Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Hmm, niekoniecznie fotomontaż. Co najmniej 2x byłem świadkiem jasnego meteoru (raz Tauryd, raz sporadyk), który obserwowałem nie na niebie wprost, tylko jako silny odblask na stojących obok kolegach/koleżankach. tak jakby ktoś fleszem gdzieś z tyłu błysnął. Ekolog może mieć tu rację, że po prostu geometria była odpowiednia. Pozdrawiam -J.
  2. @BitaSmietana: Uważaj z tymi 40 kilogramami. 30kg można nosić na duże odległości, ale na plecach. Nie przykładaj tej samej miary do plecaka i do obiektu o podobnej wadze, ale dużo większych wymiarach! Tu masz ponad metrową rurę średnicy 25-40cm. Do tego (spora) skrzynka montażu. Jakimkolwiek teleskop kupisz od 8 cali w górę, nie da się go ręcznie przenosić na większe odległości niż wystawienie z domu do ogródka lub załadunek od auta. Czasem pomagałem nosić koledze 12" Syntę, więc wiem. 8-10" obsłużysz rutynowo samodzielnie, 12" jest już na granicy. Kup Dobsona, możliwie dużego, ale takiego, którego sam wygodnie obsłużysz. Pozdrawiam -J.
  3. Arku, nie chcę robić off-topu, a temat rzeka, więc w razie czego na priva zapraszam (do wszystkich). W każdym razie pro publico bono napiszę, że ogólnie wyjazd turystyczny na Islandię na krótko i poza sezonem letnim to duży błąd. Z perspektywy Waszego wyjazdu (wybrany fragment wyspy optymalnie do specyficznego celu, b. krótkiego pobytu i pory roku) nie jest to po prostu widoczne, bo nie koliduje z jego założeniami. Tylko tyle. Pozdrawiam -J.
  4. Nie bardzo rozumiem, po co Ci aż tyle okularów do jednego Maka. Serio. W zasadzie ten zestaw, który masz, jest prawie optymalny. Może ta 20-tka o dużym polu widzenia Ci się przyda. Ja mam Swana 20mm i z Makiem 127 sprawdza się do obserwacji całej tarczy Księżyca, przy jednocześnie dużym powiekszeniu. Z tego, co masz, to 6-tka orto wydaje się trochę overkill jeśli chodzi o powiększenia, lepsza byłaby 7-ka, a masz już 7.5mm oraz 10mm. Z okularami >30mm nie masz co szaleć moim zdaniem. Jeśli chciałbyś w ogóle zyskać na polu widzenia, to musiałyby być 2-calowe (Twój Mak to chyba umożliwia, ja mam inną wersję), ale to oznacza ładowanie się w 2" kątówkę. Koszty duże, a zysk na polu widzenia niewielki. Mak to nie światłosilny refraktor czy Newton do szerokich pól. Ten Twój 28mm jest w miarę optymalny do tego typu teleskopu. Chyba,że chodzi Ci o uzyskanie dużej źrenicy wyjściowej do niektórych DS, ale lepiej zaopatrzyć się po prostu w inną tubę. Pozdrawiam -J.
  5. Arku, trochę ściemniasz Wyście mieli prawdopodobnie lokalny wysoki sezon, z powodu zaćmienia. Owszem, turystyczne miejscówki na Islandii są latem oblegane, ale bardzo byś się zdziwił, jak to wygląda dalej od Reykjaviku (tzw. Golden Circle) oraz za wyjątkiem tych kilku zaledwie najgłośniejszych, a łatwo dostępnych atrakcji na wybrzeżu, które odwiedziliście (w stylu Jokulsarlon itp.), gdzie walą tłumy w autokarach i nieco mniejsze w autach osobowych. Poza nimi, jak na nasze standardy turystyczne, jest pustka. Do tego wszystkiego dodaj fakt, że o tej porze roku, w której byliście, dostępne są tylko te właśnie "kultowe" miejsca, bo gdzie indziej nie da się dojechać lub jest to bardzo trudne, nawet mając auto 4x4. Część z tych "must see" jest warta uwagi, wręcz obowiązkowa, niektóre niestety są mocno przereklamowane lub po prostu chała wymyślona na potrzeby przemysłu turystycznego (jak ten nieszczęsny most niby między Ameryką a Europą). "Prawdziwa" Islandia wygląda nieco inaczej, w każdym razie tłoku tam nie ma... Wreszcie trzeba pamiętać, że tak jak wszędzie indziej, ów ruch w popularnych miejscówkach generują głównie ludzie i grupy, którzy na Islandię wpadają na tydzień, a bywa, że i na mniej. Z punktu widzenia poważniejszej eksploracji wyspy jest to strzał w stopę. Nie zobaczą połowy tego, co Islandia oferuje. Po prostu dotarcie do sporej liczby ciekawych miejsc zajmuje sporo czasu, a niektóre z nich są dostępne tylko latem i to nie na samym początku tegoż (zmienny termin otwarcia dróg 4x4 w interiorze). Z resztą, sam widziałeś, jak to wygląda poza tymi najbardziej turystycznymi spotami. Inna rzecz, że Islandia robi się coraz bardziej popularna. Aha, jakby ktoś chciał połączyć efektywne zwiedzanie Islandii np. z zorza polarną, to oprócz wiosennego jest jeszcze termin przełom sierpnia/września. Z pogodą może być różnie, bo zbliża się w tedy okres sztormów, ale generalnie warunki podróżowania są dobre. Przejezdne są lokalne drogi oraz szlaki w interiorze, na wiosnę będące pod śniegiem. No i ludzi już nie wiele. A, jeszcze: północ wyspy ma statystycznie lepszą pogodę niż południe i zachód, choć akurat w czasie zaćmienia ta reguła się nie sprawdzała zdecydowanie (patrzyłem na meteo 20.03) Pozdrawiam -J. (3x na Islandii i wybierający się tam po raz 4-ty )
  6. Nie wytrzymam i dołączę do gratulacji... Panowie, super! Czapki z głów! Trzymać kurs! Na nowe odkrycia oczywiście... Sama realizacja projektu zdalnego obserwatorium "na końcu świata" wysiłkiem kilku zaledwie prywatnych osób jako taka już jest ogromnym osiągnięciem. A tu jeszcze taki spektakularny sukces. Pozdrawiam -J. P.S. Całkiem przypadkiem datę Waszego odkrycia mam już zapamiętaną po kres dni moich. "Wrzuciliście" mi POLONIĘ na urodziny
  7. Jarek

    Infinitum

    Dzięki, JaLe. Przeliczyłem podobnie, zakładając tylko zmianę średnicy, nie grubości krążka i wychodzi mi sensownie w okolicach 1kg, nawet mniej. To daje nadzieję. Te 4-5kg dla 14" to było dla tego ażurowego blanku, czy pełnego? A co do wielkości teleskopu, to rzecz względna. Istnieją pewne limity minimalne, ale całkiem sporo ludzi nie ma warunków logistycznych do realnego, tj. częstego użytkowania niczego powyżej 8", czyli tego, co niektórzy za starter uważają. Moje pytanie o 6" optykę wynikło właśnie z takich ograniczeń, jakie nakładam na sprzęt dający się zabrać w podróż (o określonym profilu -tramping z plecakiem), kontra apertura i rozdzielczość. 15cm Newton rozbija już gromady kuliste typu M13 na gwiazdki i ma w zasięgu sporo jasnych galaktyk. 13cm apertury jeszcze tego nie potrafi. Z punktu wygody użytkowania mobilnego sprzętu ideałem byłby krótki refraktor, ale tu nic większego od 100mm nie wsadzisz do bagażu, który możesz na własnych plecach nosić. No i trzeba doliczyć niemały ciężar statywu, zawsze większy od jakiegoś ultralekkiego, ażurowego Dobsona o możliwie niskim profilu. Pozdrawiam -J.
  8. Jarek

    Infinitum

    Z pewną nieśmiałością zapytam, ile mogłoby ważyć lustro 6" (ok. 150mm) w takiej ażurowej wersji? Chodzi mi po głowie, czy dałoby się wykonać Newtona-składaka o wadze rzędu 3-3.5kg, czyli tyle, co namiot turystyczny. W sam raz na trampingową wyprawę z plecakiem gdzieś daleko na południe... Pozdrawiam -J. P.S. Czy ktoś dla przykładu zna wagę standardowego lustra 6" takiego 150/750 lub 150/1000, od SW lub Bressera? Ciekaw jestem, ile by ważyła optyka z odzysku z takiej tuby.
  9. Tomku, gratulacje i podziękowania z okazji twórczego rozwinięcia koncepcji. Art. 69, jestem pod wrażeniem. Poszedłeś na całość. Przyznam się, że początkowo myślałem o dużej wersji kamery, z pinholem przylepionym do szyby w przyciętym pudełku po kremie, a obserwator miał "łapać" Słońce do drugiego kubełka z ekranem. Niestety, słabo się sprawdziło w praktyce, ze względu na podstawową trudność w zaciemnieniu pomieszczenia. W tej sytuacji mobilne wersje w postaci rury, nawet krótkie, biły ja na głowę. Moja wersja docelowa miała ok. 90cm, a nawet 60cm prototyp dawał fajny efekt. Wynalazek Art69 to już w ogóle kosmos, świetna rzecz na pokazy. Z tym, że trzeba mieć to gdzie ustawić, bo inaczej celowanie będzie masakrą. Art. zastosował optymalne chyba rozwiązanie -stałe podparcie na jednym końcu. Kurczę, że też przez najbliższe lata posucha u nas na przyzwoite zaćmienia. Takie super zabawki edukacyjne się marnują... Tranzytu Merkurego raczej się tym nie wyłapie (rozdzielczość). Chociaż mam gdzieś linka do strony, gdzie analizują możliwość realnej obserwacji tą metodą plam słonecznych, więc może? Pozdrawiam -J. P.S. @ Ura (odnośnie lornety): Dobre pytanie. Nie wiem jak by było przy pełnej aperturze, w końcu lornety potrafią mieć spore źrenice wyjściowe, rzędu 4(15x70, j.w.), 5 (10x50, też mam jak i filtry), a nawet 7mm, co oznacza b. jasny obraz. W trosce o komfort i zdrowie oczu można bez problemu zmniejszyć aperturę filtra i tak właśnie robiłem na wszystkich swoich filtrach do lornetki. Te dla 70-tki ze zdjęcia mają coś ok. 55mm średnicy, dla 10x50 chyba ze 40-45. Pamiętajcie, że lornetki pracują z małymi powiększeniami, znacznie mniejszymi niż powiększenia rozdzielcze dla ich apertury. Mając zatem nadmiar światła, możemy tę aperturę zmniejszać i to bardzo mocno bez utraty rozdzielczości, nawet zyskując na redukcji wad optycznych obiektywu (chromatyzm przede wszystkim).
  10. Tylko jak ma być 70mm (maleństwo), to już lepiej na montażu AZ3 (możliwość powieszenia na nim także nieco większej tuby), w zupełnej ostateczności AZ2. Bawienie się małym teleskopem w paralaktyk (EQ) to absurd. Tylko nie bierz czasem Celestrona Astromaster AZ bo akurat ten montaż AZ ma poważną konstrukcyjna wadę, eliminującą go (bez przeróbki) z obserwacji planetarnych. Aha, raczej nie bierz 70/500, lepiej 70/700 lub 70/900 Pozdrawiam -J.
  11. Szkoda, że nie robią takiego składaka o aperturze 150mm. Idealny traveller do zabraniana na wakacje gdzieś daleko na południe... Pozdrawiam -J.
  12. Jarek

    Obraz w szukaczu

    Winter, odnośnie ustawiania montażu EQ na biegun szukacz Ci nie pomoże. W tym zakresie rady lepszych ode mnie praktyków już padły. Natomiast co do odwróconego obrazu w szukaczu jako takiego, moja rada: cierpliwości. Mnie też (i chyba każdego nowicjusza) doprowadzało to do szału. Po prostu naucz się odwracać mapkę nieba do góry nogami. Po opanowaniu tej sztuki w ogóle nie będziesz miał problemu. Ja to zwykle robię tak, że najpierw rozpoznaję z mapką dany rejon nieba gołym okiem w normalnej orientacji, po czym odwracam mapkę i już w szukaczu celuję w oparciu o ten odwrócony obraz, zerkając kontrolnie na mapkę. Jest to proste, kwestia wprawy i odpowiedniej sekwencji czynności. Co do red dot finderów itp. wynalazków,to one są fajne w mieście do celowania w obiekty widoczne gołym okiem (planety) lub przy super idealnym niebie bez light pollution, gdy mamy maksymalny zasięg gwiazdowy gołym okiem, a w otoczeniu poszukiwanych obiektów roi się od jasnych gwiazd. Wtedy są faktycznie doskonałe: szybkie, intuicyjne. W przeciwnym wypadku szukacz lunetkowy bije je na głowę. Z resztą, Red Dot Finder jest bardzo ubogim krewnym celownika wyświetlającego na niebie koncentryczne okręgi o znanym promieniu (Telrad -musiałem szukać nazwy, skleroza), który funkcjonalnością też bije go na głowę. Pozdrawiam -J.
  13. Hej! Wiem, że porządny astroamator jest jak prawdziwy harnaś (co to ujeżdza wiosną niedźwiedzia wierzchem bez odpinania nart), czyli przy obserwacji Słońca/zaćmienia nie zniży się poniżej folii Baadera ND5 na teleskopie, w ostateczności będzie smażył okular lornetki podczas projekcji na ekran, aż dym pójdzie. Ja jednak chciałbym zaproponować Wam jako zabawkę edukacyjną na zaćmienie prostą, przenośną camera obscura. Możecie ją wykorzystać/ podrzucić sąsiadom, sprezentować dzieciom (Waszym lub szkolnym w ramach pokazu), czy po prostu zapominalskim,którzy nie zdążą się zaopatrzyć w folię Baadera czy (dość trudne do zdobycia) szybki spawalnicze nr 14. Szkic projektu w załączniku. Dodatkowo zamieszczam zdjecie swoich opraw na folię Baadera do lornety (w tym przypadku15x70). Wracając do camera obscura: Konstrukcja: -Materiałem wyjściowym jest dowolna rura o długości 60-100cm; to może być tuba do rysunków, ale taniej wyjdzie plastikowa (PVC) rura kanalizacyjna fi 50mm (2 cale), dł. 1m (najlepiej taka szara, by nie trzeba było wyczerniać całej) lub rurka do kabli; do tego trochę papieru, taśma klejąca (nieprzezroczysta) itp. -Z przodu wykonujemy z grubego papieru dekiel z otworkiem, w którym przyklejamy kawałek folii aluminiowej, z wykonanym igłą otworkiem (pinhole) o średnicy 0.8-1mm (wygładzić, aby otworek by okrągły!) - Z tyłu rury wykonujemy dekiel-ekran z białego papieru - Z boku tylnej części rury robimy podłużne wycięcie 2x10-15cm, przez które będziemy zaglądać; osłaniamy je z boku nakładka z papieru (jak na rysunku, ale nie jest to mus 100%), najlepiej wyczernionego flamastrem od wewnątrz (tak jaki koniec rury); alternatywnie nic nie tniemy, tylko przyklejamy naszą rurę (otwartą od tyłu) do małego tekturowego pudełka, dno którego będzie stanowić biały ekran (resztę wyczernić) -konstrukcję wykonujemy tak, aby na nasz ekranik spoglądać z odległości 26-30cm od oczu (tzw. odległość najlepszego widzenia to 24-25cm) Obsługa: -bierzemy nasz przyrząd, ustawiając go pinhole'm do Słońca -stajemy tyłem do Słońca -celujemy ręcznie nasza rurą tak, aby promień światła wpadł pinhole'm do środka rury na nasz ekranik; pojawi się krążek światła czyli obraz tarczy Słońca (w czasie zaćmienia zrobi się półksiężyc) -przykładamy głowę do rury (osłonimy wziernik lepiej przed Słońcem) i oglądamy do woli Parametry techniczne: uzyskany obraz jest mały, z metrowej tuby będzie to ok. 9.3mm; oglądany z małej odległości wygląda przyzwoicie. Testowałem na krótkim, 60-centymetrowym prototypie. Dłuższa rura niż 1m teoretycznie jest lepsza, ale pojawią się poważne problemy z celowaniem. Wersja alternatywna: w pokoju (od południa, z dobrymi zasłonami) przyklejamy na szybie okiennej (nieco ukośnie, sprawdźcie wysokość Słońca nad horyzontem w dniu zaćmienia) małe pudełko z wklejonym pinhole'm na folii alu. Zasłaniamy zasłony dookoła, a obraz z pinhole'a "łapiemy" na trzymanym w ręku białym ekranie z kartki. Polecam użycie małego pudełka po kremie, z wyczernionymi od wewnątrz (lepszy kontrast obrazu!) bocznymi ściankami (można jedną lekko przyciąć dla wygodniejszego patrzenia z boku Pozdrawiam, życząc Nam Wszystkim dobrej pogody 20 marca i dobrej zabawy! -J.
  14. Samara, jeszcze raz napiszę Ci, że próbujesz pogodzić ogień z wodą. Przez teleskop dobry do ogladania nieba możesz co najwyżej sfotografować Księżyc lustrzanką lub parę planet (te lepiej kamerką), przy czym w tym drugim przypadku rezultaty bez obróbki komputerowej i zastosowania techniki nagrywania filmów będą mizerne. Natomiast fotografia obiektów tzw. Deep Space (gromady, mgławice, galaktyki)to zupełnie inna działka, można zacząć od lustrzanki, ale NIE przez teleskop, w każdym razie nie taki, którym coś sensownego na niebie ZOBACZYSZ. W tej działce astrofoto ważne są dwie rzeczy: -dobry montaż paralaktyczny z napędem -dostęp do ciemnego nieba Zacząć można nawet od lustrzanki z teleobiektywem posadzonej na takim montażu. Ewentualnie podpiętej do małęj lunetki o bardzo krótkiej ogniskowej i dobrej optyce. To ostatnie to relatywnie drogi sprzęt, a przede wszystkim za mały do poważnych obserwacji wizualnych. Do obserwacji wizualnej tychże obiektów Deep Space potrzebujesz (oprócz ciemnego nieba) zupełnie innego sprzętu, a montaż paralaktyczny będzie wręcz zbędny. Jak widzisz, nie da się tego hobby uprawiać tak jak sobie wyobrażałaś: pooglądam sobie, a potem podepnę lustrznakę i zrobię fajne czy nawet jako takie zdjęcie. Ze względów technicznych, poza Księżycem to niewykonalne Ten teleskop, który znalazłaś, nadaje się głównie do obserwacji planetarnych, gorzej do DS. Jego piętą achillesową jest zbyt małą średnica, szczególnie do tej drugiej klasy obiektów. Ale i do planet lepiej kupić coś większego. W przypadku katadioptryków (Schmidt-Cassegrain, Maksutov) minimum 127mm. To, jaki sprzęt do oglądania nieba były najlepszy DLA CIEBIE to suma kilku czynników, najpierw musisz określić swoje warunki: czy będziesz obserwować wyłącznie w mieście czy także poza nim, czy transport sprzętu na stanowisko to problem. Zatem: ogródek pod domem, parter vs balkon w mieście i parę pięter schodów. Balkon/taras/ podwórko od strony południa (tam się pałęta większość z tego, co do oglądania na niebie) czy wręcz przeciwnie. Bez tego nikt Ci nie da sensownej, merytorycznej porady. Wbrew pozorom, przy odrobinie szczęścia (warunki, logistyka!)może to być sprzęt za połowę Twojego budżetu... Pozdrawiam -J. P.S. Możesz oczywiście zacząć od razu od astrofoto, z pominięciem oglądania. Ale wtedy Twoim pierwszym zakupem będzie solidny montaż paralaktyczny, a nie teleskop jako taki. Chyba, że chodzi o astrofoto planetarne, ale nie licz na sukcesy lustrzanką i bez komputera. Na dłuższa metę przy DS też nie obejdzie się bez tego ostatniego.
  15. Samara, ładujesz się w pułapkę: wymagania sprzętowe do obserwacji wizualnych a sprzęt do astrofoto to w zasadzie dwie rozbieżne dziedziny, chyba, że mówimy o fotkach Księżyca i może planet. Pozdrawiam -J.
  16. TinandeR, spróbuj tego: http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-bk909az3,d815.html To jest nadal mały teleskop, ale już o konkretnych możliwościach. Do tego łatwy w obsłudze i uniwersalny w zastosowaniach. Twój budżet przekracza o 30 zł, myślę, że jest to do negocjacji z rodzicami. Pewnym minusem jest stosunkowo długi tubus, ale w refraktorze może on wystawać z balkonu i nie jest to problemem, szczególnie na montażu typu AZ (azymutalny). Podawanego wcześniej 80/400 nie polecam, choć z racji rozmiarów idealnie nadaje się na balkon, bo to specyficzny sprzęt jeśli chodzi o optykę, m. in. bardzo słabo nadaje się do obserwacji planetarnych z większymi powiększeniami, a na pierwszych etapach rozwoju głównie takie będziesz prowadził. Pozdrawiam -J.
  17. A z czego oni to sfinansują? Rosyjski program kosmiczny od lat ma problemy z kasą, a w obecnej sytuacji politycznej i ekonomicznej, w którą wpakowali siebie i swoich partnerów, to przypomina zaklinanie rzeczywistości... Pozdrawiam -J.
  18. Powinna być ustawiona tak samo jak w lornetce, czyli ta strona, która była z przodu lornetki, zachowuje swoją orientację. Chyba to będzie strona wypukła. A płaska do tyłu, czyli w stronę wylotu wyciągu. Pozdrawiam -J.
  19. Będzie ciekawie, bo trudno wskazać kogoś, kto to rozbierał i zna prawidłowe ułożenie. Ale powinno się udać nawet metoda prób i błędów, bo to prosta konstrukcja. Podejrzewam, że jakiś Huygens albo Kellner lub Reversed Kellner (RKE), jeśli jedna soczewka jest klejona z dwóch (achromat). Sprawdź też, czy czasem nie są to dwa klejone achromaty, to będzie Plossl. Możesz to zobaczyć patrząc na soczewkę z boku, miejsce klejenia powinno być widoczne, ewentualnie pod lupą. Masz w sumie 4 elementy, co daje niewiele kombinacji, przy czym możesz odrzucić te, w których soczewki nie są rozdzielone którymś z pierścieni. Do tego niestety dochodzi kwestia orientacji tych soczewek oraz tego pierścienia z fazką. Rozrysuj sobie te warianty na kartce. Trochę powinny pomóc strony ze schematami okularów, np. tu na wiki: http://en.wikipedia.org/wiki/Eyepiece#Eyepiece_designs Pozdrawiam -J.
  20. Grand, możesz podać ile dokładnie waży ta głowica Giro-Mini? Pozdrawiam -J.
  21. Akatsuki, Maciek ma rację. Bierz Syntę 8" na Dobsie i się nie zastanawiaj. Obsługa Dobsona jest prosta jak konstrukcja cepa, znacznie prostsza niż mniejszego nawet teleskopu na paralaktyku. Całość składa się z dwóch elementów. Pamiętaj o tym, że teleskop o tej samej aperturze (8") posadzony na paralaktyku będzie ważył znacznie więcej, nie mówiąc o kosztach. Sam montaż (EQ5 minimum, nie ładuj się w EQ3-2 pod taka tubę nigdy!!!!) będzie ważył tyle, co cały Dobson (tuba +montaż D.), a i tak nie dorówna mu jeśli chodzi o np. tłumienie drgań. Jeśli chodzi o wygodę obserwacji, to b. wygodnie siedzi się na stołeczku. Sprawdzają się takie składane ogrodowe lub wędkarskie, kosztują grosze. Regulowana wysokość jest przydatna, ale nie konieczna. Wystarczy taki z dobraną wysokością, aby przy tubie skierowanej pionowo w zenit okular nie był za wysoko, nie wyżej niż poziom oczu. Odnośnie tuby składanej: o ile tylko jesteś w stanie załadować pełnotubowego Dobsona do auta (miarka w rekę i zmierz), nie pakuj się w żadne składaki. Dojdzie częstsza kolimacja, będzie się bardziej kurzyć i rosić. Po co? Nie wiem, jaki macie samochód, ale w typowym rodzinnym aucie jest naprawdę wystarczająco miejsca. Szczególnie, jeśli to hatchback, z łatwym załadunkiem od tyłu. Ja nieco krótsze (F/5 zamiast F/6) 8" na Dobsonie własnej roboty ładowałem do zabytku F126P. Oprócz wypadów gdzieś dalej będziesz obserwować także z ogródka. Wystawienie Dobsona to chwila moment, z paralaktykiem jest znacznie więcej roboty. Jesteś do tego przyzwyczajona, bo masz dość lekki montaż będący odpowiednikiem EQ2 lub EQ3, ale EQ5 to już trochę inna liga. Pozdrawiam -J.
  22. Temat niebanalny, choć przeczytałem go już jakiś czas temu, postanowiłem sobie przemyśleć jakieś rozwiązanie. Kryteria wyboru (częściowo Wasze, przedstawione wyżej, częściowo moje): -odrzucamy pier z racji kosztów -sprzęt o sensownej, ale nie za wielkiej aperturze, maks 5-6" i krótkim tubusie -obserwacja planet (powiększenia+drgania+ugięcia) eliminuje montaż związany mechanicznie z samym wózkiem inwalidzkim -głowica montażu: też optowałbym za zmotoryzowaną AZ-GoTo, korzystanie z szukacza, nawet kątowego i z mapki to byłby horror dla osoby na wózku -ideałem wg, mnie byłoby zastąpić klasyczny trójnóg ramą stojąca na 3 nogach, tak, aby dało się pod nią wjechać wózkiem, niżej szczegóły: Rama (np. z grubych profili (alu/stal nierdz.) w kształcie poziomej litery "T". Posadowiona na 3 nogach z rur o długości takiej, aby użytkowniczka na wózku mogła pod nią częściowo wjechać (od strony poprzeczki T). Nogi byłyby na końcach ramion tej ramy. W pobliżu punktu łączącego belki ramy byłoby gniazdo do mocowania/przykręcania zmotoryzowanej głowicy AZ. W efekcie znajdowałaby się ona mniej więcej nad kolanami obserwatorki, która mogłaby ją samodzielnie przykręcać. To jest bardzo podobna idea, co ta rama-brama z ETX-ami, którą pokazał Lampka na drugiej fotce swego postu. Różnica polega na tym, że obecność 3-ciej nogi pozwoli zrobić z tego konstrukcje mobilną, którą można będzie ustawić w odpowiednim kierunku lub gdzieś parkować (o tym za chwilę). Szerokość rozstawu nóg "bramy" (czyli poprzeczki T) musi mieć zapas min. 25-30 cm po bokach wózka. Chodzi nie tylko o swobodny wjazd wózkiem, ale także o to, by można było wjechać pod kątem przynajmniej ze 20-30st. różnym od prostopadłego. To pozwoli na swobodny dostęp do okularu przez 1-1.5h obserwacji bez przestawiania ramy. Na koniec kwestia mobilności: proponuję zaopatrzyć nogi tej podstawy w kółka. Jedno (to przy środkowej nóżce litery T) byłoby skrętne, natomiast oba boczne -stałe, koniecznie z hamulcem. To pozwoli: -przestawiać/ustawiać montaż w odpowiednim kierunku ogólnym -osoba na wózku będzie mogła przeciągnąć/przepchnąć tę podstawę w kąt ogródka lub do wiaty/garażu/daszku and wejściem do domu, gdzie byłaby składowana; stąd m. in. propozycja użycia materiałów odpornych na warunki atmosferyczne; to musi stacjonować poza domem, bo inaczej problem podjazdów, stopni etc. Jeszcze detal: Hamulce w standardowych kółkach są zwykle uruchamiane/zwalniane krótką dźwigienką obsługiwaną butem. To odpada oczywiście. Jako rozwiązanie proponuję zaopatrzyć je w przedłużki-popychacze zaczepione przy nogach podstawy, tak aby można je było bez problemu obsługiwać ręcznie siedząc na wózku. Pozdrawiam -J. P.S.1 Lepiej byłoby to jakoś narysować, ale opis słowny przychodzi mi łatwiej, a konstrukcja jest dość prosta do wyobrażenia. Jeśli idea chwyci, a szczegóły budziłyby wątpliwości, to spróbuję coś naszkicować P.S.2 Taki montaż pasuje do katadioptryka, ew. do krótkiego refraktora F/5-6, mniej do krótkiego Newtona
  23. To i ja dorzucę swoje rozwiązanie (w załączniku). Na Sky Mastera 15x70, a jakże. Małe objaśnienie: korpus opraw z obciętych butelek po chemii gospodarczej. W zależności od średnicy tubusów lornetki mogą to być plastikowe kubki etc. Jako blokada przed spadnięciem służy widoczna gruba okrągła gumka tekstylna w oplocie. Wchodzi ona (jak widać)w dwie szczeliny nacięte po bokach każdej oprawy. Mocowanie wykorzystuje stożkowy kształt tubusów większych lornet. Sama folia Baadera jest wklejona miedzy dwa cienkie czarne krążki tworzywa (może być tekturka) z okładki na dokumenty. Dodatkowo wykorzystałem też krążki z szarej karimaty, aby uzyskać podkładkę dystansową od strony wlotu oprawy. Dzięki temu sam filtr jest ukryty dość głęboko w oprawie, w celu ochrony przed wypalcowaniem lub mechanicznym uszkodzeniem. Ważne: do przyklejenia samej folii lepiej użyć taśmy dwustronnej albo izolacyjnej, niż kleju z tuby. Nawet małe ilości kleju zwykle potrafią mocno zapaskudzić filtr oparami. Takie defekty mam na filtrze zrobionym wg. podobnego schematu na 10x50. Jeszcze jedno: inaczej niż w teleskopie, nie ma sensu robić apertury filtra na całą aperturę lornetki. Moje mają przelot ok. 55 mm bodajże. Ze względu na małe powiększenie lornet i tak pracujemy poniżej powiększenia rozdzielczego dla danej apertury, więc spokojnie można ją nieco ograniczyć, co spowoduje redukcję wad optycznych lornety. Jeśli nasza oprawa jest z b. cienkiego pastiku, to krążki za pośrednictwem których wklejamy folie do oprawy stanowią też zabezpieczenie przed "przeciekaniem " światła przez zbyt cienki front oprawy do obiektywu. Pozdrawiam -J.
  24. Jarek

    Jaki montaż?

    Małe votum separatum: Na miejscu autora wątku zamiast przesiadać się do wizuala na EQ5 zainwestowałbym raczej w poprawę pracy Dobsona. Jeśli ta podatność na wiatr jest dziełem zbyt dobrego łożyskowania (zwłaszcza w osi AZ), to łatwo to poprawić (jakieś filcowe podkładki-hamulce, docisk śrubą centralną itp.). Można też dorobić do tego montażu jakieś mikroruchy (choćby w jednej osi). Przesiadkę Dobson - paralaktyk przerabiałem kiedyś na mniejszej tubie (130/650, dość masywnej) i montażu EQ3-2. Poprawa okazała się nieco iluzoryczna. W porównaniu ze sztywnym jak skała Dobsem paralaktyk trząsł się jak osika, choć nie był wcale przeciążony. Wymiana na paralaktyk dla 8" Newtona do wizuala ma sens pod dwoma warunkami: -priorytetem są wyłącznie obserwacje planet -zestaw nie będzie przenoszony, szczególnie po schodach Warto sobie uświadomić fakt, iż nawet na EQ5 masa całego zestawu wzrośnie o 70-100%, a podatność na drgania nadal będzie spora. Zyskujemy tylko prowadzenie za obiektem w jednej osi. Znacząco lepsze tłumienie drgań będzie na cięższych EQ, tylko to się robi kosztowne i katorga w taszczeniu na stanowisko... Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.