kalkulatora http://www.12dstring.me.uk/fovcalc.php skala to 9,75"/pix czyli 9,75 x 4 = 39"
  2. W przypadku fotografowania przez obiektyw podstawowym parametrem jaki musisz brać pod uwagę jest światłosiła obiektywu, czyli stosunek czynnej źrenicy wejściowej do ogniskowej. Oczywiście jest ona zależna od średnicy soczewki czołowej, ale nie tylko, bo tu w grę wchodzi cała konstrukcja obiektywu. A tak naprawdę to powinieneś uwzględniać wartość przysłony z jaką będziesz fotografował, bo większość obiektywów będzie wymagała przymknięcia przysłony w celu zminimalizowania wad optycznych. Może się zatem zdarzyć, że jasny obiektyw f/2,8 który będziesz musiał przymknąć do wartości f/5,6 zbierze w określonej jednostce czasu mniej światła niż ciemniejszy obiektyw f/4 który pozwoli na fotografowanie z użyciem pełnego otworu.
  3. Nie ma zamiaru Cię edukować. Chciałem Ci tylko zwrócić uwagę na fakt, że w astrofotografii równie ważny jak sprzęt, jest czynnik ludzki. Powielasz typowy schemat z jakim od lat się spotykam, czyli jesteś przekonany, że wystarczy kupić wymarzony sprzęt, a fotki same będą się robić. Widziałem na tym forum fotografie wykonane aparatem powieszonym na montażu EQ1, które wyglądały całkiem dobrze i spokojnie można było pomyśleć, że robione były lepszym sprzętem, ale trafiały się tu również zdjęcia robione sprzętem za ładnych parę tysięcy, z których... no cóż... osobiście nie byłbym dumny. Oczywiście w żaden sposób nie zachęcam Cię do zakupu montażu EQ 3-2, ani nie zniechęcam do zakupu SkyTrackera. Nie ma w tym żadnego interesu. Po to jest forum by dzielić się wiedzą, doświadczeniem, spostrzeżeniami, a Ty weźmiesz z tego co zechcesz - takie Twoje prawo.
  4. Zwracaj uwagę na opisy zdjęć, które linkujesz. Czasy naświetlania w przedziale 45 - 60 sekund. Większość zdjęć to cropy, a więc masz wycięte skrajne części kadru, gdzie wady są największe. A co najistotniejsze z pewnością setup nie stał na lekkim statywie foto. Raczej było to coś podobnego jak na pierwszej fotce, którą podlinkowałem w moim poprzednim poście. Aparat z obiektywem rzędu 200 - 300 mm raczej będzie wymagał wyważenia.
  5. A męcz, męcz. Ja przez tę pogodę to nawet aparatu znaleźć nie mogę. Tak dawno go schowałem, że już nie pamiętam gdzie
  6. Jeśli użyjesz SkyTrackera w takiej konfiguracji http://cdn3.volusion.com/wlcsk.dppva/v/vspfiles/photos/3302B-4.jpg?1445843037 to możesz oczekiwać dobrej jakości klatek. Ale jeżeli będzie to wersja "do plecaka i na rower", czyli coś takiego http://philarmitage.net/blog/wp-content/uploads/2014/12/skytracker.jpg to raczej cudów się nie spodziewaj, chyba że bardzo szeroki kąt i 200 - 300 sekund.
  7. Problem z EQ 3-2 polega na tym, że większość ludzi pozbywa się go zanim nauczą się prawidłowo ustawiać montaż na biegun. Drugi problem to taki, że wieszają na nim zbyt ciężki teleskop i próbują fotografować. Mobilność EQ 3-2 jest taka sobie, to prawda, ale iOptron SkyTrucker wraz z solidnym statywem, który zapewni mu odpowiednią stabilność, też lekkim zestawem nie będzie. Poza tym sam montaż zdjęć nie robi. Bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia cudów bym nie oczekiwał. Edit: Widzę, że kolega Peter5 mnie ubiegł A co do przeciwwag, to jeżeli fotografuje się lekkim zestawem (aparat + obiektyw) warto dorobić sobie krótki pręt, bo przeciwwaga i tak będzie blisko korpusu montażu. Poprawia się mobilność i stabilność zestawu.
  8. Z okularem planetarnym się nie spiesz bo... z planetami krucho na razie. Mars daleko, Merkury niewidoczny, Wenus, Jowisz i Saturn zwiększają swoje rozmiary kątowe i najlepsze warunki do obserwacji będą na wiosnę, więc na pewno zdążysz do tego czasu oswoić się nieco z teleskopem i na spokojnie dobrać sobie właściwy okular. A między czasie warto śledzić oferty na giełdzie, bo można parę złotych zaoszczędzić.
  9. Nie, filtr polaryzacyjny nie będzie działał podobnie do filtrów barwnych. Filtr polaryzacyjny regulowany, to właściwie dwa filtry polaryzacyjne umieszczone w wspólnej oprawie w taki sposób, że mogą się obracać względem siebie. Wzajemne obracanie filtrów pozwala na płynną regulację ilości światła wpadającego do oka. Dzięki temu można przyciemnić obraz np. księżyca tak, by nie raził. W pewnym stopniu poprawia się również kontrast i dostrzegalność detali szczególnie w obszarach położonych z dala od terminatora, a więc oświetlonych w sposób dość równomierny. Jednak filtr polaryzacyjny nie zastępuje działania filtrów barwnych, które pozwalają na obserwację w stosunkowo wąskim przedziale światła widzialnego, przez co poprawiają dostrzegalność pewnych struktur na powierzchniach planet.
  10. Być może to co napiszę nie jest tym czego oczekujesz, ale jednak; Na początek powinieneś przyswoić sobie podstawowe pojęcia z zakresu optyki, z którymi nieuchronnie zetkniesz się w dalszych zabawach z teleskopem, a w szczególności takie jak apertura, ogniskowa i światłosiła teleskopu, ogniskowa okularu, powiększenie rozdzielcze teleskopu, maksymalne powiększenie użyteczne, źrenica wyjściowa. Warto również liznąć trochę wiedzy na temat rodzajów i zasad doboru okularów do teleskopu. Tu znajdziesz co nieco informacji o okularach; http://astropolis.pl/topic/54754-jak-dobrac-okulary/ Kiedy ogarniesz trochę te tematy nie będziesz musiał zadawać dziesiątek pytań i oczekiwać na dziesiątki odpowiedzi, a pytania które będziesz zadawał będą bardziej doprecyzowane, dzięki czemu i odpowiedzi na nie będą bardziej doprecyzowane. A co do okularu 10 mm i mgławic, to rzeczywiście masz poniekąd rację, bo do oglądania mgławic to akurat nie najlepszy okular, z tym że tu trzeba iść raczej w odwrotnym kierunku, a wiec nie w stronę dużych powiększeń,a w stronę większego pola widzenia, większej źrenicy wyjściowej, a co za tym idzie mniejszych powiększeń, bo poza gromadami kulistymi i niektórymi mgławicami planetarnymi, większość mgławic ma spore rozmiary kątowe, lecz małą jasność powierzchniową i nie powiększenie, a ilość zebranego przez teleskop światła decyduje o możliwości ich obserwowania.
  11. Jako, że niedługo stanę przed koniecznością wymiany smaru w moim montażu, a niedawno nabyłem tubę smaru Mannol LC2 (w celach zgoła innych, bo motoryzacyjnych) postanowiłem sprawdzić, jak ten smar zachowuje się w niskich temperaturach. Od razu zaznaczam, że jest to wybitnie amatorskie doświadczenie, a nie profesjonalny test, niemniej może komuś przydadzą się moje wnioski. Napełniłem smarem dwie strzykawki o pojemności 5 ml, dodatkowo skleiłem warstwą smaru o grubości ok. 0,5 mm dwie pary stalowych podkładek o średnicy 40 mm. Jedną parę podkładek i jedną strzykawkę wymrażałem w zamrażarce przez 4 h w temperaturze - 25ºC, a drugą parę próbek pozostawiłem w temperaturze pokojowej (20ºC). Po tym czasie sprawdziłem jaki opór stawia schłodzony smar wyciskany ze strzykawki i porównałem to ze strzykawką nieschłodzoną. Opór był wyraźnie większy, ale smar dał się wycisnąć bez problemu. Nie mam czym zmierzyć siły nacisku, ale tak na oko wymagało to użycia trzy - czterokrotnie większej siły niż w przypadku smaru nieschłodzonego. Sprawdziłem też jak trudno przesunąć względem siebie podkładki sklejone smarem. I tutaj opór stawiany przez schłodzony smar był podobnie większy jak w przypadku strzykawki, przy czym ewidentnie dało się odczuć różnicę między tarciem statycznym, a dynamicznym. Lekko zruszone podkładki przesuwały się już ze znacznie mniejszym oporem, najwyżej trzykrotnie większym niż podkładki nieschłodzone. Na koniec porównałem jeszcze plastyczność schłodzonego do temperatury - 25ºC smaru Mannol LC2 z plastycznością smaru ŁT-43 schłodzonego do temperatury 0ºC. Smar Mannol mimo znacznie niższej temperatury okazał się zauważalnie bardziej plastyczny niż ŁT-43 mimo, że wartości minimalnych temperatur pracy podawanych przez producentów różnią się stosunkowo nieznacznie. Dla smaru Mannol LC2 jest to - 35ºC, dla smaru ŁT-43 -30ºC. Wydaje się, że parametry podawane przez producentów są raczej mało miarodajne jeśli chodzi o możliwość stosowania smarów w niskich temperaturach i najlepiej sprawdzić to samodzielnie. Oczywiście najbardziej miarodajnym testem byłoby przesmarowania takim smarem przekładni ślimakowej i po schłodzeniu dokonanie pomiaru siły potrzebnej do jej poruszania, ale niestety jak na razie nie mam warunków do przeprowadzenia takiego testu.
  12. Mam w garażu dwie tuby smaru, mianowicie popularny ŁT-43 i Mannol LC2 (niebieski). Obydwa leżą od kilku dni w temperaturze oscylującej w okolicach zera. Mannol LC2 jest w tych warunkach wyraźnie bardziej plastyczny niż ŁT-43. Postanowiłem sprawdzić jak zachowuje się w niskiej temperaturze. Napełniłem tym smarem dwie strzykawki. Jedną zostawiłem w temperaturze pokojowej, a drugą właśnie zamrażam w zamrażarce. Za kilka godzin sprawdzę jaka jest różnica w sile potrzebnej do wyciśnięcia smaru ze strzykawek. Inny sposób nie przychodzi mi do głowy. Producent podaje zakres temperatury pracy dla tego smaru -35 do 170 ºC.
  13. Widzisz, tu na forum jest ogromne grono ludzi, którzy kończyli "edukację powszechną" w czasach kiedy jeszcze nie istniał przedmiot informatyka, a komputer był czymś tam rzadkim, że niemalże abstrakcyjnym. Mimo to w swoim dorosłym już życiu rozwinęli się dzięki pasji i chęci zdobywania wiedzy na tyle, że w wielu dziedzinach niejeden młody informatyk nie jest w stanie im dorównać. Mam na myśli choćby astrofotografię. Niestety nie każdy jest specjalistą od wszystkiego i czasem sam zapał nie wystarcza, ale to nie znaczy, że można sobie tak wpaść i w czambuł wszystko potępiać. Śledzę ten wątek od samego początku, przyglądam się stronie, która z początku dość nieporadnie wyglądająca, z każdą chwilą zmienia się na lepsze. I nie dzieje się to dzięki krytyce takiej jak Twoja, ale dzięki pomocy osób, które łączy wspólna pasja. Owszem przewijają się różne zdania, różne wizje. Wszak nie jesteśmy stadem bezwolnych baranków, ale ludźmi myślącymi, różniącymi się poglądami i wizjami, ale jak do tej pory nikt tu nie wpadł z tak miażdżącą krytyką, choć wielu z tu obecnych z pewnością miałoby o wiele więcej do powiedzenia. Ja osobiście mam nadzieję, że jestem świadkiem początku czegoś fajnego. Masz ochotę i możliwości temu pomóc, to pomagaj. Nie, to daj sobie spokój i pozwól działać tym co chcą i mogą.
  14. Dorobiłem sobie taki prosty uchwyt. Zakres regulacji co prawda nieduży, ale spokojnie wystarczy do zgrania osi optycznej teleskopu z wiązką lasera. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby zamocowanie lasera w dedykowanym uchwycie np takim http://teleskopy.pl/Laser-Holder---oprawa-mocuj%C2%B1ca-wska%C2%BCnik-laserowy-jako-szukacz-teleskopy-1555.html Ja poradziłem sobie domowym sposobem;
  15. Warto tworzyć sobie własne ścieżki dojścia (często określa się to ścieżką nalotu) posługując się jasnymi widocznymi gołym okiem gwiazdami. Precyzyjne nakierowanie już oczywiście na podstawie ciemniejszych gwiazd widocznych w szukaczu. Tu pewne utrudnienie, bo obraz w szukaczu jest odwrócony. Można do tego przywyknąć, albo używać szukacza z kątówką. Ja często używam do namierzania zielonego lasera skolimowanego z teleskopem. Rzut oka na Stellarium i namierzanie trwa sekundy. W dodatku nie muszę się gimnastykować
  16. Jak napisał Astrokarol najlepszym filtrem dla Wenus jest jasne niebo. Obecnie pomiędzy godziną 14 a 16 Wenus osiąga najwyższe położenie kątowe nad horyzontem. Obserwując w tych godzinach minimalizujesz wpływ dyspersji atmosferycznej. Odnalezienie Wenus na dziennym niebie nie jest trudne. Do zgrubnego określenia pozycji planety użyj Stellarium. Kiedy już złapiesz ją w pole widzenia szukacza, będzie dobrze widoczna. Jeżeli jakiś filtr do Wenus, to moim zdaniem czerwony. Pozwala na obserwacje w zakresie widma, które najmniej ulega dyspersji jednocześnie przyciemniając nieco obraz.
  17. Czy ktoś w refraktorze SW 90/910 wypatrzył NGC 2024 (Mgławica Płomień)?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  4 więcej
    2. Piotrek Guzik

      Piotrek Guzik

      Ja też wielokrotnie widziałem ją w lornetce 10x50 i to nie tylko w Bieszczadach ;).

    3. ANowak

      ANowak

      Karol - też często widywałem taką poświatę tylko w MAKu 127. ale to tylko zerkaniem i po długim wpatrywaniu się. taka jakby od rosy, ale wszystko suche ;)

    4. astrokarol

      astrokarol

      Ale niebo było "mokre" :D

  18. Dzisiejsza koniunkcja Księżyca, Jowisza i Spiki. 23.12.2016 3:35
  19. Okazuje się, że to spore wyzwanie sporządzić szkic takiego obiektu, który choć po części odzwierciedlał by widok w okularze. Wszystko to takie malutkie, a jeszcze żeby kolor jakoś było widać... Może troszeczkę wspomogę się opisem; kolor głównego składnika określił bym jako zimny biały. Gwiazda błyska barwną obwódką zmieniającą kolor raz na niebieski, raz na wrzosowo - fioletowy. Składnik ciemniejszy widoczny był jako ostra kropeczka barwy niebieskiej z lekkim odcieniem szarości, to znaczy kolor nie był soczysty lecz lekko matowy - tak bym chyba to ujął.
  20. U mnie dziś seeing fatalny, nawet w powiększeniu 45x gwiazdy iskrzą. Ale wczoraj miałem przyjemność podziwiać Rigla wraz z ciemniejszym towarzyszem. W moim refraktorze ciemniejszy składnik widoczny od razu już w powiększeniu 60x. W powiększeniu 90x separacja większa, ale barwy nieco bledną. Główny składnik widoczny jako biały połyskujący zimnym, takim właśnie lodowym błękitem. Składnik ciemniejszy widoczny był w kolorze szaroniebieskim, dość intensywnym.
  21. To są te same okulary. A z filtrem zawsze możesz poczekać aż popatrzysz trochę przez ten okular. W takim powiększeniu obraz ulega już przyciemnieniu, więc możliwe, że filtr nie będzie konieczny.
  22. Po prostu porównaj sobie ceny kilku innych okularów w Astroshopie i w innych sklepach a sam zobaczysz czym się różnią Jeżeli masz możliwość odbioru osobistego, to tym bardziej taka opcja jest wskazana, więc wybór moim zdaniem raczej prosty.
  23. Raczej odradzał bym Ci kupowanie okularów co 1 - 2 milimetry, szczególnie jeśli nie masz zbyt wiele gotówki do rozdysponowania. Powiększenie 90x a 100x w praktyce niewiele się różni. Ten okular 10 mm i tak masz, więc masz te 90x Jeśli kupisz załóżmy te 7 mm i zaczniesz porównywać obraz w powiększeniu 130x i 90x to wtedy zobaczysz czy potrzebujesz czegoś pośrodku, czy też lepiej iść w kierunku mniejszych powiększeń. Nie ma sensu takie planowanie zakupu kilku okularów na raz, szczególnie kiedy nie masz jeszcze żadnego z nich i brak Ci punktu odniesienia. Zresztą okular rzecz nabyta, zawsze można sprzedać i kupić inny. Dlatego warto kupować na giełdzie bo w przypadku odsprzedaży strata jest znikoma.
  24. Nie sposób temu zaprzeczyć. Sam kupiłem Barlowa, własnie tego Vixena 2x z wykręcaną soczewką, ale tylko dlatego, że trafił się na giełdzie za mniej więcej połowę ceny sklepowej. Zakupu dokonałem z myślą o przetestowaniu rożnych ogniskowych w swoim teleskopie bo właśnie ta wykręcana soczewka pozwala na uzyskanie mnóstwa kombinacji, dzięki temu mogłem sobie wyrobić jako takie pojęcie o tym co daje mi konkretna wartość ogniskowej okularu i w co ewentualnie celować. Krótko podsumowując te moje "doświadczenia" powiem tak: do tego refraktora (mowa cały czas o SW R-90/910) nie widzę sensu kupowania okularu krótszego niż 7 mm. Powiększenie 130x jakie daje ten okular pozwala dostrzec maksimum detali jeśli idzie o planety, jakie ten refraktor jest w stanie pokazać, przy czym i tak wymagany jest co najmniej dobry seeing. Do Księżyca od biedy można pokusić się o powiększenia rzędu 150 - 180x i to jedyny przypadek gdzie moim zdaniem, jako tako zasadne jest stosowanie Barlowa, bo światła dostatek a i utrata ostrości jest na tyle nieznaczna, że większy obraz ją rekompensuje. Oczywiście bardziej zauważalna staje się aberracja chromatyczna, a i przy okazji czystość naszego oka możemy sobie sprawdzić Przy dobrym seeingu epsilony w Lutni ten refraktor rozbija już w powiększeniu rzędu 80 - 90x Jednak dla mnie z uwagi na piąty krzyżyk i nie najlepsze już oczy, komfortowe rozdzielenie następuje przy powiększeniu 120x wówczas odległość między gwiazdami jest mniej więcej taka jak ich obraz widziany w tym powiększeniu. Dalsze podnoszenie powiększenia nic już nie wnosi poza spadkiem jasności i kontrastu. Przy obserwacji Jowisza jest dokładnie tak samo. Co do wymiany kitowego 10 mm to nie pchaj się w tę samą ogniskową. Lepiej kupić coś w okolicy 12 mm. Taki okular da Ci powiększenie w okolicy 2x powiększenie rozdzielcze, czyli obraz bardzo wyraźny i niezbyt ciemny jeszcze, w sam raz do niezbyt rozległych DS-ów, a w kiepskich warunkach i na planety można będzie nim popatrzeć. Natomiast kitowego Kellnera 25 mm wymienił bym na coś nieco krótszego, ale o większym polu. Ja zamówiłem sobie taki http://fotozakupy.pl/product-pol-11918-Okular-Delta-Optical-GSO-Super-View-20-mm-1-25.html Powinienem nim uzyskać pole widzenia podobne jak z Kellnerem 25 mm przy nieco większym powiększeniu i mam nadzieję lepszej jakości obrazu. Pieniądze niewielkie, a okular zbiera całkiem pochlebne opinie, więc raczej niewiele ryzykuję. Jak dotrze do mnie i warunki pozwolą na obserwacje, to podzielę się wrażeniami
  25. Wybacz, ale dla mnie sformułowanie; " Sam miałem okazję obserwować przez wszystkie te okulary i żadnej widocznej różnicy nie zauważyłem." to nie to samo co zrobić porównanie w tych samych warunkach. Gdybyś napisał, że patrzyłeś przez te okulary na tym samym sprzęcie, w tych samych warunkach obserwacyjnych i obserwowałeś te same, lub przynajmniej tego samego rodzaju obiekty, to takie stwierdzenie miałoby zupełnie iny wydźwięk i zupełnie inną wartość. Nie zarzucaj mi więc proszę braku konsekwencji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.