Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 284
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez lkosz

  1. Aż nie do wiary, że z takim zyskiem anteny masz tak słaby zasięg, przy takiej odległości... Może jest uszkodzona? Nie masz tam jakiegoś sąsiada z repeaterem sygnału? Zasilanie jest prawidłowe?
  2. Antena ma 25 stopniową szerokość wiązki - dobrze jest ustawiona, na prawidłowy, działający nadajnik?
  3. A ta zewnętrzna antena ma charakterystykę kierunkową?
  4. no przy skali 0.11 dla 200mm apertury, to cudów nie będzie. Zdolność rozdzielczą masz minimalnie przy 0.59-0.69, jechanie 6x mniej nie ma żadnego sensu. Zbierz więcej klatek w skali natywnej, typu 100 tysięcy, zestackuj z drizzlem i efekt będzie lepszy niż z tym barlowem.
  5. zależna od optyki żelastwo to tylko punkt odniesienia, żeby się nie szarpać. Nieznośnym byłoby gdyby producenci podawali płaszczyznę ostrzenia od płaszczyzny głównej obrazowej w soczewce. To by było czyste zło. Podaje się od krawędzi schowanego wyciągu, czasem z wkręconą jakąś redukcją. Nie zauważyłem tu reguły, niestety trzeba dokładnie studiować obrazki i przyglądać się co jest wkręcone. Bo jak producent zakłada, że standardowo musi być wkręcona 5mm grubości redukcja, a płaszczyznę ostrzenia podaje bez niej, to można się ostro przejechać. I skracaj potem petzvala albo zmieniaj kamerę... Z reduktorem/flattenerem jest jeszcze większy cyrk, bo układ flattener-sensor musi być w stałej, ścisłej odległości, z dokładnością do dziesiątych części milimetra. Czym mniejszy piksel i większa światłosiła, tym dokładniej. Na forum możesz podziwiać naręcze tematów pt: gwiazdy z flattenerem pojechane. Jest to dość łatwe rozpoznać czy flattener jest za blisko, czy za daleko, bo gwiazdy są wtedy pojechane promieniście lub koncentrycznie, ale weź to skoryguj po ciemku dodając do tego tilt. A potem zmień kamerę na inną, bo np. chcesz OSC zamiast mono. Dlatego petzvale górą
  6. Na astrobinie jest tego dużo i takie zdjęcia rywalizują z ogródkowymi o zdjęcie dnia. To duży błąd. Na forum wystarczy osobny dział. To nie jest problem, że są, tylko że są w kontekście zdjęć amatorskich. Pojawiła się nowa możliwość z zupełnie innym podejściem, będzie to coraz popularniejsze, powoli się bogacimy i obserwatoriów zdalnych też będzie przybywać, warto temu zrobić własne miejsce. Tak samo na zdjęcia z teleskopu ważącego tonę, szkoda żeby to ginęło w morzu M42. "Zagraniczne obserwatoria, profesjonalne, naukowe" czy cuś. I cisnąć gremialnie astrobin o uporządkowanie sprawy, bo robią krecią robotę i srogo przespali temat. Na pytania o wzór jak żyć i myśleć, nie odpowiadam. Nigdzie nie pisałem, żeby cokolwiek zabraniać.
  7. Obrabianie zdjęć ze stocka, z Hubble'a lub skądkolwiek indziej to jest to samo - instrumenty i warunki niedostępne amatorom. Wstawianie ich potem w miejsca z amatorską fotografią jest złym zjawiskiem. Bo zniechęca. To jak promowanie ruchu sportowcami i sportem, który ze zdrowiem i humanizmem nie ma już od dawna nic wspólnego, a jak człowiek patrzy na kulturystów, to ma myśl, że tak nie chciałby nigdy wyglądać. Promocję amatorskiej astrofotografii należy prowadzić sprzętem i możliwościami dostępnymi amatorom. Tu nie chodzi o machanie lepszą fotką komuś przed nosem, tylko inspirację. Przeglądając te astrobiny albo fotki ze stocka nie czuję się zainspirowany do czegokolwiek, tylko sfrustrowany, że kolejny clickbajt i kolejne zdjęcie udaje amatorskie. Bo co ja mam z taką fotką zrobić w centralnej Europie? Po co ja to mam w ogóle oglądać, skoro to poza moim zasięgiem? Do czego ma mnie to inspirować? Amatorska astronomia to tanie i małe teleskopy (14" to nadal mała apertura) dostępne komercyjnie oraz zwykłe warunki w zasięgu każdego z nas, spektroskopy drukowane na drukarkach, albo star analyzer, anteny ze szrotu albo druciarnia. Jak ktoś coś machnie na interferometrze, tonowym teleskopie, w stratosferze, to fajnie, ale powinno być to zupełnie oddzielone od prac amatorskich i porównywać się w swojej działce. Będzie to z korzyścią dla obu stron, bo koneserzy Chile będą rywalizować z równymi sobie i żyłować efekty, a amatorzy pozostaną na etapie hobby oraz inspirowania. Jest próg, powyżej którego człowiek nie czuje się zachęcony, tylko sfrustrowany. Nie można go przekraczać. Już i tak ludzie się boją wstawiać zdjęcia, widząc, że zupełnie nie licują z innymi. Dowalanie jeszcze zdjęć ze stocka i podawanie tego jako nową normę jest pogłębieniem tego problemu.
  8. Ludzie, rozbijacie już gówno na atomy. Chodzi o kupowanie czasu na teleskopie naukowym w lokalizacjach typu Chile lub kupowanie gotowych zdjęć/stacków ze stocka. Wyjściowo to jest to samo, co obrabianie zdjęć z Hubble'a, i zupełnie co innego, niż zbieranie zdjęć samemu na jakimś 100mm maleństwie. Sprowadzanie dyskusji do corner caseów, które się zdarzają raz na 1000 przypadków, to rozwadnianie tematu. Chodzi tu o coraz powszechniejsze zjawisko, w Polsce dopiero raczkujące, wstawiania takich zdjęć razem z amatorskimi. Należy to oddzielać z tego samego powodu, z jakiego oddziela się ludzi grających na kodach, od tych grających bez kodów. Nie wątpię że obie grupy mają radość z grania, ale zasadniczo grają w dwie różne gry. Amatorskie astrofoto bardziej służy pokazaniu ile można wycisnąć z przeciętnych warunków i konsumenckiego sprzętu. Te zdjęcia z CDK są ładne, ale co z tego? Poznawczo dużo ciekawsza jest ta M27 z achromatu za 300zł.
  9. w astrofoto manewrujesz filtrami i to one wprowadzają największe różnice. Ale to nie jest dużo. Korekty wynikające z rozszerzania termicznego setupu też są nieduże do F/5. W newtonie 200/1000 max milimetr. W moim przypadku największy skok mam w teleskope F/12, jak zmieniam na filtr h-alpha, to muszę przesunąć wyciąg o 160 kroków (silnikiem krokowym 1.8 stopnia podłączonym do osi 1:10 w wyciągu). W F/5 to jest zmiana o ok. 10-20 kroków. Generalnie czym większa światłosiła, tym cieńsza płaszczyzna ostrości, ostrzenie trzeba robić dokładniej i drobny ruch o 3 kroki jest widoczny na masce Bahtinova w F/5. W F/12 tak od 20-30 kroków dopiero. W bardziej światłosilnych typu RASA jest to jeszcze bardziej dokuczliwe i jeszcze częściej trzeba korygować ostrość w trakcie sesji. Ja w F/5 ustawiam to raz na obiekt, czyli 3-4h w moich warunkach i ostrość jest trzymana. W F/12 jeśli nie zmieniam filtrów, to raz na miesiąc wystarczy Płaszczyzna ostrzenia nie zmienia się przy zmianie kamery (zakładając idealną sytuację że sensory są na tej samej głębokości i gwint wkręca się tak samo). To jest własność teleskopu. W praktyce - drobniejsze piksele będą pokazywały drobniejsze ruchy, choć w przypadku ustawiania na HFD z dokładnością subpikselową ostrość powinna być zachowana. Niestety w rzeczywistości zawsze będzie trochę różnicy, nawet wkręcając tę samą kamerę, i trzeba podregulować. w astrofoto ostrzysz na igłę, tak dobrze, jak tylko się da. Na maskę Bahtinowa, tri-Bahtinova, Hartmana (której chyba nikt już nie używa), albo algorytmicznie mierząc HFD gwiazdy (kiedyś mierzono FWHM, co jest ciut mniej dokładną metodą). W nauce lekko rozogniskowuje się gwiazdy, bo chodzi o to żeby zmierzyć w zakresie liniowej pracy sensora, a nie przepalić punkty. Tutaj dobrze jak punktowe źródło światła zajmuje ciut więcej pikseli. Ale zawsze to robisz w takim zakresie, gdzie tuba ma płaszczyznę ostrości. Generalnie lepiej dać większą przedłużkę, a wyciąg wysuwać tylko troszeczkę - lepiej zachowana jest sztywność. Płaszczyzna ostrości jest w teleskopie stała (w stałych warunkach). Jak wkładasz szkło w tor optyczny, to się zmienia na inną stałą wartość. W zmiennych warunkach - płaszczyzna ostrości przesuwa się. w astrofoto lepiej skręcać niż wkładać noski - mniej ugięć, pewniejszy chwyt. Standardów jest kilka, najczęściej M42(T2), M48, M54, ale wyciągi są różnie zakańczane. Czym większy krążek luminancji pod większe sensory, większe wyciągi, tym większe gwinty. Zwykle przy APS-C przyjmuje się M48, M42 przy mniejszych sensorach, M54 przy pełnej klatce. kupując teleskop trzeba sobie sprawdzić w nocie katalogowej jaka jest odległość płaszczyzny ostrości od krawędzi wyciągu - żeby sprawdzić czy wejdzie koło filtrowe, OAG i inne dodatki, oraz musi zostać te kilka milimetrów na ostrzenie. Np. z lustrzanką, OAG i FRA300 trzeba już cudować i szukać/dorabiać cienki konwerter z bagnetu na gwint metryczny. Ale te 2-3mm zostają i wystarczają do rozogniskowania gwiazd w obie strony oraz wyostrzenia na obiekty w odległości kilku metrów.
  10. Upieczenie bułek to nie jest pot i łzy. Jest to dość proste. Ale zostawiając wypieki na boku... To nie jest nagonka, tylko zadawanie pytań, moim zdaniem słusznych. Zdjęcia z tego typu obserwatoriów powinny być traktowane jak obróbka zdjęć z Hubble'a lub podobnych teleskopów. Jest to osobny dział i moim zdaniem nie mówimy tutaj o amatorskiej astronomii. Co najwyżej o obróbce.
  11. @Midnight9999 nie, wolę sobie sam zrobić płytkę i zamówić w chinach. Chcę mieć konkretny pinout oraz dodatki identyczne jak w drugim montażu, który jest fabrycznie na onstepie
  12. Dodajmy, że są dwa projekty - OnStep niekontynuowany oraz OnStepX (przepisany OnStep). Można używać różnych kontrolerów, pamięci nieulotnych, źródła czasu, driverów do silników, modułów bluetooth, wifi itd. Konfiguracja jest banalnie prosta. Choć próg wejścia niepotrzebnie podniesiony - w dokumentacji jest bałagan i na początku jak się nie wie czego szuka, to trudno znaleźć. Ale potem już jest łatwo. Stabilność oraz poprawność działania jest wysoka, bardzo łatwo oskryptować. Do tego ma 9-point align, który ładnie koryguje błąd wypoziomowania oraz ustawienia na biegun. Jak ktoś dociekliwy to znajdzie nawet commity autora wątku w onstepie Sam właśnie zacząłem robienie płytki do EQ6-R, bo mam już dość cyrków które ten montaż wyczynia. Można zamówić gotową (w easyEDA wygenerować gerber i dać do wykonania jakiejś firmie) i poskładać z gotowych modułów, lub ulepić coś samemu. Ja akurat lepię sam
  13. zbierasz ile fabryka daje, im więcej, tym lepiej (oczywiście bez przesady tam z gainem, szum ma nie być za duży) a potem sprawdzasz eksperymentalnie falkami jaki procent daje najlepszą wyjściową ostrość oraz kompletny brak szumu. Zbierz nawet 150s, wystackuj nieduży procent i efekt powinien być lepszy
  14. Barlowa można sobie darować jeśli się próbkuje gęściej niż zdolność rozdzielcza teleskopu wg. kryterium Rayleigha lub w pobliżu kryt. Dawesa. Na kompie wtedy stackujesz z drizzlem i wychodzi. Lepiej mieć więcej FPS z mniejszym szumem i krótszą ekspozycją, niż mniejszą skalę która i tak niewiele wnosi. Uwaga na boku - skala 0.11 jest MNIEJSZA niż 0.29, a nie większa. ALE... to co wstawiłeś trochę wygląda na rotację planety albo seeing. Jowisza naświetlaj tak ze 150+180s przy tej aperturze na jeden stack. Dlatego ważny jest poziom szumu i FPS. Ustawiaj ROI w kamerze, nie zbieraj całych klatek. Ewentualnie możesz się bawić w derotację. I jak porównujesz, to do teleskopu 8", a nie 11" Te trzy cale robią różnicę. Na koniec lekko podciągnięte falkami - sygnał tam masz, tylko ten szum...
  15. Szumy, prąd ciemny i różnice w czułości dużego piksela vs. małego można rozważać, ale w Chile albo przestrzeni kosmicznej. To co cię będzie limitować, to nie szumy matrycy lub wzmacniaczy, a LP, do którego szybciutko dojedziesz w Krakowie. 10% czasu dłuższa ekspozycja i tak odsuniesz histogram na prawo, że ewentualni istniejące różnice w SNR staną się zupełnie zaniedbywalne. Obie kamery mają sensory typu BSI (w odróżnieniu od pokazywanej tu IMX071 która jest FSI), tę samą sprawność kwantową, która nie do końca wiadomo co uwzględnia (czy gołe piksele, czy już końcowy produkt z maską bayera i ewentualnymi soczewkami), tę samą rozdzielczość +/-24MP, więc można dać sobie siana i założyć na wstępie, że kamery pracują jednakowo. Wybierz to, co da lepszy obraz gwiazd w rogach i co nie ma problemu z wypływającymi dziwnymi masami. A jeśli i tu nie ma różnicy, to piksel 3,76 będzie lepszy do Księżyca i planet - jest bliżej zdolności rozdzielczej FRA600 wg. kryterium Rayleigha. Z ROI 640x480 zapewne będziesz mieć coś ok. 150-200FPS Zaoszczędzone pieniądze przeznacz na jakiś solidny dysk typu WD Red i backup. 24MP to będzie trochę danych.
  16. przecież to nie są tylko mozajki. Nie ma się co obrażać na słowo fotomontaż, ale też nie ma co robić z ludzi idiotów i udawać dziewic nietkniętych starnetem.
  17. Matryca IMX462 i 50/250... I to ma być przyszłość? Litości... Cytowane zdjęcia to fotomontaże i całkiem solidna rąbanka, bo żaden z tych obiektów nie mieści się w polu widzenia tego sprzętu. Niestety póki co nie ma żadnej alternatywy dla dużych teleskopów, ani się nie zanosi, że za naszego życia będzie.
  18. Ale jak między nasadą nosa, a okiem? Musisz przesunąć okular mocno w kierunku nosa, żeby cokolwiek widzieć? Czyli jak oś soczewki jest równo ze źenicą w oku, to obrazu nie ma?
  19. Nie będzie taki sam. Z filtrem (o ile ma dobrze pasmo ustawione) histogram przesunie się w lewo i będą możliwe dłuższe czasy ekspozycji umożliwiające złapanie słabszych fragmentów mgławic, zanim ponownie LP zacznie limitować zasięg.
  20. Ostrość łatwiej ustawić na gwieździe obok. A jakby co to w postprocessingu też można
  21. Ale DDM60 na udźwig 25kg lub 21 jak piszesz, a P75 - 75kg. Porównujmy jabłka z jabłkami. DDM85 kosztuje prawie 100k, DDM60 kosztował 40k. Nie mam go z powodu jego absurdalnej ceny. P75 z trzema przeciwwagami i zmianą na nierdzewkę, z wszystkimi podatkami, wysyłkami, przewalutowaniami kosztował mnie 26k. W tej cenie to wybierałem między CEM120 i EQ8. Na ich tle P75 jest jednak bezkonkurencyjny pod wieloma względami. Jeszcze się zastanawiam czy dokupić sobie enkodery 24b jako kit. Nie potrzebuję aplikacji do wyważania, w P75 można bardzo łatwo to wyczuć rękoma, a potem dostrajam z guidingiem. A na polarną ustawiam klasycznie metodą dryfu robiąc zdjęcia. To czego potrzebowałem, to prosty w serwisowaniu montaż, ciężki i stabilny, z naprawialną elektroniką, pod ogniskowe rzędu 2.5 - 4m, dźwigający bez jęczenia 60kg sprzętu (planowany SCT14", z kołem i kamerą, ED72, lunetka, ciężarki wyważające) dający radę na wietrze. Może zamiast tego wezmę cassegraina od CFF, może RC 16", może newtona 16", zobaczę. Z pewnością coś 2x większego od tego, co mam teraz. 20-40kg trzeba liczyć na sam teleskop.
  22. Noo tylko ceny tych DDMów są 4-5x wyższe, a ich prostota nie pochodzi z prostoty konstrukcji, tylko z wbudowanych enkoderów działających w sprzężeniu zwrotnym z silnikami, bez których mogą być cyrki Montaż cierny nie jest skomplikowany - dwie ułożyskowane płyty i dwa silniki dociśnięte do krawędzi. Elektronika jest w zewnętrznej obudowie i w każdej chwili można ją wymienić na cokolwiek innego. To nie jest rocket science strojenie liczby kroków w RA. Można to też olać i zostawić domyślne, PHD dociągnie (lub enkodery jeśli ktoś ma). No ale skoro mam możliwość i nie jest to trudne, a może poprawić guiding oraz GOTO do pojedynczych sekund łuku, to czemu nie? Producent wrzucił na forum arkusz kalkulacyjny w którym można sobie te kroki w RA i DEC wyliczyć, ale jak wyżej pisałem - nie jest to metoda idealna. W DEC wystarczy, ale RA trzeba podregulować. Po wykresach z nocy stwierdzam, że i moja jest taka-se i będę ten montaż jeszcze dostrajać. Regulację docisku silników do płyt trzeba już na oko na podstawie wykresów. A wyważanie ważne jest w każdym montażu, w EQ6 też robię korekty patrząc jak guiding pracuje. Póki co różnica względem EQ6 jest taka, że w P75 wystarczy że wyważę idealnie (przesuwając w rękach na wysprzęglonych silnikach nie czuć przeważania w żadną stronę w żadnej pozycji). W EQ6 po czymś takim trzeba robić korekty przeciwwag w RA i dociskać bardziej na wschód. A tutaj wykres na M1 z nocy: RA delikatnie ciągnie w górę, więc będę obniżać liczbę kroków po jednym i patrzeć. Docisk silnika do płyty trochę za duży, bo ząbkuje. Cel to uzyskać RMS w RA i DEC takie samo na M1 które jest w sam raz na AZ90
  23. generalnie wszyscy mający coś innego niż exos lub EQ5
  24. No widzisz, jakbyśmy cię posłuchali, to nie byłoby problemów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.