Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Generalnie to radzę Ci zdecydowanie lornetkę i to stałoogniskową, czyli BEZ zooma. Nie napisałeś niestety, co dokładnie rozumiesz pod pojęciem oglądania przyrody. Lornetka jest bardziej uniwersalna, bo o ile nie przesadzisz z powiększeniem [maksymalnie 10-12x], da sie używać do wszystkich potencjalnych celów tego typu i w każdych warunkach -lepiej lub gorzej. Teleskop astronomiczny [obojętnie, czy jest to allegrowy badziew, czy porządny sprzęt z małymi wyjątkami [***małe, krótkoogniskowe refraktory lub najmniejsze Maksutovy] się do tego nie nadaje lub jest b. niepraktyczny w obsłudze. Istnieje osobna kategoria lunet do obserwacji ziemskich, [częściowo zazębiajaca sie z opisaną wczesniej grupą teleskopów ***] Te też możesz spotkać na allegro i podobnie jak w przypadku teleskopów astronomicznych w większosci tam oferowane to badziewie. Można tez dostać dobry sprzet w sklepach foto i ze sprzętem optycznym [takze astro, np. Delta Optical] Specjalizowane ziemskie lunety najczęściej mają niewymienne okulary zoom i powiększenia rzędu 15-45x czy 20-60x, z nielicznymi wyjatkami [to nie przypadek!!!] W odróżnieniu od lornetki wymagają zawsze statywu i mają bardzo małe pole widzenia w porównaniu z lornetką. To niemal eliminuje je z zastosowań turystycznych -lornetka sprawdzi sie o niebo lepiej, z racji dużego pola widzenia i eliminacji statywu jako warunku skutecznego użycia. Te lunety "ornitologiczne" [jak potoczna nazwa wskazuje] nadają się głównie do stacjonarnej obserwacji z dużej odległości Pisałem o lornetkach z zoomem -łączą one wszystkie wady lunet obserwacyjnych, tracąc przeważnie największą zaletę lornetki -duże pole widzenia. Dlatego zdecydowanie ich nie polecam. Aha, nie baw sie w kosmiczne powiększenia. Pomijając kwestie fizycznej rozdzielczości optyki oraz jej jakości, problemem ograniczającym praktyczne powiększenia będzie statyw [drgania!] oraz przejrzystość i stabilność atmosfery. Pierwsze i drugie jest jasne, natomiast trzecie -chodzi o to, że obraz będzie rozmazany w wyniku turbulencji powietrza. Ten problem występuje także przy obserwacjach astro i uniemożliwia np. obserwacje szczegółów tarcz planet, gdy są nisko nad horyzontem [nawet kilkanaście stopni]. W przypadku obserwacji naziemnych na dużych dystansach sytuacja jest jeszcze gorsza. To, że widzisz wyraźnie gołym okiem czy w lornetce jakiś odległy duży obiekt [np. pasmo górskie czy stado zwierząt w górach] na ogromne nieraz odległości przy b. przejrzystym powietrzu [parę razy do roku lub raz na kilka lat] nie oznacza, że przy pomocy lunety o dużym powiększeniu zobaczysz go wyraźnie "z bliska"-dostaniesz rozmyty, pływający obraz pozbawiony detali. Dlatego te ziemskie lunetki maja powiększenia na ogół ograniczone do 60x... Pozdrawiam -J.
  2. Jarek

    Jaki teleskop

    Przecież masz cenniki u dystrybutorów... Pozdrawiam -J. P.S. AZ3 chyba będzie ciut tańszy od paralaktyka EQ3-2 na niemal identycznym trójnogu, który kosztował 600+coś złotych
  3. Paweloo, światłosiła nie ma znaczenia w obserwacjach wizulanych w takiej formie , jak myślisz -tzn. że "obraz będzie ciemniejszy/jaśniejszy" Nic z tych rzeczy. Wpływa tylko na możliwy [ZE WZGLĘDU NA DOSTĘPNY WYBÓR OKULARÓW] zakres powiekszeń, pół widzenia i źrenicy wyjściowej [ta ostatnia ma wpływ na tzw. jasnosc powierzchniową obrazu. Poczytaj o tym w jakiejś książce [Niebo na wekeekend?] albo w jakimś poradniku w internecie -jak obliczmy powiększenie, pole widzenia i źrenicę... temat rzeka Jeszcze innym zagadnieniem jest wpływ światłosiły na prace samych okularów -im "jaśniejszy" [F/mała liczba] teleskop tym lepsze okulary wymagane oraz na jakość obrazów przy dużych powiększeniach, kontrast -to zalezy od typu teleskopu, ale pewne tendencje są wspólne, mimo różnych przyczyn [aberracja chromatyczna w refraktorach vs obstrukcja w reflektorach itp.] Ogólnie: mniej światłosilne teleskopy są lepsze do planet, a swiatłosilne do DS [obiekty mgławicowe]. Pozdrawiam -J.
  4. Pisałem już o tym, ale nigdy dość, bo problem jest mało doceniany: w montażu AZ istotne jest tak naprawdę wyważenie tuby w osi Alt [podniesienia], zaś w Az [azymucie] problem jest marginalny, w zasadzie sprowadza sie do tego, aby nam się tylko statyw nie przewracał. Przynajmniej jeśli oś Az jest mniej więcej pionowo [czyli statyw nie jest przechylony np.na stoku], bo inaczej nam sie będzie teleskop w azymucie przestawiał bez zablokowania osi. Skąd sie to bierze? Chodzi o to, że przy niewyważonym Az, nawet jak zmieniamy połozenie tuby w tej osi, to moment gnacy statyw się nie zmienia, a sztywnosc konstrukcji jest prawie taka sama we wszystkich kierunkach prawie, bo to trójnóg, a nie podstawa kołowa]. Natomiast gdy obracamy tubę wzgledem osi Alt [zmieniamy kąt podniesienia], sytuacja jest diametralnie inna. Zmieniamy moment gnący statyw i głowicę, o ile nie jest on bliski zeru dzięki wyważeniu tuby w tej osi/ płaszczyźnie. To powoduje zmianę spręzystego ugiecia statywu i głowicy, co jest nie do uniknięcia. Skutek: próba zmiany kata podniesienia tuby bez użycia mikroruchu kończy sie jej przypadkowym ustawieniem, bo nie jesteśmy w stanie precyzyjnie przewidzieć końcowego położenia tuby po zablokowaniu osi Alt i zwolnieniu uchwytu ręką. Efekt zaczyna przeszkadzać już przy 40x, a powyzej 50x czyni obserwacje koszmarem. Powyżej 80-100x sa praktycznie niemożliwe. Zabije to każdy teleskop na statywie foto czy np. azymutalne wersje teleskopów serii AstroMaster Celestrona [nie kupujcie tego w wersji A-Z!!!!] Mikroruch ratuje sprawę, bo unikamy skokowej zmiany momentu gnącego statyw. Wywazenie jest alternatywą, ale najlepiej mieć jedno i drugie, bo ze wzgledu na wymianę okularów i Barlowa w małych sprzętach trudno kontrolować wyważenie tuby. Tak jest zrobiony montaż Porta Vixena. Ja w swojej samoróbce z wyważeniem nie mam dobrej blokady osi i pojawiły sie problemy, jak zacząłem wsadzać Barlowa. Albo dopracuję zacisk osi, albo przeproszę sie z głowicą foto, tylko posadzę ją na śrubowym mikroruchu, bo zdobycie przekładni slimakowej do tych celów jest w zasadzie niewykonalne za rozsądne pieniądze -koszt takiej przeróbki byłby większy niż oryginalnego statywu foto, na którym to wszystko wieszam. Pozdrawiam -J.
  5. Na pewno nie bierz tego Astro Mastera 114mm na montażu AZ a la statyw foto. Nie ma on ani mikroruchów, ani możliwości wyważenia tuby w płaszczyźnie pionowej. Jednoczesny brak obu tych cech w montażu azymutalnym to gwarantowane samobójstwo obserwacyjne z teleskopem, przy powiększeniach powyżej 50x [efekt opadania tuby po każdej zmianie kąta podniesienia]. Pozdrawiam -J.
  6. W niedzielę 2.12 przez okno w chmurach obserwowałem ją w okolicach Starej Wsi k. Brzozowa i Domaradza [podkarpackie]. Z ciemniejszych miejsc, mimo sporej ilości lamp w bliskiej okolicy, była dostrzegalna gołym okiem, aczkolwiek dla mnie zerkaniem. Faktycznie daje się dostrzec w ten sposób,że obiekt jest niegwiazdowy. Ładny i duuży obiekt w lornetce 10x50. Pozdrawiam -J.
  7. No niestety te "rewelacje" to bełkot, a epatowanie sie tytułami naukowymi jakiś nawiedzonych uczonych z innej branży [są tacy] jest dość charakterystyczne dla takich dziełek. Rozwalił mnie ten tekst -argument [buchaha!] o "wbudowanym" w Księżyc rozmiarze yarda [ang. jednostka długości]. Przypomniala mi sie skądinąd b. fajna i poważna książka "Chufu czyli o gigantomanii u dawnych" -traktuje o różnych niezwykłych budowlach starożytnosci, od piramid oczywiście zaczynając. Parę smakowitych rozdziałów jest o XIX-wiecznej fascynacji piramidami wśród Europejczyków. Tworzono również takie teorie i legendy, np. fanatyczni obrońcy miar i wag angielskich [wraże żabojady chciały podstępnie rozpowszechnić system metryczny na świecie -oczywiscie w celu pognębienia brytyjskiego Imperium!] twierdzili,że w piramidzie zakodowany jest "święty" wzorzec cala. Angażowali sie w te idiotyzmy całkiem poważni ludzie, w tym uczeni. Jednego z nich złapano na tym, jak w którejś z komór piramidy przypiłowywał ów "wzorzec" do słusznych rozmiarów. Ta historia z yardem na Księżycu to już popłuczyny, jak 10-ty sequel dreszczowca... Pozdrawiam -J.
  8. Zdecydowanie Dobson jest LEPSZY w terenie, szczególnie w przypadku dużych rur jak 6-8". Na balkonie wymaga dodatkowej podstawy [jakaś skrzynka, rama od fotela, masywny stolik] bo jest za niski, by nie bylo problemów z balustradą. W przypadku 8" tuby bedzie kłopot z miejscem na małym balkonie -ale to dotyczy każdego większego teleskopu na paralaktyku. Te ostatnie nie mają za to na balkonie problemu z dostępem do okularu w niektórych położeniach tuby. Z tych dwóch alternatywnych na paralaktyku, które podałeś, wydaje się lepsza ta 130-tka Messiera. Generalnie na wypady za miasto poleciłbym Ci Syntę 6-8", ale istotne jest też zaplecze transportowe -jesli mieszkasz na parterze i nie musisz nosić tego po schodach, przez zbyt duża liczbę drzwi, a samochód który masz umożliwia łatwy załadunek. Chodzi o długość tuby w tych teleskopach -115cm przy średnicy zewnętrznej 200-236mm to potworna zawalidroga w ciasnych miejscach. Ja niestety mam ten problem [3-cie piętro bez windy, małe auto ze słabym dostępem do środka] i z tego powodu wybrałem Dobsona 8", ale F/5, a nie F/6, bo tuba nie przekroczy 1m długości. Pozdrawiam -J.
  9. Z tą kula to nie ma tak dobrze. Adaptując jakieś rozwiązanie, trzeba zdawać sobie sprawę z jego wymogów i ograniczeń, bo inaczej porażka. Np. ten pomysł z kulą -świetna sprawa, ale... Wymaga teleskopu o b. niskim [czytaj: z tyłu tuby] środku ciężkości -tak jak ten z ażurowym tubusem na zdjęciu. Z Twoją Syntą kula musiałaby mieć metr średnicy, albo dociążasz ją 10kg ołowianym balastem, albo i gorzej. Widły na tym statywie co zaprezentowałeś: do widłowego montażu warunkiem jest krótki tubus, bo długie widły równa sie wiotkie widły. Alternatywnie grube jak pień, ale wtedy problem z wagą, a to jeszcze bije w zachowanie sztywności statywu. I to mocniej, niż zdajesz sobie sprawę. Tu sie liczy nie każdy kilogram, a każde pół kilo... No i sam statyw. Wiesz, dlaczego montaż Dobsona jest tak popularny pod duże Newtony, zamiast AZ na trójnogu? Nie idzie mi o prostotę konstrukcji, o nie! Jest po prostu 100x sztywniejszy od każdego trójnogu w tym zakresie rozmiarów... Zaczynałem z dobsonem 130/650 wagi 10kg, z czego 5kg montaż, 5 kg tuba. Sadzałem potem tę tubę na montażu paralaktycznym EQ3-2. Jeśli chodzi o sztywność, to Dobson MASAKROWAŁ paralaktyka. Owszem, tu dochodziła jeszcze przeciwwaga no i sama kinematyka głowicy dająca mniejszą sztywność niż ewentualna głowica AZ o tej samej nośności na tym samym trójnogu. Ale mimo wszystko różnica była szokująca. A paralaktyk bez przeciwwag ważył sam prawie 10kg -tyle by ważyła wersja AZ na takim trójnogu, czyli więcej, niż kompletny Dobson razem z tubą...Dlatego raz jeszcze zachęcam do wyboru wariantu Dobson klasyczny-wersja chuda lub Dobson saneczkowy a la Hans. To są sprawdzone rozwiązania, stosunkowo łatwe i tanie w wykonaniu, przy ubogim zestawie narzędziowym. A ten trójnóg, solidny skadinąd, przeznacz pod co innego -żuraw pod duża lornetę, czy jako statyw do paralaktyka pod astrofoto małym sprzętem itp. itd. Pozdrawiam -J.
  10. Wg. mnie Hans strzelił w 10-tkę. To jeszcze lepsze rozwiązanie niż klasyczny Dobs po odchudzeniu. Że też sam o tym nie pomyślałem we własnym kontekście! Ja bym tylko zrobił nierozkładane sztywne sanki, z gniazdem do szybkiego osadzenia tuby. Nie trzeba by za każdym razem odkręcać bocznych płóz sanek, jak sie to robi w Taurusach, mających czworoboczną celę lustra głównego [widziałem 270-tkę Tomiego], tylko po prostu wtykałoby się okrągłą rurę tuby w odpowiednie gniazdo z blokadą. Nawet by to ułatwiło wyważenie całości i usztywniło konstrukcję sanek. Za rączkę-nosidło mogłaby służyć dodatkowa poprzeczka łącząca dzioby płóz. Wprawdzie uzyskujemy komplet nie 2, a 3 elementów sanki, podstawa, tubus], ale podstawka-łożysko pod sanki jest płaska prawie jak naleśnik i mała -wejdzie do niedużego plecaka razem z pudełkiem na okulary, więc się nie liczy. Wimmer, polecam Ci radę Hansa! Pozdrawiam -J.
  11. Z granitu jak z granitu, ale z rur wodociągowych z kolankami paralaktyki do wizuala pod spore tuby już robiono. Widziałem takie ongiś w necie na jakiś stronach ATM z kraju Wuja Sama, ale nie potrafię podać linku, dawno to było. Pozdrawiam -J.
  12. Pan Leszek zrobił nawet coś takiego pod Soligora MT800, poszukaj w dziale ATM. Tyle tylko,że tam była znacznie krótsza i lżejsza tuba [200/800], a to ma drastyczne znaczenie jeśli chodzi o funkcjonalność takiego rozwiązania. W zasadzie do wyboru masz tylko widły, albo montaż typu Giro [zobacz w www.teleskop-service.de , hasło Giro Mount], czyli tuba wisi z boku, a pod drugiej stronie przeciwwaga. Niestety w obu przypadkach przegrasz wagowo i funkcjonalnie [transport i składanie na miejscu] z Dobsonem. Uwierz mi i poprzednikom, którzy Cię szczerze ostrzegali. A teraz z innej beczki: skoro przeszkadza Ci ta skrzynka od Dobsona, to może... zrobić nową? Możesz samemu zaprojektować taką, która będzie wygodniejsza w przenoszeniu piechota, jak i w ładowaniu do auta. wbrew pozorom, możliwości jest tu sporo, a efekt końcowy powinien być lepszy z 8" tubą niż montaż azymutalny na tym trójnogu ze zdjęcia. Proszę Cię, rozważ tę propozycję. Podpowiedzi: -zmienić skrzynkę z pełnych płyt na ażurową, z mądrze dobranymi wycięciami zmniejszającymi wagę. -ewentualnie zastosować zastrzały usztywniajace [np. po bokach i w miejsce litej płyty z przodu] -podstawę wykonać z kilku warstw, nie musi to być pełna okrągła tarcza z litej płyty, tylko cieńsza + elementy usztywniające od spodu [np. dodatkowa warstwa w postaci pierścienia]; dolna płyta nie musi być okragła, możesz wykonać podstawę w formie trójkąta, czyli nieco zmniejszasz średnicę okrągłych elementów podstawy bez ograniczenia rozstawu nóżek [łatwiej wsadzić do auta] -zaprojektuj wygodny uchwyt do przenoszenia nowego montażu, tak by sie nie obijał o nogi i nie wykręcał ręki Oryginalny mont Synty jest wykonany z kilku zaledwie kawałków płyt drewnopochodnych,z minimalna liczba wycięć -bo ma być tani w masowej produkcji, czyli mało elementów i obróbki. Tym samym można wykonać konstrukcję lżejszą o 1-2kg i takiej samej sztywności. Jeszcze jedna sprawa. Montaż Synty jest dość wysoki. Sprawdź, czy koniec tubusa będzie swobodnie przechodził nad podstawą, jeśli obniżysz skrzynkę powiedzmy o 5cm. Jeśli nie jesteś b. wysokiego wzrostu i masz niski stołek obserwacyjny, nie zmniejszy to funkcjonalności teleskopu, o ile nie obserwujesz z balkonu. Na balkon Dobsony i tak są za niskie i warto zrobić dodatkową podstawę na takie obserwacje -ja używałem z moją 130-tką ramy od fotela. Samo zmniejszenie wysokości montażu już spowoduje oszczędność na wadze i dodatkowy zapas sztywności na dalsze odchudzanie. Te wywody wyżej to praktycznie "projekt w głowie" który miałem pod swój docelowy teleskop do DS -Synta 200/1200 była dla mnie za długa do transportu, chciałem kupić tubę 200/1000 i adaptować na Dobsa. Projekt upadł, bo jest już na rynku Dobson z krótsza ogniskową i właśnie go zamówiłem. Ale jak montaż będzie za ciężki i trudny w załadunku do 126p, to może wrócę do tych planów. Zrób chudego Dobsa! Pozdrawiam -J. P.S. w razie czego służę na priva jakimiś szkicami swoich pomysłów, tylko byłyby to odręczne rysunki, mogę je zeskanować i wysłać na maila, bo grafik komputerowy żaden ze mnie
  13. Icex, ja bym na twoim miejscu został przy oryginalnym statywie. Ten drewniany ze zdjęcia jest za mały po prostu. Ja przedwczoraj ustawiałem sobie lunetką biegunowa montaż [EQ3-2 na tym Alu statywie, a jakże] i w trakcie tej operacji musiałem rozsunąć dodatkowo nogi statywu, bo inaczej musiałbym sie położyć na zamarzniętej ziemi, aby celować na biegun. W Twoim przypadku [ten mały drewniak] taka operacja załatwi stabilność statywu na amen. A operujesz cięższym sprzętem, bo ja focę kompaktem, wiec nie zakładam przeciwwag -tylko pręt od przeciwwag + kilka śrub i jeden magnes. Oryginalny statyw od EQ3 wsadzisz do bagażnika, tylko musisz odwalić tę idiotyczna trójkątna półeczkę na akcesoria, bo nie pozwala ona na składanie nóg statywu do transportu [i to nie tylko auto, ale wszelkie drzwi itp.]. Wbrew pozorom nie usztywnia ona statywu, bo te plastikowe "spinacze do nóg" mają ćwierć-centymetrowe luzy, zaś same nogi statywu doskonale sie blokują na gruncie. Możesz tam zamiast tego niewygodnego złomu przykręcić [jest centralny otwór w łączniku] małą [śr.12- 16cm, zależnie, jak bardzo musisz składać trójnóg] podstawkę pod doniczkę z plastiku -składasz wtedy nogi statywu bez kłopotu. Pozdrawiam -J.
  14. Ja zaś muszę odszczekać to co pisałem wczoraj, bo ponownie obejrzałem ten element, już na spokojnie, idąc z lornetą na kometę. Ta tuleja jednak jest dość długa, a wyprofilowanie o którym pisałem w tej sytuacji nie ma znaczenia. W tej sytuacji jedynym ograniczeniem będzie dojechanie tulei okularów do obudowy pryzmatów, ale tam jest ze 2-3mm miejsca, co z pewnością wystarczy. Z resztą jak piszesz, ten akurat problem już rozwiązany -piszę tylko dla sprostowania omyłki, dla ewentualnych następców z konieczności. Pozdrawiam -J. P.S. Pech z tym wadliwym okularem, nie mam pojęcia, co z tym...
  15. Miłku, ale mówisz o tym zewnętrznym plastiku czy o tym metalu pod spodem? Bo ten plastik jest wyprofilowany i samo ścięcie z boków nic nie daje. Obejrzyj to dokładnie, o ile pamiętam z szybkich oględzin czołowa powierzchnia jest schowana w tulei także od strony mostka okularowego. Trzeba usunąć go [tzn. ten plastikowy element] w całości, a i tak zyskasz grubość ok. 0.5 mm najpewniej. Ale może to akurat wystarczy. Pozdrawiam -J.
  16. Łatwo przenosi? W jednym kawałku? Po schodach kilka pięter? Ludzie!!!! To inna planeta w porównaniu z wystawianiem do ogrodu jak wyżej. Ja od kilku lat nosze się z 10-kilogramowym [waga całosci!] Dobsonkiem 130/650. O ile zniesienie w całości z tubą na montażu [czyt.: na wyciągnietych rękach] po schodach jest mozliwe bez postojów, to przeniesienie w ten sposób gdzieś dalej bez przystanków -tragedia. Na dalsze dystanse zrobiłem z linki pas nośny na tubę. Niebo a ziemia, moge chodzić z tym na kilkusetmetrowe dystanse. Tylko to jest króciutki [70cm] tubusik o małej [16cm]średnicy. W obu metodach [a szczególnie drugiej] musze uważać, by nie obijac sie o drzwi, kolana, ściany. A tube na ramię zakładam zwykle po sforsowaniu klatki schodowej. No to teraz próbujcie tej sztuki z rurą śr. 23cm, dł. 115cm, 8kg wagi. To własnie jest tubus Synty 200/1200 [8"] To będzie tragedia przy codziennym użytkowaniu. O ile pas nośny + ew. worek na tubę rozwiazuje problem obciążenia, to zostaje problem ciasnych miejsc -drzwi i podesty schodów. Przypominam,że jedna rękę mamy zajęta montażem. Można wszystko, ale to jest udręka. Sensowną alternatywą jest przeniesienie tuby na plecy. Tyle tylko,że pojawi sie problem walenia rurą we framugi drzwi u góry i w klosze lamp. Własnie dlatego zdecydowałem sie na 200/1000 zamiast 200/1200 -załaduję go na stelaż od starego plecaka i po maksymalnym poluzowaniu pasów nośnych mieszczę sie wszedzie bez schylania się. Do 200/1200 musialbym zrobić już specjalne nosidło i doszedłby problem obijania sie tuby o łydki podczas marszu, bo trzeba by ja zawiesić b. nisko. Poniewaz w moim przypadku dochodzi jeszcze problem ładowania do auta -wybór był oczywisty... Pozdrawiam -J.
  17. Jarek

    wielkośc obrazu

    To jest tak: pole widzenia w sposób OSTRY jest ograniczone przez diafragmę znajdujaca sie w płaszczyźnie ogniska głownego obiektywu [czy teleskopu, czy obiektywu foto]. I tylko tam. Poza tym jeszcze mamy płaszczyznę przesłony aperturowej, która określa światłosiłę tego obiektywu. W obiektywie foto jest to przesłona obiektywu, natomiast w teleskopie albo średnica elementu skupiajacego swiatło [soczewka refraktora, lustro główne], ewentualnie mniejszej/równej średnicy przesłona na wlocie[np. menisk korektora w Maku, czy mała przesłona do projekcji Słońca na ekran, zmniejszajaca jasność]. Wszystko, co znajduje sie na drodze optycznej między tymi dwiema płaszczyznami,pełni rolę przesłony winietującej. Nie ogranicza ona stricte pola widzenia, ale powoduje jego stopniowe zaciemnienie w różnym stopniu. Podobnie winietowanie wystapi w przypadku przesłony umieszczonej na wlocie, o rozmiarach wiekszych od przesłony aperturowej, w zależnosci od różnicy tych wielkosci i zakładanego pola widzenia [przykład: za ciasny tubus Newtona lub odrośnik refraktora]. Oczywiście winietowanie może być tak silne,ze w praktyce zabierze nam część pola widzenia, ale ogólnie jest to pewien stan posredni. Teraz wracając do wyciagu: ognisko pracujacego teleskopu wypada tam, zaś rolę przesłony polowej pełni diafragma okularu. Więc zaniedbując winietowanie, z teleskopu możemy wyciagnąć tyle pola kątowgo, na ile pozwala nam liniowe pole wynikające ze średnicy wyciągu. Dla okularów 1.25" będzie to ok. 28mm. Żeby policzyć, jakiemu polu kątowemu to odpowiada, musimy to przemnożyc przez ogniskową teleskopu, wynik dostajemy w radianach. Na stopnie pomnóż jeszcze przez 57.3. W refraktorach, można teoretycznie wykorzystać dowolne pole [pomijam kwestię korekcji obrazu ze skrajnie nieosiowych promieni]. Ogranicza nas tylko średnica wyciągu i tubusa. W Newtonie i Cassegrainach trzeba pamietać o winietowaniu na lustrze wtórnym i ew. na baffle'u. Pozdrawiam -J.
  18. Stara zasada podróżującego fotografa-turysty: aparat MUSI być do czegoś przypięty. Poprzedni,analogowy kompakt był przyczepiony smycza do futerału i nie miał prawa sięgnąć gleby. Obecny cyfrak jest podpiety karabińczykiem do paska torby foto, wiec bez odpinania mogę go jednym ruchem podnieść do twarzy. Odpinam tylko, jak muszę powiesić na statywie itp. -ale wtedy sie bardziej uważa, no i stoi nieruchomo. Czasem odpinam już po przytwierdzeniu do statywu. To, co luzem w rękach zawsze może spotkać się z matką Ziemią. Bolesnie przekonał sie o tym mój telekonwerter, na szczęście metrowy upadek skończył się tylko małym wgnieceniem gwintu na filtr... Pozdrawiam -J.
  19. Co prawda wczoraj wieczorem padłem i nie sprawdziłem, ale rano przed wyjściem zerknałem na szybko. Ta tuleja, o której piszesz, to plastikowa podkładka/osłonka na metalowe nakretki zabezpieczające oś mostka. Jak pokrętłem ostrości odsuniesz okulary do tyłu, da sie ją przesunąć ręcznie,by zobaczyć to, co pod spodem. Wygląda na grubą, ale ma przetłoczenia i jej usuniecie da najwyżej pół milimetra. Można by tę wewnętrzną metalowa nakrętkę nieco zeszlifować od czoła, bo jest dość gruba, ale trzeba by zabezpieczyć jakieś nowe wystepy pod klucz do jej odkręcania. W sumie może uda sie zyskać jeszcze jakieś 0.5-1.0mm. Trochęmniej można uzyskać od strony nakrętki trzymajacej ramiona mostka mocujące okulary -ta nakrętka [czy może tylko zgrubienie osi] jest bardziej płaska Pozdrawiam -J. P.S.
  20. Jest tylko jedno "ale" do tych Hansowych 10 cali... Pytanie, jaki masz samochód i jak wynosisz teleskop z domu -czy to jest blok+ 3-cie piętro bez windy+wąskie drzwi. Może się okazać,że noszenie 30cm średnicy tuby o długości 115cm + montaż to za ambitne zadanie w codziennej praktyce. Ja np. ustaliłem, że nie bardzo będę sobie radził z tubusem 200/1200 robiąc dokładne przymiarki do samochodu, klatki schodowej etc. Okazało sie,że pomiędzy transportowalnoscia 200/1000, do którego sie aktualnie przymierzam, a 200/1200 jest [W MOICH WARUNKACH] kolosalna różnica. W zasadzie każdy większy teleskop musiałby być u mnie składakiem klasy LB. Rozważ Master te kwestie logistyczne. Twoja sytuacja może być zupełnie różna od mojej, np. jeśli mieszkasz w parterowym domu, a do [dużego, z łatwym dostępem do wnetrza] auta masz spod drzwi 10m, a nie 50 m. Jeśli jednak warunki transportowe są niesprzyjające, to wybór zbyt dużego i za ciężkiego teleskopu może być czynnikiem, który ograniczy Twoje wypady za miasto do kilku rocznie. Wystarczy zmęczenie przy późnym powrocie do domu akurat w tę jedyną pogodną noc od tygodni i po obserwacjach, bo zabraknie Ci motywacji do mordowania sie ze złomem itp. itd. Piszę to z praktyki ze stosunkowo małym i poręcznym teleskopem. Dlatego koniecznie uwzględnij wygodę użytkowania sprzętu na równi z jego osiągami. Problemy związane z koniecznoscia wożenia za kazdym razem sprzętu za miasto są sporą barierą w regularnym obserwowaniu nieba. Pozdrawiam -J.
  21. No to te chińskie lornety maja niezły rozrzut montażu -oczy mamy takie same, a u mnie zero problemów. Szkoda,że siedzisz za Kanałem, moglibysmy porównać nasze egzemplarze. Przyjrzę się swojemu, co tam można by zmienić w podobnej sytuacji. Rozumiem,ze brakuje Ci ruchu 'do przodu' z mostkiem okularowym? Taka głupia myśl na szybko, bez ogladnięcia sprzetu jeszcze -a nie da sie zamienić miejscami samych okularów? Inaczej mówiac, czy bez korekcji dioptrycznej prawe oko wyostrzy samym mostkiem? Pozdrawiam -J.
  22. Miłku wybacz, hmm, osobiste pytanie, ale ile masz dioptrii w poszczególnych oczach? Może problem jest z tym konkretnym egzemplarzem lornety, bo ja mam gdzieś -7D i jedno oko od drugiego różne o pół dioptrii. Fakt, że bez szkieł na nosie ogniskuje toto gdzieś blisko końca zakresu, ale nigdy nie miałem namniejszych problemów z ustawieniem ostrości. Przykra sprawa... W okularach to faktycznie kiepska obserwacja, bo albo rysujesz swoimi szkłami po tych lornetkowych po zwinięciu muszli ocznych, albo tracisz sporą część pola widzenia. Jeśli to sprawa tolerancji konkretnego egzemplarza, to chyba najlepszym wyjściem byłaby wymiana w sklepie, z przetestowaniem od ręki gdzieś na horyzoncie. Co by tam można przestawić samemu, aby było dobrze, za bardzo nie mam pojęcia. Może ktoś inny doradzi. No i problem z gwarancją na starcie w razie takiej ingerencji. Pozdrawiam i pomyślnego rozwiązania problemu! -J.
  23. No to gratulacje z okazji nowego sprzętu! Nie zawiedziesz sie tym Celestronkiem 15x70 -mam tę lornetę i jest to b. praktyczny sprzęt, świetny na komety, duże gromady otwarte i nie tylko. M27 jest w nim widoczna b. wyraźnie, a nie tylko z trudem wykrywalna, jak w 60-tce. Jednocześnie ta lorneta jest na tyle lekka,że daje sie jeszcze wygodnie eksploatowac na dużych statywach foto. W potrzebie umożliwia też krótkie zerknięcie z ręki czy podparcia. Postaraj sie tylko o solidny L-adapter, bo ten plastikowy szajs z kompletu już pewnie widziałeś -dobry pod 50-tkę. Niezależnie od tego, czy kupisz jakiś poręczny teleskop czy na razie zostaniesz z Rubinarem, musisz pomyśleć o dobrej głowicy AZ. Fotograficzna NIE NADAJE sie do obserwacji z powiekszeniami ponad 50x ze względu na efekt opadania głowicy po zmianie położenia w pionie. Jest to nieusuwalna wada głowic foto bez mikroruchów., o ile nie jest wyważona w pionie, co by wymagało przeciwwag -średni pomysł na rower. Innym rozwiązaniem jest zrobienie głowicy a la Giro Mount -luneta podwieszona z boku, z wyważeniem w płaszczyźnie pionowej. Ja mam taka prowizorkę do travellerka na bazie elementów z głowicy foto. Odkop wątek Hansa nt. Celestrona 102/500, tam są moje fotki tego rozwiazania. Czy to Worthing to miejscowosć na południowym wybrzeżu Anglii, w tym samym rejonie co znany kurort Brighton? Jeśli tak, to naście lat temu bylem tam na plaży Pozdrawiam i życzę pogody na szybki wypad ze Sky Masterem na Holmesa -J.
  24. Sorry Benedykcie, ale ta folia nie zabezpieczy Twojego teleskopu przed niczym. W terenie, kiedy teleskop musi byc otwarty/odsłonięty -wiadomo. Natomiast przy wnoszeniu do pomieszczenia też nie ma to żadnego sensu. Jak wnosisz zimny, nawet oroszony sprzet do ciepłego domu, to para wodna z powietrza w tymże domu będzie sie na zimnym teleskopie kondensować i nie ma zmiłuj, jedynym rozwiazaniem jest dokładne, szczelne zakrycie dekli i poczekanie, aż sie sprzet nam ogrzeje. Potem można go otworzyć,by się -już ciepły- przewietrzył. I tyle. Twoja cudowna membrana nic nie da, bo para wodna, którą przepuści do środka, skropli się na zimnym wnętrzu teleskopu. W przypadku izolacji poddasza to jest trochę inaczej: kiedy na zewnatrz leje, folia zabezpiecza przed zamakaniem, a jak przestanie padać, umozliwia szybkie oddanie pary z resztek wilgoci która dostała sie do środka na zewnątrz. Tu warunki są trochę inne. Podobnie z działaniem membran w ubraniach. One wykorzystuja fakt,że pod ubrankiem, skąd chcemy usuwac parę z potu, jest cieplej niż na zewnątrz. Więc jak jest w miare sucho, to membrana "oddycha" Jak nam kurtkę zaleje ulewa, oczywiście przestaje to działać i powoli zapacamy sie od środka... Cudów nie ma, jest fizyka. Pozdrawiam -J.
  25. W Lublinie zapomnij. Zostają sklepy internetowe lub ich "realne" odpowiedniki: -DeltaOptical -Minsk Mazowiecki/W-wa www.deltaoptical.pl -Fotoclassic -Poznań [kiedyś także Tarnobrzeg] www.fotoclassic.pl -Astrokrak -Kraków www.astrokrak.pl oraz kilka innych, np. teleskopy.net itp. -generalnie ten sam sprzet co u wymienionych wyżej lub też czasem jakaś gorszego sortu chińszczyzna, na którą trzeba uważać. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.