Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Mam 80/400, nieco gorszy model od SW. Zdecydowanie odradzam do planet. 3 czynniki: mała apertura, aberrracja chromatyczna, skrajnie trudny dobór okularów do dużych powiększeń. Filtr typu fringe killer/semi apo itp. niewiele pomoże (mam). Jeśli autor wątku chce (2-gi sprzęt oprócz podstawowego) taniej, mobilnej tuby do szybkiego (bez chłodzenia) okazjonalnego zerkania na planety i nie tylko (czyli w praktyce mały refraktor achro), to wg. mnie: -102/500 + filtr obcinający fiolet. Ten model będzie równie mobilny co 80/400, a możliwości większe mimo AC -są też do dostania na rynku różne nieco dziwne tuby 100/600, warto poszukać. Tak byłaby ideałem wg. mnie -90/900 na czymś lepszym od AZ3 (ten montaż pracuje na granicy użyteczności z taka tubą, chyba, że podwiesisz z boku głowicy) Przesiadka na Skyluxa 70/700 moim zdaniem nie ma sensu. AC poleci na pysk (super), ale też rozdzielczość (buuu). W małych sprzętach każdy centymetr apertury (+/-) to jest konkretna różnica. Aha, pamietajcie, że planetarnych powiekszeń nie da się eksploatować na najlepszym nawet statywie foto z głowcą 2/3D z powodu braku wyważenia w osi Alt (skokowe opadanie przy każdej zmianie kąta Alt i ucieczka obiektu z pola widzenia). Wyjątkiem jest zastosowanie kulowej głowicy o dużej nośności położonej na bok i działającej a la montaż AZ4/Giro itp. Oczywiście tuba musi mieć mocowanie umożliwiające wzdłużne przesunięcie celem wyważenia. Widziałem takie rozwiązanie u kolegi z PTMA. Z przerobionym 80/400 właśnie Pozdrawiam -J.
  2. Propozycja Grzędziela jest b. sensowna. Tuba Newtona 150/750, ale na montażu AZ. Ja bym dał AZ4 lub AZ5 (pierwszy solidniejszy, drugi z mikroruchami), o ile tuba tej średnicy (tubus ma 20cm) nie sprawi problemów w okolicach zenitu (tj. da się podnieść/skierować do pionu bez haczenia o montaż). AZ4/AZ5 raczej spełniają ten warunek, ale sprawdź. Montaż EQ będzie zupełnie zbędny przy obserwacji obiektów głębokiego nieba na wyjazdach w teren. Więcej roboty po ciemku w polu z rozwijaniem/zwijaniem stanowiska, koszmarnie też się przenosi (mam EQ3-2). Przydaje się przy obserwacjach planet, ale bez przesady, zdecydowanie nie jest absolutną koniecznością. Do wypadów w teren, noszenia teleskopu gdzieś po osiedlu w mieście odpuść EQ. AZ4/AZ5 będzie też dobry na balkon, nie generując problemu jak np. Newton na Dobsonie, który jest nisko zawieszony. Ten z kolei byłby dobry na wyjazdy w teren, ale dłuższa tuba (150/1200) jest dość kłopotliwa w przenoszeniu, zwłaszcza na schodach w bloku. No i kwestia załadunku do auta -krótszy = łatwiej. Da się to wszystko usprawnić przez jakiś worek transportowy czy pas/szelki nośne. W zasadzie ten 150/750 da się załadować do jakiejś wielkiej torby podróżnej. Można toto wyłożyć jakaś gąbką czy pianką. Pozdrawiam -J.
  3. mart73301, szukaj w dowolnym sklepie ze sprzętem astronomicznym w dziale refraktory. Może być marka SkyWatcher (SW), jako najbardziej sprawdzona wśród tanich sprzętów. Szukasz zatem: -refraktor 90/900 na AZ3 -refraktor 102/500 na AZ3 Nie bierz wersji EQ (montaż paralaktyczny), bo za skomplikowane dla 8-latka, a i ojcu nie ułatwi współpracy z dzieckiem przy lunecie. Unikaj też Celestrona serii AstroMaster AZ, bo spartolili kompletnie konstrukcję montażu. Można to we własnym zakresie poprawić, ale to raczej nie dla poczatkującego. Sklepy: deltaoptical, astrokrak, teleskopy.pl, astroshop.pl, fotozakupy.pl, astroshop.pl (to filia niemieckiego sklepu) i chyba parę innych. Przykładowe linki z Delty: http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-bk909az3,d815.html http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-bk1025az3,d701.html Pozdrawiam -J.
  4. Zdecydowanie doradzałbym jakiś refraktor 80-90mm na montażu AZ (Tylko nie Celestron Astromaster -wada konstrukcyjna), np. 80/900 lub 90/900 na AZ3 (pod 90-tkę dziadostwo, ale ujdzie). Zaletą prostsza obsługa niż w małych Newtonach i możliwość dostosowania do obserwacji naziemnej. Z tych małych Newtonów to 76mm omijałbym szerokim łukiem -100 razy praktyczniejszy byłby refraktor 70/700... 114/500 ujdzie już w tłoku. Alternatywnie dobrym pomysłem jest refraktor 102/500 też na AZ (bywa w zestawie z AZ3). Do obserwacji z dużymi powiększeniami (Ksiezyc, planety) trzeba go zaopatrzyć w filtr (obcinający fiolet, np. Baader Fringe killer lub odpowiednik innej marki). ALE jest to całkiem spory sprzęt jeśli chodzi o osiągi, niezbyt drogi, ma małe gabaryty. To ostatnie ułatwi eksploatację na tarasie, ale tez zapewni możliwość zabrania ukochanej zabawki na rodzinne wakacje gdzieś "pod gruszą". A tam możliwości zabawy w astro są drastycznie większe niż w mieście. Warto na to zwrócić uwagę. Wariant z tą krótką setką wyjdzie drożej niż 90/900, ale niezbędne akcesoria moża dokupować stopniowo, w miare rozwoju. Jeśli chcesz mieć komplet "na raz", to w założonym budżecie 90/900 na AZ3. To kompletny zestaw, z czasem można dokupić 1 tani okular (jakiś Plossl) do szczegółowej obserwacji planet (czyli krótszy niż 10mm z zestawu). Aha, warto z pomocą paru kątowników ze sklepu budowlanego zrobić modyfikacje AZ3 -powiesić tubę z boku głowicy montażu, a nie nad nią jak fabrycznie. To mocno poprawi pracę AZ3 z teleskopem tej wielkości. Pozdrawiam -J.
  5. Jarek

    Zapytanie

    24.5mm? To wyciąg 0.96" Porażka. Obecnie standardem w przyzwoitym sprzęcie jest 1.25" (31.7mm) Generalnie w tę lunetkę nie warto inwestować (bawić się w wymianę okularów itp.). Nie tylko ze względu na kłopot z wymianą okularów (wyciąg, j.w., chociaż jak piszesz dałeś radę coś znaleźć w tym standardzie), ale po prostu ona jest bardzo mała i żadna modernizacja nie poprawi znacząco jej osiągów. Zbieraj kasę na większy sprzęt. Pozdrawiam -J.
  6. Twój zestaw wydaje się O.K. Jedyne, co bym zmienił, to okular 6mmm na 7mm. Nieco mniejsze powiększenie (ok. 170x)pozwoli zobaczyć to samo, a jednocześnie będzie praktyczniejsze w teleskopie z ręcznym prowadzeniem w 2 osiach. Druga sprawa to szukacz: jeśli masz 6x30, to ewentualnie warto wymienić go na 9x50 (może być konieczne dołożenie jakiegoś obciążenia z tyłu tuby jeśli pojawią się problemy z wyważeniem). To także w kontekście tego, że nie bardzo możesz obsługiwać lornetkę obojgiem oczu. Nawiasem mówiąc, przyjrzałbym się tej ostatniej kwestii bliżej - może po prostu potrzebujesz lornety z dużym eye relief (odstęp źrenicy wyjściowej), która pozwala na obserwację w szkłach korekcyjnych (nie musisz zdejmować "patrzałek"). Na czym dokładnie polega Twój problem z oczami? Ostatnia sprawa, to jakiś atlas nieba + czerwone światełko/filtr na latarkę. Jakoś te obiekty musisz znajdować. Może też być jakaś aplikacja z mapą nieba na smartfona lub tablet. Do domu coś podobnego na kompa/laptopa. Jest tego sporo w necie: Stellarium, HNSKY, CdC, SkyMap itp. Część darmowych, część płatnych. Pozdrawiam -J.
  7. klusek1, kluczowe pytanie: Skoro dysponujesz podwórkiem na wsi, czy masz pomieszczenie (typu garaż, składzik, komórka itp.), z którego sprzęt na obserwacje mógłbyś po postu wytaczać po płaskim? Bo wtedy można by myśleć o zrobieniu jakiejś podstawy montażu na kółkach z blokadą (można dorobić jakieś cięgna/drążki do blokad kółek, abyś mógł wygodnie sięgać z wózka bez schylania się). Mógłby to być fabryczny montaż AZ z bocznie podwieszaną tuba, tylko trochę zmodyfikowany dodatkową przeciwwagą, albo lepiej (zero hardwarowej modyfikacji) montaż EQ (EQ3-2, EQ5) bez napędu (za to mikroruchy, są w zestawie) użyty w takiej konfiguracji (jako AZ). Chodzi o to, byś miał dostęp z boku do tuby zaopatrzonej w kątówkę -albo krótkoogniskowy refraktor 100-120mm, albo Maksutow 127mm Inny pomysł (mój z ze wspomnianego wątku Hansa) dotyczy lekkiej ramy z blatem w kształcie litery T lub 3-kąta, opartej na nogach z kółkami, a teleskop zamontować na niej na jakiejś prostej głowicy AZ (konieczna regulacja wysokości takj głowicy nad podstawą, jakaś ruchoma kolumienka). Wysokość takiego "stolika" musiałaby być dostosowana do wysokości Twojego wózka, abyś mógł pod niego niejako wjeżdżać. Pod montaż z I-szego pomysłu zamiast trójnogu można by zrobić słup na podstawie w kształcie T (+nieśmiertelne kółka). Taki kształt umożliwi bliższy podjazd wózkiem pod sam teleskop. Przydałby się jakiś prosty sposób regulacji wysokości takiego montażu (w opcji nr II też) w zakresie przynajmniej 20-30cm, dla wygody obserwacji pod różnymi kątami podniesienia. Tu niestety kończy mi się wena, może jakiś podnośnik samochodowy pod głowica montażu? Pozdrawiam -J.
  8. Adm2, M101 nie widziałeś na 100% (choć mogłeś prawidłowo w nią wycelować!) To jest rozległy, ale bardzo (naprawdę bardzo) blady obiekt i absolutnie nie wygląda jak gwiazdka. Co do Twojego teleskopu: wykorzystaj go do intensywnej obserwacji Księżyca. Tu sprawdzi się najlepiej. Poza tym można nim zobaczyć 4 księżyce Jowisza, stwierdzić, że Saturn ma pierścienie i w zasadzie tyle. Do oglądania tzw. obiektów głębokiego nieba (DS) lepsza od niego będzie dobra lornetka. Co nie znaczy, że nie możesz nim walczyć z najłatwiejszymi DS-mi, jak wymieniona (i upolowana) M44 czy M42, M45, M31 itp. ot, najłatwiejsze "lornetkowe" DS-y, jest tego trochę. Co do montażu Twojej lunetki: to jest coś w stylu AZ2. Wbrew pozorom, nie jest to złe rozwiązanie pod małe sprzęciki, tylko trzeba wiedzieć, jak je prawidłowo obsłużyć. Bardzo prosto. Oto moja instrukcja obsługi: -oś Az (lewo-prawo): Tu nie ma żadnej filozofii i potrzeby tłumaczenia -oś Alt (góra-dół) czyli widły: Tutaj masz pewien rodzaj mikroruchu, który należy konsekwentnie wykorzystać. Tuba zamocowana jest w widłach pobliżu swojego środka ciężkości, ale bez blokady/hamulca ciernego (w każdym razie na samej osi, patrz niżej). Stąd te kolebanie się, bo drobne zmiany wyważenia (zmiana okularu, ostrzenie focuserem itp.) powodują od razu bałagan. Ale tak ma być, bo do dyspozycji masz jeszcze tzw. pręt stabilizacyjny ze śruba mikroruchu (to ten metalowy drążek z boku). Luzujesz jego przednią blokadę podczas wstępnego celowania lunetą, potem zakręcasz zacisk. Teraz drobne korekty położenia wprowadzasz kręcąc tym pokrętłem/śrubą z tyłu owego pręta. Proste jak drut i niezawodne. Tyle, że: aby to działało dobrze, tj. bez luzów, teleskop musi nie być wyważony neutralnie , tylko stale dociążony na jeden z końców tuby. Znów, jak wyżej: drobne zmiany wyważenia psują zabawę. Najlepiej zatem dociążyć nieco tył tuby, na stałe doczepiając coś (kawałeczek ozdobnego łąńcuszka, nawinąć grubego miedzianego drutu, przykleić jakiś klocek) w okolicy focusera (wyciągu okularowego). Pozdrawiam -J. P.S. Inni zamiast dociążania stosują jakieś sprężynki albo gumy do kasowania luzu w osi Alt w tym typie montażu
  9. Telrad jest o tyle lepszy od Red Dot Findera, że wyświetla kręgi, mające konkretny kątowy rozmiar. To oznacza, że w polu widzenia masz na niebie jakby podziałkę, która o wiele bardziej ułatwia wycelowanie w obiekty niewidoczne gołym okiem. To jest duża, konkretna różnica. Pozdrawiam -J.
  10. Skoro emocje opadły, to wrzucę 3 grosze ad rem: BODEK91, zaklinam Cię, nie utrudniaj sobie życia próbując ZA WSZELKĄ CENĘ pożenić obserwacje wizualne z astrofoto. Dla osoby poczatkujacej to przepis na porażkę lub co najmniej poważne utrudnienie sobie życia (chyba, że może sprzęt zainstalować w stacjonarnym obserwatorium, a i to nie rozwiązuje wszystkiego). Wizual załatwi Ci tani jak barszcz Dobson 6-8". Do astrofoto montaż paralaktyczny, aparat, teleobiektyw. Jeśli montaż będzie dobrej klasy, z zapasem nośności, z czasem dokupisz do niego jakiś refraktorek APO/EDE o nieco dłuższej ogniskowej, co da jakiś tam skok możliwości w kierunku więskzej skali obrazu. Mniej problemów z prowadzeniem, zero kolimacji, ugięć, może i bez guidingu da się pracować (nie jestem praktykiem). Mniej problemów naraz. A o co w tym chodzi załapiesz, jak pierwszy raz spróbujesz choćby owym teleobiektywem 135mm (albo i krótszym) zrobić ekspozycje dłuższe niż 1 minuta, walcząc z ustawieniem osi Rec na biegun... Jednocześnie taki refraktorek o aperturze np.65mm, kosztujący sporo, jest zupełnie nieprzydatny do wizuala -apertura jak w lornetce. By coś poogladać na większą skalę, potrzebujesz sprzętów o aperturze 100-200mm i to raczej w stronę tych większych średnic. Próba nauki nimi astrofototo oprócz gigantycznych kosztów na niezbędne dodatki, to jak nauka pilotażu od razu Jumbo Jetem zamiast szybowca czy awionetki... Druga rada: jeśli brakuje funduszy na jednoczesny zakup średniego Dobsona (minimum te 6") oraz najtańszego zestawu do astrofoto (czyli montaż + obiektyw do posiadanego aparatu), możesz na razie poprzestać na lornetce (może coś większego niż podstawowe 50mm?) do wizuala i kupić sprzęt do foto. Albo jednak kupić Dobsona a w astrofoto wejść nieco później. Wybór opcji jest twoją suwerenną sprawą. Ale nie wal głową w mur w poszukiwaniu trzeciej drogi, której w zasadzie nie ma. Pozdrawiam -J.
  11. Adm2, Dobson to montaż wyłącznie do Newtonów, bo te teleskopu mają wyciąg (focuser) z okularem z przodu tuby, a nie z tyłu. Dlatego montażem może być niska, ułożyskowana skrzynka o prostej konstrukcji, stawiana bezpośrednio na gruncie -czyli Dobson właśnie. Koncepcja teleskopu, który wymaga dodatkowej podstawy poza własnym montażem, nie ma za bardzo sensu. Poza podstawką pod Dobsona na balkon, ale akurat to Ciebie nie dotyczy (brak balkonu). Dobson to rodzaj montażu widłowego w zasadzie, można sposób jego łożyskowania zaadaptować do własnego montażu AZ na trójnogu. Co do łożyskowania Dobsona: masz tam dwie osie: Az (lewo-prawo) na której obraca się skrzynka oraz Alt (góra-dół) na której wisi teleskop. Ta ostatnia ma postać czopów, pracujących na tarcie. Kwestia odpowiedniego materiału na czopy (krążki, dekle, tarcze) i podkładki cierne (ślizgi meblowe, filc itp.) o które się opiera. Istotna jest też kwestia kąta zaklinowania czopów w wycięciach bocznych ścianek Dobsona. To dość istotna kwestia, bo przy tubie z ciężkim szukaczem i wyciągiem zbyt małe tarcie może spowodować problemy, wynikające z braku poprzecznego (a nie podłużnego) wyważenia tuby. U mnie pomogło mimośrodowe zamocowanie czopów do tuby. Kwestię podłużnego wyważenia tuby rozwiązałem b. prosto: za łącznik między czopami a tubusem służą standardowe obejmy/obręcze do teleskopu, zwykle stosowane przy łączeniu tuby ze standardowymi montażami (najczęściej EQ). Można w nich (luzując delikatnie zaciski) swobodnie przesuwać i obracać tubę w osi podłużnej. Oś Az można rozwiązać na wiele sposobów. Aktualnie u mnie funkcjonują 3 rolki szufladowe. Wcześniej był to tzw. twister do ćwiczeń. Natomiast sporo ludzi wykorzystuje tzw. obrotnice do mebli. Można jeszcze zrobić ślizgowe łożysko z płytek teflonowych, ale nie zawsze się to sprawdza. Pozdrawiam -J.
  12. Zestaw mobilny bez auta, to krótki refraktor 100-120mm i dobry montaż AZ, np. AZ4. Natomiast EQ3-2 i każdy inny paralaktyk się nie nada, z racji wagi i złożonej konstrukcji pełnej wystających elementów, regulacji itp. Wiem, bo nosiłem się z EQ3-2 i Makiem 127 po osiedlu... Newton 150/750 jest mobilny w sensie tuby, bo wejdzie stabilnie do dużego plecaka. O ile dałoby się to efektywnie pożenić np. z AZ4 (co ze średnicą tuby w tym aspekcie, czy nie haczy bliżej zenitu -do sprawdzenia), byłby to świetny mobilny zestaw. Podobnie, jakby do tej rury dorobić własny mały montaż Dobsona. Tuba z Dobsona jest tu mniej poręczna, bo za długa. Tak czy owak, do transportu na nieduże odległości da się ją dostosować kombinując jakiś worek/pas nośny. W przypadku małego zestawu (mniejszego od 6", chyba, że 150/750) można pomyslec o transporcie rowerowym -mam tu na myśli przyczepkę rowerową. Są takie, na 2 kółkach, do transportu 2-ki dzieci. Myślę,że stabilność i ładowność będzie wystarczająca (kwestia opakowania, jakieś pudło styropian/pianka?). Muszę tu zastrzec, że owych przyczepek nie widziałem w akcji za rowerem, ale już przerobione, na płozach z nart, w zaprzęgu rodzicielskim (1 lub 2-ka na nartach biegowych/śladowych). Wehikułem takowym jeździły po 2 kilkuletnie brzdące w Izerach Moim zdaniem idealne rozwiązanie pod teleskop dla rowerzysty. Pozdrawiam -J.
  13. Żmija cudna. Ponoć najlepsze zdjęcia to te, których nie udało nam się zrobić. Ja kiedyś bezmyślnie straciłem genialne ujęcie z zygzakowatą, która na mój widok zrobiła stójkę a la kobra i nasyczała wściekle na mnie. Zwiała w trawę, nim złożyłem się do strzału aparatem... Innym razem na wiosnę zrobiłem nieco marne (za krótka ogniskowa, teren utrudniał podejście) zdjęcie parki żmij tarzających w miłosnych splotach. Wykadrowane wysłałem koledze z dopiskiem "Masz tu [imię kolegi], będą młode... Był to nieco perwersyjny żart, bo wspomniany kolega niecały rok wcześniej oparł się ręką o trawę na nasłonecznionym, stromym brzegu forsowanego strumienia. Trafił w tzw. 10-tkę - przeleżał potem tydzień w szpitalu w Krośnie, jako "ten od żmiji"... Pozdrawiam -J.
  14. Te reduktory są zasadniczo przeznaczone do foto, we współpracy z kamerami z krótkimi złączkami do wyciągu. Ich krotności są policzone dla niewielkiej odległości od matrycy detektora (standardowa złączka na wprost). Jak pożenimy to z kątówka do wizuala, lub po prostu z adapterem o większej długości (także w foto, np. lustrzanka zamiast kamerki itp.), to z 0.5x może się nagle zrobić 0.3-0.2x itp. Takie harce miałem, gdy próbowałem pożenić 1.25" reduktor 0.5x (też GSO) z Makiem 127 i T2-adapterem do mojego bezlusterkowca. Prawdopodobnie w 2" efekt będzie słabszy, bo konstrukcyjnie musi on mieć większą odległość od matrycy niż model 1.25", ale nadal należy się z takimi niespodziankami liczyć. Z braku danych potrzebny byłby empiryczny test, czy to zadziała w konfiguracji wg. autora wątku. Pozdrawiam -J.
  15. michallos, dobry strzał. Z tą 15x85 i statywem. Parę wyjazdów za miasto i mniej więcej będziesz wiedział, czego się spodziewać. Mam nadzieję, że razem ze sprzętem zakupiłeś jakiś podręczny atlas nieba i latarkę z czerwonym filtrem. Oczywiście może je zastąpić np. tablet czy laptop z programem planetaryjnym w trybie nocnym. Samo wycelowanie teleskopu/lornety "gdzieś w niebo" nic nie da, a lornety z zasady nie mają GoTo i trzeba się napracować z mapką. Dla nowicjuszy jest to czasem frustrujące, każdy z nas przez to przechodził. Osobiście uważam, że skoro masz środki na duży sprzęt, to warto w niego iść. ALE: nie lekceważyłbym kwestii może nie tyle logistyki (stacjonarne stanowisko), co komfortu obsługi. Ktoś tu BARDZO trzeźwo zauważył, ze 18" Newton wymaga drabinki/schodków by sięgnąć do okularu. Z autopsji wiem, jak drobne kwestie DECYDUJĄ czasem o praktycznym wykorzystaniu teleskopu na co dzień. Starczą drobne utrudnienia, by przeważyło zmęczenie, brak czasu itp. Jest takie mądre powiedzenie, że najlepszy jest nie teleskop największy, ale często używany. Z tego powodu 18" może się okazać pułapką. Spokojnie możesz zacząć od czegoś mniejszego, ale nadal bezkompromisowego. Dla Ciebie (stacjonarne stanowisko, brak konieczności transportu) mogłoby to być 12" na Dobsonie z GoTo. Dla wielu z nas byłby to teleskop docelowy, a dla wielu nie wchodziłby w grę jako za duży ze względu na logistykę. Dla Ciebie byłby w sam raz, widoki nie rozczarują. Nawet gdy wyczerpiesz jego możliwości, a nastąpi to nieprędko, to i tak jego cena to ułamek "docelowej" 18-tki, którą zawsze możesz sobie sprawić później. Za to wygoda obsługi, dająca lepszą motywację (niezmiernie ważne dla początkującego, ale nie tylko!) nieporównywalna. W 18" fabrycznego wyrobu problemem będzie nie tylko ta drabinka, ale np. konieczność odśnieżania tych kilkunastu metrów od garażu/komórki w której będzie składowany, do miejsca na podwórku z dobrą widocznością nieba. 12" zawsze można awaryjnie przenieść, a nie tylko przetoczyć. Oczywiście są też lekkie konstrukcje truss-owe, nawet składane, ale to też generuje inne problemy/wymogi obsługowe. Lepiej uprościć sobie maksymalnie życie. Pozdrawiam -J.
  16. Adm2, powiem brutalnie: ZAPOMNIJ o oglądaniu czegokolwiek teleskopem PRZEZ okno. To ma od biedy sens przy lornetce. Z teleskopem -albo szyba zdegraduje obraz, albo otwarcie okna jeszcze DRASTYCZNIE pogorszy sprawę. Jedynym wyjściem dla Ciebie jest sprzęt przenośny, który łatwo możesz wynieść choćby przed blok. Dobrze kombinujesz z Makiem 127. W twoim przypadku powiesiłbym go na jakimś montażu azymutalnym, klasy AZ4 lub lepszym. Alternatywnie możesz myśleć o jakimś krótkim, światłosilnym achromacie średnicy 100-127mm. Ten będzie lepszy na wypady poza miasto z racji większego pola widzenia, za to ciut gorszy na Księżycu i planetach z racji aberracji chromatycznej i trudniejszego doboru okularów. Ale też sporo pokaże, jeśli użyjesz filtra wycinającego fiolet (np. fringe killer). Mak ma w komplecie wygodną torbę transportową, zaś krótkie refraktor da radę zapakować do jakiegoś plecaka. W ostateczności, mógłbyś kupić sama tubę Newtona 150/750 wraz z obejmami i zaryzykować zrobienie do tego własnego Dobsona. W ten sposób miałbyś naprawdę duży, mobilny teleskop. Tuba byłaby zdatna do transportu plecakowego (tak jak tamte). Pytanie, czy masz warunki, narzędzia i czas by zrobić tego Dobsona. Musiałby być dość lekki, abyś mógł go przenosić w ręku na duże odległości. To jest sporo roboty, mimo prostej konstrukcji, ale z doświadczenia wiem, że wykonalne. Ja zrobiłem taki pod tubę 200/1000, oczywiście jest większy i cięższy niż to, co Ty uzyskałbyś z tych samych materiałów. Jak to z prototypami, nie ustrzegłem się pewnych błędów. W razie czego służę radą. Pozdrawiam -J. P.S. Ja Maka 127 wieszam na paralaktyku EQ3-2. Mimo wygody przy obserwacji planet nie jest to montaż wygodny do przenoszenia, częściej jednak obserwuję z balkonu. Zdecydowanie doradzam AZ w Twojej sytuacji
  17. Mówimy o ustawieniu teleskopu do obserwacji wizualnych, tak? Skoro wykonałeś zgrubne ustawienie osi Rec montażu na biegun (punkty 1. i 2.) to reszta jest ZBĘDNA. Nie trafisz w żaden obiekt po współrzędnych wg. podziałek. To za mało dokładna metoda. Po prostu ręcznie celujesz teleskopem (gołym okiem, potem szukacz) w obiekt, jeśli jest widoczny gołym okiem. Jeśli nie, celujesz w najblizsza widoczną gołym okiem gwiazdę, a potem wg. mapki nieba za pomocą szukacza dojeżdżasz do obiektu po słabszych gwiazdach, wykorzystując do orientacji charakterystyczne układy geometryczne, które tworzą (linie proste/odcinki, 3-kąty, 4-kąty itp.). Zobacz sobie np. jak jest położona gromada kulista M13 w Herkulesie i jak do niej dojść po gwiazdach -idealny obiekt treningowy: tu 4 jasne centralne gwiazdy Herkulesa tworzą układ odwróconego trapezu czy też "wiadra". M13 znajduje się na linii łączącej 2 gwiazdy tworzące prawy bok "wiadra", dzieląc odcinek miedzy nimi w proporcji 2:1. Tak wiec po ustawieniu na biegun zakładasz przeciwwagę na pręt, a na głowicę tubę teleskopu, dokładasz szukacz i okular o najdłuższej ogniskowej (najmniejsze powiększenie) i przystępujesz do szukania obiektów j.w. Ważne: oczywiście pamiętasz o wyjustowaniu szukacza, tzn. zgraniu jego osi optycznej z osią optyczną teleskopu. Możesz to zrobić za dnia. Na testowy cel wybierz jakiś charakterystyczny obiekt w terenie w dużej odległości (min, 1km). Pozdrawiam -J.
  18. Noc 11/12.08 pod Lublinem była jedną z nielicznych pogodnych w tych dniach, co ciekawe do 21.30 było jeszcze 100% zachmurzenie, ale prognoza przejaśnienia trafiła w "10". Ok. 22, gdy z plecakiem sprzętu zameldowałem się na dworcu PKP było już w zasadzie pogodnie. Z racji trwającego u mnie "bezaucia" jedyną szansę na obserwacje dawał wypad koleją za miasto ostatnim pociągiem i zarwanie całej nocki. Chwała carskim planistom za budowanie stacji kolejowych w Kongresówce w szczerym polu z dala od miasteczek. Do upatrzonej miejscówki miałem parę km od PKP Nałeczów. Za to zero ludzi, aut, psów i bliskich świateł. Łuna od Lublina zza pagórka była już malutka. Mimo to niebo było stosunkowo jasne, ale nic to. Na stanowisku od ok. 0.20 do 3.30. Widowisko piękne. Częstotliwość meteorów nawet w okresach "posuchy" była rzędu 1/min., średnio mogło dochodzić do 2/min. W porywach trafiało się znacznie więcej. Obserwację trochę utrudniała obsługa aparatu, bo nie mam możliwości podpięcia interwałometru i ręcznie odpalałem migawkę. Coś tam się zarejestrowało, choć nie te najbardziej spektakularne. Jasne zjawiska stanowiły mniejszość, jak to u Perseidów. Ale widziałem na pewno kilkadziesiąt dość jasnych, z tego kilka z trwającym chwilę (0.5-1s) śladem, w tym jedna krótką, grubą smugę zanikającą może z 10 s. Ten meteor o włos załapałby mi się w kadr... Było warto, pozdrawiam -J.
  19. To tylko moja subiektywna opinia, ale nawet mając jak Ty 2 tuby z odzysku sprawa jest wg. mnie zupełnie nieopłacalna. Po prostu koszt pozostałych elementów, które są absolutnie niezbędne do realizacji takiego projektu, zrobi się porównywalny z zakupem fabrycznej lornety 80mm, która będzie znacznie bardziej funkcjonalna (mniejsze gabaryty, ziemski obraz, nie wymaga ciągłej regulacji). 1) Nie wystarczy montaż AZ (który już chyba masz) z możliwością równoległego zamontowania 2 tub. Co najmniej jedna z nich musi być połączona przez jakiś element umożliwiający precyzyjną mechaniczną regulację jej osi optycznej. Albo kupny (są takie do regulacji guiderów, np. Baadera), albo home-made. w pierwszym wypadku to droga zabawka, w drugim albo nie będzie działać poprawnie albo też będzie drogo (chyba, że masz własny warsztat mechaniczny, materiały z odzysku itp.). 2) Kątówki: taki układ 2x2 katówki diagonalne a la peryskopy da Ci niezbędną (!!!!) regulację rozstawu osi okularów i jest O.K., ale: aby to zadziałało, przy obiektywach 80mm F/5, wewnętrzna kątówka z każdej pary musiałaby być w standardzie 2" (kolejny wzrost kosztów). W przeciwnym razie winietowanie w wyniku obcinania mocno zbieżnej (F/5) wiązki światła w tych kątówkach zeżre Ci połowę pola widzenia i efektywnej apertury. Nawet, jeśli wywalisz tuleje 1.25" z kątówek łącząc wszystko "na krótko" (znów koszt dorobienia elementów łączących). Lornetkę 50 mm zapewne już i tak masz Podsumowując -nie ma sensu. Byłby, jakbyś przerabiał tuby o znacznie większej aperturze, >100mm i raczej mniejszej światłosile. Pozdrawiam -J.
  20. wampum, istnieje sposób na Dobsona na balkonie, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię balustrady balkonu. To po prostu stolik-podstawka pod teleskop, wysoka pewnie na jakieś 30cm. Musiałbyś wykonać ja sam, z materiałów odpornych na warunki atmosferyczne. Ma rezydować stale na balkonie, by nie zagracać mieszkania i nie trzeba ją było stale nosić. Z drugiej strony, tak czy owak, 8" Synta na balkon to wielki grat. Refraktor 100/600 nie jest głupim pomysłem, bo to jest sprzęt, który będziesz mógł zabrać na urlop, tak jak tego małego Skylux-a. Weź tylko jakiś solidniejszy montaż do niego niż AZ3 (np.AZ4), bo to Ci da możliwość łatwego upgrade sprzętu przez wymianę samej tuby. Obadaj też, czy na AZ4 da się powiesić coś grubszego, np.Newtona 150/750 albo 150/1000, bo wtedy za tanie pieniądze masz teleskop o dużej aperturze. Chodzi mi o to, czy taka pękata tuba nie będzie haczyć o montaż przy próbie celowania w zenit. Apel do znających możliwości AZ4: jak to wygląda w praktyce? Pozdrawiam -J.
  21. Rozumiem,że myślisz o Virtuoso w kontekście samego zaćmienia, a nie także fotografowania nieba później "gdzieś z prerii"? Do tego drugiego się nie nada (ten montaż to A-Z, a nie EQ). Czy brać w ogóle montaż z prowadzeniem na zaćmienie? Możesz zdecydowanie odpuścić, jesli chcesz robić tylko same zdjecia, a nie video czy time-lapsy albo inne sekwencje. W przeciwnym razie montaż z napędęm byłby koniecznością. Wszystko inne zrobisz ze statywu. W przypadku zdjęć z ogniskową do 400-500mm focimy głownie zewnetrzną koronę słoneczną i tylku tu potrzebne są relatywnie długie czasy, rzędu 1s -ale nadal zrobisz to zwykłym aparatem bez prowadzenia. Z kolei przy ogniskowych rzędu 1m (przyjmijmy,że pracujemy w formacie klatki małobrazkowej) raczej zastosujemy krótsze czasy, by wyłapać wewnętrzną koronę i protuberancje. Byle nie użyć jakiejś koszmarnie ciemnej (F/kilkanaście) optyki. Adamo w 1999 na Węgrzech robił fotki przy pomocy MTO11CA (1000mm, F/10). Widziałem odbitki z kliszy, te same zdjecia chyba były kiedyś na jego stronie www. O ile pamiętam, robione bez prowadzenia ze statywu (ale sprawdź). Ładnie widać na nich ogniki protuberancji. Podsumowując: jeśli ma byc na lekko i tylko zdjęcia bez video itp., wystarczy statyw. Osobna sprawa, gdybyś na tym wyjeżdzie do USA chciał również pofocić DS-y. Wtedy albo musiałbyś brać Sky Adventurer-a, Astrotraca lub Sky Walkera (DS-y + zaćmienie, większy udźwig, dużo gratów), albo tylko na DS-y ultramobilnie (aparatem z "krótkim" szkłem) coś w stylu iOptron Sky Tracker, Vixen Polarie, Nano Tracker (ten ostatni jest już u nas dostepny, ale chyba mało kto go używał, więc osiągi nieznane). Pozdrawiam -J.
  22. Aha, O.K. (z tymi śrubami niżej w kwadratach). Czyli do dyspozycji mamy te śruby mocujące obręcze. To te zasadniczo miałem na myśli. Chodziło mi o to, że obejmy Sky-Watchera mają tam w otworach gwint calowy 1/4"-20. To jest inny standard (anglosaski) gwintów niż metryczny, zarówno co do średnicy, jak i profilu i skoku gwintu. Chodziło mi o to, że nie da się zaadaptować krajowych śrub i nakrętek. Co do ich wykręcania: Jeśli mają łeb 6-kątny (a raczej tak, na 99%), zwykły klucz do śrub będzie pasować. Gorzej, gdyby były to tzw. imbusy (łeb śruby walcowy z niewielkim 6-kątnym otworem). Tutaj klucze i wkrętaki imbusowe w standardzie metrycznym też nie pasują, złośliwce jedne. Ale skoro chcesz to demontować jednorazowo na czas transportu na zlot, problem nie istnieje. Na co dzień (raczej co noc) wystarczy wyjmować tubę z obejm, tak jak robisz do tej pory. Na zlocie tylko nie posiej gdzieś tych calowych śrubek od obręczy, bo trzeba będzie zamienników szukać na allegro, a nie w sklepie budowlanym. Skoro już się rozpisałem, to gdybyś kiedykolwiek potrzebowała w tym czy innym układzie teleskop-montaż EQ2 wykorzystać tamten patent z motylkami, wyjaśnię, jak obejść problem tych calowych śrubek bez niszczenia oryginalnych gwintów. Śruby metryczne M5 przechodzą przez otwór z gwintem 1/4"-20, a te otwory w obręczach od strony tuby maja fazkę pasujaca pod łeb stożkowy śruby. Zatem możesz wsadzić w te otwory M5-tki z takim stożkowym łbem, po zapięciu obejm na tubie nie wypadną. Tak spreparowany zestaw tuba+obejmy zakładasz na listwę głowicy EQ2, przykręcając za pomocą motylkowych nakrętek M5. Oczywiście takie kombinacje (w razie chęci czy potrzeby) to tylko w tych małych montażach EQ1, EQ2, niektóre wersje EQ3-2. Te porządniejsze mają po prostu gniazdo szyny dovetail. Pozdrawiam -J. P.S. Aby się upewnić, czy Twoje obręcze maja gwinty calowe, weź nakrętkę M6 i sprawdź (delikatnie), czy pasuje do tych śrub z obręczy. Jeśli tak, to Chińczycy zmienili na metryczne, ale pewnie jest po staremu.
  23. Do małych, czy raczej średnich powiększeń nieźle się sprawdzał Swan 20mm z racji b. szerokiego pola widzenia. Mieści się, choć ledwo, całą tarcza Księżyca przy sporym powiększeniu ok. 75x. Ma też spory eye relief, wygodnie się przez niego patrzy. Pewnym minusem jest bardzo podatna na zabrudzenia duża soczewka oczna, ale to kwestia konserwacji (czyszczenia). Osobna sprawa to okular planetarny do tego teleskopu. Plossl 9-10mm, o ile jest dobrej jakości albo ortoskop ujdą. Do tej ogniskowej w okularach tego typu jest jeszcze przyzwoity eye-relief. Skoro 10-tkę masz, to przy wymianie kierowałbym się ewentualnie skróceniem ogniskowej o ten milimetr-dwa bez utraty eye relief, ewentualnie jakiś zysk na tym parametrze , no i ogólna opinia o jakości okularów danego producenta. Nie jestem specem od okularów, ale wydaje mi się, że w teleskopie o tej światłosile raczej sprawdzą się szkiełka o prostej konstrukcji. Po prostu przy większej liczbie soczewek złożonych, wieloelementowych okularów ich kontrast będzie bardzo silnie zależał od jakości powłok antyrefleksyjnych na wszystkich powierzchniach, więc dobry efekt uzyskasz tylko w bardzo drogich okularach, te tańsze a dobrze dobrane w tym teleskopie mogą dać zbliżone możliwości. Gdybyś chciał zejść z ogniskową poniżej 9mm, to ze względu na eye relief lepiej wybrać np. coś w stylu TMB Planetary, z tym, że nie korzystałem nigdy z okularów tej klasy. Generalnie nie szalałbym w Maku 127 z powiększeniami, optimum wg. mnie leży tutaj gdzieś w przedziale 160-180x, wiec wsadzanie w wyciąg czegokolwiek krótszego niż 7-8mm i tak mija się z celem. Pozdrawiam -J.
  24. Bellatrix, moje 3 grosze: nie mam EQ2, ale EQ3-2 z głowicą w wersji bez gniazda dovetaila, tylko z listwą do mocowania obręczy, jak u Ciebie. Kiedyś wieszałem tak innego Newtona 130mm. Najprościej faktycznie wypinać tubę z obręczy, zostawiając te ostatnie przykręcone do głowicy montażu. Szybkie, łatwe. Podpowiadam zrobienie markerów położenia na tubie kawałkiem kolorowej taśmy, abys nie musiała za każdym razem jej wyważać ponownie. Ten sposób ma oczywista wadę, przykręcone obejmy zwiększają gabaryty głowicy do transportu. Można zostawiać obejmy na tubie, ale odkręcanie takiego zestawu kluczem jest kłopotliwe, szczególnie po ciemku. Miałem ten problem, gdy Newtona zastąpił na moim EQ3 Mak 127, który tak czy owak przykręcany jest do głowicy śrubami. To było niewygodne. Mój patent na ten problem to szpilki z obciętych śrub M6 przykręcone na stałe do teleskopu oraz motylkowe nakrętki. Polecam. 2 WAŻNE UWAGI: -śruby samych obręczy ze stajni Sky-Watchera nie są metryczne, to calówki z gwintem 1/4"-20, dotyczy to tez gwintów w samych obejmach; przynajmniej tak było u mnie ponad 10 lat temu -na swoim schemacie na zdjęciu zaznaczyłaś nie śruby przy obręczach (o których wyżej mowa), ALE inne, które łącza listwę głowicy z resztą jej korpusu chyba. Nie znam dobrze EQ2, wić nie potrafię rozpoznać, co to jest za połączenie; jeśli tylko mocuje tę listwę, to bez obaw możesz ich użyc do rutynowego demontażu tuby z obejmami (zwłaszcza jak są metryczne i będzie miejsce na nakrętki motylkowe zamiast); w innym przypadku sprawdź, czy na tych śrubach nie trzyma się integralnośc konstrukcji głowicy, zwłaszcza np. mechanizmu przekładni mikroruchu opodal; wtedy lepiej ich nie ruszać Pozdrawiam -J. P.S. gdyby się okazało, że masz 1/4" śruby w obręczach i tej listwie, to możesz spróbować wsadzić w te gwintowane gniazda śruby M5 ze stożkowym łbem i z drugiej strony blokować motylkami
  25. Poszukaj na allegro. Są i to różne długości, ale chyba na ogół z łbem 6-kątnym (sam kupowałem). Czy dostaniesz np. takie pod imbus -nie wiem. Z resztą te imbusowe mają inny standard wycięcia pod imbus niż metryczne i zestawy kluczy imbusowych do śrub metrycznych nie pasują (to wiem z autopsji skądinąd). Piszę tu oczywiście o zwykłych śrubach tzw. maszynowych, bo w akcesoriach foto można znaleźć różne krótkie śrubki z radełkowanym łbem itp., ale te są na ogół koszmarnie drogie (kilkanaście PLN/szt.). Pozdrawiam -J. Jarek, pamiętaj o założeniach tematu Piszemy tylko w konkretnych godzinach. Paether
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.