Mam dość irytujący problem z aparatem, mianowicie trudno jest mi ustawić właściwą ostrość, zwłaszcza po ciemku. Posiadam obiektyw Nikkor 18-55 mm, którego używam głównie do zdjęć krajobrazowych, ale robię też próby z tematyką krajobrazu z niebem w tle. No i otóż obiektyw ma tak, że przekręcenie ostrości do końca na nieskończoność nie daje w pełni ostrego obrazu, trzeba na wyczucie trochę cofnąć i porobić zdjęć próbnych. Ostrzenie przez wizjer jest trochę trudne z powodu świecącego ekranu aparatu, zwykle najlepsze rezultaty daje ostrzenie na podglądzie, ustawiając na odległą o jakieś 300 metrów latarnię, jedyną w zasięgu wzroku.
No więc, czy macie na takie problemy jakieś prostsze sposoby, oczywiście poza "wyczuciem" i "doświadczeniem? Ostatnio usłyszałem o masce Bathinowa, nie wiem na ile daje się to zastosować na takich obiektywach.